Skocz do zawartości
Nerwica.com

Prima

Użytkownik
  • Postów

    90
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Prima

  1. Biorę alprazolam od 2 miesięcy.Psychiatra przepisała mi go do "wsparcia" asertinu. Miałam brać doraźnie nie więcej niż 1mg na dobę.Nie przekraczam tej dawki ale z doraźnego zrobiło się od miesiąca zażywanie niemal systematyczne.Miał niwelować mi lęki i owszem sprawdził się ale zauważyłam coś niepokojącego.Jeśli nie wezmę drugiej tabletki 0,5 mg w ciągu dnia cierpnie mi lewa dłoń aż do nadgarstka i bieleją mi palce.Jest to bardzo nieprzyjemne uczucie i zwyczajnie muszę wziąć wtedy tabletkę.Czy to może być już objaw uzależnienia? Nie wiem co mam robić.Wizytę mam dopiero za dwa tygodnie.Miał ktoś tak?
  2. Czy można brać sulpiryd doraźnie? Dziś wzięłam 100mg zamiast benzo bo byłam bardzo przygnębiona i pomogło.Cały dzień minął mi bez lęków i niepokojów.Bardzo ciężko rozkręca się u mnie sertralina i mam doraźnie przepisany alprazolam 0,5mg. Zaczęłam jednak zbyt często po niego sięgać i boję się uzależnienia. Sulpiryd brałam blisko 2 lata z wenlafleksyną ale przestały działać i psychiatra zmieniła mi antydepresant. Sulpirydu już nie dodała.Zostały mi zapasy w domu więc postanowiłam dziś sprawdzić czy teraz zadziała.No i jest naprawdę dobrze. Nie wiem tylko czy mogę go łykać doraźnie.Wizytę mam dopiero za dwa tygodnie a bardzo chciałabym uwolnić się od benzo.Liczę na podpowiedź
  3. uprising jak długo bierzesz sertralinę? Była u Ciebie w ogóle jakaś poprawa? Ja kuruję się już prawie 8 tygodni.Biorę sertranorm .Od 6 tygodni jestem na dawce 150 mg.Wróciłam do normalnego życia ale za mało we mnie radości ipowera.Liczyłam na to,że będę bardziej zaktywizowana.Lęki wprawdzie ustąpiły ale pojawiają się w ciągu dnia niespokojne myśli i obniżenie nastroju.Jestem wprawdzie wyciszona i nie popadam w rozdrażnienie,które było bardzo dotkliwe przed leczeniem ale czegoś mi brak.Czy już wystarczająco dużo czasu minęło na to by lek zadziałał? Skoro tak długo się u mnie rozkręcał to może powinnam uzbroić się jeszcze w cierpliwość? Kusi mnie dołożenie 0,25mg do tych 150. Sama już nie wiem.
  4. 00ernest i nic dziwnego,że nie zadziałała sertralina.Wziąłeś ja tylko doraźnie a antydepresanty trzeba zażywać stale i pierwsze działanie przeciwlękowe pojawi się po 3-4 tygodniach.W tym czasie bardzo często trzeba się wspierać doraźnie np.xanaxem zanim sertralina zadziała.Początkowe dni zażywania antydepresantów potrafią być trudne ,z wieloma skutkami ubocznymi.Czyzby Twoja lekarka nic na ten temat Ci nie powiedziała?
  5. Asertin wreszcie zadziałał.Po blisko 6 tygodniach.Minęły lęki i niepokoje, nie mam po nim żadnych objawów ,budzę się wyspana i wypoczęta.Śpię dobrze po trittico,który służy mi dobrze na sen od ponad 3 lat. Mój organizm odrzucał kolejno:ketrel,pernazynę i lerivon,którymi to próbowała mnie leczyć moja psychiatra.Jestem bardzo oporna na leki stąd moja terapia zamyka się w tych dwóch antydepresantach.W sumie to się nawet cieszę,że wystarcza mi mniejsza ilość chemii. Dostałam dziś na wizycie receptę na opakowanie alprazolamu,żeby jak to określiła moja doktor,czuć się bezpiecznie.Narazie nie jest mi potrzebny.Dodatkowo mam łykać witaminę D3 2000 . Wczoraj wróciłam już do pracy,jeżdżę autem i nie miałam problemu z prowadzeniem lekcji.Cieszę się,że jest lepiej choć jeszcze tydzień temu kompletnie nie nadawałam się do życia.Do sertraliny trzeba mieć po prostu cierpliwość i czekać te kilka tygodni na jej rozruch.
  6. Brałam sulpiryd rok w dawce 50mg 2xdziennie.Nie zauważyłam zmian w samopoczuciu,być może subtelnie działał.Brałam go z wenlafleksyną. Gdy poczułam pojawiające się stany depresyjne moja doktor zwiększyła mi wenlafleksynę do 150mg a sulpiryd do 100mg do brania 2xdziennie. Obiecała,że dostanę "powera" do życia.Brałam pół roku,power nie przyszedł .Nic nie poczułam tych podwojonych dawek.Za to 4kg ciała dostałam gratis od Sulpirydu.Był potem ketrel,który nijak się nie chciał przyjąć i na koniec pernazinum również z takim samym skutkiem.Mam typową depresje jednobiegunową i chyba neuroleptyki nie pasują do mojej choroby.
  7. Dostałam niedawno lerivon do brania na noc.Brałam 3 dni.Nie dość,że dostałam po nim zgagę to jeszcze wywaliło mi brzuch i cała byłam obrzęknięta.Kilka lat temu było podobnie.Też byłam napuchnięta jak balon i ówczesny lekarz wpisał mi do karty - "uczulenie na lerivon'. Teraz wróciłam do trittico75mg,które od 3 lat niezawodnie usypia mnie na noc nie powodując żadnych ubocznych skutków następnego dnia.Nie wiem dlaczego moja doktor obstawała przy lerivonie.
  8. Mirta rozłożyła mnie na łopatki.Brałam nie dłużej niż miesiąc.Z welafleksyną.Spanie było do czasu gdy bardzo realistyczne sny nie zamieniły się w historie z gatunku horrorów.Budziłam się z krzykiem i ogromnym uciskiem w klatce piersiowej.Trzeba było odstawić bo koszmary były nie do zniesienia.Kilka kilogramów w miesiąc też nie sprzyjało leczeniu depresji. -- 25 lut 2017, 19:07 -- Mirta rozłożyła mnie na łopatki.Brałam nie dłużej niż miesiąc.Z welafleksyną.Spanie było do czasu gdy bardzo realistyczne sny nie zamieniły się w historie z gatunku horrorów.Budziłam się z krzykiem i ogromnym uciskiem w klatce piersiowej.Trzeba było odstawić bo koszmary były nie do zniesienia.Kilka kilogramów w miesiąc też nie sprzyjało leczeniu depresji.
  9. Biorę trittico 75mg od ponad 3 lat i bezsenne noce minęły.Nawet jak się przebudzę to bez trudu zasypiam.Budzę się bez trudu wypoczęta i wyspana.Dawniej łączyłam go z poranną wenlafleksyną , od 6 tygodni zażywam asertin.Moja psychiatra zaproponowała mi podniesienie dawki do 150 mg.Nie wypaliło.Miałam koszmarne sny i budziłam się z krzykiem. Jest więc 75mg i tak jest dobrze.Kiedyś podobną historię miałam z mirzatenem.Nie dało się go zażywać.Koszmary i uczucie duszenia były nie do zniesienia.Potem była próba z mianseryną,po której spuchłam tak,że udając się do psychiatry musiałam rozpiąć kozaczki do kostek bo nogi mi się w nich nie mieściły.Ratowałam się potem na bezsenność już tylko zolpikiem.Z dnia na dzień weszłam na trittico i od razu mój sen do mnie wrócił.To dobry lek przy depresji ale sam chyba by jej nie udźwignął.
  10. Trzy dni "zamiatała" mną pernazyna. Trzeciego dnia dostałam nasilonej depresji,spowolniły mi się ruchy i mowa a lęki zamieniły się w "czarną dziurę".Odstawiłam dzisiaj bo nie wierzę,że do pojutrza byłabym zdolna do powrotu do pracy jadąc autem. Pernazyna potrzebuje 2-4 tygodni na właściwe zadziałanie a ja już nie dysponuję takim czasem.Nie mam też pewności co do efektów bo to co przeżyłam to był koszmar.Asertin się wreszcie rozkręcił.Nie mam porannych lęków i sporadycznie tylko wspieram się alprą 0,5mg gdy pojawia się zbyt silny niepokój w ciągu dnia.Śpię dobrze po trittico i budzę się wypoczęta.Raczej już nic na siłę nie będę szukać.Ufam,że asertin uciągnie jakoś tę moją zbolałą duszę.Teraz powinnam zacząć pomału odstawiać alprazolam ale o tym to już porozmawiam z moją psychiatrą bo jakby nie było wspierałam się nim 6 tygodni.Niby niewielkie miałam dawki -maks 1mg w ciągu dnia ale to jednak benzo i ma swoje ciemne oblicze uzależnienia.
  11. Wiesz AlexCCC podjęłam decyzję i już dziś nie brałam perazyny po wczorajszym totalnym zjeździe.Dwa dni na wdrożenie się tego leku to mało i jestem pewna,że pojutrze nie nadawałabym się ani do auta ani do prowadzenia lekcji.Nie mam już chorobowego i nie mam zamiaru brać a pernazyna zadziała za dwa tygodnie najmniej i da pierwsze efekty kuracji.Po prostu muszę zaakceptować realia.Jasność umysłu jest mi w tej chwili niezbędna.Dziś pojeździłam po mieście autem bo dręczył mnie lęk przed jazdą.Oprócz porannej dawki asertinu nic nie łykałam.Koncentracja nie była rewelacyjna bo odczuwałam lęk przed jazdą ale on szybko minął i wróciłam do domu spokojna o jazdę do pracy w poniedziałek. Asertin chyba zatrybił bo już kilka dni budzę się bez porannych lęków i funkcjonuję dobrze sporadycznie tylko łykając 0,5 alpry gdy ból w piersiach zaczyna się nasilać i odczuwam niepokój.Popołudnia mam bardzo dobre i idąc spać jestem w bardzo dobrym nastroju.Dobrze śpie po trittico 75mg i budzę sie wypoczęta.Może po prostu nie potrzebuję już niczego dodatkowo na wsparcie leczenia.We wtorek znowu wizyta u mojej psychiatry i jestem ciekawa czy ma na mnie jeszcze jakiś pomysł.Trzeba pomału odstawiać alprazolam i chyba o tym będzie nasza rozmowa. -- 01 mar 2017, 15:23 -- W ciągu 6 tygodni spędzonych na zwolnieniu nijak mój organizm nie chciał tolerowałć leków mających być "wsparciem" dla sertraliny.Odrzuciłam najpierw lerivon bo po nim dosłownie spuchłam,po ketrelu miałam bardzo silny bolesny ucisk w klatce piersiowej i nasilone lęki no i wreszcie pernazyna,która przez 3 dni wywoływała męczące drżenie mięśni ,nieprzyjemne kołatanie serca i wreszcie totalny dół psychiczny.W sobotę i niedzielę byłam już tylko na sertralinie i trittico na noc a w poniedziałek wróciłam do pracy bez lęków i napięć, bez trudu prowadząc auto.Co ważne z jasnym umysłem i bez problemów z koncentracjią i myśleniem /jestem nauczycielem/ Nie podeszły mi neuroleptyki.Sulpiryd brany wcześniej też nie działał pozostałam więc tylko na antydepresantach.Doraźnie mam alprę 0,5 mg ale póki co jej nie używam bo czuję się dobrze.Moja doktor powiedziała,że jestem lekooporna stąd te wszystkie nieudane próby wspierania sertraliny.Ta też zatrybiła dopiero w 6 tygodniu i miałam już chwile zwątpienia,że w ogóle nie zadziała.Cieszę się,że wreszcie wyrwałam się z domu i całkiem nieźle funkcjonuję.Życzę wszystkim zdrowia i dziekuję za cenne rady.
  12. Ja biorę 150mg , wcześniej 100."Zatrybiła" dopiero w 6 tygodniu.Bardzo długo się u mnie rozkręcała i zaczynam dopiero odczuwać pozytywne działanie asentry. Ubocznym skutkiem były długo pojawiające się stany lękowe i wspieram się alprazolamem.
  13. Dziś wzięłam rano i w południe po połówce tabletki.Bałam się wziąć całą po wczorajszych sensacjach.Nie poczułam żadnych ubocznych skutków.Jutro już wezmę całą.Jeśli znowu wywoła lęki to chyba przestanę ją brać.Za 4 dni wracam do pracy i będę musiała usiąść za kierownicą.W ulotce jest napisane,że nie powinno się prowadzić auta a moja doktor twierdzi,że taka dawka nie zaburzy mojej koncentracji.Twierdzi,że wielu Jej pacjentów jeździ po tym leku samochodem.Ja jednak mam obawy.Może ktoś z Was coś mi poradzi. -- 24 lut 2017, 23:36 -- Dziś drugi dzień z pernazyną.Poranna dawka 25mg dość szybko obniżyła mi nastrój i wywołała niepokój.Druga wzięta w południe spowodowała silny depresyjny nastrój,apatię i spowolnione ruchy.Nawet mowę miałam spowolnioną. Druga połowa dnia wręcz grobowa.Lęków nie było ale w to miejsce pojawiła się czarna dziura.Czy tak ma wyglądać niwelowanie lęków przy braniu asertinu?Mam brać pernazynę i czuć się jak więdnące warzywo? Myślę,że moja doktor nie pomyślała o tym,że mam usiąść w poniedziałek za kółko i uczyć w szkole.Nie wierzę,że w dwa dni stanie się cud i po 1,5 miesiącu leczenia pojawię się w szkole zdatna do pracy.Neuroleptyki są chyba nie dla mnie.Sulpiryd brany kilka miesięcy temu w dawce 100mg też nie dał oczekiwanych efektów.Podobnie ketrel.Łykałam go po 6 tabletek 25mg na dzień i tylko wzmagał moje lęki i ucisk w klatce piersiowej więc odstawiłam go po 3 dniach.Co zatem do licha powinnam dostać do asertinu by zniwelował moje lęki?
  14. Już drugi poranek z rzędu bez lęków po przebudzeniu.Czyżby w 6 tygodniu sertralina wreszcie zadziałała? Wczoraj jednak psychiatra zapisała mi pernazynę 25mg by ją rano i w południe brać.No i wzięłam pierwszą tabletkę w południe.Najpierw lekkie otumanienie,nawet przyjemne ale po parunastu minutach serce waliło jak opętane i ogarnęły mnie silne lęki.Byłam załamana bo jakże funkcjonować po takich efektach? Musiałam zażyć alpro na uspokojenie.Dziś rano mimo,że wstałam w dobrym nastroju postanowiłam,że wezmę jednak ale tylko połowę tabletki.Nic złego się nie zadziało.Pernazynę mam brać by schodzić z alpralozamu i pozbyć się lęków.Moja doktor powiedziała,że po dawkowaniu rano będę mogła jeździć autem.Pełna jestem obaw co do zażywania tego leku.Wypada mi przetestować bo nie mogę się zrażać po pierwszej reakcji .Za 4 dni wracam do pracy więc to moja ostatnia deska ratunku na tę chwilę.Mam wątpliwości bo nie wiem czy pernazyna nie zamaże mi obrazu działania sertraliny.Po prostu nie wiem co sądzić o tym moim zestawie.
  15. AlexCCC a na co się leczysz? I powiedz mi czy przytyłeś po pernazynie.Martwię się bo poprzednia kuracja wrzuciła mi parę kilogramów.
  16. Byłam dziś u psychiatry,powiedziałam o silnych lękach i przepisała mi 2xdziennie pernazynę25mg rano i w południe.Nadal mam kontynuować asertin 150mg. Czy ktoś z Was brał taki zestaw?
  17. Dostałam dzis perazynę 25mg i wzięłam pierwszą dawkę.Najpierw było wyciszenie i luz ale po kilku minutach rozkołatało się serce i byłam rozdygotana. Perazynę dostałam do sertraliny na lęki,które bardzo mi rano dokuczają a jestem w trakcie "wkręcania" się sertraliny. Czy te objawy ze strony perazyny miną? Może brać narazie 1/2 tabletki? Będę wdzięczna za odpowiedź i własne doświadczenia z perazyną.
  18. aiszka12345 ja nadal zrzucam kilogramy po wcześniejszych kuracjach.I nie chodzi mi tu o figurę modelki.Byłam gruba,nalana i opuchnięta. Paroksetyna,jak widzę nikogo pod tym względem nie oszczędza.
  19. Czy dołączenie do asertinu kwetiapiny zadziałało by przeciwlękowo? Brał ktoś taki zestaw? Myślę o zażywaniu tylko na noc by nie budzić się z porannymi lękami.
  20. Biorę asertin 150mg i trittico 75mg na noc.Asertin bardzo długo się u mnie wkręca i wciąż mam poranne lęki.Czy ketrel ma działanie przeciwlękowe? Gdyby brać go np.tylko na noc mógłby dac pozytywne efekty rano?
  21. Bardzo przepraszam.Dziecko dorwało się do laptopa i napisało... -- 20 lut 2017, 19:59 -- Mam pytanie.Od ponad 5 tygodni biorę asertin i wciąż towarzyszą mi uciążliwe lęki,szczególnie rano.Dostałam alprę 0,5 mg i od miesiąca ją łykam.Chciałabym przestać bo nie działa ona na mnie zbyt dobrze.Nie obejdę się jednak póki co bez benzo i chciałabym spróbować zażywać bromazepam.Jak działa na Wasze lęki?Czy biorąc go będę mogła prowadzić auto? Czy ktoś z Was wspierał się bromazepamem przy wdrażaniu antydepresantów do przetrzymania ich ubocznych skutków?
  22. 6 tydzień na asertinie 150 mg.Za tydzień do pracy a ja jestem bardzo niestabilna.Zjadają mnie poranne lęki,które pojawiają się już kilka minut po przebudzeniu.Muszę zażywać alprę.To się nasiliło w ostatnim tygodniu.Około południa mija i zaczynam jakoś funkcjonować.Robię tylko to co niezbędne.Jestem ogólnie zobojętniała i bez chęci do życia.Niewiele miałam lepszych dni.Pojutrze jadę do swojej psychiatry pełna obaw czy będzie mi w stanie przepisać coś co pozwoli mi za tydzień zacząć pracę.Mam ogromny stres jak sobie poradzę.Autem nie jeździłam prawie 6 tygodni i zwyczajnie się go boję.Przez te kilka tygodni zaledwie kilka razy opuściłam dom.Boję się wyjścia do ludzi.Jest mi dobrze ukrytej w domu ze swoją chorobą.Martwię się,że sertralina nie udźwignie mojej choroby.Po 5 tygodniach powinnam przecież poczuć poprawę.Owszem, nie jestem przymulona ani senna.Śpię w nocy ile trzeba i umysł mam też jasny.Dużo czytam i sporo czasu spędzam przy komputerze.Przed kuracją byłam wrakiem niezdolnym do funkcjonowania.Nie jestem jednak jeszcze gotowa wskoczyć w normalny rytm życia.Na tym własnie tle mam lęki bo pozostał mi tylko tydzień.Mam zamiar poprosić o tranxene bo kilka lat temu dobrze na mnie działał.Chcę schodzić z alpry bo właściwie nie obeszło się bez zażycia 1mg niemal codziennie przez miesiąc czasu.Zapytam też o lexotan /bromazepam/ bo czytałam o nim dość pozytywne opinie.Oczywiście decyzję podejmie psychiatra. Wiem,że z powodu tych lęków jeszcze będę musiała korzystać z benzo.Potem będę się martwić jak znowu się od nich uwolnić bo obywałam się bez ich wspierania 3,5 roku.
×