Skocz do zawartości
Nerwica.com

Prima

Użytkownik
  • Postów

    90
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Prima

  1. z cb sxcv cb bdvnmrmyu45841875tgat -- 20 lut 2017, 17:49 -- z cb sxcv cb bdvnmrmyu45841875tgat -- 20 lut 2017, 17:49 -- z cb sxcv cb bdvnmrmyu45841875tgat -- 20 lut 2017, 17:49 -- z cb sxcv cb bdvnmrmyu45841875tgat
  2. upsiring bezsenność to rzecz straszna.Wiem bo przez to przechodziłam.Cały kolejny dzień jest potem nerwowy a rozdrażnienie i zmęczenie nie pozwala na normalne funkcjonowanie.Mnie bardzo podpasował trittico w dawce 75mg i od 3 lat po nim śpię.Nawet chyba nie miałam po nim ubocznych skutków.To też antydepresant a więc żaden "proch" zmieniający świadomość.Może warto spróbować powalczyć z bezsennością bo ona tylko pogłębia depresję.
  3. Dzisiejszy dzień zaczął się okropnym dołem i gonitwą niespokojnych myśli.Z ogromnym trudem zrobiłam obiad czując psychiczny ból przy każdej czynności.Musiałam się wesprzeć alprazolamem a bardzo się staram by go nie nadużywać.Bardzo ciężko rozkręca się we mnie sertralina.Około południa dopiero zaczęłam czuć polepszenie nastroju.Bardzo chcę wierzyć,że lek w końcu zatrybi.Nie doczytałam nigdzie czy po porannym zażyciu asertinu jego działanie może być odczuwalne po kilku godzinach.Dziś wzięłam go o 25mg mniej bo mam wrażenie,że 175 było za silne i powodowało u mnie zbytnie nasilenie napięcia.Nie ukrywam,że dawkę podniosłam sobie sama bo moja doktor jest na urlopie i nie skonsultowałam tego.Mam prawie pewność ,że to była przyczyna pogorszenia nastroju.Wiem,że to nieodpowiedzialne z mojej strony ale byłam zniecierpliwiona słabymi efektami działania leku.Za 5 dni mam wizytę i liczę na to,że psychiatra coś dla mnie wymyśli.Za półtora tygodnia wracam do pracy i odczuwam dodatkowy stres,że sobie nie poradzę.A bardzo już chcę wyjść do ludzi bo kilka tygodni spędzonych w domu i bitwa z myślami to nie była za dobra terapia.Jednocześnie niewiele miałam dobrych dni na tyle by być aktywniejszą.Owszem,trochę się kręciłam tu i tam ale nawet za bardzo nie miałam gdzie i w dodatku fatalna była pogoda.Moja doktor zaplanowała dla mnie na początku leczenia asertin,ketrel i lerivon.Brałam ze trzy dni.Efektem było straszliwe samopoczucie i to,że spuchłam jak balon a oprócz tego miałam okropną zgagę.Kilka lat temu podobnie zareagowałam na lerivon.Ketrel łykałam 3 razy dziennie po 50 mg i jedyny efekt to duszenie w piersiach , ogromne napięcie i lęki.Odstawiłam i przeszło.Dostałam w zamian alprazolam i z powrotem trittico na noc bo bardzo dobrze go toleruję i świetnie się po nim wysypiam.Nie wiem co może mi ewentualnie zaproponować moja doktor na przetrwanie czasu aż zacznie w pełni działać asertin.Poczytałam o buspironie,że ma dobre działanie na lęki i zapytam o taką opcję.Może ktoś z Was go zażywał?
  4. Gorszy dzień.Poranek z dołującymi myślami i chęć by pozostać w łóżku.Od kilku dni 175mg asertinu.Ogólnie - 5 tygodni na tym leku.Były lepsze dni ale to nie jest jeszcze to.Mam lęki i niepokojące myśli.Kiedy coś drgnie i ruszy ku lepszemu samopoczuciu? Niepotrzebnie naczytałam się opinii i dyskusji o tym leku.Czy mam dać jeszcze szansę temu lekowi?
  5. Zwiększyłam dziś o 0,25mg asertin czyli będę na 175mg. Niepokoją mnie te poranne lęki i to,że muszę wspierać się benzo.Staram się brać tylko 0,5mg alprazolamu,czasem biorę go 2 razy.Czy po 4 tygodniach łykania asertinu mają prawo być jeszcze huśtawki nastrojów i lęki? Trochę sama się nakręcam bo boje się powrotu do pracy.Siedzę już miesiąc w cieplarnianych warunkach i pozostało mi jeszcze 2 tygodnie bo mam ferie.Bardzo chcę stanąć na nogi i im bardziej o tym myślę to lęk jest większy.Nie umiem wykrzesać w sobie pozytywnego myślenia.Wysypiam się dobrze.Biorę na noc trittico75mg i bardzo mi ta dawka odpowiada.Tylko te poranki po przebudzeniu.Mam tak od trzech dni,że budzę się i od razu zaczynam bać się nadchodzącego dnia.Wiem,że powinnam to przemóc a nie potrafię. Poza tym naczytałam się negatywnych postów o asertinie,który ja przyjęłam dobrze przechodząc na niego z dnia na dzień po wenlafleksynie.Nie miałam żadnych ubocznych skutków a te jak widzę bardzo dały się ludziom we znaki.I poczułam poprawę ale nie dość mam jeszcze siły do normalnego funkcjonowania.Męczą mnie te poranne doły i strach przed wyjściem z domu i lęk przed powrotem do pracy.Boję się,że sobie z tym nie poradzę a pozostało mi niespełna 2 tygodnie czasu.Zaczynam się bać,że asertin nie zatrybi jak należy a ja nie będę zdolna do pracy.W środę,za tydzień idę do swojej psychiatry.Może dorzuci mi coś na pozbycie się tych lęków.Myślałam o lamotryginie lub spamilanie.Co Wy na to?
  6. Dziękuję Ci aiszka za słowo pocieszenia.Wzięłam się za robotę w domu ale tak bez napędu.Musiałam połknąć alprazolam by napięcie odeszło i ucisk w klatce.W takich momentach właśnie dopada mnie moment zwątpienia w działanie leku a przecież tak bardzo chcemy by nam pomógł.Postaram się dziś myśleć pozytywnie i jak najwięcej dać z siebie do wieczora,żeby poczuć zadowolenie bo bardzo potrzebuję pozytywnych doznań.Pozdrawiam.
  7. Bardzo już chciałabym stabilnego nastroju i pozbycia się niepokojów,które mnie w ciągu dnia nachodzą.Miesiąc czasu jestem już na asertinie. Spędziłam ten czas w domu zajmując się tylko sobą i pozwalając by mąż się mną opiekował. Sertralinę przyjęłam bardzo dobrze bez żadnych ubocznych skutków.Moja lekarka zaczęła od razu od 100mg a po 2 tygodniach weszłam na 150.I czuję bardzo dużą poprawę tylko te lęki zabierają mi pełny komfort dochodzenia do siebie.Nie jest to panika i po wzięciu 0,5mg alprazolamu ten stan mija.Bardzo bym jednak chciała dawać radę bez benzo.Od dwóch tygodni jednak się nim wspieram nie przekraczając 1mg na dobę jak zasugerowała mi moja psychiatra.Bardzo dobrze się wysypiam łykając trittico 75mg na noc.Lekarka zapisała mi 150 ale już po wzięciu 100mg zaczęłam mieć okropne koszmary senne. 75 mg biorę od 3 lat i jest to dla mnie idealna dawka.Wysypiam się,wstaję bez trudu i jestem rano "trzeźwa"I byłoby już całkiem dobrze gdyby nie te stany lękowe,które pojawiają się wraz z uczuciem ucisku w klatce piersiowej.Zaraz potem przychodzi niepokój i spada mi nastrój.Nie jest tak,że mam to codziennie ale mam.Po złagodzeniu alprazolamem wraca normalność i reszta dnia już jest w porządku.Popołudnia mam najlepsze i ten dobry stan trwa do wieczora.Czy uda mi się dojść całkiem do siebie bez benzo? Wiele lat temu brałam ich dużo i w dużych dawkach i potem musiałam się z nich wyplątywać a to nie było przyjemne.Od lat zmagam się z depresją i długo radziłam sobie na wenlafleksynie 150mg.Potem zaczęłam czuć się gorzej i dostałam Sulpiryd,najpierw 50mg 2 razy dziennie,potem 100 ale po roku "poległam" i zakończyło się niedawno silnym nawrotem depresji.Bardzo czekam na moment gdy Asertin "zatrybi" i pozwoli mi znowu normalnie funkcjonować.Bardzo w niego wierzę. W tych gorszych momentach dnia dopadają mnie wątpliwości i lęk,że moje leczenie może zakończyć się niepowodzeniem.Mam jeszcze dwa tygodnie wolnego i bardzo chcę sprawna wrócić do pracy.Uczę w szkole i bardzo potrzebuję stabilności nastroju.Piszę do Was by upewnić się,że mój lek zadziała bo wiele osób doskonale na nim funkcjonuje.Mnie póki co pozwala na aktywność w dzień, w ogóle już nie kładę się w ciągu dnia a ostatnio przed kryzysem była codzienna ucieczka pod koc i leżenie z natłokiem niedobrych i niespokojnych myśli.Pracowałam jak automat,lekcje wpędzały mnie w lęki i jedyną moją myślą było wrócić do domu i zniknąć w zaciemnionej sypialni by o niczym nie myśleć.Asertin mnie pobudził do życia,nie jestem po nim senna ani otępiała.Dużo czytam i całkiem już nieźle ogarniam domowe obowiązki.Nie jest to jeszcze ten "power" jaki mi się marzy ale poprawa jest duża.Chciałabym poczytać kogoś kogo sertralina postawiła na nogi i nie musiał się wspierać benzo.Dziś miałam gorszy poranek i postanowiłam,że popisze trochę z Wami bo jestem sama w domu i potrzebowałam rozmowy.Liczę na pozytywne posty i sugestie bo w tym dziale właśnie o sertralinie mowa.Zdaję sobie sprawę,że miesięczna kuracja to jeszcze niewiele a ja tak bardzo chciałabym już poczuć lepszy komfort życia.Pozdrawiam wszystkich i życzę dobrego dnia
  8. Dziękuję mirunia[/b za dobre słowo.Mam świadomość,że pora wyjść spod domowego klosza bo to już zaczyna wyglądać na ucieczkę od życia.Wczoraj zaliczyłam fryzjera i małe zakupy a więc są już postępy.Jutro też planuję ruszyć się z domu choć pogoda bardzo odstrasza. Czuję się dobrze i kompletnie nie miałam skutków ubocznych z marszu wchodząc na 100mg sertraliny,a od 10 dni jestem już na 150.Śpię bardzo dobrze po trittico75mg. Czasem dopada mnie lekki niepokój i ucisk w klatce piersiowej ale mam doraźnie o,5mg alprazolamu na takie momenty. Miesiąc temu byłam wrakiem,zlękniona,spięta i z całkowitą niechęcią do życia.Wenlafleksyna po 5latach brania po prostu przestała na mnie działać.Sulpiryd oprócz kilku kilogramów ciała niewiele zdziałał jako wsparcie.Bardzo krótko czułam po nim poprawę. Cieszę się,że mój organizm bez żadnych oporów przyjął sertralinę.Czuję się stabilna choć dość mocno wyciszona.Czekam na większy przypływ energii i żeby odeszły nachodzące mnie jeszcze niepokoje.Nie chcę brać benzo bo byłam kiedyś od nich uzależniona.
  9. Rozpoczęłam 4 tydzień z Asertinem 150mg, 75mg trittico na noc i alprazolamem 0,5mg doraźnie na lęki. Nie miałam skutków ubocznych po odstawieniu Lafactinu i równoczesnego brania Asertinu.Jest nieźle,jestem wyciszona,niewielkie napięcia niweluję alprazolamem.Nie czuję jeszcze jednak tzw.powera.Siedzę w domu na L4 od ponad 3 tygodni i póki co nie mam ochoty na wyjście z domu. Nie ukrywam,że odczuwam lęk przed powrotem do pracy.Bardzo chciałabym już mieć większą chęć do aktywności i pozbyć się lęków.Czy to przyjdzie samo czy też powinnam poprosić psychiatrę o coś pobudzającego do działania? Potrzebuję dawki energii do pracy bo uczę w szkole .Póki co siedzę sobie w domu, niemal pod kloszem i obawiam się powrotu do realiów.Czuję się jeszcze za słaba do zmierzenia się z codziennością.Miałam bardzo silny nawrót depresji i musiałam rozpocząć kurację nowym antydepresantem. Czy braliście coś dodatkowo na pobudzenie ?
  10. Ostawiłam wenlaflesynę /Lafactin 150mg/ wspomagany od roku Sulpirydem 2 razy dziennie po 100mg.Nie wspierałam się psychotropami bo wcześniej mocno się od nich uzależniłam.Dawałam radę funkcjonować ale problemy rodzinne bardzo mocno odbijały się na mojej psychice i w końcu "poległam".Z trudem ogarnęłam święta bo niemoc i lęk przed jakimkolwiek działaniem były nie do zniesienia.Do swojej psychiatry przyszłam "na ostatnich nogach". Zaproponowała Asertin od razu 100mg,Ketrel 3 razy dziennie po 2 tabletki 25mg i lerivon 10mg na noc.Tę mieszankę brałam 3 dni,spuchłam jak bania i czułam nasilenie lęku z bólami w klatce piersiowej.Odstawiłam i pozostałam tylko na Asertinie.Uboczne skutki lerivonu i ketrelu powodujące tycie były jednym z głównych powodów ich odstawienia.Sulpiryd wrzucił mi 6kg w krótkim czasie i dodało mi to tylko dodatkowy powód do zmartwień.Czułam się "nalana" i wiecznie byłam opuchnięta.Asertin po 2 tygodniach zwiększyłam do 150mg i moja psychiatra zaakceptowała tę decyzję bo poczułam poprawę.Na bezsenność ponownie biorę trittico 75mg bo świetnie się u mnie sprawdza.Ponieważ jednak nadal dopadają mnie lęki dostałam doraźnie alprazolam 0,5mg.Dostałam miesiąc zwolnienia na dojście do siebie.Jestem w niezłej kondycji choć póki co siedzę niemal cały czas w domu.Czuję większą motywację do życia choć liczę na więcej.Nie wiem jak długo rozkręca się sertralina.Czy 3 tygodnie już coś znaczą dla psychiki?Jakich efektów mogę oczekiwać? Chcę bez lęków wrócić do pracy,nie bać się prowadzenia auta i poczuć luz bez brania psychotropów.Jakie macie doświadczenia z tym antydepresantem? Czy jest może jakiś specyfik na zastąpienie alprazolamu?
  11. Dzień dobry.Jestem tu nowa choć przez kilka dni czytałam Wasze posty.3 tygodnie temu przeszłam z Lafactinu na Asertin.Od tygodnia biorę go150 mg.Zaczynałam od 100. Lafactin brałam 5 lat a od roku 2 razy dziennie dodano mi Sulpiryd.Najpierw 50 potem 100.Na noc od lat biorę trittico 75.Czuję się nie najgorzej choć czekam na jeszcze lepsze dni.Ciekawa jestem jak działał Wasz organizm na przejście z wenlafleksyny na sertralinę.Nie wiem kiedy oczekiwać na większa motywację do działania i złagodzenie lęków.Leczę się na depresję lękową.
  12. Prima

    Lafactin - Asentra i ja

    Dzień dobry.Jestem tu nowa choć przez kilka dni czytałam Wasze posty.3 tygodnie temu przeszłam z Lafactinu na Asertin.Od tygodnia biorę go150 mg.Zaczynałam od 100. Lafactin brałam 5 lat a od roku 2 razy dziennie dodano mi Sulpiryd.Najpierw 50 potem 100.Na noc od lat biorę trittico 75.Czuję się nie najgorzej choć czekam na jeszcze lepsze dni.Ciekawa jestem jak działał Wasz organizm na przejście z wenlafleksyny na sertralinę.Nie wiem kiedy oczekiwać na większa motywację do działania i złagodzenie lęków.Leczę się na depresję lękową.
×