Witam wszystkich chorych i tych już zdrowych,którzy widzę też podtrzymują na duchu.Bardzo długo walczę ze swoim chorobami.Pierwsze epizody miałem już w gimnazjum, kiedy to myślałem,że mam zapalenie wyrostka i bałem się,że umrę.Trwałem w takim stanie przez 2-3 miesiące i przeszło.Teraz mogę się z tego śmiać,ale jako 13 latek strasznie wtedy się wycofałem.Przestałem wychodzić do ludzi.Masakra.Potem ataki paniki w 3 liceum przez stres maturalny.Po maturach strach przed studiami.Do psychiatry chodzę od 2012 roku.Raz bywa lepiej, raz gorzej.Jednak końca męczarni nie widać.Nie wiem czemu wcześniej jakoś nie wpadłem na to,żeby szukać pocieszenia na forach.Mam nadzieje,że dobrze mnie przyjmiecie