też tak ma. w zależności od momentu: poczucie beznadziei (po prostu poczekam aż życie się skończy), klaustrofobia szczególnie jak pracuję z domu, marazm i gnuśnienie (po dniu pracy w domu nie mam siły/chęci wyjść choćby na krótki spacer), złość na debilne zakazy, które odebrały mi zajęcia fitness pomagające mi przetrwać.
dobrze nie jest, waham się czy dzwonić do lekarza/zwiększać dawkę leków, ale jakie leki pomogą na rzeczywistość?