Ja i tak mogę się wycofać w ostatniej chwili (byłem o krok od takiej decyzji w lipcu), więc moje potwierdzenie ma niewielką wartość . Ale potwierdzam, że mam zamiar przybyć w piątek... Natomiast co do czasu przybycia, to zupełnie nie mam pojęcia, o której to nastąpi... Dopiero teraz napisałem do Dariusza w sprawie transportu jego autem , ale gdybym tylko ja miał z nim jechać, to nie będę mu odbierał motorowych uniesień i pojadę środkami transportu publicznego do Częstochowy. A tam, albo będę miał jakiś autobus lub ktoś z Was akurat będzie wtedy jechał (będzie to pewnie wieczorem), albo wrócę do Warszawy... Sorry za słowa godne zgryźliwego tetryka, ale ostatnimi czasy mam wielką ochotę zakopać się pod jakimś kamieniem i przespać resztę życia...