Skocz do zawartości
Nerwica.com

clover

Użytkownik
  • Postów

    105
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez clover

  1. clover

    [Kraków]

    Nigdy nie myslalam o tym w ten sposob. Moze to bedzie jakies wyjscie, sprobuje zalozyc maske adekwatna do sytuacji. Byc moze zabawa w aktora przyniesie oczekiwane skutki. Faktycznie, bycie w tej jednej jedynej masce prowadzi do samoderstrukcji. Wielkie dzieki Pietrus!!! We srode wybieram sie do szkoly zeby zabrac papiery, pogadac z wychowawczynia, a potem rozgladnac sie za jakas szkola zaoczna. Najgorsze jednak sa moje mysli, ktore nie daja mi spokoju, np po przyjsciu ze szkoly one krazyly tylko i wylacznie wokol niej, balam sie cokolwiek ruszyc, przestawic, zrobic, uczyc sie bo wydawalo mi sie ze jutro w szkole stanie sie cos co mnie doprowadzi do placzu, ze stanie sie jakies nieszczescie. Kazdy moj ruch byl (jest) kontrolowany... przez starch. Przez to nie moglam normalnie funkcjonowac. To nie bylo życie, mialam dosc, nie moglam sie doczekc dnia w ktorym to sie skonczy. Jedynym normalnym dniem byl piatek po lekcjach, po piatku ewentualnie sobocie zaczynal sie koszmar. Jestem jeszcze mloda mam przed soba cale zycie (mam nadzieje) powinnam brac z niego co najlepsze, rozwijac sie itd a tymczasem marnuje go jak sie da dzien za dniem, rok po roku, byle do emerytury... Dazac do perfekcjonizmu stawiam sobie wymagania, ktorym nie jestem w stanie sprostac, to doluje, obniza poczucie wlasnej wartosci, i daje wyraz braku kontroli nad zyciem. Jestem bardziej przerazona, bo wiem, ze nie jestem w stanie zapanowac nad niczym, boje sie. Unikam ryzyka unikam ludzi, miejsc, sytuacji. Probujac cos zmienic znowu ogarnia mnie lek i wolam w myslach... gdzie jest czlowiek, ktory z siebie sam pokaze mi jak...... bledne kolo.
  2. Ja jutro ide do psychologa, pogadam co slychac i takie tam. Jeszcze nie wyciagnelam papierow ze szkoly, boje sie jej na sam widok, nie mowiac o rozmowie z wychowawczynia, ktora rozmawiala z moim ojcem na forum klasy. Jak sie dowiedzialam o tym to sie poplakalam i i przez reszte dnia mialam zaj*** nerwa.
  3. clover

    [Kraków]

    Nie tylko Ty nie mogles sie dostac na te stronke. Przez chwile byla niedostepna. Lęki mam związane z kontaktami interpersonalnymi, stad fobia społeczna, wycofanie z zycia społ., towarzyskiego, zamnkiecie sie w sobie, do tego natręctwa, te cholerne natrectwa! Ty wiesz jak one zatruwają zycie, pochlaniaja czas, ktory moglabym poswiecic np na nauke, czy gre na gitarze, lub cokolwiek innego. Przez te natrectwa jeszcze bardziej sie denerwuje, stresuje, bo jak cos zle zrobie to musze powtarzac po kilka razy. Nie wyjde z domu normalnie bo musze tupac, liczyc, ukladac i takie tam, to jest zenujące i bez jakiegokolwiek sensu. Jesli czegos nie zrobie to mysle ze stanie sie cos zlego mnie albo komus innemu, i nieraz sie obwinialam o cos za co nie powinnam byla sie posadzac, np moja babcia slabo sie poczula w kosciele i trzeba bylo z nia wyjsc, a ja sie poplakalam, obwinialam, ze to moja wina, poniewaz dzien przed a wlasciwie wieczorem czulam strach, balam sie, zupelnie bezpodstawnie. Na pewno ogladales 'dzien swira' jesli nie to sobie zobacz. Nie wiem jak dlugo to potrwa, ale jak sie szybko nie skonczy to oszaleje, naprawde. Nie moge przejsc normalnie przez prog domu bo musze sie wracac pare razy...... Zawalilam szkole bo przestalam sie uczyc, nie zagladalam do ksiazek, bo sie balam, uciekalam z lekcji bo nie moglam wytrzymac, ryczalam, siedzialam skulona na lozku ze strachu. Boże.... I to jest cholera najgorsze, ze nie pozwala mi TO uczyc sie, rozwijać, kształcic, poznawac. Nie moge zlapac dystansu do tego, a gdzies gleboko mysle o studiach, choc patrzac realnie jest to temat odlegly jak stad do kosmosu. Wiem, ze nie moge siedzec w nieskonczonosc w domu, czekam na moment, w ktorym bede gotowa i go NIE WIDZE! Dlugo moglabym jeszcze pisac o tym, ale nie chce przynudzac. To tak w sktocie przedstawilam. Sama nie wiem, czy ja jestem glupia i zacofana, czy to przez problemy emocjonalne, psychiczne......mam zal do siebie. Ciesze sie, ze Tobie sie udało, bo wiem ile to wysilku kosztuje. Nie daj sie!!!!
  4. hej, ja biore paomerc, w tej chwili na zmiane po 2 tabl i 1,5. Skutki ubocze wystepowaly w postaci drzenia rak i skurczy mięsni. Nie bylo to uciazliwe, drzenie juz minelo, a jesli chodzi o skurcze to lekarz powiedzial ze to juz jest obciazenie dla ukl nerwowego i bede co jakis czas zmieniala dawke ustalajac ta prawidlowa. Biore go juz jakis czas i narazie mnie nie uzaleznil. A ty dopiero zaczelas brac?
  5. clover

    [Kraków]

    Nigdy nie zapomne tego jak dostalam od najstarszego brata...wiem, ze to jest nic w porownaniu z Twoimi doswiadczeniami, ale rowniez zapadlo mi w pamiec.To bylo dosyc dawno temu. Jego dziewczyna pozyczyla mi stara gitare, wtedy jeszcze nie mialam swojej, cwiczylam przed komputerem jakies piosenki, nagle wpadl najmlodszy brat i zaczelismy sie klocic. W momencie do akcji wkroczył 7 lat starszy brat (Piotrek), zaczal na mnie krzyczec, wrzeszczec itd...nie wiem o co i nie wiem co mu bylo do tego (on tez jest bardzo impulsywny i nerwowy). Kazal mi wygiagnac struny, bo kupilam sobie nowe i zabral gitare, a na koniec dostałam z od niego z calej sily po twarzy z liscia. Stalam jak wryta, łzy lecialy ciurkiem i patrzylam na niego, a on odwrocil sie na piecie i poszedl. To byla chwila. Ja mam dosc filigranowa sylwetke i w ogole jestem slaba on o tym wie i nie raz mna szarpał. Dobrze ze nie nie rozwalil tej gitary na mnie... Jezeli chodzi o szkole, to juz zaluje, jestem na siebie wsciekla, ale nie potrafie wrocic tam jeszcze raz. Chce sie uczyc, isc na studia, ale ten strach, leki itd mnie przerasta. A za magisterke trzymam kciuki rozumiem ze po bedziemy oblewac
  6. Te natrectwa to cos w rodzaju "lekarstwa" na nieszczescie, na to co ma sie zlego wydarzyc nam lub naszym bliskim, ale czemu w takiej postaci!!!pystam sie! przeciez to jest bez sensu, niedorzeczne, meczace itd... Ciekawa jestem reakcji osoby obserwujacej mnie przez ukryta kamere....to byłby dopiero smiech
  7. clover

    [Kraków]

    piterus Boże, jak to przeczytalam to mnie cierki przeszly... wiesz co, podziwiam Cie ze do konca nie zwariowales, ze sie uczysz w tym stanie i starasz sie nauke pogodzic z praca, na pewno jest Ci ciezko jak cholera, ale dasz sobie rade!!! Przykro mi z powodu twojego ojca. O zmarłych sie zle nie mowi ale jak mogl obwiniac Ciebie za rozpad malzenstwa ...no comments U mnie tez byly historie z sadem, przez co matka chodzi znerwicowana i (z tego co zaobserwowalam) bez checi do zycia. Ja z ojcem mam dobry kontakt a matki przez pewien czas nienawidzilam za to ze ma mnie gleboko w ... Chodze (a raczej chodzilam) do 3 kl 4-letniego technikum chem. w krk. Zostal mi jeszcze rok i koncowka tego ale juz za pozno.... Ciekawa jestem kiedy skoncze jakakolwiek szkole i zrobie mature, moze do trzydziestki sie wyrobie. A Ty gdzie studiujesz? A co do psycholog, to moze czas na zmiene? gdzie chodzisz, myslales o kims innym?
  8. clover

    [Kraków]

    piterus a myslalam ze nie chodzisz do specjalistow, chyba to jest wszystko narazie co mozemy dla siebie zrobic + praca nad samym soba ale i z tym roznie bywa. Szkoda ze nie istnieje cudowny lek... eh Zawalilam szkole przez To. Musze sie wybrac w ktorys dzien i zwinac papiery, nie wiem co dalej, pozostaje mi chyba zasilek cholera... Dzisiaj ide do psychologa i psychiatry, zobacze co tam slychac u nich. Z praca dasz rade tylko pamietaj co za duzo... spokoj przede wszystkim A propos ojca, moj tez walczy z takimi historiami a matka to klebek nerwow... dom wariatow
  9. clover

    [Kraków]

    piterus z mojej strony kilka pytań: czy chodzisz do psychologa, psychiatry? czy bierzesz jakies leki? czy dopiero teraz uswiadomoles sobie ze cos jest nie tak a moze borykasz sie z tym juz od dawna? Jesli nie chodzisz do psychologa, to moze trzeba zasiegnag jego pomocy....
  10. clover

    [Kraków]

    piterus jesli chcesz wiedziec wiecej o nerw. natr. to wygooglaj sobie to haslo, jest pelno o tym w necie, porównaj to co przeczytales z tym co ci dolega. Pozdrowienia
  11. clover

    Fobia szkolna

    eh, dzisiaj bylam zabrac ksiazki, ktore zostawilam w szatni, czekalam az sie zacznie lekcja, mniej ludzi jest na korytarzu, udalo sie weszlam wyszlam i po sprawie uf, a i tramki zabralam
  12. clover

    Fobia społeczna!

    Ja chodze do psychologa i psychiatry. Moja pierwsza sesja u psychologa byla okropna, poryczalam jak glupia, nie moglam slowa powiedziec. To byla dla mnie zupelnie nowa sytuacja, nigdy nie mowilam nikomu o tym co mi jest, dusilam to w sobie, meczylam sie potwornie i nagle musialam sie pozbierac i komus opowiedziec o co chodzi. Teraz rozmawiam normalnie, wydaje mie sie ze ta kobieta jest odpowiednia osoba by pomagac. To ona mnie skontaktowala z psychiatra. Ziolka, validole i inne valeriny wymiekaly przy mnie. Teraz jest mianseryna na noc i paroksetyna co dzien. Wizyta u psychiatry to nic strasznego, jesi ktos z Was ma do wyboru albo siedziec w domu i sie dolowac albo byc moze ze strachem isc do psychiatry (nie ukrywam ze balam sie tej wizyty) to wybierzcie sie dla wlasnego dobra do specjalisty. Teraz wiem ze powinnam byla wczesniej zaczac terapie, wiem ze bez antydepresantow nie bylabym w stanie wystawic nogi za drzwi (fobia społ., nerwica natrectw, lęki, epizody depresyjne...), a jesli chodzi o niezrozumienie ze str rodzicow, otoczenia, to chyba jestesmy na to skazani, gdybym ja sie nie prosila zeby mnie umowic z psych. nie wiem jakby sie to skonczylo... Nie macie nic do stracenia, a mozecie sobie pomoc Dacie rade!!!!!!!!!!!!
  13. clover

    Fobia szkolna

    Czuje to samo, złe wspomnienia z przeszlosci, i lek przed nieznanym. Chyba naprawde zdziczeje w domu, zamkna mnie z zoo z malpami... [ Dodano: Dzisiaj o godz. 2:29 pm ] ALEKS*OLO to co, strugamy kije bejsbolowe i w droge, nie ma na co czekac
  14. Ja tez mam problem z chodzeniemi ogolnie z jakimkolwiek ruchem. Stawanie na łaczeniach plytek, kilkukrotne przechodzenie przez prog, stawianie prawej noge zawsze jako pierwsza, tupanie, liczenie, trzymanie skrzyzowanych palcow przez co robia sie rece cale mokre, kilkukrotne zamykanie drzwi szaf itd to wszysko slychac, widac eh
  15. clover

    Fobia szkolna

    Rozumiem ze z tym sadem zartowales, człowieku ale masz poczucie humoru;). nasze swiadectwa beda bardzo imponujace, nic tylko sie chwalic. Poplakalam sie dzisiaj. Dwonila kumpela ze szk i mowila ze mam odebrac ksiazki, ktore zostawilam w szatni, sa na praktykach i robili porzadki, jakm pomysle ze musze tam jutro pojechac to mnie skreca. Dowiedzialam sie od niej ze moja wychowaw dzwonila do mnie na forum calej klasy!!!!!! do tej pory mam nerwa jak nie wiem i chyba sie znowu porycze. Litosci, kiedy to sie skonczy, to jest koszmar. Nie mam komu o tym opowiedziec, musze sie tutaj wyzalic. Jak mogla ta swinia zadzwonic przy calej mojej klasie. Mam ochote zabic ja a potem siebie... to sa dla mnie tak osobiste sprawy. oszaleje zaraz, nie moge sobie poradzic. Jesli ktos z Was ma ochote komus zdrowo przywalic, to prosze pisac, jest taka jedna wychowawczyni, ktorej sie zbiera. Mam ochote zasnac na tydzien. Boże pomocy...
  16. clover

    [Kraków]

    Wiatm po dluzszej przerwie, jak Wasze samopoczucie bo u mnie beznadziejnie, poplakalam sie dzisiaj jak niewiem, juz mam dosc, chcialabym poczuc sie lepiej, optymistyczniej ale nie umiem, chyba sie znowu poplacze cholera
  17. hej, wrocilam do Was po zamieszaniu weselnym, nie bylo latwo ale trzeba wrocic do rzeczywistosci, teraz musze zalatwic sprawy szkolne, nie wiem co dalej, czy dam rade jeszcze chodzic... ale musze bo oszaleje i znajde sie w pokoju bez klamek... co mam zrobic zeby tam nie trafic help me
  18. clover

    Fobia szkolna

    Witam, dawno mnie tu nie bylo, w sobote moja siostra wychodzila za maz, w domu bylo zamieszanie. Najwazniejsze ze przezylam cala impreze, ale mysl o kamerze, ze krazy caly czas, i wypatruje kazdego tym swoim wscipskim okiem nie dawala mi spokoju. Male znieczulenie w postaci alkoholu chyba mi troche pomoglo. Wczoraj byly male poprawiny w domu mlodego, jakos nie mialam dnia do picia wiec sie chowalam za krzeslami (ja jestem mala, a one na szczescie byly ogromne). Glupie prawda... a teraz kwestia szkolna, juz dzwonila do mnie chyba 2 razy wychowaw i pytala czemu nie chodze, tata z nia rozmaiwal. Cholera, choc bym chciala to nie jestem w stanie teraz musimy sie zebrac i jechać tam zalatwic co trzeba. Na szczescie beda za niedlugo matury moja kl pojechala na praktyki wiec bedzie w miare pusto w szk Nie wiem co dalej, wiem jedno chce sie kształcić ale ten lek i natrectwa nie daja mi spokoju. boje sie nowego otoczenia. Nie chce skonczyc na zasilku dla bezrobotnych, jak o tym pomysle to chce mi sie plakac... shadow dasz rade! trzymamy kciuki, niech w koncu ktoremus z nas sie uda! powrot do rzeczywistosci jest trudny, ale jak bede siedziec caly czas w domu wmawiajac sobie ze sie lecze w spokoj, to w koncy zdziczeje, i zamieszkam w lesie na drzewie... zalosna jestem
  19. Hej, biore paromerc ok 2 miechy. Chciałam Was zapytac czy macie po nim jakies uciazliwe, badz widoczne efekty uboczne. Jaką dawka sie obecnie leczycie i jaka Wam pomaga?
  20. ja brałam mianseryne jakis czas, potem lekarz pozwolil mi odstawic, moge brac doraznie. Pierwsza tabletka po prostu uniosła mnie w powietrze, nie mogłam znalezc podlogi czulam sie jak nacpana
  21. clover

    [Kraków]

    hej, chodze na terapie do krk, mieszkam niedaleko. Jeszcze nie spotkalam nikogo w moim wieku kto cierpi na nerwice, depresje itd... Boże, jednak w krk ktos na to cierpi! Głupio to zabrzmi ale dobrze ze jest nas troche
  22. Dzisiejszy dzien byl kiepski, nawet bardzo. Bezsens wisiał w powietrzu, czawaniaczek, nawet jak otworzyłam okno to nie wyleciał... Jutro jade do psychologa. Znowu bedzie nerwowy poranek przed wyjsciem z domu, bo przecież bedą ludzie w tramwaju. W najbliższą sobote moja siostra ma wieczor panienski, obawiam sie ze bardzo skoncentruję się na tym, co czuję (czyt. strach) , że nie będę w sta­nie się dobrze bawić, i do nikogo nie zagadam, bo przeciez nie znajdę zadnego tematu o ktorym bede mogla porozmawiac z kimkolwiek.... bede sie bała zagadać. Nie chce siedziec w kącie, unikać spojrzeń, i czekać konca zabawy helphelphelp o weselu juz nie wspomne....
  23. clover

    Fobia szkolna

    adam_s wolność, bardzo dobrze ze wybrales sie do niej, wiesz na czym stoisz, pomimo, ze jest to smutna prawda, ale pamietaj, ze jezeli nawet nie przejdziesz w tym roku to sie nie zalamuj, najwazniejsze jest Twoje zdrowie, potrzebny Ci jest spokoj. Bardzo trudno jest się leczyć i jednocześnie stykac sie z tym przez co masz problemy zdrowotne. Wiem z wlasnego doswiadczenia. Pamietaj, przed soba masz duzo czasu i jeszcze wiecej mozliwosci. Musisz dac sobie troche czasu, by spokojnie pochorować. Pamietaj spokoj, spokoj, spokoj.... a nauczyciele niech się za przeproszeniem wypałują Dasz rade
  24. clover

    Fobia szkolna

    Autodestrukcja wolność jezeli nie chodzisz do psychologa czy psychiatry, to wydaje mi się ze powinnaś zaczac, nie masz nic do stracenia, nic nie ryzykujesz, a możesz sobie pomoc. Mam to samo, poczucie bezsensu życia, bezwartościowości, nerwica natręctw, lęki.... długo by wymieniać. Cholera i te problemy w szkole, już nie chodze, nie jestem w stanie, zawalilam ja kompletnie . Nie potrafie jednocześnie sie leczyć i chodzić do szkoły to jest ponad moje sily i narazie nieosiągalne. Uciekałam z ostatnich lekcji bo nie mogłam wytrzymać i w koncu dostała nagane dyrektora, potem problemy z nauką strach przed książkami, samym wyjsciem do szkoły. Moje poranki to jest istna masakra, te głupie, bezsensowne natręctwa, rytuały, lek.... Na dzień dzisiejszy, zeby zabic natręctwa, lęki itd. muszę zabić siebie...... czy to jest jedyna droga by na zawsze sie tego pozbyc? czy to jest jedyne lekarstwo by wiecej sie nie obwiniac za wszystko i przepraszać wszystkich ze sie zyje?!!!!!! Wiem ze potrzebna jest determinacja, wiara itd. to jest piekielnie trudne w naszym stanie. Jestesmy ludzmi i nie powinniśmy sie bać na wzajem, powinnismy sie szczurów, wielkich psów, wezy, nietoperzy, nie wiem czego jeszcze, a nie kontaktów interpersonalnych
  25. clover

    Fobia szkolna

    nie chcę, zeby nauczyciele o tym wiedzieli. żeby chodzić do psychologa musze sie czasem zwolnić z jakichs lekcji, moge tylko raz w miesiącu sie zwolnic, ja musze czesciej, wiec zaniosłam zaświadczenie do wychowawczyni, że chodze do psychologa i miałam opory, żeby to zrobić, nie chciałam by ona wiedziała o tym... Dzieki za pocieszenie, tutaj znajduję zrozumienie, bo w domu nie moge na nie liczyć, jedynie od taty. Moja najstarsza siostra ostatnio przy rozmowie była wielce ZADZIWIONA i nie mogła pojąc jak komus moze sie pochrzanic w głowie, usłyszała trochę o moich problemach. Bardzo jej zazdroszczę (nie tylko jej), ze może w spokoju rano wstać, jechać do pracy... cholera, wczoraj przyjechał przyjechał kuzyn, to położylam sie, i udawalam ze spie, balam sie przywitac, już nie raz była taka sytuacja, żenada...
×