Skocz do zawartości
Nerwica.com

Aniko

Użytkownik
  • Postów

    132
  • Dołączył

Treść opublikowana przez Aniko

  1. U mnie dzisiaj masakra. Wczoraj zmarła moja babcia,bardzo to przeżyłam, zwłaszcza, że zobaczyłam ją już po śmierci dzisiaj w pracy tak mnie telepalo, że wzięłam hydroksyzyne, której nie potrzebowałam już ponad 2 miesiące... A przed chwilą mnie złapał atak paniki, bo lekko zakrecilo mi się w głowie, więc w glowie od razu myśl, że umieram, że to pewnie guz mózgu... zaczęło robić mi się słabo... mam dość
  2. To z czasem przechodzi. Ja przez pierwsze 2-3 tygodnie w dzień byłam jak zombie, miałam wrażenie, że mam żelki zamiast mózgu, do tego ciągle bóle głowy, zmęczenie. Ale już prawie przeszło. Senność w dzień już mi zupełnie nie dokucza Też miałam zespół niespokojnych nóg przez pierwszych kilka dni. Teraz już nie odczuwam. Ale dzięki temu nie pije już kawy i zaczęłam suplementowac magnez, bo niedobory też przy chorobie nie pomagają
  3. Hydroksyzyna to zupełnie inny lek. Mirtazapina leczy się depresję, hydroksyzyną to raczej tłumi się nerwice
  4. U mnie dzisiaj kolejna noc nieprzespana a już było tak pięknie, wydawało mi się, ze mirta już sen wyregulowala...
  5. Ja się niby dzisiaj czuję fizycznie ok, ale nie wiem... W środku jak zwykle mam jakiś niepokój i wydaje mi się, że mam lekkie zawroty głowy. Znowu sobie wkrecam. Wróciła mi bezsenność, więc znowu jestem jak dętka
  6. Bez paniki, teraz jakiś wirus mutant wszędzie panuje, w szpitalach zakazy odwiedzin itd
  7. A lek w różnych dawkach masz z tej samej firmy? Ja zauważyłam delikatną różnicę w działaniu pomiędzy wersja rozpuszczającą się w ustach a normalna tabletką. Mnie wyciągnęła z dołka, ale lęki w dzień nadal mam. Czuję wyraźnie różnicę w życiu codziennym, wstaję rano i czasami nawet mam dobry nastrój i chęć do działania. Ale dodam, że nigdy nie miałam myśli samobójczych itd... Raczej nie radziłam sobie ze stresem i mnie wszystko dobijało. Teraz jestem jakby odporniejsza na czynniki zewnętrzne, nie tak łatwo mnie wyprowadzić z równowagi no i nie mam cały czas "emocji na wierzchu"
  8. Nie chodzę na psychoterapię. Zapisałam się, a później zrezygnowałam, bo stwierdziłam, że ja nie jestem z tych, którzy się otworzą przed kimś obcym. Więc to by była strata kasy. Miałam dzisiaj kryzysową noc, obudziłam się w środku nocy zlana potem, poszłam do łazienki, nie wiem cyz mi coś się w głowę stało czy co wmowilam sobie, że mam spuchnięte węzły chłonne w pachwinach, zaczęłam czytać o chloniakach w ogóle nie mogłam się uspokoić. Później usnelam i rano na trzeźwo spojrzałam na sytuację, że w tym miejscu w którym ujrzalam powiększone węzły chłonne ich tam nawet fizycznie nie ma A godzinę temu byłam u teściów i wyszła mi jakąś dziwna wysypka twarzy, dobrze, że wapno pomogło, bo znowu bym sobie coś wkrecala
  9. Ja miałam straszne problemy ze snem, potrafiłam nie spać kilka dni, tylko leżałam w nocy i płakałam już z bezsilności. Nawet po nasenie nie miałam ciągłego snu. Tzn. miałam... Po tabletce 3 godziny i koniec. Dzięki mircie zeszłam całkiem z leków nasennych, bralam wcześniej właśnie nasen, później lorafen. Po mircie mam tak(ale nie zawsze, czasem przesypiam aż do rana), że jak kładę się koło 23 to budzę się koło2-3, a potem znowu zasypiam. Musisz wypróbować na sobie
  10. Właśnie w tym nasz problem Każdego coś boli, ale mało kto cały czas o tym myśli. Dzisiaj rozmawiałam z koleżanką z pracy i jej opowiadałam, że w ubiegłym roku cały czas się źle czułam,non stop mi było słabo i kręciło mi się w głowie to mi na to odpowiedziała, że też miewala takie objawy, ale jakoś się na tym nie skupiala, bo stwierdziła, że jak ma umrzeć to umrze i guz mózgu nawet by jej na myśl nie przyszedł
  11. Ja po miesiącu brania wybudzam się już w nocy po mircie. Co do tycia to apetyt faktycznie się polepsza i dużo się myśli o jedzeniu, ale to jest do opanowania
  12. Biorę mirtazapine, działa spoko na sen, apetyt i minimalnie na nerwy, ale non stop boli mnie głowa i mam zawroty, a w głowie żelka zamiast mózgu. A jak mi się coś dzieje w głowie to od razu sobie wkrecam guza mózgu, to jest mój ulubiony narząd. A Ty jakie bierzesz? Na bank nie masz żadnego chloniaka, co Ty wygadujesz. Pewnie przechodzisz jakąś infekcje. Jakbyś miała poważna chorobę to wyniki nie byłyby lekko poza norma tylko podwyższone w kosmos A najgorsze jest to, że mi takie artykuły pokazują się w polecanych po włączeniu google w telefonie A pwoedz szczerze, czy serio sama tej ranki sobie nie zrobiłaś drapaniem/macaniem? Ja już miałam siniaki po ciągłym mierzeniu tętna, to odruch silniejszy od nas to ciągłe sprawdzanie, kontrolowanie... Buraczki będziesz jeszcze kilka najbliższych dni widywala w kupie i sikach.
  13. Cześć, jak wam mija dzień? Ja się zapisałam na jutro do okulisty
  14. Rob te badania, bo zwariujesz Mam to samo w przychodniach... Ostatnio byłam kilka razy w szpitalu i za każdym razem po wejściu miałam duszności i lekkie zawroty głowy. Mążi powtarza, że ludzie mają prawdziwe problemy, a nie wymyślone tak jak ja Ja od dłuższego czasu budzę się rano z zapuchniętą lewą dolną powieką i cały czas się zastanawiam czy mam coś w mózgu i mi uciska na to oko (wersja wkręcona), czy to przewiana zatoka czy to skutek uboczny brania antydepresantow (i tu już delikatna myśl w głowie, że mam na nie alergie i że ten objaw jest taki rzadki, że pewnke będę miała te najgorsze wymienione w ulotce skutki uboczne typu ostre zapalenie szpiku ) Wiem, że jestem zdrowa i nawet jeśli mi się np. kiedykolwiek kręciło w głowie to i tak nigdy nie zemdlalam, więc to wszystko urojenia i stres, z którym sobie nie potrafiłam poradzić.
  15. Po wczorajszym cudownym dniu, w którym nie miałam żadnych objawów (miałam urlop i byłam na basenie, potem na kolacji na mieście, wiec nie miałam czasu na szukanie chorób) dzisiejszy dzień mam jakiś tragiczny. Nawet nie będę mówić, co sobie zdiagnozowalam, żeby znowu nie spowodować czyjegoś rozstroju nerwowego. Walka z hipochondria to ciągłe wzloty i upadki
  16. Chyba dzisiaj pominę dawkę leku i zobaczę, czy mirta jest winowajcą tej opuchlizny.
  17. Cześć, Kolejny dzień budzę się z napuchnietą dolną powieką.... Potem to w ciagu 2 godzin schodzi, ale mimo wszystko zastanawiam się czy to nie od mirty
  18. Strach przed strachem... Nie masz faktycznych objawów, wszystko siedzi w Twojej głowie. Może to znak, że powinnaś odpocząć, bo w Twoim życiu pojawiło się za dużo sytuacji stresowych?
  19. Jeśli masz weź sobie hydroksyzyne, uspokoisz się i na trzeźwo ocenisz sytuację i sama stwierdzisz, że NIC CI NIE JEST!
  20. Wczoraj pierwszy raz wzięłam mirte w postaci zwykłej tabletki a nie tej rozpuszczalnej i dłużej byłam po tej zwykłej tabletce "przytomna".
  21. Po prostu tak sobie stwierdziłam, że pewnie mam pewnie miałam jakąś biegunkę, a głową dopowiedziała sobie resztę historii. @alicja_w_krainie_czarów Ty sobie coś dopowiedzialas po przeczytaniu mojej historii. Nie jesteś chora!
  22. Z lekarzem tego nie konsultowalam, raczej z google
  23. Cześć, niestety też należę do grona hipochondrykow, ale staram się to zwalczyć, bo ciągle szukanie objawów doprowadzalo do tego, że nie chciało mi rano wstawać z łóżka, bo po co, przecież i tak zaraz na coś umrę. Kupić nową sukienkę albo pomalować paznokcie? Po co jak zaraz będą mnie pakować do trumny. Od zawsze byłam podatna na wyszukiwanie sobie chorób, ale ostatnio to już była przeginka... Szczególnie nasililo mi się w momencie, gdy ochlonelam po tym jak moja mama poważnie zachorowała i cudem ją odratowali. Plus do tego mnóstwo stresów w pracy. Lecze się na depresje, która rozpoczęła się oprócz dolegliwości psychicznych objawami somatycznymi. Zaczęło się od bezsenności, boli glowy, zwrotów głowy, skoków tętna i ciśnienia, drzenia całego ciala i od razu czarnych myśli, że za chwilę umrę. Już" umieralam" na zawał, zator, raka trzustki, płuc, piersi, jelita grubego, guza mózgu i wiele wiele innych. Nawet sobie białaczkę hodgina zdiagnozowalam Jak na tapecie była trzustka to piekło mnie nad pępkiem, jak pomyślałam o glejaku to od razu miałam bóle głowy itd... Non stop mierzyłam sobie tętno (aż miałam siniaki na szyi) , ciśnienie, temperaturę, cały czas wsluchiwalam się w swoje ciało i szukałam objawów, każde nawet najmniejsze klucie to od razu był wyrok. To straszne jak nasz mózg potrafi działać i dosłownie paralizowac ze strachu... Wyniki mialam oczywiście zawsze książkowe, krew zbadaną chyba pod każdym możliwym kątem w kilku niezależnych laboratoriach,mialam robione rtg klatki piersiowej, echo serca, holter, usg piersi 2 razy, bo jedna opinia mi nie wystarczyła... Oczywiście w międzyczasie lądowalam na pogotowiu z atakami paniki(wtedy jeszcze nie wiedziałam, że to ataki paniki), dosłownie wpadając do gabinetu lekarskiego z wizja rychlej śmierci. W końcu trafiłam do psychiatry, dostałam diagnozę i leki. Poszłam oczywiście do drugiego psychiatry, dostałam taka sama diagnozę I do czego dążę w swojej opowieści - jeśli macie w głowie cały czas te choroby, przeszkadzają wam one w codziennym życiu i cieszeniu się nim-nie bójcie i nie wstydźcie się szukać pomocy! Czy to u rodziny, przyjaciół, czy u psychiatry / psychoterapeuty. Zamiast wydać kasę na kolejne badanie w laboratorium idźcie na konsultacje do psychologa. To nie jest żaden wstyd! Jedna osoba sobie sama z tym poradzi i z czasem odpuści, ale niestety większość z nas będzie się coraz bardziej nakręcała. Zamiast się cieszyć nadchodzącym dniem fiksujemy się nad pracą jelit i aktualnym samopoczuciem. To nie jest życie, to wegetacja, życie ucieka między palcami, a jeden dzień nie różni się od drugiego
  24. U mnie dzisiejsza noc nieprzespana Pierwsza odkąd biorę mirte. Jak mi wróci bezsenność to się zalamie
  25. Ponownie pytanie odnośnie bóli i zwrotów głowy w dzień - to po jakimś czasie mija? Też to tak mocno odczuwacie/odczuwaliscie?
×