Skocz do zawartości
Nerwica.com

Lorra78

Użytkownik
  • Postów

    143
  • Dołączył

Treść opublikowana przez Lorra78

  1. Też tego nie wiem skąd i wkurza mnie że pisze się o tym bez żadnej wiedzy. Tym się nie pomaga a wręcz przeciwnie, boję się jeszcze bardziej!
  2. Weź mnie nie strasz że objawy odstawienne trwają tak długo jak się brało . To znaczy że ja będę tak źle się czuć przez 17 lat???
  3. Witaj, powiedz mi jak długo utrzymywały się u Ciebie dolegliwości psychiczne, depresyjne? Wiem że depresję może wywołać długotrwałe przyjmowanie benzo i że podczas odwyku depresja to jeden z najczęstszych skutków ubocznych ale czy jest wogole możliwe że po odstawieniu mózg wróci z czasem do swojego stanu z "przed brania". Boję się że ja już nigdy nie będę czuła się lepiej. Czy z czasem poczules że odzyskujesz swoje "komórki mózgowe"? Jak teraz sobie radzisz? Ja od lat leczę się na depresję właśnie, biorę również od lat leki. Do lorafenu już nigdy nie wrócę, wiem że to droga do nikąd ale jak żyć kiedy życie wydaje się takie bezlitosne?
  4. Lekarza pytałam i to nie jednego ale nie mają pojęcia dlaczego mam ten metaliczny smak i to jest najgorsze, to że nikt nie potrafi mi odpowiedzieć co tak naprawdę się ze mną dzieje, dlatego zaglądam tutaj i szukam sama. Tak, 17 lat ale znam też osoby które brały i ponad 20! Odstawilam lorafen bo trafiłam do szpitala z silnymi atakami paniki, tam stwierdzono że jeśli już jestem to mogę odstawic, zgodzilam się nie będąc wogole przygotowaną na żaden odwyk bo żaden z tych "mądrych" lekarzy nie powiedział mi co mnie czeka a czekało mnie piekło, to wszystko już tutaj opisałam. Wiedziałam że chcę odstawic benzo ale nie w 3 tygodnie po 17 latach brania. Rok to bardzo krotko i pewnie nie będzie u Ciebie tak źle jak u mnie . Ja wrocilam już do pracy a byłam 11 miesiecy na zwolnieniu, wiem że wiele osób czasami wogole nie wraca ale ja chcę i robię to chociaż każdy dzień to wyzwanie. Nigdy już nie wezmę lorafenu, chociaż mam go cały czas przy sobie i życzę Wam wszystkim tutaj żebyście mieli w sobie siłę aby nie brać. To jest lek na chwilę a nie na miesiące a tym bardziej lata. Pozdrawiam
  5. Dziękuję . Mam taką nadzieję. Tyle miesiecy nie odczuwalam żadnej zmiany a napewo poprawy, wręcz przeciwnie, miałam wrażenie że jest tylko gorzej. Czytałam o tych "oknach" i chcę wierzyć że tak właśnie będzie.
  6. Witaj Ola76. Piszesz że przy odstawianiu miałaś metaliczny posmak w ustach, jak długo u Ciebie trwał i jak długo bralas wogole benzo? Do tej pory nie spotkałam osób (tutaj na forum albo na Facebooku, jestem w jednej z grup), którzy mieliby podobne dolegliwości. Ja bralam lorafen przez 17 lat i teraz jestem prawie 17 miesięcy bez i ten posmak metaliczny właśnie mam cały czas. Czytałam że jest to możliwe ale żeby tak długo? Jak długo czulas się źle i czy odczuwalas bardziej objawy fizyczne czy psychiczne? U mnie fizycznie jest lepiej, cały czas jednak, nadal mam ból karku i bywają dni że jestem okropnie słaba, poza tym jest ok, natomiast psychika daje mi "popalić", mam okropnie natretne mysli, leki, napady placzu. Od kilku dni zauważyłam jakby poprawę, przez kilka godzin w ciągu dnia czułam się "normalnie", może to oznaka że jednak mózg potrafi się zregenerować?! Tak bardzo chcę mieć nadzieję że tak właśnie będzie. Pozdrawiam wszystkich i mam nadzieję że się odezwiesz
  7. Hej Miss Worldwide, czytam że również bralas benzo przez 15 lat, czyli masz podany czas jak ja (17 lat). Czy masz albo miałaś, na początku odwyku wrażenie że Twój mózg jest jakby z betonu i te poczucie że w jakiś sposób zmienił Ciebie jako człowieka? Ja przez cały czas mam poczucie odrealnienia, mam uczucie trwania w tym życiu ale tak z boku, nie umiem wogole pomyśleć o przyszłości i w kółko mój mózg przerabia jakieś myśli. Nie wiem czy powinnam zasugerować lekarzowi zmianę AD czy może zwiększyć wenlafaksyne. Myślę że mój lekarz (jest nieco wiekowy) nie bardzo wie jak mi pomóc co zastosować a na zmianę lekarza jakoś nie mam siły bo ostatnio zbyt często zmieniłam. Chciałabym żeby wkoncu któryś z lekarzy powiedział mi że mózg się regeneruje i że dokładnie te stany które mam to właśnie abstynęcja od lorafenu. Czy człowiek może jeszcze wierzyć że będzie dobrze skoro ciągle jest źle?! Jednego jestem pewna, do benzo nigdy już nie wrócę, nawet jeśli w domu mam całe opakowanie lorafenu i diazepam to wcale nie myślę o tym zeby wziąść, chcę tylko mieć na że czas będzie działał na moją korzyść. Pozdrawiam i życzę powodzenia
  8. Witajcie Czytam właśnie Wasze potyczki słowne i zastanawiam się po co komu to potrzebne, to forum na krorym osoby takie jak my szukają wsparcia a nie nagany. SayYes wydaje mi się że masz bardzo dużą wiedzę i bardzo dobrze że się z nami dzielisz ale z drugiej strony nie wiesz jak i przez co niektórzy z nas przechodzą i czego tak naprawdę potrzebują. Ja bardzo cenię sobie uwagi innych i myślę że tylko my możemy sobie pomóc ale u mnie niestety to uzależnienie trwało bardzo długo i boję się że mój mózg nie będzie taki jak kiedys. Pozdrawiam
  9. Fajnie że wracasz, musimy jakoś się wspierać i dzielić swoimi uwagami czy doświadczeniem,myślę że czym częściej tym lepiej. Myślę że obie z Jastara powinnyscie sprubowac AD bo być może odpowiedni pomoże Wam się ustabilizowac. Ja dalej jestem na 195 mg wenlafaksyny w dwóch dawkach i nie mam wogole żadnej poprawy, nie wspomagam sie ani lorafenem ani diazepamem, chociaż mam w domu cały zapas. Postanowiłam że nigdy już nie wrócę do benzo bo to właśnie on zniszczył moj układ nerwowy, teraz wiem że potrzebuję bardzo dużo czasu żeby dojść do siebie. Mi najbardziej dokucza psychika a dokładnie to natretne mysli, jest ich pełno, myślę o wszystkim i wszystko wydaje mi się takie czarne, mam napady placzu, leku, jestem strasznie słaba, tak naprawdę to minęły dopiero 3 miesiące jak jestem na "0"i pewnie teraz mój organizm a przede wszystkim mózg to stra odczuwają. Jak Ty radzisz sobie psychicznie, masz również myśli których nie chciałabyś mieć? Ja mam wrazenie ze u mnie wszystkie neurony są tak rozrególowane że aż bolą. Odzywaj się częściej, pozdrawiam
  10. Biorę również od około 3 miesięcy pregabaline na noc 75 mg a od 4 tygodni również 50 mg w dzien. Nie chcę brać więcej bo dużo naczytalam się że o jej właściwościach uzalezniajacych.
  11. No wiem że nie powinnam do niego wracać ale myślałam że choć na chwilę po czuję się lepiej, teraz jestem pewna że nie wrócę już do brania bo to nic nie wnosi a wręcz przeciwnie. Od lat biorę wenlafaksyne a na depresję lecze się już od 18 lat. W szpitalu a byłam tam pół roku co rusz wprowadzano mi nowy antydepresant który za każdym razem nie działał. Teraz od 9 miesięcy znowu biorę wenlafaksyne ale nie czuję żadnej poprawy. U mnie najgorsze są natretne mysli, w sumie przez cały dzień mam w głowie wszystko, nawet nie umiem dokładnie opisać czego one dotyczą. Też tak masz? Ciągle jestem zmęczona, boli mnie kark, napięte mięśnie, myśli o śmierci, strach, niepokój. Ostatnio okazało się że mam grzybicę jamy ustnej, tego swinstwa wcześniej nie mialam. Czy może powinnam zmienić antydepresanta? Ty bierzesz nie długo czyli myślę że to jest plus, ja lorafen bralam przez prawie połowę swojego życia więc tym bardziej boję się że nigdy nie dojdę do siebie
  12. Witam wszystkich ponownie. Widzę że trochę się rozkręciliscie znowu więc może i ja się włączę. Witaj SayYes, jesteś nowy tutaj? Czytam i domyślam się że masz duże doświadczenie w sprawie tematu. Przypomnę może z grubsza o sobie : otóż bralam lorafen 17 lat, odstawilam w szpitalu w ciągu 3 tygodni schodząc po 0,5 mg na tydzień. Końcowa dawka to 1,5 mg. Jak się teraz okazuje to był cios dla mojej psychiki i od 17 miesięcy jestem w totalnej rozsypce. Po pół roku od odstawienia mój psychiatra przepisał mi diazepan w kroplach bo nie mógł patrzeć na moje cierpienie, bralam go może 4 miesiące po 5 do 7 kropli co kilka dni. Potem dostałam znowu lorafen ale bralam go tylko a może aż 62 dni po 0,5 mg na dobę. Teraz od 3 miesiący nie biorę nic, jestem na 0 i każdy dzień to koszmar który nie ma końca. Dzisiaj znowu okropnie, mam napady placzu, rozdrażnienie, smutek na przemian z okropnym lękiem, niepokojem. Najchętniej zaszylabym się nie wiem gdzie, żeby nic nie czuć nie widzieć. Czy to możliwe żeby człowiek wyszedł z takiego stanu?! Jaslababa powinnaś sprubowac z tym antydepresantem bo inaczej nie bedziesz wiedzieć czy rzeczywiście właśnie to Ci pomoże. Jak teraz sobie radzisz? Dlugo się nie odzywalaś, lekarz znowu przepisuje Ci benzo? SayYes jak długo bierzesz lorafen, czy słyszałeś żeby leki z grupy benzodiazepin może zniszczyć komórki mózgowe?? Tak się tego boję. Pozdrawiam wszystkich
  13. Dziękuję za odpowiedź Miss Worldwide. No właśnie, u mnie detox trwał zdecydowanie za krótko ale nie z mojej winy, niestety trafiłam na niedoswiadczona Panią psychiatre która, tak mi się teraz wydaje, zniszczyła mój system nerwowy i za nic nie mogę dojść do siebie. Wenlafaksyne biorę już od wielu miesięcy, obecnie 195 mg,przed odwykiem lata ją bralam i było dobrze, w szpitalu miałam wprowadzane co rusz nowe antydepresanty i odstawiane w expresowym tempie. Myślę że to doprowadziło do mojego stanu. Jak wydostalas się z tego "dołu" depresji? Sertralina Ci pomaga? Dzisiaj znowu miałam okropny dzień, czułam okropny dół, taki niezrozumiały i aż bolesny, myślałam że za chwilę zwariuje. Boże czy to się kiedyś skończy?! Profesor Ashton czytałam i czytam nadal, często wracając do tabeli którą podaje, pisze że mózg się regeneruje, każdy jednak indywidualnie i niekiedy bardzo długo ale czy ulega uszkodzeniu tego badania nie wykazały. Niewiem co dalej, czy kiedykolwiek wrócę do mojego stanu sprzed odwyku, strasznie się boję. Dziękuję za uwagę i proszę odzywaj się.
  14. Witaj Miss Worldwide. Twój tekst można bardzo dobrze zrozumieć i dzięki za to że dzielisz się tym tutaj z nami. Chcę pokrótce opisać czego ja doswiadczylam ponad rok temu i mam nadzieję, zrozumiecie. W maju 2018 trafiłam do szpitala z silnymi atakami paniki, one były tak okropnie silne i trwały bardzo długo. W międzyczasie odstawialam lorafen i zmieniłam psychiatre bo coś było nie tak, często czułam się źle na co mój ówczesny lekarz nie reagował. Dodam że od 18 lat lecze się na depresję i lęki. Nowa psychiatra bardzo szybko wprowadziła nowy antydepresant a ja czułam się coraz gorzej no i te ataki. Tak trafiłam do szpitala szukając pomocy. Tam "mądra" Pani psychiatra stwierdziła że jeśli już jestem w szpitalu to odstawiamy lorafen a ja nie świadoma niczego zgodzilam się. W ciągu 3 tygodni zeszlam do 0, bralam wtedy 1,5 mg od dłuższego czasu. Co tydzień dostawałam 0,5mg mniej aż w końcu po 3 tygodniach nic. Tak zaczęła się moja walka o każdy dzień, pierwsze miesiące były nie do wytrzymania, ataki paniki, bezsenność, lęk, wypadanie włosów itd. Spędziłam w szpitalu prawie pół roku żeby wkoncu wyjść do domu, nie czując się wcale lepiej. Gdybym wiedziała co mnie czeka nigdy nie zgodziła bym się na odstawienie lorafenu w ten sposób, nie tak szybko. Teraz jestem prawie 17 miesięcy bez i objawy fizyczne nie są takie dokuczliwe ale psychicznie czuję się potwornie. Biorę wenlafaksyne, mam terapię ale caly czas czuję się okropnie. Psychika nie potrafi się odnaleźć, cały czas mam okropnie natarczywe myśli, lęk przed przyszłością i tym czy wogole wyjdę z tego odwyku. Bardzo dobrze rozumiem co dzieje się z Tobą i podpisuje się pod tym że ból psychiczny jest dużo gorszy od psychicznego i że jeśli przestaniemy bać się śmierci to przegramy. Jak żyć z tym bólem i mieć nadzieję że kiedyś będzie lepiej?! Ja postanowiłam że już nigdy nie wrócę do lorafenu bo wiem że nic mi to nie da. Benzo są bardzo dobre ale tylko doraźnie w Stanach leku i ataku paniki, wiem że nie pomoże mi "on" zmienić mojego myślenia bo to właśnie myślenie najbardziej mi dokucza. Wieczne leki, smutek. Mam wrażenie że podczas odwyku coś niedobrego stało się ze mną ale nie mam pojęcia co. Czy lorafen zniszczył mi komórki mózgowe, i te nigdy się nie odrodzą!? Nie mam siły dalej tak żyć, każdego dnia "bić" się z myślami, starać się odwracać uwagę aby nie mieć uczucia że zaraz zwariuje. Zastanawiam się czy lekarze psychiatrzy maja wogole pojęcie co robią przepisujac a potem w expresowym tempie odstawiajac Benzo? Niszczą ludzi umywajac ręce, zamiast starać się przynajmniej sprubowac pomoc swoim pacjentom. Czujesz wogole ten 1,0 mg lorafenu? Jak teraz on na Ciebie działa? Z góry dziękuję za odpowiedź i pozdrawiam serdecznie
  15. Witaj Tomku 68. Napisz jakie objawy psychiczne miałeś po odstawieniu benzo, jak długo one trwały i czy możliwe jest że psychika dojdzie do normy po długoletnim braniu? Ja odstawilam lorafen prawie 17 miesięcy temu i psychicznie jestem w okropnym stanie, biorę antydepresant i mam terapię. Czy mogę mieć nadzieję że wkoncu mój mózg dojdzie do siebie? Pozdrawiam serdecznie
  16. Witaj Jadziu, jak dzisiaj mija Ci dzień? Ja psychicznie troszeczkę lepiej ale ciągle nie ciekawie, dzisiaj bardzo bolą mnie stawy, szczególnie łydki, to pewnie też pozbywanie się z organizmu benzodiazepin , podobno to, ten ból często wraca jak się odstawi i trwa bardzo długo. Tak sobie myślę że powinnyśmy pisać na priv, zamiast tutaj, nikt Itak się nie udziela więc poco maja wszyscy czytać. Pozdrawiam Cię i do usłyszenia
  17. Ah Jadziu nie możesz tak się zadreczac dziewczyno, masz niskie to znaczy ile? Mi jak spada to czasami mam 110 /68 najniżej a Ty? Niskie nie jest takie złe w naszym przypadku. Myślę że dla swojego spokoju zrób sobie termin i sprawdź, jeśli się okaże że nic nie masz (napewo tak będzie!) to może wtedy się uspokoisz. My mamy Nerwicę, z wszystkiego robimy problem i chorobę, ja teraz ciagle latam po lekarzach i się badam jak wariatka , wmawia sobie raka, musimy się uspokoić, tylko jak?! Doskonale Cię rozumiem bo wiem jak sama potrafisz wmawiać sobie najgorsze. Dzisiaj znowu czuję się okropnie, drug w głowie, ucisk i ból. Myśli dziwne, depresyjne Czy kiedykolwiek wrócę do zdrowia, pozdrawiam i ściskam
  18. Witaj Tak jestem w pracy a mój mózg od kilku dni daje mi "popalić ", ostatnio jest okropnie. Byłam wczoraj u nowego psychiatry, mówił że po odstawieniu lorafenu moja główna choroba się uaktywnila i muszę z nią walczyć. Zalecił zwiększenie pregabaliny i brać w dzien ale jakoś się boję . Ogólnie zrobił na mnie bardzo dobre wrażenie. Cieszę się że Cię mam i dziękuję za wsparcie, odezwę się później
  19. Nie mozesz tak martwić się tym ciśnieniem kochana, wiem że się boisz ale się wykonczysz jeśli będziesz co chwilę mierzyla, spruboj jutro zamiast zmierzyć wyjść na ogród i powdychac świeżego powietrza, masz to szczęście że możesz, powiedz sobie stanowczo że będziesz mierzyla ciśnienie 3 razy dziennie, nie więcej. Może nie uda Ci się odrazu być konsekwentną ale spruboj Skoki jak i spadki ciśnienia to normalne przy odstawianiu i lepiej jak masz niskie niż za wysokie, tez tak mialam i mam więc nie przejmuj się. Mój dzień dzisiaj był wyjatkowo okropny, dużo płakałam i miałam taki wewnętrzny niepokój, myśli jeszcze bardziej natretne niż zwykle, okropnie . Mam nadzieję że jutro będzie lepiej czego nam życzę, śpij dobrze
  20. Witaj Jadziu Możesz brać antybiotyk spokojnie, jeśli lekarz muwil ze mozesz łączyć to nie bój się, zatoki też musisz wyleczyć. Zrób sobie tylko z 2 godziny odstępu między, weź może zaraz rano o 6 antybiotyk a około 8 swoje inne leki, tez tak robiłam i wierz mi że za każdym razem się bałam ale laczylam z lorafenem, tylko zrób przerwę między. Właśnie mam konie pracy i wracam do domu, napiszę później
  21. Wiesz co? My możemy wymienić się numerami telefonów i pisać na WhatsApp. Chcesz? Teraz muszę z córką do miasta bo mamy termin ale będę zaglądać. Ta nasza cholerna nerwica, ja mam przez okropne dzieciństwo niestety. Pamiętaj że nie jesteś z tym sama, masz mnie a ja Ciebie . Będzie dobrze
  22. Oj kochana tak mi przykro , musisz narazie przerwać odstawianie bo Twój organizm bardzo źle reaguje nawet na tak małą dawkę, którą odstawiasz. Myślę też że będziesz musiała zająć się swoją nerwica bo właśnie ona jest przyczyną Twojego stanu teraz, wzmożonego redukcją Benzo. Ja dzisiaj też okropnie, w pracy musiałam płakać jak nikt nie widział bo te myśli doprowadzają mnie wręcz do szału, to juz pewnie nie tylko odwyk od lorafenu tylko coś więcej. Jest mi szkoda Nas wszystkich, tych osób które tak cierpią przez Nerwicę i depresję, dlaczego nie idzie tak poprostu normalnie Żyć??? Jesli to Ci pomoże to pisz, jestem i myślę o Tobie, musimy wierzyć że wyzdrowiejemy kochana, pa
  23. Jak czytam to co piszesz to odrazu słyszę moją bardzo dobrą znajomą, Iwonka też mi to ciągle powtarza tak jak Ty teraz , dziekuje Ci za to kochana. Dobrze jest mieć kogoś tam daleko, dzieli nas z 1000 km ale jesteś osobą o bardzo dobrym charakterze i mam wrażenie jakbyśmy znały się tak długo a tak naprawdę nie znamy się wogole Cieszę się że jest Ci lepiej, Ty też dasz radę bo chcesz i masz naprawdę szansę bo nie bierzesz Benzo długo, będziemy pisać, może dlatego też uda nam się przetrwać ten okropny czas. Ściskam Ciebie bardzo mocno i życzę spokojnego snu, jutro rano muszę do pracy ale będę zaglądać, dobranoc
  24. Wiesz, ja mam lorafen w domu cały czas i czasami przychodzi mi myśl żeby może wziąść (może poczulabym się lepiej) ale zaraz sobie myślę że może pomoże mi na chwilę a potem.... To do niczego nie prowadzi, niczego dobrego więc nie biorę, chcę wierzyć że mogę jeszcze kiedyś poczuć się lepiej bez tego "narkotyku" na receptę. Dzisiaj znowu jest źle, ból głowy i ten ciągły lęk. Taki dół, bezsilność i strach. Nie mam też ochoty na nic, jak żyć!? A jak Tobie mija wieczór?
×