Skocz do zawartości
Nerwica.com

one man show

Użytkownik
  • Postów

    1 364
  • Dołączył

Treść opublikowana przez one man show

  1. https://pl.wikipedia.org/wiki/Schizofrenia_rezydualna no mniej więcej to tak się czuje chodząc do psychiatry - mam i jestem zdrowy. w opinii niektórych lekarzy nie mam schizofrenii. ale ze względu na te akcje jak z "babcią" dziwne-prze-ycia-paranormlane-definiowane-jako-f20-t58631.html sam już nie wiem.
  2. zauważyłem u siebie pewien dysonans. z racji tego, że występują u mnie niepokojące objawy, które można określić jako chorobę, a z drugiej strony mam wgląd i czuje się dobrze (w sensie objawowo) pisze o swoich objawach i jednocześnie twierdzę że jestem zdrowy. czyli tak jakbym nie dopuszczał do siebie wyraźnych sygnałów choroby albo cierpię na jakąś przypadłość, która przypomina (uzurpuje) chorobę. dlatego jestem ciekawy jak wy tłumaczyliście sobie, że nie jesteście chorzy i jak doszliście do wniosku, że jednak jesteście?
  3. może faktycznie nie wypowiadam się w sposób precyzyjny, ale pytanie: "czy jestem chory?" odnosiło się do wypowiedzi, które zamieszczam na tym forum, a nie do ogólnego rzeczywistego stanu.
  4. nie pale. kiedy ostatnio miałeś grypę?
  5. A jak się czujesz? I jak myślisz? Chory czy nie, od Twojego myślenia to zależy. ze względu na pewne rzeczy, które wydarzył się w moim życiu można tak twierdzić. ale mam wrażenie, że TERAZ nikt ze względu na tą przeszłość nie chce wysłuchać mnie i zrozumieć, że jednak nic mi nie jest.
  6. gdybym się zakochał - sam zgłosiłbym się do szpitala
  7. dziwne-prze-ycia-paranormlane-definiowane-jako-f20-t58631.html np. w tym temacie widać słabość intelektualną - gdybym dzisiaj pisał ten wątek wyglądałby całkiem inaczej.
  8. one man show

    dd

    px oƃǝzsɾǝısızp ɐıup op p oznp ɔɐpop ʎdnp op
  9. TAK, ale nie w rozumieniu schizofrenii ani żadnego "F".
  10. Na pewnym forum, ktoś kopiuje linki do miejsc gdzie pisałem o swojej chorobie. Już wielokrotnie tłumaczyłem, że nie jestem chory, więc to mnie w ogóle nie rusza. Natomiast trudne to jest z tego względu, że buduje mój wizerunek jako osoby chorej. Pisałem jakieś farmazony, że chodziłem do szkoły specjalnej, rodzicie mnie bili i tego typu rzeczy. Czemu to pisałem? nie wiem jak człowiek ma za dużo wolnego czasu, to może tak jest. Nie wiem dlaczego w dobie internetu ludzie podchodzą tak poważnie do tego, co ktoś pisze w sieci w ogóle nie znając sytuacji? Te wpisy są i będą i szczerze mam to gdzieś, jak ktoś chce mnie "prawdziwego" oceniać na podstawie tych głupich wpisów, to przecież nie mój problem? czy jestem chory?
  11. skojarzyło mi się z rozwiniętymi płatkami kwiatu, który wyrósł, bo... miał odpowiedni grunt i ogrodnika. A Ty się zastanawiasz nad nazwą kwiatka, a nie procesem jego rozwoju. Nie wiem po co to piszę, przecież nie lubisz z tyłka porównań. niezupełnie ja twierdzę, że ten kwiat nie ma łodygi, a jak nie ma łodygi to nie może być i kwiatu. jeżeli coś wskazywało, że kwiat istnieje, to tylko łodyga. mówiąc inaczej łodyga - choroba, kwiat - objawy.
  12. choroba to stan, w którym wstępują objawy, a nie w którym "wstępowały".
  13. nie masz racji ponieważ choroba to konkretnie opisany zespól objawów , które są uwzględnione jako określona jednostka chorobowa.
  14. potrafiłem nawet na podstawie modlitwy credo i ojcze nasz narysować układ słoneczny. czy to choroba? czy słabość intelektualna?
  15. oczywiście że "tak i nie " jednocześnie. to jest słabość intelektualna i takie stany są "zburzeniem", ale one występowały ze względu na słabość myślenia, a nie z faktu choroby. ponieważ jak siadłem z kartką i długopisem i zacząłem analizować swoją życiową sytuacje (było to 8lat temu) to doszedłem do takich wniosków. ten stan utrzymywał się do tego roku. rozumiałem błędnie zwykłe rozmowy - tak jakbym tłumaczył na swój język zdanie innych.
  16. nie ponieważ "objawy" "choroby" są bliźniaczo podobne, ale są wynikiem "słabości intelektualnej". ale powiedz to lekarzowi, który uczy się10 lat z podręczników, gdzie piszą że to schizofrenia.
  17. widzisz nie wynikiem choroby, a błędnych wniosków. dla was choroba to głosy itp. i jak ktoś miał fazę, w której miał taką słabość intelektualną, że uznał że ktoś chce "zabić", to kategoryzujecie to do diagnozy, a nie chwilowej słabości intelektualnej. ale zresztą tłumacząc to tylko zaprzeczam stanowisku, którego bronie. jak poczuje się lepiej to będę szukał lekarza, który potwierdzi moją wersję. inaczej nie ma sensu bronić się i swojego stanowiska.
  18. nie dam sobie wmówić, że ludzie, to artyści, bo potrafią przekonać innych, że nasranie na środek salonu to sztuka. bo wzbudza emocje. nawet jak naprawdę chciał w taki sposób przekazać? nie lubię porównań, ale jak ktoś ma jazdę po alko - to był pijany - rozumiemy. jak masz jazdę bez - jesteś świrem - nie rozumiemy. i już pisałem w postach wcześniejszych, że również nie przejmuje się zdaniem innych bardziej chodzi mi o wstyd jaki odczuwam przed sobą samym.
  19. nie lubię memów. można nie lubić memów?
  20. nie rozumiem, jak można zaakceptować, że jest się wariatem? don kichote po tym jak został uświadomiony przez swoich przyjaciół, że jest chory - umarł. pamiętam jako dziecko mówiło, że ktoś skończy w psychiatryku, to była obelga najgorsza - dzisiaj to jest codzienność. nie wiem jak ty - ale mnie można nazywać świrem, zamykać bezzasadnie w psychiatryku, niszczyć psychicznie - ale nigdy nie uznam się za chorego. pomimo, że będę musiał wpieprzać psychotropy i leczyć się do momentu aż spotkam jakiegoś rozsądnego psychiatrę.
  21. Raczej choruje od dawna jakieś 8 lat, lekarz rokował, że to będzie tylko roczne leczenie i potem zakończe leczenie. No ale nie było. Raczej chorowałem, ale ograniczało się to do pisania głupich rzeczy w sieci. Natomiast apogeum, po którym żaden lekarz nie może zaprzeczyć że jestem chory, choć wielu lekarzy z Krakowa twierdziło, że schizofrenii nie mam wydarzyło jakieś 3 lata temu. Po dosyć stresującym i lekko traumatycznym dniu myślałem, że ktoś chce mnie zabić ( nie wiem dlaczego ) i reszta niech pozostanie milczeniem. Doszło do dosyć dziwnej sytuacji. Obudziłem się na drugi dzień tylko że w szpitalu i chciałem, żeby to okazało się snem, ale niestety miejsce, w którym się znajdowałem na to nie wskazywało. Za całą sytuacje obwiniam siebie, bo mogłem studiować, coś robić ze swoim życiem, ale wtedy twierdziłem, że jestem już za "stary". drażni mnie to, że jak zaczynałem chorować to mówiło się "nie rób tego, bo to dziwne". teraz tylko widzę machnięcie ręką i słowa "przecież jest chory". właściwie nikogo nie obchodzi moja choroba i to dobrze, więc nie zwracam uwagi na reakcje innych. bardziej patrze na "problem" z mojej strony - jak mam się czuć po czymś "takim". powiedzieć sobie - "zdarza się?". tylko, że to jest koniec życia. może nie całego, ale jakiegoś etapu. gdzie nie mogę powiedzieć, że pokonałem lekarzy, którzy mnie zamykali "bezasadnie" w psychiatryku. muszę przytakiwać na oblegę, że jestem chory i dostosować się do zaleceń lekarza. przegrałem. po prostu. i chyba to mnie boli bardziej od faktu, że się tak skompromitowałem i jestem w powszechnej opinii "wariatem". nie wiem jak mają inni.
  22. łoooooooooo, przypomniałeś mi moje czasy licealne siedzenia godzinami na lastfm.
  23. one man show

    Dzieci

    zbyszek lisiecki jest schizofrenikiem, a ma dziecko, więc najlepiej będzie się orientować. sariolka masz konto na evocie, więc jak ten temat jest "na serio". to napisz do niego. j
×