Skocz do zawartości
Nerwica.com

pietrucha

Użytkownik
  • Postów

    24
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez pietrucha

  1. hej ! nie jestem tu absolutnie nowa, tylko rzadko zagladalam, bo myslalam ze juz po nerwicy.niestety nie. dzisiejszy dzien byl okropny.ale do rzeczy.nawrzeszczalam na moja kolezanke, nie bez powodu, ale sama sie tego przestraszylam.czasami mam wrazenie, ze sie dusze, jakas zlosc sie we mnie zbiera i dzis wybuch. zaraz potem panika, ze jestem nienormalna, ze moze to choroba psychiczna. ten ciagly strach, ze moze ja jestem chora, ciagla kontrola mysli i uczuc doprowadzaja do napiec i takich sytuacji jak dzis.zaczelam psychoterapie, ale nie mozna mowic jeszcze o sukcesie,jak widac.zapisano mi xetanor ale boje sie go jak cholera.biore coaxil jakies 3 miesiace, wiec co jest grane.ryczec mi sie chce. tez tak macie? dzieki w ogole za to ze jestescie i dzieki viviana, jesli jeszcze tu zagladasz.bede wdzieczna za kazda odpowiedz
  2. Dziewczyny, ja moge to tylko potwirdzic.Te wszystkie objawy mam i ja- uczucie derealizacji i strach przed obledem lub schizofrenia. Czasami jest to nie do zniesienia.Jade do mamy na kawe, wiem ze jest sama i hop-panika.A najlepsze w tym wszystkim jest to, ze czasami mi sie wydaje, ze juz sie nie boje, ze to zrobie, tylko ze moze ja chce to zrobic.Paranoja.Ja jestem bardzo lagodna, bezkonfliktowa osoba i ciagle sie pytam, co jest grane, skad sie u mnie to wzielo?? W srode mam wizyte u psychiatry, ciekawe co powie? Czasami mam wrazenie, ze ja juz wiem tyle na ten temat, ze nic nowego sie nie dowiem. Jak to jest, jestesmy wyedukowani na maxa , jesli chodzi o NN i mimo to ciagle sie boimy??? A na forum bede zagladac, bo nie chce uciec od tego tematu, moze i ja komus kiedys pomoge?zreszta to dzieki WAM nie popadlam w obled, gdyby nie to forum, nigdy nie dowiedzialabym sie, ze nie jestem sama. Milego dnia!!
  3. czesc, u mnie byl to po prostu przewlekly stres lub stres po nieudanym nurkowaniu.Nie postawilam sobie sama diagnozy, pozostawiam to lekarzowi.Za duzo sie dzialo w tym samym czasie- nowa praca, zwiazana z duzym stresem, jak juz wspomnialam nurkowanie, ktore sie nie powiodlo, po ktorym dostalam takiego napadu paniki, ze nie moglam oddychac.To byl moment, od ktorego zaczela sie nerwica.Poza tym praca w jednej firmie z tesciowa, z ktora nie moge sie dogadac. Tlumienie emocji, nieumiejetnosc powiedzenia nie, ciagle dogadzanie innym, totalny brak asertywnosci.Trudne dziecinstwo na pewno tez, ale nie mam wyrobionego zdania na ten temat, bo nigdy nie narzekalam.Pamietam tylko, kiedy mialam lat 18 pierwszy atak paniki, bieganie po lekarzach, szukanie wady serca i nic. Strach przed centrami handlowymi, kolatanie serca, uczucie , ze upadne.Minelo tak szybko jak sie pojawilo.Powrot nastapil po 4 latach, kolejny kiedy mialam 27 lat, ale zawsze mijalo. Do teraz. Gdybym miala udzielic Ci jednoznacznej odpowiedzi, czego objawem sa natretne mysli, to nie potrafie. Wydaje mi sie, ze nawarstwiony latami stres, nieumiejetnosc wyrazania emocji, zaburzona gospodarka elektrolitowa( zawsze mialam) i pewnie wiele innych rzeczy.Jak bylo u ciebie u innych? piszcie , tez jestem ciekawa
  4. potegapodswiadomosci, juz raz Ci dzis dziekowalam, ale zrobie to jeszcze raz.Twoje posty sa naprawde dobre, mi juz pomagaja, czytam i czytam i czuje sie swietnie.Juz Ci napisalam, ze wydrukowalam to co napisalas i wycielam i nosze w torebce.Caluje:-)
  5. Czesc wszystkim, no pewnie ze zachowujemy sie jak strachliwe dupy, na tym polega to cholerstwo.Na ciaglym strachu, ze mozna najblizszej osobie wyrzadzic krzywde.Gdybym tego strachu nie odczuwala nigdy nie trafilabym na to forum, ale jestem:-)Potegapodswiadomosci dziekuje Ci bardzo za ten artykul z ksiazki.Wycielam go sobie i nosze w torebce.Kiedy nie daj Boze dopadnie mnie to cholerstwo, zamierzam to za kazdym razem czytac.Na pewno pomoze.Mariusz123567 jak Ty radzisz sobie z NN?Nie kazdy moze byc na etapie smiania sie z tego cholerstwa, wiec napisz, jak ty to pokonujesz.
  6. Czesc czytam te wszystkie ostatnie posty i nie wierze, czy to jakas zaraza?Nikt sie ostatnio dobrze nie czuje, wszyscy maja dola.Robie tak jak radzisz Szatz, mysle o slubie i staram sie nie dolowac.Ale ja tez sil juz nie mam. Mam wrazenie, ze teraz deprecha ustapila miejsca nerwicy, znow dopadly mnie okropne mysli.Nie gniewajcie sie za to co napisze, ale moze ja wolalabym czasami myc 1000 x dziennie rece czy zawieszac pranie tylko jednokolorowymi klamerkami, ale nie to!!! Wiecie, jak straszne jest jechanie do rodzicow na obiad, spotkanie sie z ukochana siostra i myslenie, ze moglabym im wyrzadzic krzywde?Czasami prosze Boga o inna chorobe, nawet najgorsza, ale nie to.Wiem, ze to tylko mysli, ale ja czasami nie mam juz sily. Stad wziela sie ta deprecha, bo nie moge pogodzic sie z tym. Ja ktora muchy nie skrzywdzi, wszystkimi sie przejmuje, od kilku miesiecy cierpie na to cholerstwo.Ide 16-go pierwszy raz do psychiatry, pycholodzy nie pomogli mi niestety, mam nadzieje, ze jest jakas terapia na to, bo moj coaxil nie rozwiazuje problemu. Nic wiecej dzis nie napisze, jakos mi to nie idzie. Trzymam za wszystkich kciuki i zycze wszystkim duzo sily do walki. Odezwe sie pod koniec tygodnia
  7. Czesc Nerwuski kochane, nie bylo mnie ponad tydzien. Stracilam prace ( czytaj: tesciowa mnie dluzej nie chciala), kloce sie przez to codziennie z moim narzeczonym, a za 3 miesiace slub.Do tego wszystkiego mama mi zachorowala i nie mam juz sily.Mam wrazenie,ze coaxil przestal nagle dzialac, czuje sie fatalnie, a mam wizyte u lekarza dopiero 16 kwietnia. Mam wrazenie, ze to wieki.Jakos sie trzymam, ale nie jest dobrze. Wiem, ze dam rade bo bardzo tego chce, ale stracilam w ciagu roku moje zdrowie, prace i jesli rozstane sie z moim narzeczonym, to nie wiem co bedzie .Juz nic mnie nie zdziwi.Wiedzma, Szatz co teraz??? Viviana kochanie jesli tu jeszcze zagladasz, pozdrawiam Cie cieplutko.
  8. Dziendoberek, pare dni mnie nie bylo, wiele sie dzialo.Szatz Ty wypalona? Do tej pory myslalam, ze Ty to taka dobra duszyczka na tym forum , co to kazdego z dolka wyciagnie, czysami mysle, ze Ty jestes tu tylko do pomocy, ze sama swietnie dajesz rade. A i Tobie cos siedzi w glowie.... Pozdrawiam wszystkie smutaski
  9. Dziendoberek, no widzisz wiedzma jeszcze tylko 4 dni i masz wizyte. Super. Ja dzis dzwonilam do poradni, ktora poradzila mi Viviana i mam termin na 16 kwietnia! Ponad miesiac, ale dam rade, musze bo w lipcu zakladam piekna biala suknie i do tego czasu musze sie postawic na nogi. Wiedzma wiesz co? Nie zrazaj sie, ze masz wizyte u mezczyzny, to nic zlego nie oznacza, ja tez mialam do wyboru pania doktor lub pana doktora i zapisalam sie instynktownie do pana.Aha i ja tez ide do panstwowej przychodni. Wczesniej bylam u dwoch psychologow ( juz wam o tym pisalam) placilam 70 zl jednorazowo za wizyte i bylam bardzo zawiedziona. Jestem pozytywnie nastawiona i wiem ze bedzie dobrze.Tobie tez tego zycze, napisz oczywiscie jak bylo i trzymaj sie cieplo babolcu jeden
  10. Magdalena4, tak dobrze opisalas to co teraz czujesz, moze powiesz to swojemu lekarzowi, co ty na to? Chodzisz od 2 lat na psychoterapie- jak piszesz- wiec twoj lekarz zna Cie na pewno dobrze, doradzi. Znam doskonale te objawy.Nie jestem lekarzem,jednak powiedzialabym ze powrocila Ci nerwica.Jednak ona ma to do siebie, ze czesto przebiega rownolegle z depresja, albo jej nastepstwem jest depresja.Nie zwlekaj i powiedz o tym lekarzowi.Mialam te same objawy: kazdego poranka biegunka, skurcz zoladka, nieopisany lek o wszystko i wszystkich, ze popadam w chorobe psychiczna, schizofrenie i to totalne zmeczenie. Dziewczyno niby dlaczego mialabys przyniesc wstyd rodzinie, przeciez nic zlego nie zrobilas? Depresja nie oznacza zoltych papierow, wejdz na forum i poczytaj, nie boj sie, tu sa sami normalni ludzie, inteligenti, czesto z pasjami i roznymi zdolnosciami, poczytaj, poczujesz, ze nie jestes sama.Trzymaj sie kobitko!
  11. witam, nie mowie zeby bylo tak zle z ta niemiecka sluzba zdrowia, ale jak Ty Sonne trafnie to okreslilas chodzi o opieke mentalna i chyba o to, ze chce byc leczona u siebie w domu czyli w Polsce. Nie wiem jak Szatz i Ty Sonne, ale ja mam do Polski rzut beretem, wiec moge decydowac, gdzie sie leczyc. Wiedzmo kochana 2 tygodnie to nie wieki, zajmij sie czyms, a potem bedzie z gorki. A do tego czasu moze szczera rozmowa z kims bliskim ci pomoze, mama, najlepsza przyjaciolka?Jesli nie, to popatrz ile nas tu juz jest.Zawsze jest ktos, kto z Toba porozmawia, doradzi.Trzymajcie sie!!!
  12. Szatz, widze ze jestes tez bardzo aktywna na forum i udzielasz duzo dobrych rad.Tak sie sklada ze ja tez mieszkam w Niemczech i z cala pewnoscia przyznaje, ze polscy lekarze to specjalisci. Kiedy dopadlo mnie to cholerstwo, od razu umowilam sie do pani psychiatry tu w Niemczech, ktora po 5 min rozmowy od razu przepisal mi trevilor, czy cos takiego. Ludzie, ja nie wiedzialam co sie ze mna dzieje, ten lek ktory czulam po zazyciu tego srodka, jest nie do opisania. Mdlosci, biegunka i odlot. Moze i takie sa skutki uboczne po braniu lekarstw, ale ja dziekuje.Wyrzucilam wszystkie tabletki do kosza.Moze przeczekalabym ten okres, ale to przedmiotowe traktowanie pacjenta porazilo mnie, tym bardziej, ze ja bardzo potrzebowalam tej pomocy. Zreszta sami wiecie jak to jest. Na poczatku wszystko co odczuwasz jest dla ciebie obce cholernie boisz sie i kazda pomoc traktujesz jak zbawienie.A tu po 5 minutach diagnoza... Ale do rzeczy. Juz pisalam ze biore coaxil, jestem bardzo zadowolona, a przede wszystkim ucieszyla mnie wrazliwosc mojego lekarza rodzinnego.Dodam, ze u nas w Polsce. Trzymajcie sie cieplo [ Dodano: Dzisiaj o godz. 1:06 pm ] Wiedzma, nic dodac nic ujac, sluchaj sie ciotki Szatz, ona ma racje. Nie daj sie i walcz o siebie.Ja pochodze z malej dziury, gdzie mieszka 5 tys. ludzi, tez balam sie ze wyda sie, ze biore antydepresanty, nie wspomnialam o dwoch psychologach, ktorzy bez obrazy w ogole mnie nie rozumieli.Teraz mam to gdzies.Kurde Szatz, Ty naprawde gadasz jak Pani psycholog Dobra jestes
  13. Dzien dobry wszystkim, przypomnialo mi sie jak sie nazywa autorka tej ksiazki- Andrea Hesse- naprawde polecam, czyta sie ja jednym tchem, na koncu tej ksiazki umieszczono wywiad ze slawnym niemieckim doktorem, ktory przybliza temat lekow i depresji. Jego zdaniem to nie choroba duszy tylko ciala. I wszystko to ma zwiazek z chemia, neuroprzekaznikami i brakiem rownowagi. Nie bede sie wymadrzac, przeczytajcie sami. Nie mam ochoty tak ja ta kobieta 4!!! lata walczyc z choroba i to bezskutecznie.Ona wyprobowala wszystkiego od psychoterapii, po raiki, joge, przeczytala dziesiatki ksiazek, nawet terapia w renomowanej klinice nie pomogla.Nie mowie ze nie mozna samemu z tego wyjsc, ale naprawde dobrze dobrane leki pomagaja!!! Dzieki za poparcie Szatz, widze ze Ty tez masz ,,zdrowe'' podejscie do tej choroby.
  14. pietrucha

    cześć

    Czesc Edyta, na pewno pojdzie Ci jakos to pisanie, ja tez zabieralam sie do tego jak zaba do jeza i dopiero po 3 miesiacach od znalezienia tego forum napisalam tu.Pozdrawiam
  15. Czesc wszystkim, Szatz na pewno masz racje co do tego, ze zmeczonamama musi pogadac z mezem. Miejmy nadzieje, ze on ja zrozumie. Moj facet tez probowal zrozumiec, choc powtarzal, ze nie ma mowy bym brala jakies leki. Nerwica dopadla mnie we wrzesniu 2007 i do tej pory niczym sie nie faszerowalam. Dwa tygodnie temu dopadl mojego przyszlego meza katar sienny, jakos wczesnie w tym roku i zakomunikowal mi ze musze mu koniecznie wykupic tabletki bo nie wytrzyma...Nie wiem co strasznego jest w alergii, ale w tym momencie powiedzialam: sprobuj wytrzymac ja musze to ty tez, to tylko alergia. Uswiadomilam mu ze to tez tylko depresja i nerwica i tez nie wytrzymuje...Zrozumial dzieki Bogu. Nie ma co eksperymentowac, to fakt, ale odpowiednio dobrane leki dzialaja i czasami lepiej je brac, a juz na pewno w przypadku depresji. Po przeczytaniu ksiazki pt,, Moje drogi wyjscia z lekow i depresji'' niemieckiej autorki- nazwiska zapomnialam- utwierdzilam sie tylko w przekonaniu ze nie warto sie meczyc. Mi bardzo pomogl Coaxil.Biore go od 2 tygodni i widze pierwsze efekty.Kazdy dzien wyglada coraz lepiej.Pozdrawiam
  16. Czesc Bethi, dziekuje za odpowiedz, milego dnia wszystkim, tak pieknie swieci dzis slonce...hmm rozmarzylam sie- dzis wykorzystuje kazda wolna chwile od deprechy i lekow.
  17. Czesc wszystkim, jestem od niedawna na forum.I powiem wam, ze racja z tymi przyjaciolmi, ze tonacy brzytwy sie chwyta.Ja jestem na etapie kiedy moja szefowa- tesciowa ma focha po prostu, a moja najlepsza kolezanka jest na mnie wsciekla gdyz nie poswiecilam jej czasu, kiedy mnie potrzebowala.Problem w tym, ze ja nie moge jej pomoc bo sama potrzebuje pomocy.Zmagam sie z nerwica i chyba depresja, raz placze, raz jestem wsciekla i kompletnie wypalona.Chce znalezc nowa prace, zeby juz nie uzerac sie z tesciowa, ale nie moge sie za to zabrac.Ona kloci sie ze swoim synem przeze mnie i malo tego, nawet niektorzy pracownicy odwrocili sie ode mnie.A ja nic nie zrobilam, jestem tu zeby im pomoc, bo taka miala byc tesciowej wizja, ale od kiedy wie, ze sie pobieramy jest jazda.Po prostu.Moj przyszly nie wyobraza sobie ze stad odejde, wiec dla niego slecze tu jeszcze, ale to chyba zle.Zapedzilam sie w kozi rog i nie moge znalezc wyjscia.Co mam robic???Pozdrawiam was wszystkich
  18. Czesc Ziomale ze Zgorzelca i okolic, milo ze jest nas coraz wiecej.Szukam dobrego specjalisty od natrectw, moze ktos poleci mi dobrego psychiatre lub psychologa?Dziekuje za kazda informacje.Viviana odbierz PW prosze [ Dodano: Dzisiaj o godz. 2:52 pm ] To znowu ja , Zoska , Mia, Marci ja tez jestem ze Zgorzelca.Pozdrawiam was wszystkich. [ Dodano: Dzisiaj o godz. 12:47 pm ] Czesc wszystkim ze Zgorzelca i okolic. Dzis podpisuje tylko liste obecnosci tutaj, tak bardzo optymistycznie jest dzis na dworze.Chyba wszyscy sie dobrze czuja nikt tu nie zajrzal przez weekend.To dobrze ja dzis tez nie chce jeczec.Pozdrawiam wszystkich bardzo cieplo. Viviana odpisze Ci dzis PW.
  19. pietrucha

    Witam

    Czesc Aga , witaj ja tez jestem tu nowa,milego dnia.
  20. Witaj zmeczona mamo, nie jestes sama, masz ukochane dzieciaczki i uwierz mi -warto dla nich zyc. Moim marzeniem jest miec takiego malego ukochanego szkrabka, ale cos na razie nici z tego.Lekarz mowi, ze to moze przez ta nerwice, ale wyjde z tego TY tez.Nie poddawaj sie, bo zycie jest piekne, mamy tylko jedna szanse by je przezyc.Jak bedzie Ci zle, po prostu pisz!!Pozdrawiam
  21. Czesc jestem od wczoraj nowa na forum, fajnie ze jestescie, nie czuje sie juz sama. Pozdrawiam
  22. Czesc Bibi, ja tez jestem ze Zgorzelca i jestem tu nowa.Pozdrawiam
  23. pietrucha

    Witam Wszystkich

    Witaj Aniu, ja tez sie nie wystraszylam , tu wszyscy pisza po to by uzyskac pomoc, lub sie wygadac.Pisz ile wlezie..
  24. Czesc! jestem tu nowa, ale jak widac nie sama.Ane 23 wiem co przezywasz, i to bardzo dobrze, dokladnie to samo mnie spotkalo kilka miesiecy temu.Wiem jak to jest, tym bardziej ze to cholerstwo dotyczy najblizszych i tego ze moglabym im wyrzadzic krzywde.A tak sie zaczelo...Dostalam propozycje pracy w firmie mojego przyszlego meza i jego mamy.Nie wiedzialam z czym to sie wiaze.Jako perfekcjonistaka robilam wszystko by przypodobac sie przyszlej tesciowej, chcialam zasluzyc na jej syna, rezygnowalam z przyjemnosci na rzecz pracy aby udowodnic jej ze jestem odpowiednia kandydatka na synowa.I powiem tylko tyle.Moj zwiazek ucierpial na tym i to bardzo, ciagle klotnie i stres firmowy przynosilam do domu, placz i nie przespane noce.Do tego doszly leki, potworne polaczone z bolem zoladka.Poczatkowo myslalam, ze to wszystko spowodowal atak paniki, jakiego doznalam na urlopie.To na pewno mialo wplyw, ale nie znaczacy.Dzis wiem, ze to dlugotrwaly stres i robienie rzeczy wbrew sobie.No i zaczelo sie. Myslalam ze zwariuje,ze cos okropnego dzieje sie ze mna i trace kontrole nad soba, i moze moglabym wyrzadzic komus krzywde.Balam sie pojechac do mamy, odwiedzic chrzesniaka, balam sie ze moglabym im cos zrobic.Myslalam ze jestem okropnym czlowiekiem, bez przerwy modlilam sie.Na widok ostrych rzeczy, narzedzi robilo mi sie slabo.Modlilam sie by Bog zeslal raczej na mnie inna chorobe- raka, zawal serca, ale nie to!!!Dzis jest troche lepiej dzieki temu, ze odkrylam forum, ze moglam na nie zajrzec w kazdej chwili i wreszcie po pol roku napisac, przekonac sie ze nie jestem sama.Pozdrawiam i zycze wszystkiego dobrego wszystkim nerwusom
×