Skocz do zawartości
Nerwica.com

Aniko

Użytkownik
  • Postów

    132
  • Dołączył

Treść opublikowana przez Aniko

  1. Ja nie szukam porad typu weź taki czy inny lek, raczej szukałam jakiejs dobrej rady Dzisija już spałam świetnie, wypiłam wczoraj ze 3 melisy, zrobiłam jogę na sen, wychłodziłam na maksa sypialnie i czytałam książkę do momentu aż mi powieki nie zaczęły się same zamykac Dzisiaj jestem ostatni dzień na dawce 30 mg, jutro schodzę na 15 mg... Boję się tego strasznie, jeszcze wczoraj się naczytalam o podwyższonym ryzyku depresji poporodowej przy wcześniejszych epizodach depresyjnych
  2. Bo najpierw warto wykluczyć pewne choroby (jeśli idziesz do lekarza i opowiadasz o faktycznych objawach to mimo wszystko powinni zlecić podstawowe badania typu morfo, mocz, usg itp) i dopiero, gdy jest się zdrowym na ciele to udać się do psychiatry wyleczyć głowę A po drugie u nas w kraju jest bardzo niska świadomość na temat chorób psychicznych... A uwierzcie mi, dopóki mi się nie przytrafiła depresja to ja też nie wiedziałam, że tyle osób w moim otoczeniu ma podobne problemy. O tym się po prostu nie mówi u nas na głos
  3. Hej,od soboty nie mogę spać i nawet mirtazapina nie pomaga,straszne to jest a już spałam tak pięknie dłuższy czas. Ledwo żyje. Macie jakiś pomysł jak sobie pomóc?
  4. Podbijam temat. W lipcu chcielibyśmy zacząć starać się o dziecko, a ja powoli zaczynam odstawiać leki, zobaczymy co z tego wyjdzie... Zastanawiam się czy powinnam jakiś czas odczekać z planowaniem ciąży po odstawieniu leków? Obstawiając, że w ogóle to mi się uda, ale zakładam pozytywny scenariusz.
  5. Raczej w okolicach 50 zł Ja mam teraz receptę na 2 opakowania po 30 mg i schodząc z leków mam brać 15 mg i tak myślę, czy wybrać wersję oszczędna, czyli dzielenie tabletki na pół, czy kupić w opakowaniu 15 mg. Te rozpuszczalna w ustach całe się krusza przy dzieleniu...
  6. Teraz tak dobrze śpię, że żal odstawiac xD Nie wiem czy po prostu sen się uregulowal sam z siebie, bo mega się pilnuje z porami chodzenia spać, mam swoje rytuały, które mnie wyciszaja wieczorem... Bo jesli to tylko zasługa lekow to będę mieć przerąbane. Bezsenność to był moj główny problem, ale czasami mimo brania mirty miewalam takie tygodnie, w których spałam po 3 godziny w nocy i to nie ciurkiem tylko co godzinę pobudka... Ja już nawet sobie diagnozowalam śmiertelną bezsenność Ale teraz jest świetnie, biorę mirte kolo 22 , idę pod prysznic, chwilę czytam książkę w łóżku i koło 23 kładę się spać. I pobudka dopiero z budzikiem. Rano ciężko wstać, ale jak się złapie rytm i wypije mocną kawę to się człowiek odmula i jakoś funkcjonuje w dzień
  7. Też mi się wydaje, że 15 mg to normalna dawka, ale wg mojej lekarki to już jest mała dawka
  8. Mirtor wrócił do aptek Jestem po wizycie u psych. i mam zielone światło na powolne odstawianie mirty. Przez miesiąc jeszcze 30 mg, później jak będzie dobrze to wchodzę na 2 miesiące na 15 mg i odstawiam. Podobno mam to zrobić tak z dnia na dzień, trochę mnie to przeraża, bo czytałam jakie są objawy odstawienia. Może ostatni tydzień wezmę 7,5mg? Podpowiecie coś? Lek bardzo mi pomógł i życiowo nie wiem gdzie bym teraz była, gdyby nie mirtazapina...
  9. Mi na rozluźnienie mięśni (non stop spięte mięśnie barku, zacisniete szczęki) pomogła joga. Bardzo mnie to wyciszylo. Plus zdrowe odżywianie, picie małej ilości kawy i duuuużo snu. Po drugie zmuszanie się do wszystkiego, mimo że nie mamy na nic ochoty - wyjścia że znajomymi, zakupy, spacery. Nie będziemy się źle czuli,duszności i zawroty głowy w sklepie to był u mnie standard, ale za 10 razem w końcu mózg złapie, że nie istnieje dla nas żadne ryzyko w tej sytuacji! No ale najważniejsza zmiana powinna zajść w głowie. Ja sama siebie przekonuję, że nie umrę jutro czy pojutrze. Dodatkowo nie powinniśmy karmic naszej hipochondrii cotygodniowymi wizytami u specjalistów i badaniami, to nam nie pomaga w żaden sposób, bo nawet mimo ksiazkowych wyników wydaje nam się, że w laboratorium zaszla pomyłka albo pewnie za tydzień badania wyjdą gorzej. Ja się muszę pochwalić, że po wczorajszej wizycie u psychiatry jestem mega zadowolona, bo powoli widzę koniec moich męk za miesiąc mam zmniejszać dawkę leków, a po kolejnych dwóch odstawiam je wreszcie
  10. Cześć, dawno nic nie pisałam, ale wczoraj w kolejce na usg tętnic szyjnych sobie o tym temacie przypomniałam. Usg (oczywiście) wyszło super, miałam umówiona druga wizytę u laryngologa w poniedziałek, ale swzięłam się w garść i odwołałam. Badanie słuchu wyszło super, usg też, mam wrażenie, że to po lekach mam takie dziwne zawirowania w głowie. Odkąd je biorę to mam takie głupie objawy typu zapuchniete oczy rano, lekkie zawroty głowy, piski w uszach i raczej marna szansa, że to jest spowodowane jakims guzem w mózgu ewentualnie jeszcze podejrzewam, ze to od siedzącej pracy, bo często boli mnie kark i od czasu do czasu odczuwam takie napieciowe bóle głowy... W poniedziałek mam wizytę u psychiatry, mam nadzieję, że wreszcie odstawię antydepresanty. Boję się tylko, że jak odstawię to znowu się zaczną przeboje z wymyślaniem chorob i strach, że za chwilę umrę.
  11. Ja wolę te rozpuszczalne w ustach, szybciej po nich zasypiam. A co do tycia to nie mam porównania, bo mirta to mój pierwszy i jedyny lek. W ciągu niecałych 4 miesiecy przytyłam 3 kg, ale teraz już utrzymuję wagę odkąd wyrzuciłam sobie słodycze z diety
  12. A dostałaś od lekarza, czy kombinujesz coś na własną rękę? Mi rodzinna przepisała setraline, kupiłam, ale nie wzięłam nawet jednej tabletki. Poszłam do psychiatry i dostalam mirtazapinę, ona mnie wyciągnęła z mega dołka. Nie zadziałała od razu, ale porównując siebie sprzed 4 miesięcy to jak niebo a ziemia... 4 miesiące temu byłam pewna, że umieram na zmyslonego guza mózgu. Teraz wychodzę z założenia, że jeśli cokolwiek nie boli mnie do tego stopnia, że zwykła przeciwbólowe tabletka nie daje rady to znaczy, że będę żyć No i jeszcze jak ktoś wyżej wspominał-jeśli nasze bóle idą spać razem z nami to znaczy, że nic nam nie jest!
  13. Ale odkopalas start post tak teraz myślę, że nie miałam żadnych konkretnych objawów. Czasem coś mnie zakulo pod zebrami z prawej strony (obstawiam nerwobol), traciłam na wadze i nie miałam apetytu. A z badań miałam rozszerzona morfologie, badanie moczu. Wszystkie moje objawy były skutkiem nerwicy i depresji i jestem tego świadoma. Teraz staram się walczyć sama ze sobą, nie klikam w artykuły, które podpowiada mi Google (same wiecie jak wygląda historia naszych wyszukiwań i na tej podstawie idealnie nam dobierają artykuły), jak na youtube pojawia mi się film o tematyce zdrowotnej to klikam w opcjach, że mnie to nie interesuje(w pewnym momencie choroby potrafiłam kilka godzin spędzić na oglądaniu filmów o tematyce glejaków). Poza tym:schowałam ciśnieniomierz, termometr i opaskę, która mierzyla mi cały czas tętno Wiecie, że to jest ciągła walka z samym sobą. Ja walczę, bo mam motywację. Chcę maksymalnie do końca maja zejść z antydepresantów
  14. Ja miałam taki moment, że każdy posiłek musiał się skończyć na zjedzeniu jeszcze czegoś słodkiego. Tu cukiereczek, tam czekolada... Ale skończyłam z tym z dnia na dzień, gdy nie zmiescilam się w sukienkę, w której mam iść w maju na wesele Apetyt po mircie jest, ale jest wszystko do opanowania. Trzeba się samemu pilnować i nie zrzucac całej winy na tabletki
  15. Cześć Podczytuje was tylko, bo mam wrażenie, że im więcej tu pisałam tym bardziej się nakrecalam i tylko gorzej się czułam. Zawzielam się, że się ogarnę, zejdę z antydepresantów i zacznę wreszcie normalnie żyć. Póki co idzie mi całkiem dobrze i tego też wam życzę. Co do kupy po alkoholu - większość ludzi ma tzw. kackupę rzadką i śmierdzącą
  16. Ale w jaki sposób zmieniła Cię mirta? Ja chcę jak najszybciej odstawić, bo planuję ciążę,ale gdyby nie to to brałabym z chęcią dalej, sen jest super, apetyt też. To mój pierwszy lek i od razu trafiony. Nie czuje, żeby mnie w jakiś sposób zmienił... raczej pomógł mi w drodze do powrotu bycia sobą
  17. Hej, u mnie dzisiaj wyjątkowo spokojny dzień, oprócz zatkanego ucha nic mi nie dolega. Czuję się dobrze psychicznie i fizycznie,wreszcie. Za to mojemu mężowi wylazl jakiś węzeł pod pachą (tak a propo dzisiejszego tematu ) k azalam mu iść jutro do internisty, przy okazji moze sobie chociaz morfologie zrobi. Zapewne to nawet nie wezel tylko jakaś podskorna krostka,ale same wiecie,będę spokojniejsza jak to zobaczy lekarz.
  18. A ja cały czas co chwile zatkane uszy, uczucie rozpierania w głowie jakby uszami zaraz miało powietrze wylecieć... Non stop dyskomfort... Żyć się tak nie chce :( Ostatnio siedzieliśmy ze znajomymi a ja miałam w głowie tylko myśl, że skoro oni wszyscy zdrowi i szczęśliwi to pewnie ktoś musi chorować i zapewne to na mnie trafi
  19. Jak się czymś zestresuje to muszę biec do toalety, żeby się nie zesrac w gacie to normalne A badalas zatoki? Ja ostatnio przy zapaleniu zatok miałam bóle głowy (szczególnie czoła i na policzkach nad zebami, oczy bolały mnie przy patrzeniu na boki). Przewialo mnie na nartach no i dodatkowo miałam jakies zapalenie oczu, bo nie miałam gogli xD
  20. Mi się udało wcisnąć na 13.30 do laryngologa, dziwny gość... W sumie nie wiem co mi jest, jakiś płyn w uchu, zwłaszcza w tym, które mniej odczuwam dał mi jakieś krople do nosa i tabletki, które mają pomóc na zawroty głowy (czytam ulotkę i to lek na chorobę meniere'a). Sama nie wiem czy to brac czy nie. Dostałam skierowanie na badanie słuchu i usg doppler tętnic szyjbych. Ogólnie to nic się nie dowiedziałam, ani się nie uspokoiłam
  21. Czyli szumy to norma u nerwicowcow? No ja właśnie nie wiem czy to stres, czy uszy zatkane woskowina (używam patyczkow), czy może kłębczak albo jakiś guz mózgu. Podobno typowym objawem kłębczak jest pulsujacy szum w uchu w rytmie tętna. To ja to mam
  22. Ja sobie już nie daje rady z tymi zatkanymi uszami, w srode idę do laryngologa, chociaż najchętniej to już bym się zerwała z pracy i poszła
  23. Aniko

    Ciąża

    Z tego wątku można się sporo dowiedzieć. Ja też planuję ciążę, ale najpierw chce odstawic leki
  24. Miałam przedeczodaj jeden dzień przerwy, bo chciałam się napić winka z koleżankami. Wczoraj czułam się cudownie, wreszcie nie miałam zawrotów głowy. Wczoraj na noc już wzięłam i nie dość, że spałam 11 godzin to jeszcze dzisiaj cały dzień ziewam i musialam sobie zrobić drzemke dobrze, że jest niedziela, bo w pracy nie dałabym sobie rady
×