-
Postów
200 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez kazashi
-
"JĘCZARNIA"-czyli muszę się komuś wyżalić!
kazashi odpowiedział(a) na magdasz temat w Depresja i CHAD
Jak co niedziele obawy przed poniedziałkiem i brak kogoś do kogo można się przytulić, zaufać i do kogo chciałoby się jutro wrócić do domu. Rodzice to zupełnie inna sprawa. Mam ostatnio dziwny okres w życiu problemy ze zdrowiem itd, ale mimo to ciągle "widzę" moją byłą dziewczynę i mimo, że to Ona mnie zostawiła to mi jej brak i chyba jedyne rozwiązanie to w końcu zaufać innej tylko ostatnio nie mam nawet zbytnio szansy by kogoś poznać. Korzystajcie z sytuacji i nie odrzucajcie nikogo, bo na kolejną szanse czeka się nie raz latami... -
"JĘCZARNIA"-czyli muszę się komuś wyżalić!
kazashi odpowiedział(a) na magdasz temat w Depresja i CHAD
Znalezienie tego sensu czy tego co daje nam chwile radości nie jest takie proste kiedy mamy te gorsze dni, ale ja ostatnio jakoś przestałem się trochę użalać i wydaje mi się, że jest lepiej. Dziś mam gorszy dzień bo czeka mnie cały tydzień pracy, ale wiem, że w końcu będzie urlop więc tym razem to właśnie na to czekam. Aktualnie mam też fajny temat "rzekę" do zabijania czasu po pracy - szukam karty dźwiękowej. Słyszałem już sporo różnych kart, ale to tak rozległy temat... Polecam tym którzy mają sporo czasu. Tu nie potrzeba dużego budżetu, a frajda gwarantowana jeśli lubimy muzykę :} Ja również mam tendencje do wpędzania się samemu w takie myśli i czasami wystarczy mi byle co by się przygnębiać. I zgadzam się z tym, że świat jest zły, ale dlaczego to My mamy być jego ofiarami ? Walcząc z tym mamy szansę. Chociaż walkę zaczynam od jutra, dziś trzeba się trochę pognębić, a jutro się ogarnąć iść do pracy i za tydzień może będzie jeszcze lepiej niż dziś. -
Rak, a kilka lat kłamstw to kiepskie porównanie. Drobne kłamstewka i oszukiwanie narzeczonej o tym, że uczysz się do sesji kiedy nawet nie studiujesz to już raczej po prostu zwykłe chamstwo. Według mnie nerwica nie jest wytłumaczeniem kłamstw. Tego, że nie chodzi na nauki do bierzmowania już tak, ale po co kłamać? Każde kłamstwo wpędza nas w szereg kolejnych kłamstw tylko po to aby tamto nie wyszło na jaw. To taki typ człowieka i nerwica ma z tym mało wspólnego. Zapewne kiedyś skłamał bo wstydził się choroby i tak się skończyło jednak czy nie przesadził ? Studia pewnie to kłamstwo od początku znajomości, ale nauki do bierzmowania to ?? Skoro mu na Tobie zależy to dlaczego nie bierze leków? Dlaczego nic z tym nie robi? Powinnaś być dla niego oparciem, ale skoro nawet Tobie o tym nie powiedział to czego może teraz od Ciebie oczekiwać ? Co innego gdyby nie wiedział o chorobie co innego kiedy ją ukrywał i do tego kłamał w innych sprawach? Na moje oko to tylko i wyłącznie wina jego charakteru. Powodzenia, ale ja bym już nie zaufał takiej osobie.
-
"JĘCZARNIA"-czyli muszę się komuś wyżalić!
kazashi odpowiedział(a) na magdasz temat w Depresja i CHAD
Macie po co żyć tylko ten sens trzeba odszukać. Sam mam ostatnio mieszane myśli, ale jest po co żyć tylko trzeba znaleźć sobie cel. Dla mnie kiedyś celem było spotkanie z dziewczyną która mieszkała "daleko", a że bardzo ją kochałem to czkałem i wiedziałem, że każda chwila spędzona z Nią jest warta czekania nawet latami. Po rozstaniu straciłem chęci do życia i szukałem ich w różny sposób i nie żałuję. Dlaczego? Bo teraz kiedy więcej choruję nie mam ochoty go szukać i coraz bardziej się przygnębiam myślami, siedzeniem w domu i bezradnością, ze względu na zdrowie fizyczne. Jednak mam nadzieję, że kiedy będę walczył w końcu znów się zakocham lub znajdę inny cel. Jaki ? Tego nie da się przewidzieć. Czasami chwile radości sprawiały mi "głupoty" robienie zdjęć i czekanie na tą odpowiednią chwilę lub cokolwiek innego lecz z czasem brak mi bliskiej osoby jednak na to trzeba zasłużyć i bez walki nie ma szans by osiągnąć cokolwiek. Czasami warto przestać walczyć z samym sobą i wyjść do ludzi bo wtedy mamy szanse by chociaż chwilę zająć się czymś innym niż swoimi myślami "problemami". -
"JĘCZARNIA"-czyli muszę się komuś wyżalić!
kazashi odpowiedział(a) na magdasz temat w Depresja i CHAD
Dzięki. Mam już umówioną wizytę, ale zdziwiłem się, że na nfz terminy są za prawie miesiąc wszędzie w mojej okolicy. Miałem kolejny tydzień chorobowego znów przez mój kochany żołądek, a ten pewnie przez stres nadal nie przechodzi, ale jutro idę do pracy i jakoś pewnie przeżyję. Tylko teraz martwię się czy na dzień w który mam wizytę dostane urlop, a do tego mam skierowanie do gastro gdzie też ciężko się dostać, ale tam najwyżej pójdę prywatnie. -
"JĘCZARNIA"-czyli muszę się komuś wyżalić!
kazashi odpowiedział(a) na magdasz temat w Depresja i CHAD
Kolejny tragiczny dzień po kolejnym tygodniu choroby... Nadal mdłości nie minęły i czuje się bardzo kiepsko, ale jutro chyba pójdę do pracy najwyżej w ciągu dnia nie dam rady. Za to chyba jestem coraz bliżej umówienia wizyty u psychiatry. Najgorsze jest to, że dzwoniłem już kilka razy w 2 różne miejsca i nie odbierali... Teraz znów muszę się odważyć. Ten lęk ma chyba też wpływ na to bo kiedyś nie miałbym problemu tam iść teraz obawiam się, że serio coś mi jest i pewnie dlatego. Sam czasami nie wiem czego się obawiam, ale przez to np dziś mam 150/90 do tego tętno około setki siedząc i czekając jak na ścięcie przed jutrzejszą pracą. -
"JĘCZARNIA"-czyli muszę się komuś wyżalić!
kazashi odpowiedział(a) na magdasz temat w Depresja i CHAD
Też zazdroszczę tym osobą które potrafią żyć tak z dnia na dzień mając wszystko gdzieś:/ Ważne żeby widzieć światełko w tunelu. Dla jednej osoby to świadomość np, że za kilka godzin mamy koniec pracy czy za kilka dni koniec tygodnia. Dla innych oczekiwanie na spotkanie z ukochaną osobą. Jednak chodzi po prostu o to żeby mieć ten sens i coś na co czekamy. Wtedy łatwiej przetrwać te gorsze chwile. -
Żołądka. Praca "na siłę" bo wypada czy siedzenie bez celu w domu ?
-
"JĘCZARNIA"-czyli muszę się komuś wyżalić!
kazashi odpowiedział(a) na magdasz temat w Depresja i CHAD
Ja nie raz sam nie wiem czy nie lepiej zostawać w domu mimo, że ze względu na zdrowie i tak rzadko wychodzę na miasto. Właśnie alko chyba to też potęguję mimo, że od dawna nie pije to faktycznie też kiedyś to zauważałem. Czasami mam ochotę wyjść i namawiać nawet na to innych, ale jak pomyśle o tym co będzie jak wrócę to przeważnie i tak to inni mnie namawiają Wiesz z jednej strony Tobie współczuję gdyż mam kilku znajomych na których mogę polegać, ale z drugiej strony to i tak z czasem każdy zakłada swoje rodziny i ma coraz to mniej czasu. Więc tak czy siak w pewnym wieku przez większość czasu trzeba polegać tylko na samym sobie. Ja do tego nawet komuś kogo znam od zawsze nie powiem co czuje i co myślę, ale to już inna kwestia. -
"JĘCZARNIA"-czyli muszę się komuś wyżalić!
kazashi odpowiedział(a) na magdasz temat w Depresja i CHAD
To chyba zawsze tak jest:P Równowaga musi być... Ja czuje się najgorzej kiedy już wrócę do domu np po tym jak znajomi mnie gdzieś wyciągną. -
@himla, Ja mam tylko wąskie grono znajomych, rodziców i odczucia podobne do Twoich. Mimo, że od jakiegoś czasu mam pracę to czuję się źle, nadal czuje się jakbym wegetował. Co z tego, że zarabiam skoro czuje ciągle niepokój i stres. Wiem, że zapewne bez pomocy specjalisty się nie obędzie lecz nie mogę się na to zdecydować. Podświadomy strach przed opinią otoczenia? sam nwm, ale zapewne też ma to wpływ. Wydaje mi się, że jestem normalny lecz nie mogę sobie poradzić z lękiem który ostatnio męczy mnie coraz częściej i przed coraz prostszymi sprawami. Raz wydaję mi się, że nad tym panuję, a za chwilę mam ochotę wyjść w połowie dnia z pracy i sam nwm dlaczego po prostu nawałnica myśli która robi mi mętlik w głowie do tego straszny niepokój lub coś podobnego co ciężko do końca zidentyfikować. Czasami też uciekam do "swojego świata" i w zasadzie tylko w otoczeniu innych ludzi zwłaszcza kiedy jestem w pracy. W markecie czy coś raczej mi się to nie zdarza. Myślę, że to jeden ze sposobów na walkę z lękiem. W "swoim świecie" i ignorując część bodźców czujemy się bezpieczni tak przynajmniej mi się wydaje. Z odpowiadaniem mam podobnie, w domu i wśród znajomych jestem gadułą, ale w otoczeniu większej grupy ludzi siedzę cicho i często nie wiem dlaczego, a jak już coś odpowiem to palnę jakąś bzdurę.
-
"JĘCZARNIA"-czyli muszę się komuś wyżalić!
kazashi odpowiedział(a) na magdasz temat w Depresja i CHAD
Nadal nie da się edytować postów... {Da się, ale tylko przez kilka minut, może chociaż kilka godzin?} Kolejny raz w chwilę zmienia mi się zupełnie humor. Z chęcią wziąłbym coś co pomogłoby mi zasnąć, a jutro normalnie funkcjonować bez stresu i ciągłego myślenia co będę robił jak skończę to co teraz robię itd. Z jednej strony cieszę się, że mogę ciągle wszystko analizować i jest to jakby dla mnie normalne, ale przez to nie potrafię odpoczywać i ciągle czuję się zmęczony. Nie raz chciałbym żyć jak część osób wokół mnie. Iść do pracy mieć wylane. Po wypłacie kupić sobie to czy tamto i nie przejmować się tym co będzie za kilka miesięcy jeśli np poważniej zachoruje lub stracę pracę... Ja tak nie potrafię bo ciągle kalkuluje, liczę i myślę co będzie jeśli jutro nie dam rady iść do pracy. Na ile mi wystarczy to co teraz mam itd itd itd... W sumie to myślenie to jedyne co posiadam. -
"JĘCZARNIA"-czyli muszę się komuś wyżalić!
kazashi odpowiedział(a) na magdasz temat w Depresja i CHAD
Z jednej strony zapewne tak, ale do dziś nie umówiłem się na wizytę do psychiatry. Od kilku dni byłem na chorobowym i myślę, że jednak część moich obaw jest uzasadniona, ale na bank nie wszystkie. Musiałbym pogadać o tym ze specjalistą, ale wiem, że obawy o zdrowie są uzasadnione... Tylko przecież stres pogarsza stan żołądka i kiedy mam nawracające stany zapalne to zapewne wszystko jest ze sobą powiązane. Pytanie czy na dłuższą metę dam radę z tym walczyć sam czy nie. Wolałbym dać sobie z tym radę samemu, boję się presji otoczenia jeśli wydałoby się, że mam np zwolnienie od psychiatry lub cokolwiek podobnego. Inaczej kiedy wiedziałbym, że muszę korzystać z jego pomocy inaczej kiedy jakoś jeszcze funkcjonuję... Pytanie do kiedy i czy będzie lepiej czy nie .... -
"JĘCZARNIA"-czyli muszę się komuś wyżalić!
kazashi odpowiedział(a) na magdasz temat w Depresja i CHAD
Nie musisz nic pisać. Głupotą byłby napisać, że Cb rozumiem, ale sam mam ostatnio dość. Tym razem realnie obawiam się pracy. Mam dziwną przełożoną. Raz mówi, ze mam robić coś tak, a za chwile inaczej po czym lata i opowiada wszystkim, że to ja źle robię i to kolejny raz źle, a Ona mi mówiła jak mam to zrobić Sam nwm czy się śmiać czy co, ale jest o tyle ok, że sporo osób ma do Niej zastrzeżenia. Do tego coraz mocniej zastanawiam się nad nerwicą lub depresja. Na forum już dziale pomocy Pani psycholog potwierdziła moje obawy, ale ciągle waham się czy wizyta u lekarza ma sens. Czytając wasze posty zauważyłem nazwę xanax i wiem, że kiedyś to brałem, ale dlaczego lekarz nie poinformował mnie co to dokładnie jest ? Brałem to dosłownie kilka dni kiedy miałem zapalenie oskrzeli, a to była kolejna choroba podczas okresu próbnego w pracy i mówiłem, że jestem nerwowy, ale czy aż tak ? Może zamiast zapisywać coś takiego lekarz rodzinny powinien skierować mnie do psychologa/psychiatry ? W piątek miałem dobry humor, ale dziś znów jest źle zresztą jak co weekend. Mam różne głupie myśli i dość tego wszystkiego. Co mi po tym, że pracuje skoro po pracy jestem wykończony i nie mam na nic ochoty ? Całą niedziele czekam jak na ścięcie. -
"JĘCZARNIA"-czyli muszę się komuś wyżalić!
kazashi odpowiedział(a) na magdasz temat w Depresja i CHAD
kazaschi, do psychiatry nie potrzeba skierowanie. tam idz, on da ci skierowanie na terapie i ew.leki. zrob to dla siebie, ty ewidentnie masz objawy psychosomatyczne. a moze oddzial dzienny-terapia grupowa? dostalbys l4 na 3 mce. a to pomaga, naprawde. Dzięki za info, mam już numer spisany w telefonie, ale ostatnio jest lepiej i wiesz jak ciężko się odważyć... Dziś mam kiepskie samopoczucie, ale to po prostu kwestia tego, że nie miałem kiedy poleniuchować , a już jutro kolejny poniedziałek i cały tydzień do pracy. Na moje oko i tak dzielnie to znosisz bo masz siłę by z tym wszystkim uporać się sama. Ja w wieku 12-13 lat miałem narośl na piszczeli pod kolanem. Lekarz tylko spytał czy miałem jakiś uraz dał skierowanie na usg i do chirurga. Ten wysłał mnie na rezonans i do onkologa. Badania nie wyjaśniły w zasadzie niczego. Dostałem skierowanie na operacje która odbyła się w zasadzie po trochę ponad tygodniu. Okazało się, że to nic groźnego, ale część tych zmian z wiekiem może odrastać itd itd. Wtedy w tym wieku nie do końca zdawałem sobie z tego sprawę, a mimo to strasznie to przeżyłem. Gdyby dziś trafiło mi się coś podobnego nie wiem co bym zrobił... Współczuję i trzymaj się. -
"JĘCZARNIA"-czyli muszę się komuś wyżalić!
kazashi odpowiedział(a) na magdasz temat w Depresja i CHAD
Ja właśnie tak mam, kiedy już chodzę do pracy to jakoś daje radę. Weekend i wiesz, że znów trzeba iść. Przerabiałem to już kilka razy i nie polecam. Dziś niby już ciut lepiej, ale zmęczony bo praca, dentysta po pracy itd co męczy samym tym, że ponad 12 godzin poza domem. Tylko dalej meczą mnie natręctwa, ale może się uspokoi na dniach. -
"JĘCZARNIA"-czyli muszę się komuś wyżalić!
kazashi odpowiedział(a) na magdasz temat w Depresja i CHAD
Nie da się edytować postów nawet w przeciągu godziny ? Szkoda... Od kilku dni nie mogę nawet normalnie położyć się spać tylko sto razy sprawdzam telefon i czy budzik ustawiony, czy mam na jutro wszystko gotowe itd... Kładę się spać zamiast kilka minut to z pół godziny albo i godzinę:/ Wiem, że to już przegięcie może w końcu zapiszę się do lekarza, przed chwilą zapisałem sobie numer i może jutro tam zadzwonię... Jest potrzebny przekaz do psychologa/psychiatry ? -
"JĘCZARNIA"-czyli muszę się komuś wyżalić!
kazashi odpowiedział(a) na magdasz temat w Depresja i CHAD
Znów stres przed kolejnym dniem, niby dzień jak zawsze, ale jednak byłem ponad tydzień na l4 i pewnie dam sobie radę. Mimo to strasznie się stresuje i pewnie znów nie będę mógł spać. Do tego od kilku dni kiedy grypa i zatoki zaczęły przechodzić to męczy mnie nerwica natręctw wszystko sprawdzam po sto razy, a było już praktycznie ok i nie odczuwałem tego prawie. Dziś jeszcze kilka godzin temu czułem się dobrze, a teraz wali serce, mam ochotę wręcz zrobić coś głupiego byle to przeszło. Chciałbym funkcjonować jak inni i przestać kalkulować, myśleć o tym. Nie mogę nawet normalnie odpocząć ciągle muszę coś robić bo inaczej się stresuje i jest jeszcze gorzej. Wiem, że miałem iść do lekarza z tym, ale kiedy chodziłem już do pracy od jakiegoś czasu to nie było tak źle teraz po przerwie chyba jest jeszcze gorzej niż wcześniej mimo, że niby wiem czego się spodziewać. Ma ktoś jakiś sposób na coś podobnego ? Jeśli tak dalej będzie to nie wiem jak będę miał chodzić do pracy, ostatnio miałem nawet problem z wyjazdem do dentysty. Wiedziałem, że mam jeszcze zawalone zatoki i tak się stresowałem, że szkoda słów, a udało się dogadać i siedziałem tam tylko chwile bo i tak trzeba to robić na 2 wizytach. I czy zawsze w takiej sytuacji muszą wracać wspomnienia ? Przypominam sobie sytuacje o których normalnie nie pamiętam. -
Co to dokładnie znaczy: 1. że jesteś gotów związać się z osobą nieatrakcyjną seksualnie? 2. że masz tak niski próg atrakcyjności, że pociąga Cię każda? ad. 1. Samooszukiwanie się. Nie rokuje dobrze dla związku. ad. 2. Na próg atakcyjności nikt nie ma wpływu, więc trudno mieć do kogokolwiek pretensje. Przeczytaj dokładnie mój post. Po prostu nie mam dokładnych wytycznych co do wyglądu. Nie musi być brunetką z wielkimi piersiami i dużym tyłkiem. Dużo osób ma wymagania bo naoglądało się pornosów w necie i myślą, że łatwo jest znaleźć kogoś kto wygląda jak ich ideał, kto będzie przy zdrowych zmysłach i do tego będzie nimi zainteresowany. Pora zejść na ziemie i zobaczyć jacy ludzie nas otaczają. Ja wolę kogoś z kim będę mógł się dogadać, do kogo będę miał zaufanie. Polecam zobaczyć jak to wygląda w związku nie po miesiącu czy po 2. Z czasem sporo się zmienia. Sporo spraw związanych z wyglądem można zmienić, ale czy dziewczyna która ma np małe piersi i piegi co dla części facetów oznacza brak atrakcyjności może coś z tym zrobić? Nie licząc operacji plastycznych itd których nie popieram. Za to dziewczyna mająca 20 lat mierząca 160cm i ważąca 90kg nie mająca nic poza cukrzycą której nabawiła się sama? Ma sporo do zrobienia i nie mówię o żaleniu się, a o diecie ruchu itd. Co do mojej atrakcyjności to ciężko mi to ocenić, ale chyba nie jest tak źle. Mam 180cm około 70kg i krzywy nos. Pisałem i spotykałem się z różnymi dziewczynami i to częściej ja dawałem kosza niż go dostawałem. Jestem nieśmiały i chorowity co utrudnia usamodzielnienie się co również wpływa na atrakcyjność. Nie jestem też duszą towarzystwa, a introwertykiem który preferuje spokój i stabilizacje niż spontaniczne wypady. Co dla kobiet też nie jest atrakcyjne na dłuższą metę. Po prostu część z nas może sporo zmienić i nie można wybierać partnera patrząc tylko na wygląd, gdyż to właśnie wtedy związki po kilku miesiącach się rozpadają bo poza seksem i pociągiem seksualnym okazuje się, że nie łączy ich prawie nic. Nudzą się siedząc ze sobą w pokoju już po kilku minutach.
-
Oczytany jestem aż za bardzo , nie wiem czy siłownia by coś dała i tak jestem naturalnie dość barczysty a dziewczyny które lecą na pakerów nie są raczej w moim typie. Co do ubioru to w pracy jestem np zdany na ten roboczy, w moim wypadku chodzi bardziej o cechy charakteru, ewentualnie twarz ale tu dużo nie zrobię. nie wiem za bardzo jak można zakochać się w kimś kto się nam nie podoba wizualnie, takie osoby w ogóle mnie nie interesują i nie zawieram z nimi bliższej znajomości a nawet jak już to nie wychodzi poza koleżeńskość. Za to pociąg seksualny, zauroczenie do dziewczyn które poza wyglądem mi się w ogóle nie podobają z charakteru, intelektu itd jest mi znany i właściwie dominuje. Wiesz skoro masz wymagania dość wysokie co do wyglądu, a wiadomo, że charakter musi być "odpowiedni" to ciężko będzie znaleźć kogoś "idealnego" dla siebie. Ja nie jestem wybredny co do wyglądu, ale spotkać w dzisiejszych czasach kogoś "normalnego" to masakra. Mimo wszystko na początku ktoś kto nie odstrasza, a nie koniecznie jest w naszym typie zasługuję na szanse. Z czasem gusta się zmieniają zresztą dla mnie i tak charakter jest znacznie ważniejszy od wyglądu. Jeśli ktoś nie dałby rady mnie zadusić swoją masą to jest spoko Poza pociągiem seksualnym z czasem zobaczycie jak ważna jest bliskość drugiej osoby często aby się uspokoić wystarcza położyć się obok i już jest ok, a właśnie wtedy liczy się charakter, a nie wygląd.
-
Kwestia czy ktoś nam się podoba ma mało wspólnego z samotnością na moje oko. Miłość i pociąg seksualny to dwie różne sprawy. Ciężko się zakochać w kimś tylko dlatego że nam się podoba. Jednak możemy się zakochać w kimś kto na pierwszy rzut oka nas nie pociąga seksualnie. Zauroczenie to też inna sprawa. Jest jeszcze inna opcja. Możesz zrobić coś żeby inne dziewczyny zaczęły zwracać na Ciebie uwagę. Zapytasz co zrobić? Nie wiem tego, ale sposobów jest sporo i z różnymi problemami można walczyć. Zacznij inaczej się ubierać, chodzić na siłownie, czytać więcej książek. Wiem łatwo mówić, ale można też coś z tym zrobić:} Samo zainteresowanie nawet kogoś kto nie jest w waszym typie to już plus i sygnał, że jest szansa. Tylko siedząc w domu i czekając macie małą szanse na poznanie kolejnych osób.
-
Trzeba próbować, teraz dużo osób używa fb. Komentuje, klika lajki tak długo aż ktoś nie odpisze i to pewien sposób na początek rozmowy. Wtedy ciężko jest się ośmieszyć, a za razem możemy zwrócić na siebie uwagę. Cierpliwość jest teraz potrzebna w każdym aspekcie naszego życia. Nie zostajemy magistrem po jednym dniu w szkole i tak samo tutaj ciężko spotkać kogoś normalnego pisząc jedną wiadomość. Chyba, że wygrywamy raz w tygodniu 6 w totka xd
-
Brak czasu to często wymówki. Dużo osób marnotrawi czas, sam też to robię. Jeśli komuś zależy to jeśli nie dziś czy jutro to zaproponuje termin za tydzień czy za dwa. Znaleźć kilka wolnych godzin raz na jakiś czas to serio realna sprawa. Wiem, że ludzie maja coraz więcej obowiązków, ale poświęcać się w stu procentach tylko pracy to choroba wdg mnie. Sam zawsze czułem się wolnym człowiekiem, robiłem co chciałem w zasadzie od dziecka, wiadomo w granicach rozsądku. Rodzice pilnowali mnie, ale miałem zawsze wybór dlatego teraz praca jest dla mnie tragiczna bo jednak muszę robić co mi każą. Dużo zależy od tego kogo jest nam dane spotkać. Po rozstaniu z dziewczyną czułem się tragicznie, ale po jakimś czasie spotkałem w internecie koleżankę z która spotkaliśmy się już nie raz, bardzo pomogła mi przebrnąć przez to wszystko. Teraz ma swoją rodzinę studia, pracę i mimo to raz na jakiś czas ugadamy się na jakieś planszówki. Fakt od tego czasu nie spotkałem ani jednej osoby która tak traktowała innych, ale jest szansa tylko musimy próbować. Wiem to nie jest proste ciągle mam ostatnio wątpliwości, dziś też mam doła i chętnie zrobiłbym coś głupiego, ale może właśnie jutro poznam kogoś kto to zmieni? Dla kogo będę chciał chodzić do pracy tylko po to żeby po pracy wrócić i móc liczyć na chwilę rozmowy z tą osobą? Edit: Portale randkowe to zarabiaczki pieniędzy i sporo kont jest fejkowych. Kiedyś więcej osób z tego korzystało dziś ciężko spotkać tam kogoś realnego. Ja kilka spoko osób poznałem przez gry jednak tam spotykamy ludzi często z tak daleka, że ciężko się spotkać.
-
Trochę chyba źle rozumiecie to o co mi chodziło i myślę, że dr. Psycho Trepens też miał co innego na myśli. Tu nie chodzi o znalezienie "wieszaka" ani o zwalenie problemów na innych, a po prostu w chwili kiedy poznajemy kogoś komu możemy zaufać, poświęcamy sobie wzajemnie czas zyskujemy sens dla którego warto walczyć i się starać. Zobaczcie jak ludzie teraz żyją ? Praca, dom, zakupy i brak czasu na przemyślenie tego co się dzieje. Brak czasu, odwagi na związek i tłumaczenie sobie, że się do tego nie nadają. Ja sam tak myślałem, ale jednak 2 lata byłem w związku i byłem wtedy szczęśliwy czułem się lepiej. Związek to nie jest obarczanie ciągle jednej strony wszystkimi problemami, a pomaganie sobie nawzajem. Czasami bywa tak, że jedna ze stron związku ma ich więcej, a czasami to ta druga, ale na tym to właśnie polega. Ja również poznałem sporo osób w internecie, dla kogoś kto jest nieśmiały to dobre miejsce, ale pod warunkiem, że podchodzimy do tego z dystansem. Wiadomo chyba, że nie można komuś zaufać na sto procent po kilku wiadomościach, ale podobnie jest kiedy poznajemy się w realu nie dajemy hasła bankowego koleżance z pracy którą znamy od tygodnia. Zasady są wręcz identyczne, a to do nas należy ocena sytuacji oraz to kiedy i komu zaufamy. Zawsze nawet dzieląc się na forum swoimi problemami musimy liczyć się z tym, że po drugiej stronie "kabla" może siedzieć ktoś kto ma już nasze ip i wie o danej osobie więcej niż jej najbliżsi krewni. Dziś to niestety codzienność. Udaj się może na jakieś ze spotkań organizowanych w Twoim mieście, może tam kogoś poznasz. Powodzenia i może czas porozmawiać o tym co czujesz z żoną?
-
W sumie to temat o samotności, ale właśnie wydaję mi się, że kiedy miałem dziewczynę to łatwiej było mi podołać temu wszystkiemu. Rozmowa oraz poczucie bliskości strasznie mi pomagała. Chyba zawsze ktoś kto nas wspiera w tym co robimy jest dla nas ważny i zarazem staję się kimś bliskim. W moim przypadku też bardzo mocno różnią się relacje między mną, a kobietą lub kumplem itd. Kumpla traktuje jak kumpla i nigdy nie powiem mu wszystkiego, a przed kobietą łatwiej jest mi się otworzyć i rozmawiać o uczuciach lub dylematach życiowych. Może to też ma wpływ na odczuwanie samotności. Gdyż ostatnio unikam kobiet ze względu na właśnie stres i choroby przez które ciężko jest być mi gotowym na szczerą rozmowę.