
Michu95
Użytkownik-
Postów
651 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez Michu95
-
I Tak Dryagan masz rację boję się szpitali... Ale nie z powodu że ich nie znam.. Tylko z powodu że jej znam za bardzo.. Dlatego bo za dużo negatywnych wspomnień... Nie raz... przyznaje wolałbym stracić pamięć....
-
Byłem.. mam następny termin dopiero Na koniec grudnia do tego czasu.. Cóż mam na próbny okres Ketrel...
-
Ja byłem tam tak.. Sam nie wiem.. 2 razy jako dziecko.. i 3 razy jako dorosły.. I to mowa o zamkniętych.. i 3 razy na dziennych.. Więc cóż.. miałem czas... By się przekonać.. o szpitalu jak tam jest.. I nie chcę.. nigdy już tam trafić.. Jaki to sens ma? Dopisywanie.. Nowych traum.. w miejsce starych?
-
Więc? Zadajcie sobie to pytanie sami.. Jaki sens jest z hospitalizacją? Jak ktoś ma lęki a nie stwarza Nikomu zagrożenia to tak jakby Zamykać kogoś Na oddziale zakaźnym Pomimo braku zakażeń..
-
Więc mogło się coś stać ze mną.. Sam nie wiem co.. Może nie doleczyłem czegoś.. Może doszło do osłabienia organizmu.. Nie wiem.. co się stało.. Może układ nerwowy ucierpiał.. Przyznaję mam mikrouszkodzenia w CUN.. Jakiś czas diagnoza charakteropatii.. Jakiś czas temu diagnoza psychoterapeuty.. Przyznaję PTSD.. wcześniej.. Diagnoza organiczne zaburzenia dysocjacyjne.. Wcześniej organiczne zaburzenia osobowości z odczynem depresyjnym.. No i sporo tego było.. Więc serio.. Nie wiem co zrobić.. wiem że boję się szpitali.. Wiem że mam jakieś duszności.. Jestem nerwowy.. Mam depresję.. ale nie chcę się targać.. Boję się śmierci.. Boję się umrzeć..
-
Szczerze to proszę nie męczcie mnie szpitalami Nie zamierzam i nie chcę ani sobie ani nikomu Nic zrobić jedynie co to boję się żyje w lęku Dużym lęku i mam wrażenie jakby siły Powoli ode mnie uchodziły nie wiem Czuję się słabo nie tyle co psychicznie Co też fizycznie czuję od dawna osłabienie Nie wiem 6-8 tygodni.. były biegunki.. Wymioty.. epizody grypy, epizody przeziębienia.. w kółko coś..
-
tak jest cały czas.. wyostrzone zmysły mam.. do tego nie jestem wolny od nałogów... przyznaje palę papierosy... i piję kofeinę... nie raz czuję... jakby mnie wręcz rozrywało.... słyszę jakby ktoś gadał.... "zamkniemy tych wariatów" jakby ktoś gadał "i nikt nie będzie czuł żalu" w kółko stres... lęki.... nerwy... depresja.... ewentualnie.... okresy jakby manii.... praca nad muzyką... by znieczulić się.... po tym euforia.... i potem znów na zad to samo... nawet tego samego dnia.... cierpienie w formie full hd....
-
i? jak widać średnio działa bo stale spina... sorry że tak post za postem i pod postem ale boję się liczb... jestem numeromanem..
-
i zalecił odpowiednik Ketrelu - pinexet - w 2 dawkach rano 25mg na noc 50mg.
-
ostatnio byłem u psychiatry on powiedział o podejrzeniu dekompensacji osobowości..
-
ja się po prostu boję własnych sąsiadów słyszę nie raz jak oni gadają że ja ich podsłu/cenzura/e a niby czym? mikrofony jakie mam służą mi do rejestracji wokalu - jak rapuje lub jak śpiewam na AutoTune-ie.. do niczego innego tylko oni jakby łapią schizę... lub ja? sam nie wiem...
-
Więc wyobraźcie sobie jak to by wyglądało W szpitalu w którym pacjenci krzyczą Bo są czasem w ostrym stanie psychotycznym Sorry ale to nie ma zastosowania bym tam Szedł skoro występują objawy lękowe Somatyczne i nerwowe.
-
Bo to trwa 4 tydzień w kółko stres Co rano ból brzucha potem inne objawy Somatyczne oraz czasem też neurologiczne Przyznaję miałem nie raz drgawki rąk Tak biorę na to leki ale cóż nie zawsze Jest dobrze nawet na tych lekach A to co słyszę powoduje stres a stres Powoduje ból brzucha potem po bólu Mdłości czasem wymioty i to się tak zapętla No i? Jedyny plus że o 22 padam na łeb Do łóżka..
-
Psychiatra nie proponował mi szpitala Więc nie ma sensu bo jaki ma mieć to sens? Skoro chcę żyć bardziej martwię się Jak długo fizycznie ten stres wytrzymam.
-
Tak wiem.. jestem potworem który woli Pilnować kasy niż myśleć o sobie..
-
Dlatego sorry szpital odpada.
-
A tym czasem cóż.. mi telefon z netem jest akurat potrzebny.. sorry nic na to nie poradzę.. Taki egoizm... nie obchodzą mnie regulaminy... Obchodzi mnie to że mam swoje sprawy...
-
Tak jak wyżej.. dla mnie kasa ważniejsza.. Ode mnie samego... bo bez kasy nie ma nic... Sorry taka prawda.. forsa ponas wszystko.. Tak wiem jestem zepsutym... materialistą... Ale chodzi mi o przyszłość..
-
To sprawdź regulamin psychiatrii w Szczecinie Sorry.. ale tam nie wolno mieć telefonu z kamerą taki PRL.. bo każdy myśli Że do szpitala idzie by bawić się... W jakiegoś patostreamera... A tym czasem.. mi tel z netem.. Potrzebny jest do moich biznesów... I innycy interesów.... związanych z muzyką...
-
Nie wiem co robić.. Mam Wrażenie że ktoś gada za ścianą.. Które znika gdy jestem gdziekolwiek.. Poza domem.. silne stany nerwicowe.. Silne stany depresyjne.. rozdrażnienie.. Jestem ciągle przestraszony.. Co rano mam ból brzucha.. Czasem mam flashbacki.. Czasem mam inne objawy PTSD.. Mam objawy BPD.. tnę się.. Nie by się poważnie skrzywdzić.. Ale by rozładować ciśnienie.. Nie chcę umierać.. Ale mam wrażenie bycia nie potrzebnym.. Bycia złym człowiekiem.. Sam o sobie myślę negatywnie.. Mam mdłości poranne.. Żyje w strachu.. Bo mam wrażenie że ktoś podsłu/cenzura/e mnie.. Że ktoś obgaduje mnie.. Winie się o wszystko.. Traumy ryją mi głowę.. Przepraszam jak źle że to piszę.. Jak w złym dziale też przepraszam.. Jestem w dużym stresie.. Boję się szpitala.. Mam długi finansowe.. które opłacam co miesiąc.. A np. W Szczecinie na mącznej nie da się Mieć smartfon więc co mam poradzić? Jest szpital inny na Broniewskiego Ale tam te same zasady.. Zatem wszelkie szpitale.. W moim wypadku to bezsens.. Zresztą ani dla innych ani siebie.. Nie stwarzam zagrożenia.. I przyznaję boję się noży.. Nie umiałbym nikogo skrzywdzić.. Robię to blistrami od tabletek.. Przepraszam że taK wchodzę w szczegóły..
-
W moim kryzysie nie chodzi o sam sen czy lęki tu chodzi o zachowanie mojego ojca, o brak pomysłów na projekty muzyczne, o to że nie wiem czym się zainspirować oraz o to że mam ambicje ale one są ponad mnie ponad to wszystko mnie przerasta czuję się serio przerośnięty stresem, nerwami, smutkiem no i zdesperowany by udowodnić wszystkim że jestem coś wart że warto we mnie inwestować bo to inwestycja zwrotna.
-
no u mnie jest ta kwestia że czekam na terapie a jej i tak nie ma. nie wiem jak.. u mnie szpital odpada dlatego bo mam różne sprawy których ze szpitala nie ogarnę. u mnie nie tyle lękj jest problemem ale ogromne stany depresyjne, to że ze stresu spać nie mogę, to że przeżywam rodzinną sytuacje która jest kiepska mam ojca który jest roszczeniowy, często krzyczy na mamę, czasem coś wypije on nie bierze leków mimo że psychiatra mu zalecił poza tym? nie wiem co z tym zrobić nie mam pomysłów bo zgłoszę i będzie źle nie zgłoszę też źle będzie czuję się w patowej sytuacji choćby bo mam ogrom stresu jest jedynie nadzieja że znów wyjedzie jak to by się stało to bym odetchnął..
-
przyznaje mam duży kryzys nie wiem co robić powoli wymyka mi się wszystko to spod kontroli jak nie ojciec wiecznie kłócący się z moją mamą to to że nie śpię po nocach to przejmuje się co będzie dalej to to że nie idzie mi w muzyce mimo że maksymalnie siły w to wkładam nadal mało wyświetleń nadal nic się nie rusza mimo że staram się niczym nie umiem też się cieszyć mam ochotę coraz bardziej by znów pić jak kiedyś by się nawet pociąć cierpię bardzo ale ukrywam to przed rodzicami płaczę po bokach ale nie chcę by wiedzieli jak faktycznie jest bo po co? i tak nikt z nich mi nie pomoże.
-
dzień jak dzień praca sama tylko a potem dyskusja w sieci.