Skocz do zawartości
Nerwica.com

Tomek10

Użytkownik
  • Postów

    25
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Tomek10

  1. Ja biorę malusieńką dawkę, tyle żeby zmniejszyć lamo i pregabalin glutaminian w mózgu, który odpowiada częściowo za OCD. Co do mixów to najlepiej pytaj lekarza. Lamo raczej nie wchodzi w interakcje.
  2. Fluoxetyna, to lek cud dla kogoś takiego jak ja od dziecka cierpiącego na OCD (natrętne, nie do opanowania myśli). Wszystko to zniknęło. Cud. Żadnych skutków ubocznych ani na początku ani później. Jestem wdzięczny, że lek ten powstał. Biorę 40 mg Fluo, 150x2 Prega, 50 mg lamo.
  3. Bardzo dobry lek na sen z niskim potencjałem do uzależnienia. Jego wadą jest gorzkość przez cały następny dzień po wzięciu wieczorem. Są na to patenty.
  4. Ja sobie tak myślę, że zawód psychiatry jest mega ciekawy jeśli nie podchodzi się taśmowo i wypisuje za każdym razem SSRI. Ja mogę mówić tylko o nerwicy, bo na to się leczę. I w tym przypadku to jest mega sztuka, żeby znaleźć odpowiedni SSRI, potem znaleźć odpowiednią dawkę, a potem otoczyć to SSRI tym co jest potrzebne na drugim froncie (jeśli jest potrzebne) . Potem jeszcze wiedzieć kiedy są takie momenty, że nie należy się szczypać tylko przywalić benzo żeby się nie męczyć (momenty, a nie ciągi).
  5. Dokładnie tak. Nie wiem czy to innowacyjne-po prostu chyba dostosowane do mnie. Nie wyobrażam sobie wskoczyć tylko na Fluo jako jeden lek w dawcę 60 mg. Kiedyś tak zrobiliśmy z sertraliną. Tylko Sertralina 150 mg. Masakra - 0 spania, anhedonia, 0 libido, brak apetytu. Oczywiście w wysokiej dawcę po nerwicy śladu nie było, ale żyć się też nie dało. Tak jak mówię - każdy ma inaczej i. trzeba mieć dobrego lekarza, który zna się na lekach i ma intuicje.
  6. Jeśli możesz, to podziel się tą rozmową z lekarzem. Jeśli chorujesz na CHaD, to 2x100 jest jak najbardziej dobrą dawką. Ja jestem nerwicowcem i dla mnie lamo to coś jakby drugi front leczenia (pierwszy to SSRI). I w tym jest często taka strategia, że niskie lamo w jednym strzale. Pozdrawiam i życzę zdrowia. T.
  7. No właśnie. Nie twierdzę, że nie należy brać wysokich dawek. Jednak czasem mniej znaczy lepiej. Uważam, że 50 mg Lamo może po kilku miesiącach bardzo fajnie i subtelnie działać w tle jako lekki podbijać nastroju. Ale ja nie mam chad tylko nerwicę, więc proszę się nie sugerować tylko słuchać dobrego lekarza. To forum i przyjaciół stąd traktuje jako wsparcie do rozmowy z lekarzem. Po prostu wiem o co chodzi i to jest super. Mój zestaw na zaburzenia lękowe to obecnie lamo 50, fluo 20, pręgą 150 (podzielona). Pozdro
  8. Uważam, że nie ma sensu zwiększać dawek jakichkolwiek leków jeśli te na których się jest działają. Po co? Zarówno Prega jak i Lamo brane przewlekle mogą obniżać funkcje poznawcze. Nie leczę się na forum. Mój lekarz zawsze mówi "Najmniejsza działająca dawka".
  9. @utrapienie Lekarz przepisał Ci Pregabalinę i Lamotryginę? Bezpiecznie tak? Jakie masz dawki. Ja dzięki radzie swojego przyjaciela z tego forum biorę Pragę i Lamo ale w małych dawkach 75 mg -Pr i 50 mg Lamo. Do tego Fluo 30 mg.
  10. Hejka, według mnie lek nie nadaje się do brania na noc, bo to aktywizator. Chociaż Tacy starzy wyjadacze jak @Kalebx3 stosują go na noc. Ale tak generalnie to wydaje mi się, że przynajmniej na początku, warto go brać rano. Lek się musi przez 2-3 dni wkęcić. Do tego czasu możesz mieć złe samopoczucie. Absolutnie nie przekraczałbym dawki 1/2 tabletki ani na początku leczenie, ani potem. Kup sobie gilotynkę do przecinania tego typu leków i najlepiej bież 1/3 tabsa albo nawet 1/4. Powodzenia! Lek jest naparwdę wart stosowania jako dodatek do ssri.
  11. Drodzy, mam takie pytanie. Biorę zestaw 200 sertra + 1/4 lub 1/2 tabsa pronoranu na dzień i na spanie 30 mg mirty (mniejsza dawka nie działa u mnie, tak samo jak trazodon i ami). Zestaw byłby dla mnie idealny, gdyby nie niepokój i niezdrowe pobudzenie wewnętrzne w dzień. Zapewne to sprawka mirty która podbija NA, ale czy orientujecie się dlaczego ona może tak dziwnie działać tzn. po wieczornej dawce przyjemna wyluzka i sedacja, dobry sen, po wstaniu super radosny nastrój i wypoczęcie przez około godzinę, a potem już do wieczora niepokój i pobudzenie (pomimo, że mirty nie biorę na dzień)? Jeśli jest tak jak myślę, że to przez NA, to by się zgadzało, że ja źle reaguję na ten neuroprzekaźnik bo jeszcze przed leczeniem, zawsze było tak, że w dzień się czułem źle (w sensie niepokoju i deprechy), a wieczorem mi wszystko odpuszczało. @Kalebx3 Gorliwy i @Lord Cappuccino pomożecie? Czuję, że jestem blisko znalezienia odpowiedniego rozwiązania poprzez małą modyfikację tego zestawu, który mam. Będę zobowiązany. Z góry dziękuję. T.
  12. Cześć, chciałem się podzielić swoimi doświadczeniami z ostatnich tygodni. Od dziecka cierpię na zaburzenia lękowe, które wywołują u mnie natrętne myśli. Mam 41 lat, mój stan nigdy wcześniej nie był leczony. Kilka miesięcy temu miałem szczęście trafić na fajnego, otwartego lekarza i próbowaliśmy leków w różnych układach i różnych dawkach. Obecny zestaw jaki mam to cudo. Nigdy wcześniej w życiu tak dobrze się nie czułem: Rano 250 mg Setaloftu + 25 mg Pronoranu (pół tabletki - off label), wieczorem Mirtor 15 mg. Na początku leczenia były próby samej sertaliny ale "warzywiałem" i nie mogłem spać. Lekarz dorzucił Miansec, ale miałem po nim koszmarne sny a w dzień nie pomagało na odwarzywienie. Mirta działa na mnie o wiele lepiej, a podbicie do 250 sertry + pronoran sprawiło że czuję się wyśmienicie. Co do SSRI to osobiście uważam, że że sertralina jest najlepsza (ale mogę się mylić bo nie próbowałem wszystkich). I jeszcze rada dla tych co biorą Pronoran, którą dał mi lekarz. Lek jest cudowny ale nieumiejętnie stosowany wyrabia tolerancje. Nie brać więcej niż pół tabletki, najlepiej robić sobie przerwy od brania w weekendy i od czasu do czasu dłuższe kilkutygodniowe przerwy wymieniając Pronoran na Wellbutrin albo Concerte (w okruszkowych dawkach). Życzę Wam zdrowia!
  13. Cześć. Co myślicie o takim zestawie - Sertra 200 mg jako lek główny + rebo 4 mg rano na pobudzenie + 30 mg miansa na wieczór na sen i apetyt? Na razie biorę tylko 200 sertry rano i 30 mg miansy na wieczór, ale muli mnie bardzo i nie mogę pracować w ciągu dnia.
  14. Mam do Was pytanie. Jestem drugi tydzień na zestawie sertralina 200 mg rano i mianseryna 30 mg wieczorem. Na sen i nastrój miansa działa rewelacyjnie. Kiedy zażyję ją wieczorem to ona działa do około południa dnia następnego i w tym czasie jestem zdrowym człowiekiem. Po południu miansa przestaje działać i mam serotoninowy zjazd po sertrze, który trwa do wieczora. Czy radzicie dokonać jakiejś modyfikacji? Jestem aktywny zawodowo w dzień, więc nie wiem czy miansa na dzień mnie nie położy do snu, ale super by było gdyby ona mogła likwidować uboki sertry przez całą dobę. Pozdrawiam Was i życzę zdrowia.
  15. @zburzony apropo prowadzenia auta - czy biorąc mianserynę mogę stracić prawko jeśli by mi wykryli w organizmie?
  16. Cześć, w ostatnich dniach wszedłem ze 150 mg Setaloftu na 200 mg i dodałem na noc 30 mg mianseryny. Czuję się bardzo dobrze, ale czy taki zestaw jest bezpiecczny i nie grozi mi zespół serotoninowy?
  17. I jeszcze mam pytanie. Czy ten zestaw - 200 mg sertraliny + 30 mg miansy jest bezpieczny i nie grozi mi zespół serotoninowy? Biorę to od kilku dni i czuję się dobrze.
  18. Cześć, w ostatnich dniach wszedłem ze 150 mg Setaloftu na 200 mg i dodałem na noc 30 mg mianseryny. Czuję się bardzo dobrze, ale czy taki zestaw jest bezpiecczny nie grozi mi zespół serotoninowy?
  19. @Arnin Chciałem Ci bardzo podziękować za wszystkie Twoje wyjaśnienia dotyczące mianseryny. Nie udzielałem się na tym forum, ale od dłuższego czasu czytałem o tym co piszesz i dzięki temu jestem teraz jak nowonarodzony. Mam zaburzenia lękowe razem z zok i depresją. Na początku miałem Setaloft 50 + Pregabalina, ale czułem, że pregabalina osłabia działanie Setaloftu. Potem Setaloft 100 + Tritico 50 i potworna zamuła w ciągu dnia. Dzięki Tobie wskoczyłem na miks Setaloft 200 mg rano + Miansec 30 wieczorem i jest cudownie. Jestem zdrowym człowiekiem. Dziękuję!
  20. Dziękuję Wam bardzo za cenne rady. Wydaje mi się, że mój stan nie jest ciężki. To jednostajny niepokój ciągnący się w ciągu dnia i ustający pod wieczór, napędzany myślami o zbliżającym się niebezpieczeństwie lub tragedii życiowej. Po prostu bez przerwy się czymś martwię, wyszukuję sobie zmartwenia. Jest to stan bez żadnych ataków itd. Stan się pogłębia jak jest dużo stresów w pracy. Jedną z najbardziej uciążliwych rzeczy w nasilonych stanach lękowych jest to, że nie mogę się zmusić do jedzenia. Moj umysł traktuje sen jako ucieczkę przed lękiem, odłącza się wtedy. Często jednak potrafię się lepiej poczuć za pomocą naturalnych metod - jakieś ćwiczenia fizyczne, medytacja itd. Wnioskuję stąd, że słaby lek w niskiej dawce + psychoterapia może przynieść rezultaty. Ciekawe rzeczy piszecie, że zespół lęku uogólnionego można leczyć za pomocą ssri. To by się gdzieś pokrywało ze mną bo oprócz niepokoju to nie pamiętam kiedy ostatnio czułem jakąś radość. Paroksetyna wydaje się zbyt mocna jak na mój stan. Sertralina natomiast w ulotce nie ma wymienionego działania na lęk uogólniony. A co myślicie o Fevarinie? Lek troszkę starszej generacji, ale ma profil przeciw lękowi uogolnionemu a do tego nie wpływa na libido. Zastanawiam się się też czy nie spróbować jednak Spamilanem, jak nie pomoże to zamienić na pregabaline. Może jak lęk minie to i stan depresyjny ustąpi? Pozdrawiam Was serdecznie i jeszcze raz dzięki.
  21. Witajcie, Chciałem Was zapytać co będzie lepsze w moim przypadku Pregabalina (np. Lyrica) czy Buspiron (Spamilan). Wydaję mi się, że w moim przypadku wchodzą w grę tylko te dwa leki, ale może się mylę. Tydzień temu miałem szybką pierwszą, wstępną konsultację z moją panią doktor i jestem umówiony z nią na dłuższe spotkanie 3 sierpnia. Poprosiła mnie, abym do tego czasu poczytał o pregabalinie i na spotkaniu będziemy wspólnie podejmować decyzję co dalej - jaki lek, w jakiej dawce, jaka forma psychoterapii. Moja przypadłość to, jak się wydaje, zespół lęku uogólnionego - lęk wolnopłynący bez napadów (np. paniki) oraz bez żadnych konkretnych fobii. Mój niepokój "przykleja" się do myśli i zmartwień. Bardzo ciężko mi się o tych myśli (np. o tragediach które się maja rzekomo wydarzyć w moim życiu, problemach finansowych, problemach zawodowych itd.) uwolnić. Lęk jest czasami bardziej nasilony a czasami mniej - jest to zależne od aktualnej zewnętrznej sytuacji życiowej. Jeśli stresów i problemów jest dużo, lęk jest na bardzo dużym poziomie i jest mocno destrukcyjny. Jesli jest ich mniej to jest tylko takim lekkim "strumykiem" płynącym przez moją głowę. Zauważyłem też, że ma on różne nasilenia zależnie od pory dnia (wieczorami i w nocy czuję się dobrze) i dnia tygodnia W okresach nasilenia czuję , że się wyniszczam - nie mogę jeść, jestem zmęczony, senny, rozdrążniony, wykończony wykończony psychicznie i fizycznie. Nie myślę wtedy o niczym innym - są tylko myśli które pogrązają mnie w niepokoju. Cierpienie jest wtedy straszne. Czasami pomaga regularna medytacja i tai chi. Zauwżyłem też, że jak sytacja życiowa jest ok, to zaczynam przyklejać wymyślone problemy i myśli do lęku. Zastanawiam się dlatego co jest pierwsze - myśli i zmartwienia napędzające niepokój czy niepokój który wywołuje niepokojące myśli. Leków nie brałem do tej pory jeszcze nigdy. Przez trzy dni brałem kiedyś doraźnie xanax i ulga byłą cudowna, ale odstawiłem z obawy przed uzależnieniem. Do tego dochodzi jeszcze to, że mam trudny stresujący zawód, który wymaga wielogodzinnej koncentracji i sprawności psychoruchowej. Który lek w takiej sytuacji będzie lepszy i dający mniej skutków ubocznych w sytuacji w której muszę dużo podróżować i być skoncentrowanym w pracy. Z góry Wam dziękuję za wszelkie rady. Pozdrawiam
  22. Witajcie, Chciałem Was zapytać co będzie lepsze w moim przypadku Pregabalina (np. Lyrica) czy Buspiron (Spamilan). Wydaję mi się, że w moim przypadku wchodzą w grę tylko te dwa leki, ale może się mylę. Tydzień temu miałem szybką pierwszą, wstępną konsultację z moją panią doktor i jestem umówiony z nią na dłuższe spotkanie 3 sierpnia. Poprosiła mnie, abym do tego czasu poczytał o pregabalinie i na spotkaniu będziemy wspólnie podejmować decyzję co dalej - jaki lek, w jakiej dawce, jaka forma psychoterapii. Moja przypadłość to, jak się wydaje, zespół lęku uogólnionego - lęk wolnopłynący bez napadów (np. paniki) oraz bez żadnych konkretnych fobii. Mój niepokój "przykleja" się do myśli i zmartwień. Bardzo ciężko mi się o tych myśli (np. o tragediach które się maja rzekomo wydarzyć w moim życiu, problemach finansowych, problemach zawodowych itd.) uwolnić. Lęk jest czasami bardziej nasilony a czasami mniej - jest to zależne od aktualnej zewnętrznej sytuacji życiowej. Jeśli stresów i problemów jest dużo, lęk jest na bardzo dużym poziomie i jest mocno destrukcyjny. Jesli jest ich mniej to jest tylko takim lekkim "strumykiem" płynącym przez moją głowę. Zauważyłem też, że ma on różne nasilenia zależnie od pory dnia (wieczorami i w nocy czuję się dobrze) i dnia tygodnia W okresach nasilenia czuję , że się wyniszczam - nie mogę jeść, jestem zmęczony, senny, rozdrążniony, wykończony wykończony psychicznie i fizycznie. Nie myślę wtedy o niczym innym - są tylko myśli które pogrązają mnie w niepokoju. Cierpienie jest wtedy straszne. Czasami pomaga regularna medytacja i tai chi. Zauwżyłem też, że jak sytacja życiowa jest ok, to zaczynam przyklejać wymyślone problemy i myśli do lęku. Zastanawiam się dlatego co jest pierwsze - myśli i zmartwienia napędzające niepokój czy niepokój który wywołuje niepokojące myśli. Leków nie brałem do tej pory jeszcze nigdy. Przez trzy dni brałem kiedyś doraźnie xanax i ulga byłą cudowna, ale odstawiłem z obawy przed uzależnieniem. Do tego dochodzi jeszcze to, że mam trudny stresujący zawód, który wymaga wielogodzinnej koncentracji i sprawności psychoruchowej. Który lek w takiej sytuacji będzie lepszy i dający mniej skutków ubocznych w sytuacji w której muszę dużo podróżować i być skoncentrowanym w pracy. Z góry Wam dziękuję za wszelkie rady. Pozdrawiam
×