lovely, o kosmitach, tak jak i o osobach wyleczonych trwale z natręctw tylko czytałem, a nigdy nie spotkałem na żywo . Niewątpliwie wiele zależy od właściwego leczenia. Ale i od poziomu natręctw. U mnie leczenie nic nie dało. Leki na moje natręctwa w ogóle nie działały, a co do psychoterapii, to na wypisie z Dolnej mam czarno na białym napisane, że dalsza psychoterapia w moim przypadku nie ma sensu. Później już nawet na pewien oddział dzienny nie chciano mnie przyjąć, stwierdzając, że mam zbyt nasilone objawy. Co prawda od roku ponownie chodzę do psychologa, ale natręctwa za bardzo mnie już opanowały, żeby mogło to coś dać. Obecnie nawet zwykłe wyjście z domu jest dla mnie wyczynem, więc rzadko wychodzę. Cóż, dla mnie jest już za późno na jakąkolwiek poprawę, ale dobrze, że dajesz innym ludziom nadzieję. Może kosmici istnieją, i może Ty naprawdę istniejesz .