Skocz do zawartości
Nerwica.com

Niemogetegopojac

Użytkownik
  • Postów

    9
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia Niemogetegopojac

  1. To prawda ludze sie troche, bo go kocham. Juz po tym tyg. pogodzilam sie z tym ze ten slub sie nie odbedzie, ale on mi teraz kaze podjac decyzje czy daje mu szanse czy nie.
  2. Nie wiem czy to jest sposob na zycie, ale nigdy nikomu nie powiedzial o tej nerwicy, zadnej swojej dziewczyniem Wstydzil sie. Nie wiem co do tego ma rak. To inna choroba. Tlumacze go, ze przez te nerwice mnir oklamywal, ale to tez trudne, bo widzial moje zaangażowanie w przygotowania i dopytywalam sie go o bierzmowanie o to zapraszanie gosci i on caly czas w to brnal. Tlumaczy sie tym, ze on caly czas wierzyl ze do tego slubu dojdzie. Jego najwiekszym problemem bylo powiedzenie rodzinie, bo wtedy oni powoedza mi o nerwicy. Ja to rozumiem, naprawde, jednak to nie zmienia faktu, ze zostalam oszukana.
  3. Nie wiem czy to jest sposob na zycie, ale nigdy nikomu nie powiedzial o tej nerwicy, zadnej swojej dziewczyniem Wstydzil sie. Nie wiem co do tego ma rak. To inna choroba. Tlumacze go, ze przez te nerwice mnir oklamywal, ale to tez trudne, bo widzial moje zaangażowanie w przygotowania i dopytywalam sie go o bierzmowanie o to zapraszanie gosci i on caly czas w to brnal. Tlumaczy sie tym, ze on caly czas wierzyl ze do tego slubu dojdzie. Jego najwiekszym problemem bylo powiedzenie rodzinie, bo wtedy oni powoedza mi o nerwicy.
  4. Nie obwiniam go o chorobę, obwiniam go o to, że nie walczył o swoje zdrowie. Ok, nie powiedział mi o chorobie, ale mógł wtedy wziąć się za siebie... Nie mieszkaliśmy razem, mógł bez żadnego tłumaczenia chodzic na terapię. A on - dorosły facet nie zrobil z tego nic, tylko brnął dalej... a tu msc przed slubem WSZYSTKO RUNĘŁO, bo wyszło, nie że sie sam przyznał.
  5. Staram się zrozumieć to wszystko, ale trudno jej mi wyobrazić sobie nasze przyszłe życie. To było 1,5 roku kłamstw. Od samego początku znajomości. Jak z tym żyć? Rodzina sie ode mnie odwróciła, koleżankom nie podałam powodu, bo nie chcę mu psuć "opinii". Nie mam komu sie wygadac.
  6. Podobno tak, ale w kratke. Ukrywał to. Nie chodził w ostatnim czasie na zadna terapie.
  7. Mam straszny problem. Jest to bardzo swieza sprawa. Planowalismy slub- a prawde mowiac ja go planowalam. Juz zostalo malo czasu. W ostatnich dniach dowiedzialam sie, ze jego rodzina nic o tym nie wie a on oszukal mnie tez w wielu innych kwestiach- mial byc po studiach a nie jest, nie zrobil bierzmowania a mowil ze zrobil, nie powiedzial rodzinie o slubie, okazalo sie ze ma nerwice. Ale czy tym mozna wytlumaczyc to pasmo klamstw i klamstewek wokol naszego zycia? Przeciez mowil ze idzie na spptkania w sprawie bierzmowania, ze uczy sie do sesji a sie nie uczyl bo nie studiowal. Widzial moje zaangazowanie w te przygotowania i udawal tez zadowolonego ze ten slub sie odbedzie a przeciez nie bylo takiej mozliwosci. Zapetlil sie. Co mam myslec o nim, o tej chorobie. Jak to sobie poukladac??? Mowi ze zaluje, ale chyba nienjest świadomy co mi zrobił. To ja bym zaangazowana to moja rodzina jest zaproszona a nie jego.
×