Skocz do zawartości
Nerwica.com

gabriel

Użytkownik
  • Postów

    481
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez gabriel

  1. A ja widzę, że w żadnym wypadku nie należy cię traktować poważnie... Bóle w okolicy mięśni karku, kłopoty z oddychaniem, "gula" w gardle to jak najbardziej objawy nerwicy i depresji. Przy jakich kolwiek wątpliwościach nie należy pytać o zdanie takiej naprzykład ewy tylko przydało by się zrobic badania i zasięgnąć opini lekarza. Dramat ewka, dramat.
  2. Jeżeli tolerujecie laktozę to proponuję 2 szklany ciepłego mleka. Zawiera sporo tryptofanu, który uspokaja - sprawdzona metoda.
  3. Nie, nie mylisz się. Jednak wiedz, że zwróciłaś na siebie moją uwagę ---- EDIT ---- Są tu takie perełki jak cn. czy ty danusiu , które wyjątkowo wzbudzają moje zainteresowanie. Ps. U mnie dzień jak na razie bez rewelacji, jak zwykle zajmuję się tym czym nie powinienem
  4. Może przydałby się jakiś jurny kot?
  5. Tak jest, siłka to bardzo zły pomysł. Jeżeli chcesz się wzmocnić to proponuję dres i na biegi w pola. Zobaczysz, że poczujesz się silniejszy i sprawniejszy już po tygodniu.
  6. Również kompletnie typa nie rozumiem. Myśli, że wszystko jest takie proste jak konstrukcja cepa. Dramat.
  7. Nieładnie danuta Pisz w języku polskim bo te gryzmoły nijak nie można zrozumieć. I emocje trzymaj na wodzy bo okropny nerwusek z ciebie. Apropos liczenia baranów przed snem to można je sobie ... no wiesz ...
  8. Otóż to ale ewa uważa się chyba za wzorcowy przykład osoby z nerwicą i innych objawów niż te które ją dręczą do wiadomości nie przyjmuje. Dramat...
  9. Raczej to nerwica, u mnie też mięsnie karku sa non stop napięte i czuję się jakby mnie przewiało. Na początku sądziłem, że to od treningów siłowych ale znowu tak nie trenuję ostro. Co do juchy z nosa to może to być ogólne osłabienie organizmu, anemia, brak minerałów i witamin a nerwica i deprecha sprzyjają takim wyjałowieniom. ---- EDIT ---- Tak się nieszczęśliwie składa, że nerwica powoduje przeróżne objawy somatyczne a nie odwrotnie jak próbował niektórym wmówić ogarniętym omegą i magnezem kolega...
  10. gabriel

    Nerwica a praca

    Witam serdecznie Jennifer, przyjemny nick i wyjątkowe zwierzenia, które bardzo dobrze trafiają do mnie. Zazwyczaj kiedy nowi użytkownicy piszą tak długie teksty, zazwyczaj ich nie czytam do końca bo to stek bzdur, jęków, narzekań i powtarzających się, powodujących u mnie mdłości użaleń. Jednak twój tekst mnie przyciągną, bo twój temat i sytuacja w domu jest mi bardzo bliski. Mam 25 lat i u mnie również nadszedł najwyższy czas by znaleźć w miarę dobrą pracę i się usamodzielnić oraz wyprowadzić się z domu. Również pracowałem w biurze, zajmowałem się transportem oraz sprawowałem częściowo pieczę nad magazynem. Niestety nie przetrwałem 3 miesięcy. W pracy zawsze nękało mnie poddenerwowanie i bardzo silna depresja a jak pewnie zdajesz sobie sprawę biuro to miejsce gdzie uśmiech, kontaktowość, rozmowy z klientami, dostawcami, rozmowy telefoniczne, otwartość i pomysły to podstawa i bez tego nie można utrzymać pracy. Pomimo tego, ze się starałem, nie mogłem się skoncentrować, non stop coś mnie rozpraszało, popełniałem niewielkie lecz denerwujące błędy, nie zadawałem pytań, co było odbierane jako kompletny brak zainteresowania. Nie dałem sobie rady. Co dzienne wstawanie i wyruszenie do pracy było dla mnie katorgą, stany depresyjne zaczynały się u mnie w chwili gdy wstawałem z łóżka i kończyły się z chwilą zaśnięcia. Rodzice mnie ciągle katowali, żebym wziął się w garść, pobiegał, uprawiał sport, połajanki w biurze i w domu. Nie wytrzymałem napięcia i siedzę w domu już od 8 miesięcy pod pretekstem pracy naukowej. Co do pracy fizycznej, rzeczywiście przychodzi łatwiej ale mnie nie satysfakcjonuje, niestety dla mnie liczy się prestiż. Nie chcę być "robolem" a wszystko wskazuje, że nim będę... Pozdrawiam cię serdecznie i życzę dużo siły. ---- EDIT ---- Dodam jeszcze, że w pracy trafiłem na bardzo nieżyczliwą mi osobę, jednak nie była wyżej ode mnie rangą. Do dziś pałam do niej silną chęcią zemsty. Żałuję, że się jej nie postawiłem, przynajmniej odszedł bym z honorem i twarzą co dodało by mi pewności siebie. Czasem trzeba zacisnąć pięści i położyć wszystko na jedną kartę jednak gdy ktoś ma zaburzenia osobowości, depresję i nerwicę trudno się postawić jak pewnie sama dobrze wiesz...
  11. Chciałbym jedynie byś urodziła zdrowego malucha.
  12. Ciekawe czy będziesz tak szczerzyć zęby jak upośledzone dziecko urodzisz ? ---- EDIT ---- Ten ruch to banda pozerów...
  13. Ale swoją drogą linka koleżanka aus Deutschland nieźle po tobie pojechała... hehehehehehehehe!!!! Wybaczcie to wtrącenie ale śmiech mnie nagle złapał z powodu absurdalnego zachowania "nowej" ... hahahahahahahaha ... nie mogę ze śmiechu ...
  14. Już cię nie lubię. Wlazłaś tu bez dzieńdobry ani pocałuj mnie w zadek i pouczasz odrazu użytkowników. Ze śluzem też mam podobnie ale to raczej alergia. P.S. I nie wydzieraj się na forum, to nie jest obóz koncentracyjny...
  15. Nie wiem czy one są ciekawe, miewałem ciekawsze, alkohol znacznie ograniczyłem, prawie odstawiłem więc nie wiem czy to jego wina. W każdym razie sny dosyć ciężkie i realistyczne.
  16. Nie, spokojnie, tylko do ziemi!!! Ale dzisiaj hardcorowe miałem sny! Śniło mi się że jakiś koleś związał kilku z nas i ciął dla zabawy nożem ale tak abyśmy tylko cierpieli ale niezby mocno krwawili. Następnie oblewał jakąś mieszaniną z octem tak że rany potwornie piekły u szczypały a następnie gościa podpalił. Kiedy tamten płonął i darł się przeraźliwie, nagle oprawca spuchnął jak balon i pękł na moich oczach- woda, krew i wnętrzności rozprysły się po wszystkich i wtedy się obudziłem. Kiedy to cholerstwo się skończy... mam na myśli koszmary ...
  17. Rozumiem Gosiula, to była zbyt pochopna ocena. hahahahahahahahaha!!!!!Żałosny?!Patrz kto jest żałosny!: hehehehehehe!!! ---- EDIT ---- Pozdrowionka dla wszystkich kochani w ten wyjątkowy dzień. Dziś czuję się nieźle.
  18. Widzę, że kochasz męża? Dziwię się że wypuściłaś synka z pijanym facetem w takim ruchu na drodze. Jeszcze czegoś takiego nie widziałem. Może to ta guma co ją połknąłeś do płuc?
  19. I tak nie będę słuchał twojej stacji. Jest beznadziejna...
  20. hehehe ... ... i biedaczysko nie dobił do 2000 postów... jaka szkoda ... hahahahaha
  21. Nie chcę żebyś mi pomagała, pomóc mogę sobie jedynie sam nie wlewając tego świństwa do gardła. Chciałem się tylko trochę wyżalić bo własciwie każdy tego potrzebuje, przecież nie jestem skamienia i we mnie też kumulują się problemy i lęk i muszą znaleźć ujście. Muszę się napić, nie dam rady.
  22. Oczywiście że tak! Jakimś cudem udało mi się prztrwać 3 tygodnie w abstynencji , przerwane wczorajszym opilstwem. Nie wiem czy dzisiaj dam radę, mam kaca i czuję lęk, jeżeli sie nie napiję choć dwa piwa to umrę.
  23. W tym wypadku muszę byc cholernie poważny bo i alkoholizm należy traktować bardzo serio. Mylisz się jeżeli myślisz że z nałogiem można się pożegnać. Alkoholiczką zostaniesz do końca życia i by normalnie funkcjonować i żyć musisz pożegnać się na zawsze z alkoholem. To jedyna i najsłuszniejsza droga. Alkoholizm niestety jest nieuleczalny a walka z alkoholem(racjonowanie, picie kontrolowane) to czysty absurd. Jeszcze jedno: alkoholizm to choroba śmiertelna. Oczywiście wszystko to tyczy się ciebie jeżeli jesteś uzalezniona, jezeli jeteś chociaz zaniepokojona swoim piciem to powinien byc to sygnał ostrzegawczy. Ja uzależniłem się dośc szybko za sprawą depresji i braku pewności siebie. Od co najmniej 4 lat piję nałogowo i wiem co mówię jezeli chodzi o problem alkoholizmu.
  24. Od lekkiej nadczynności nie nabawisz się nerwicy i depresji a od alkoholu owszem. Alkohol to słynny depresant. Wcale nie sądziłem, że myslisz raczej że jestes uzalezniona od alkoholu. ---- EDIT ---- Co te dwa tysiące postów? Fakt też bym miał kaca moralnego jakbym tyle nabazgolił.
×