Skocz do zawartości
Nerwica.com

cassis

Użytkownik
  • Postów

    86
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez cassis

  1. wp-yw-lekow-na-prowadzenie-auta-prowadzenie-auta-prawo-jazdy-t2511.html
  2. nie wierzę w wyleczenie, jedynie w zaleczenie od dawna biorę leki i jest dobrze jak odstawiam, wszystko wraca dlatego nie wierzę, ale mam nadzieję chociaż na status quo
  3. Jestem w tej samej sytuacji. Tyle że ja już mam swój dom i znam swoje stany na tyle dobrze, żeby sobie z nimi doskonale radzić. Ale dopóki mieszkałam z rodzicami nie było mowy o jakimkolwiek zrozumieniu czy pomocy. Do dziś nie mogę im zapomnieć tego, że widząc mnie w tak strasznym stanie (ponad 10 lat temu, pierwszy atak depresji i nerwicy) nijak nie zareagowali, udali że wszystko jest OK. Gdyby nie moja silna wola i chęć walki pewnie bym już tego nie pisała. Więcej - musiałam się ukrywać z moim leczeniem, bo mam matkę która nie toleruje brania leków i używania kosmetyków i wszedzie węszy chemię, któa powoduje raka... Od tego czasu nauczyłam się ufać tylko sobie w tej kwestii. Teraz mam swoją rodzinę ale mąż ma mgliste pojęcie o mojej przypadłości, na szczęście na lekach żyję zupełnie normalnie, wychowuję dziecko, pracuję i codziennie pokonuję do pracy 60 km autem. I mam tylko nadzieję, że zawsze uda mi się utrzymać moją chorobę w ryzach, tym bardziej że myślę o rozpoczęciu niedługo psychoterapii.
  4. Specjalnie nie interesowałam się zdaniem lekarzy w tej kwestii, chyba nawet nigdy nie zadałam im takiego pytania... Dla mnie kluczowe było moje samopoczucie, to czy sama stwierdzam że moge prowadzić. Nie wiem, może to kwestia indywidualna, ale ja bardzo dobrze toleruję leki, nie mam żadnych skutków ubocznych, więc nie wpływa to na zdolność do kierowania autem. Poza tym u mnie to konieczność, poniekąd zawodowa, więc inna opcja nie wchodzi w grę Biorę minimalne dawki Seroxatu (1/4 dawki), ale jeździłam zawsze, nawet przy początowych większych dawkach. Uważam wręcz że bez leków, za to z silnym lękiem, byłabym raczej zagrożeniem na ulicy :/
  5. a jak żona przeszła pierwszą ciążę? jeżeli jest w stanie poradzić sobie li tylko i wyłącznie z tabletkami ziołowymi to nie widzę problemu są kobiety które łykają psychotropy i tez jakoś dzieci rodzą
  6. mam prawko od ponad 15 lat (zrobiłam jako jeszcze "zdrowa" nastolatka) potem praktycznie nie jeździłam, dopiero na nowo uczył mnie wszystkiego mój mąż, było to jakieś 8 lat temu od tego czasu jeżdzę codziennie, jestem bardzo dobrym kierowcą, nerwica NIGDY nie dopadła mnie za kólkiem (cierpię na nerwicę lękową z agorafobią, biorę leki już od 10 lat, z przerwami samochód jest moim azylem, nie wyobrażam sobie jak mogłabym inaczej funkcjonować, gdy mam lęki na ulicy moja największa obawa jest taka że autko mi się zepsuje gdzieś w mieście i będę musiała jechać autobusem...brrrrrrr....
  7. a więc potwierdzają się moje przypuszczenia ja namietnie drapię wszelkie syfki i strupki, jakie znajdę u siebie zauważyłam że tym intensywniej, im gorszy mam okres w życiu cholera, nie mogę z tym skończyć - przeciez zdaję sobie sprawę że lepiej to wygląda i szybciej się zagoi jeżeli nie bedzie się tego ruszać, ale ja nie mogę się po prostu powstrzymać...
  8. cassis

    to i ja się witam :)

    Zatem życzę Ci jak najszybszego spełnienia marzenia :) w ciąży, nie powiem, nie było lekko (na szczęście tylko psychicznie) ale warto było !
  9. cassis

    to i ja się witam :)

    Właśnie się zarejestrowałam, choć czytam juz od kilku miesięcy Mam 36 lat i przyjaciółkę nerwicę już od ponad 10 i tyleż się leczę. Od 10 lat z przerwami łykam antydepresanty, na szczęście leki zapewniają mi normalne funkconowanie, ale kiedyś było naprawdę źle... W międzyczasie zdążyłam wyjść za mąż i urodzić wspaniałą córkę, tak więc jakoś sobie radzę Jestem z Warszawy.
×