Skocz do zawartości
Nerwica.com

alicja_z_krainy_czarów

Użytkownik
  • Postów

    723
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez alicja_z_krainy_czarów

  1. Jesz dużo warzyw? Jakbyś miała coś z trzustka, to miałabyś podwyższone amalyze jak jest w normie, to oznacza, że dobrze pracuje. Przez weekend było mi lepiej a dzisiaj poniedziałek, znowu mnie piecze, znowu historyjka w pracy o zmarłym na czerniaka, znowu myśli o trzustce. Masakra.
  2. A Tobie pomogła terapia? Nie wiem, po co ten mędrkujący się ton przyznałam, że nie znam się na farmakoterapii i nie jest to też temat, na którego wiedzę mam zamiar czerpać np. z Internetu - wolę polegać na psychiatrze, mam wystarczającą skłonność do paranoi. Cieszę się, że Ty masz taką wiedzę i świadomość, ale ja jej nie mam - i nie oczekuję wcale żadnych cudów. Po prostu chcę, żeby mi było lepiej. Nie chcę się faszerować też toną leków, nie chcę brać leków całe życie. To jest moja decyzja. A ataków lęku nie mam takich jak wcześniej, pisałam o tym, i dla mnie to jest plus. Na hipochondrię cierpię dosyć krótko chyba w tym momencie 7 miesięcy. Zobaczymy. A to dziwnie, jak bardzo zróżnicowane jest działanie tego leku. Ja nie mam żadnych problemów ze spaniem. Chyba że zasnę "niespokojna" bardzo, to wówczas budzę się w nocy.
  3. No ja zawsze byłam histeryczką, ale nie sądziłam, że zaraz wyzionę ducha a teraz jak idę spać, to czasami myślę, że się nie obudzę. Nie wiem, jak inni ludzie są tacy wyluzowani i nieprzerażeni. Ja od zawsze ciągle się czymś martwię, ale jak mi powiedziała jedna koleżanka, najwyraźniej to lubię, może coś w tym jest. A Ty chodzisz na jakąś terapię czy tylko psychiatra? Ja ciągle o tym myślę. To mnie na pewno dolega coś POWAŻNEGO . O Jezu, na jej miejscu pewnie zaczęłabym chodzić po ścianach. Ale dobrze, że to "nic takiego". Cóż za urocza emotka .
  4. To ja po SSRI mam uformowane a miałam całe życie takie jak Ty . Nie martw się, naprawdę masz to z nerwów poza tym nie trzeba za każdym razem robić idealnego gowna. Hmm, wiesz co, sama nie wiem, już się boję trochę mniej, ale nadal mnie trochę piecze. Jednak nie tak jak podczas mojej forumowej histerii. I wszędzie mnie piecze, czasami z boku, czasami na brzuchu, czasami kręgosłup, wędruje to. Powinnam iść na badania, ale nie wiem, czekam, aż samo mi to minie albo aż nie wytrzymam i będę musiała zgłosić się na pogotowie . Boję się bardziej zrobić sobie USG niż gastroskopię, którą miałam, albo kolonoskopię. Ewentualnie zastanawiam się, czy to pieczenie nie może być od jelit, ale chyba nie. No i jak miałabym stan zapalny, to chyba pojawiałaby się gorączka i miałabym podwyższone leukocyty, a miałam w sumie dosyć mało leukocytów, tyle że w normie, no i nie mam w ogóle gorączki. Poza tym pieczeniem czuję się dobrze. Jeszczcze znowu mam jakaś krostę w ustach i ewentualnie o tym mysle, co to oznacza ;p. Mojej koleżance z pracy spuchła szyja jak piłeczka od ping-ponga w miejscu węzła z lewej strony. Siedzi spokojnie i nic sobie nie robi, a ja pewnie będę się stresować, że jej coś dolega w domyśle chłoniak, komedia po prostu.
  5. A jaki to jest idealny stolec . W poszukiwaniu idealnego stolca. I skad wiesz, że jest miękki .
  6. Będę wdzięczna, nie musisz się rozpisywać, jak Ci się nie chce tak ogólnie. To przestań czytać jakbyś miała białaczkę, to w laboratorium by Ci o tym powiedzieli. Białaczka to nowotwór, który zdarza się głównie u dzieci, a u dorosłych jako przerzuty. Zresztą Ty mówisz o minimalnie podwyższonych leukocytach. @nerwa zazdroszczę USG i zdrowych narządów kolonoskopia też wyjdzie ok na miliard procent. Nie martw się, katastrofy na takich dystansach prawie nigdy się nie zdarzają choć - jak wiesz - doskonale wiem, co czujesz, ale będzie dobrze. SSRI, ale ja wiem, czy mi pomaga... Niby jest lepiej, ale jak widać, szajba nadal mi odbija czasami . A co do bólów głowy, to chyba przez leki mogą też być, tak mi się wydaje. Udało mi się w końcu skorzystać z toalety, choć mało imponująco ! Ja właśnie odstawiłam sok z buraków, bo przeżywam zawsze mini zawał. A też bardzo lubię!
  7. @zestresowana1990 też tak często sram, jak ma Cię to pocieszyć nawet bardzo często. Choć normalniej jest u mnie po lekach w tej kwestii, ale nadal perystaltyka jelit jest przyspieszona. Ja tak dla odmiany przedwczoraj i dzisiaj nie korzystałam Z TEGO POWODU z WC, już się zastanawiam dlaczego. Czyżby coś zatkało mi już jelita ? Twoja historia przypomina mi to, jak popłakałam się prawie u internisty i chirurga, że mam krew, ano, w te święta odkryłam, że to był sok z buraków, bo znowu go piłam. @Roza00 ale nie ma w co wierzyć we wszystko, co piszą w Internecie ja sobie mogę napisać, co chcę i co, ktoś mi to sprawdzi? Nie wspomnę, że wielu ludzi jest hipochondrykami i czasami sobie wciskają jakieś schorzenia, których nikt im nie zdiagnozował, podobnie jak my. Jest taki wątek o boreliozie na jednym forum, gdzie wszyscy są przekonani, że chorują. To dziwne, że Ci nie dała skierowania do chirurga. Poczekaj, jak nie zejdzie, to sama możesz iść do chirurga, żeby Ci to wyciął i będzie po zabawie. Albo idź do tego dermatologa. A nawet jak kogoś zbywał lekarz, to raczej nie 8 niezależnych specjalistów .
  8. Zapisałam się na wizytę i odwołałam. Nie wiem, nie widzę na razie tego, nie mam kompletnie siły na opowiadanie o sobie, o tych chorobach, o lękach. Chciałabym po prostu wstać i żeby żołądek mnie nie piekł, a nawet jak mnie nie piecze, to myślę, kiedy zacznie. Wiem, że muszę sama zacząć nad sobą pracować, ale mam jakiś taki stan marazmu. W dodatku jestem okropnym typem hipochondryczki, bo boję się badań. Zrobiłam sobie tylko gastroskopię i morfologię, bo już mnie zmusił do tego mój stan. Myślę teraz o jakichś badaniach jeszcze. Może wtedy psycholog? Nie mam pojęcia, co mam robić. Myślałam, że leki będą jakimś przełomem, a na razie nie czuję się, jakby mi pomogły super. Chyba nawet na początku czułam się po nich lepiej, widocznie placebo zadziałało. Tak w sumie na co dzień to staram się przetrwać tylko dzień i czekam. Ale w sumie nie wiem na co, chyba na koniec życia .
  9. @Roza00 to nie rozumiem, Ty masz tam w ogóle jakiegoś guzka czy nie ? Czy to jest jakaś rana po zadrapaniu? No uwierz mi, że raczej lekarz nie pomyli zadrapania z chłoniakiem. Przeczytaj sama, jak to brzmi. A skoro nie masz guzka do wycięcia, no to trudno to zbadać, bo jednak guzki dają do badania histopatologicznego (nie wiedziałam, że mi wtedy oddali, mama mi powiedziała). A sama wiesz, że nie powinnaś czytać. Zbadało Cię tylu lekarzy, że żaden chłoniak Ci niestraszny. Tak nawiasem mówiąc, to też z reguły dobrze prosperująca choroba, która oczywiście Ci nie grozi. Zresztą chyba muszę się podszkolić z anatomii, bo ja nie wiem, gdzie na głowie są węzły (?).
  10. A byłaś w końcu u lekarza z tym? Po co czytasz, jak jesteś na to nakręcona? Daj spokój. Choć po tym, co napisałaś, zaczęłam się zastanawiać, czy aby na pewno mam kaszaki ale moje ulubiony narząd zaczyna się na literę t. I guzki na głowie są niegroźne, serio.
  11. Chyba czwarty tydzień idzie. Jak z lękami... Nie mam takich typowych ataków paniki. Trochę obojętnie patrzę na swoje lęki. Jednak nie pozbyłam się hipochondrii, ale nie wiem, czy leki są w stanie w ogóle sobie poradzić z tym. Nerwica niby lżejsza nieco, ale nadal np. przebieram nerwowo nogą, mam w sobie takie nagromadzone napięcie, pieczenie żołądka (niby psychosomatyczne, ale oczywiście ja się stresuję, że nie). Ostatnio się nakręciłam w niedzielę na choróbsko i budziłam się kilkanaście razy w nocy. Także nie wiem, jest lepiej, ale nadal nie jest dobrze . Bo wcześniej to miałam stany lękowe cały czas. Poczekam tydzień, muszę iść do psychiatry tak czy siak, bo lek mi się kończy.
  12. O, to mam nadzieję, że nastanie piękny dzień i w ogóle mnie przestanie piec. Choć średnio w to wierzę. Przestaje mnie piec, jak gdzieś wyjeżdżam . A nawet jak nie piecze, to myślę, że zaraz zacznie. Miałaś mi opisać swoją dietę na cukier ! Białaczka? Chłoniak? A ostatnio mówiłaś o jakimś rozpadzie narządów wewnętrznych, bo ferrytyna, żołądku, jajnikach i paru innych atrakcjach. Toż się zdecyduj na jedną chorobę, przecież wszystkie nie mogą Ci jednocześnie dolegać - nawet jak na hipochondryka, to szerokie spektrum.
  13. Dajże spokój ucisk w oku! Toż może Ci powieka napuchnąć podczas snu, bo np. przypierasz twarz do poduszki. I wątpię, żeby antydepresanty powodowały takie skutki. Jakie w ogóle bierzesz? Mnie się wydaje, że mi pomagały, a teraz mi nic nie dają . No ja ostatnio wysiadając z autobusu, pomyślałam sobie, że fajnie byłoby zemdleć na ulicy, przynajmniej w szpitalu porobiliby mi wszystkie badania OBOWIĄZKOWO , co mniej więcej pokazuje, jaki jest mój stan umysłowy, skoro takie rzeczy są moimi marzeniami. Możesz mieć refluks albo coś takiego z nerwów, jednak zarówno wrzody, jak i RAK ŻOŁĄDKA dają tak intensywne objawy, żebyś poszła od razu na gastroskopię, bo to nie jest tak, że coś tam trochę piecze. Ludzie, których znałam, z wrzodami mieli tak silne dolegliwości bólowe, że się dosłownie zwijali. Ech, mnie raz piecze, raz nie, tak na zmianę. Wolałabym, żeby mi coś wyszło w tej gastroskopii, a nie lekki rumień żołądka. Ale też nie trzymam się diety lekkostrawnej, bo nie widziałam po jej zastosowaniu żadnych efektów. Nie wiem, kiedy pójdę na to USG, powiem Wam. Ciągle o tym myślę. Jestem spięta. Mam dosyć. Nie poznaję samej siebie - i co więcej, nie lubię takiej wersji siebie. Wy jeszcze macie mężów itd., a ja sobie nie wyobrażam, żeby ktoś miał teraz ze mną wytrzymać jestem dosyć monotematyczna.
  14. Daj spokój, jeśli myślisz, że u mnie spowodowałaś rozstrój nerwowy to wcale nie ja myślę o tym narządzie od listopada (tak, nadal go nie przebadałam), więc mnie wystarczy, że usłyszę TO SŁOWO w telewizji i już dostaję paniki. Czasami wystarczy, że ktoś gada w tramwaju, że idzie do lekarza i ja już panika. Samo przebywanie w przychodni to dla mnie horror. Jestem ciężkim przypadkiem. Jak coś Cię męczy, to pisz w wątku, do tego on jest. W końcu jak ktoś Ci napisze, że ma podobnie, to od razu człowiekowi jest lepiej. Choć logiki w tym nie ma. Dzisiaj mnie mniej piekło, ale wzięłam IPP. Muszę jednak zrobić to USG jamy brzusznej plus może enzymy trzustkowe, wątrobowe i jak wszystko wyjdzie dobrze, to dam sobie spokój, przysięgam. Ale wiecie, jak bardzo boję się wyników? Chyba w skali od 1 do 10 na 10000. Masakra. Wiecie, nawet jak mnie nie piecze, to czekam, aż zacznie kuriozum po prostu. Mam nadzieję, że u wszystkich lepiej, skoro w wątku cicho .
  15. Ale taka hipochondria ma jeszcze jakiś sens w sensie ja się nie bawię w przepychanki, kto ma lepiej, a kto gorzej, ale jak się badacie, to będziecie zdrowi i długowieczni. A ja się boję i się nie badam - to jest dopiero kuriozum, absurd absurdów, kompletny nonsens. Kłopoty ze wzrokiem też już zaliczałam . Choć jak mnie już coś "przypyli", to idę na badania tak jak na tę gastroskopię. Teraz muszę w końcu zrobić to USG brzucha, enzymy trzustkowe, wątrobowe, ale na razie moim ulubionym zajęciem jest sen. Ech, dzisiaj 8 godzin pracy, kurs językowy. A ja myślę tylko o łóżku.
  16. Nie czytaj o rakach w tym wieku Ci nie grozi rak. Daj sobie z tym spokój. Tym bardziej z ultrarzadkim czerniakiem. Jakbyś miała, to byś raczej wiedziała, ponieważ takie pieprzyki są bardzo niespecyficzne. A nie że jeden dermatolog powiedziałby tak, a drugi inaczej. Do takiej sytuacji by nie doszło. Uwierz mi na słowo. Ja czytam, żeby ewentualnie podpasować swoje przyszłe życie pod schorzenie Jezu, aż nie mogę siebie czytać, naprawdę, to kuriozalne. Bo tak to porzuciłam czytanie for onkologicznych po tym, jak dostałam trzygodzinnej histerii o raku jelita po przeczytaniu jakiegoś posta tamże.
  17. @Czarna mamba ha, wątpię, żeby jakieś ziołowe cudo z apteki mogło pomagać na zaawansowane lęki w desperacji połknęłam 5 tabletek Persen Forte przed lotem i nie powiem, żeby mnie wyciszyły. Mam tabletki hydroksyzyny po 10 mg. Nie podpasowały mi, a więc nie biorę ich przed snem, ale dzisiaj wzięłam je w pracy, żeby się uspokoić, a nie żeby zasnąć. Możliwe że na noc je dzisiaj jednak łyknę, bo po prostu czuję się fatalnie. Ale to nie wina leków jak coś, po prostu znowu sobie wkręciłam chorą fazę.
  18. @Czarna mamba stosowałam, jak dostawałam hiperwentylacji przy ataku gwałtownego płaczu. Nie wiem, czy mi to pomogło. Może trochę tak. I głębokie oddechy. Ze mną trochę gorzej. Dzisiaj się ratowałam hydroksyzyną w pracy. Znowu sobie wkręciłam chorobę. Nie mam ataku paniki w związku z tym, ale i tak natrętnie o tym myślałam. Budziłam się w nocy z 20 razy.
  19. Dziękuję, wzięłam i jakoś dzięki temu dotrwałam do końca dnia w pracy. Echh, trzymam kciuki. To dużo robisz. Ja chyba nie dałabym jeszcze ciągnąć coś w weekendy. A zawsze tak robiłam. Z tym pieprzykiem to na pewno jest nic, uwierz mi, bo nie byłoby tak, że jeden lekarz powiedziałby, że nic. Przypomnij sobie historię zakazanej. Przy okazji zazdroszczę rzucenia fajek, ja w najgorszej nerwicy paliłam fajkę na 3 dni, ale teraz znowu nie mogę się powstrzymać, bo się stresuję, palę, później się stresuję tym, że palę i tak w kółko. Ha, Twój post trochę mną wstrzasnął no moja wiara zniknęła, bo wcześniej mówiłam sobie, że o, ok, somatyka, gastroskopia czysta, ale teraz pomyślałam, że to może być inny narząd :(. Wiem, że piszecie, że Was piecze, ale ja mam wrażenie, że mnie piecze bardziej, w sensie u mnie to jest uczucie dłuższe, a nie że mnie tam zapiecze 5 sekund i przestanie i jeszcze, że czuję to na plecach. Dziękuję Wam za wsparcie, przespałam się, jestem jak trup. Już nie panikuję, bo leki działają, ale nadal o tym myślę i o tym, że moje życie zmieniło się nieodwracalnie. Myślę sobie, że chyba lepiej nawet byłoby się nie obudzić, mam już tak dosyć. Tak samo wkręciłam ten narząd, że tylko badanie mnie uspokoi chyba. Gadałam z dwiema osobami i obie napisały mi, że skoro tak czuję, to powinnam to przebadać. Wiecie, sama przekonuję otoczenie, że to mam, a jak mi nie zaprzeczają, to jestem rozczarowana i przerażona, że jednak coś może mi dolegać. Chociaż sama Wam pisałam, żeby nie czytać w necie, to przekopałam chyba wszystkie fora internetowe dzisiaj w pracy i w tramwaju, jak ćpun na głodzie po prostu. Rokowania tego schorzenia są złe, trzeba trzymać ścisłą dietę, nieodwracalne zmiany. Ech. Gadałam z moim ojcem przez telefon, nabija się ze mnie wręcz. Wolałabym, żeby ta gastroskopia rozpoznała mi chociaż refluks, wtedy moje dolegliwości miałyby jakieś wytłumaczenie. A tak to ja nawet nie wiem, co to jest za cholerstwo. Tzn. już wiem, ale po prostu całe życie nie miałam takiego uczucia, a tak to odczuwam to prawie codziennie od listopada, oprócz wyjazdów, a jak nawet jest ok, to zastanawiam się, kiedy mnie znowu zapiecze. Horror. Psychiatra mi niby też mówił, że skłania się do diagnozy, że to psychosomatyczne, ale on tam gówno może wiedzieć, skoro nie widział nawet żadnych moich badań.
  20. Dziękuje Wam, wszystko przeczytałam, ale już jestem w takim stanie dzisiaj, że nadaje się do szpitala - tylko nie wiem czy normalnego, czy psychiatrycznego. mam to pieczenie już kilka miesięcy. Z tego, co czytałam, to w tym obszarze to na pewno trzustka. Tylko dlaczego lekarz prywatnie nie zbadał mi od razu tego narzadu... Mama mówi mi, żebym jutro zrobiła sobie badania w laboratorium, ale ja już jestem taka przerażona, że zaraz normalnie dostanę zawału chyba. Ledwo w pracy mogę wysiedzieć.
  21. Bo mnie piecze. Jezu, ludzie, jestem w panice. Sama jestem sobie winna, bo nie wzięłam leku w sobotę i przeczytałam tutaj znowu o tej trzustce, ale mniejsza. Otóż zaczęłam podejrzewać u siebie przewlekłe zapalenie trzustki. Budziłam się dzisiaj w nocy z 10 razy w lęku, co mi się nie zdarzyło już dawno. Oczywiście moja rodzina mnie już nie może słuchać, do znajomych nawet chyba nie napiszę, dam sobie spokój. Wiem, że to idiotyczne pytanie, ale myślicie, że mogę je mieć, znacie kogoś, kto je miał? Wiem, że ostre jest ostre i widziałam kogoś, kto je miał i trudno to przeoczyć, ale podobno przewlekłe można przeoczyć. Moim objawem jest pieczenie, to właśnie nie ból, ale pieczenie. Od listopada. Oprócz tego nie chudnę, w sumie już w toalecie jest u mnie w miarę normalnie, ale to pieczenie promieniuje mi na plecy, w różnych miejscach jest ogólnie na całych plecach i brzuchu - raz na dole, raz na górze. Często chyba właśnie tam, gdzie jest trzustka. Jest do wytrzymania, to nie ból, a pieczenie. No i mam ten podwyższony cukier trochę. Jestem tak przerażona, że nie jestem w stanie sobie już niczego zbadać, bo już postawiłam sobie diagnozę, wiem, co usłyszę . Mam to na czczo również, nie zauważyłam, żeby się nasiliło po posiłkach, żołądek zbadany. Jak byłam w Anglii przez dwa tygodnie, to jadłam tłusto i w ogóle mnie nie piekło. Na Ukrainie też nie, a wypiłam morze alkoholu. Jednak czytałam, że objawy mogą wygasać na jakiś czas. Jestem spanikowana, bo wiem, że PZT zwiększa ryzyko wiecie czego, no i to już schorzenie na całe życie. No i palę fajki, niedużo, ale jednak. Paliłam więcej. Wiem, że jestem hipokrytką. A to też źle wpływa na trzustkę. Jezu, jestem spanikowana jak dawno nie, a już myślałam, że ten koszmar się skończył .
  22. Echhh, muszę przestać czytać to forum, teraz znowu wkręciłam sobie przewlekłe zapalenie trzustki, choc w sumie to nawet wierze, ze właśnie to mi dolega...
  23. Nie wiem, ja próbowałam o tym pieczeniu czytać wszędzie, i nigdzie mi nie śmignęło, że takie objawy może powodować trzustka. Lekarze - choć było ich tylko dwóch - też nic nie mówili o tym narządzie.
  24. Oczywiście że choroby gastryczne często biorą się z nerwów i mogą imitować objawy poważniejszego schorzenia. Jak mi nie wierzysz, to zapytaj się gastrologa . Sporo osób z nerwicą ma np. zapalenie żołądka. Może wrzody nie, ale spokojnie np. refluks może mieć źródło w nerwach.
  25. Nie wiem w sumie, po co to komentuję, bo ignorujesz moje posty ale przecież pisałam Ci, że mam takie bóle, to nawet nie ból, tylko właśnie pieczenie i miałam robioną gastroskopię, i nic mi nie wyszło. Chyba @zestresowana1990 też ma takie pieczenie. Jak myślisz, skoro wszystkie to mamy i jesteśmy na takim forum oraz wątku, to z czego to wynika? A dopóki nie wyleczysz swojej podstawowej dolegliwości, jaką jest nerwica, to nadal je będziesz miała. Przy okazji ostatnio przeczytałam gdzieś, że to psychosomatyczny objaw subiektywny nerwicy - jakoś tak to szło - takie pieczenie. W najgorszym przypadku możesz mieć zapalenie żołądka - a wiesz z czego się biorą wrzody, zapalenia żołądka itd.? Z nerwów (oczywiście nie generalizuję, że KAŻDY przypadek, ale tak, będę generalizować, że KAŻDY przypadek w tym wątku). A gastroskopia trwa parę minut, u mnie to był koszt dokładnie 300 złotych, polecam, sama przyjemność . Ale jakbyś miała wrzody, to nie zastanawiałabyś się, czy je masz i czy zrobić sobie gastroskopię, bo doznania zmusiłby Cię do tego badania. Nerwica to też nic dobrego . Jak jesteś chory fizycznie, to się leczysz. Tutaj powinno być analogicznie. Nie wiem w sumie, ja nie jestem kompetentną osobą, żeby Ci doradzać, bo z tego co pamiętam, masz za sobą farmakoterapię, terapię i wszystko inne - i nadal się nie potrafisz cieszyć z życia. Ja jednak jestem zwolenniczką tego poglądu, który mówi, że ta nerwica ma swoje źródło w naszym życiu - przeszłym, teraźniejszym. No moje nie tylko z powodu nerwicy choć ona się do tego przyczynia, oczywiście, że tak. I, jak mówi moja matka, przyjaciółka - no każdy się boi choroby. Każdy się boi, że umrze. Ale nie każdy myśli o tym codziennie.
×