
Vengence
Użytkownik-
Postów
2 102 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez Vengence
-
szaraczek, czyli czekamy na Nowy Rok z nadzieją na lepsze zmiany :-) Jest dokładnie na odwrót - depresja pojawiła sie w wyniku zaburzeń lękowych I z tego, że sobie już nie dawałam z tym rady. W kwestii fobii poprawiło mi się od razu. Na paroksetynie I sertralinie mam dokładnie tak samo. Te leki nawet lepiej działają na moją fobię społeczną niż na same lęki. Pierwsze co zniknęła to depresja (depresja ---> fobia społeczna ---> lęki). Depresji nie ma, fobia się znacznie zmniejszyła, lęki są mniejsze (ale są) - na sertralinie, na paroksetynie nie miałam żadnych lęków. Widocznie się mylę, ale czytałem, że od nadmiaru serotoniny pojawia się lęk społeczny, pewnie jest tak, że serotonina wpływa jakoś na inne mechanizmy w mózgu, ogólnie serotonina jest bardzo mocno powiązana z dopaminą i na odwrót.
-
Vengence, skoro fobia społeczna nie ma nic wspólnego z serotoniną to jak można to wytłumaczyć na moim przykładzie, gdy przy przyjmowaniu leków SSRI automatycznie fobia ta się zmniejsza albo prawie zanika? Mam luz jak rozmawiam z ludźmi, czego nie mam jak jestem bez leków. szaraczek, kiedy przechodzisz na wenflaksynę? Ja czekam na wizytę do 11 stycznia, choc chętnie bym to szajstwo już odłożyła. Mam nadzieję tylko, że mnie psychiatra nie zbędzie - bo jak mi mówił, sertralina to łagodny lek I nie powinnam mieć po nim skutków ubocznych. W domu mam też paroksetynę I nachętniej to sama bym sobie lek zmieniła Może twój lęk wynika z depresji a nie z fobii społecznej, druga sprawa, czy poprawia ci się od razu w kwestii fobii czy po dłuższym czasie??. -- 21 gru 2015, 15:16 -- Strasznie dużo pytań Poinformowałem lekarza telefonicznie, mirtę brałem wcześniej dołączyłem tylko wenle, sertraline przestałem brać z dnia na dzień, przez 2 dni brałem chyba 25 mg i potem od razu wenla. -- 21 gru 2015, 15:28 -- szaraczek, Nie pytałem lekarza o zdanie, tylko powiedziałem, że sertralina jest dla mnie chujowa i biorę wenle, nie miał żadnych obiekcji.
-
Gdzie cię niby obraziłem przecież to ty napisałeś o mnie i o innym użytkowniku frustraci, to ty zaczynasz rozróbę a potem robisz z siebie biednego misia, popatrz na swoje posty i moje odpowiedzi, kończę z tobą rozmowę, to jest ostatni post w twoim kierunku, nie ma z kim gadać. -- 19 gru 2015, 21:06 -- Pablo5HT1, Jeszcze jedna rzecz, nie widzisz ilu ludzi ma podobne zdanie na temat tego co piszesz i jak myślisz, sądzisz, że inni się mylą a ty jesteś jakimś zbawicielem czy mega mózgiem!?, zastanów się trochę nad sobą i trochę pokory i szacunku dla innych to będziesz inaczej odbierany, chyba, że tobie na tym nie zależy, ale to nie moja sprawa i mam to w dupie, koniec rozmowy, bo nie dość, że mam zly dzień, to jeszcze ty mnie wkur...z swoją gadką i zaczepkami i kiepskimi wkrętami.
-
A co jedno ma z drugim wspólnego, jeżeli ktoś cierpi z powodu braku złotej klamki to jest debilem, a nie człowiekiem chorym na depresje, w silnym stanie depresyjnym nic nie ma znaczenia, ani twoja rodzina, koledzy czy żona, nawet ty się nie liczysz bo nie masz na nic siły i każdego poranka modlisz się o śmierć, która nie nadchodzi, codziennie zdychasz w łóżku bez siły na cokolwiek to jest depresja, a nie jakieś tam wartości materialne, które raz są raz ich nie ma, jesteś milionerem bo akcje poszły w górę, drugiego dnia jesteś na dnie, bo firma splajtowała akcje spadły na łeb na szyje, depresji się nie rozróżnia, ona albo jest albo jej nie ma, poza tym i tak dają Ssri.
-
szaraczek, No niestety ale komplikuje, nie wszyscy mają lęki niektórzy mają samą depresje i niechęć do wykonywania czynności, jak ktos odczuwa silny lęk to nie dostanie np wellbutrinu, który trupa jest w stanie z grobu wyciągnąć za uszy, oczywiście, nie na każdego działa, ale tak jest z każdym lekiem, nie ma nic pewnego, depresja łatwiej się leczy bez lęku i/lub natręctw oraz fobii społecznej, fobia społeczna nie ma nic wspólnego z serotoniną, to prawdopodobnie zła praca receptorów d1/d2, choć to też nie jest pewne, sądzę, że fobia społeczna to tak naprawdę część naszej osobowości naszych lęków i strachu i tu leki niewiele pomogą, trzeba nad sobą pracować samemu, chodzić i robić to czego się boimy, leki tylko przytłumią ten lęk, ale strach i tak zostanie, poza tym co to za frajda wiedząc, że jesteś zależny tylko i wyłącznie od tabletki, jeżeli nie włożysz w to własnej pracy, to nic i nigdy się nie zmieni, wiadomo, że są stany depresyjne w których kiwnięcie palcem sprawia ogromny ból, w takiej sytuacji trzeba albo zgłosić się do szpitala, alba przeczekać ten okres na benzo czy innych wynalazkach, nie ma prostej odpowiedzi na trudne pytania, jedno jest pewne depresja to choroba, która potrafi zniszczyć i zniweczyć każdego i mało komu udaje się wyjść z niej bez szwanku.
-
Jeżeli ktoś tu jest frustratem to właśnie ty, nikt inny popatrz gościu na siebie i ta twoje wiedza o lekach, jest delikatnie mówiąc niezbyt porażająca, jeżeli chcesz sprawdzić moją wiedzę, to śmiało, nie widzę problemu, kończę z tobą dyskusje ty też nie pisz już w moim kierunku, bo sobie tej formy twoich wypowiedzi nie życzę, tak poza tym to wesołych świąt, dla wszystkich nawet dla pana Pablo5ht1 Merry christmas, and the happy new year.
-
Pablo5HT1, Nie wredny, tylko stwierdzam fakty, jeżeli leki ci nie pomagają i nie wyleczysz depresji i męczysz się latami, to po co to ciągnąć, mój kolega ostatnio odebrał sobie życie, nic nikomu nie powiedział, w liście pożegnalnym okazało się, że miał depresje i nie dał rady jej ogarnąć, gdybym wiedział to może w jakiś sposób bym mu pomógł, lecz nie wiedziałem, poza tym sam nie jestem w dobrym stanie.
-
Pablo5HT1, Bo te leki nie maja podwyższyć ci nastroju, tylko go wyrównać do stanu normalnego - neutralnego, tak jak ma większość ludzi na codzień, sądzisz, że nawet ludzie zdrowi nieraz nie czują się chujowo i nie mają siły lub chęci do życia!?, depresant różni się tylko tym, że my taki stan mamy permanetnie, jeżeli chcesz poprawić nastrój to sięgnij po narkotyki - typu extasa czy kokaina i skończ już marudzić, nie chcesz brać ssri to nie bierz i szukaj swojego panaceum, które nie istnieje. -- 19 gru 2015, 00:23 -- Pablo5HT1, Wez czlowieku wypieprzaj z tego forum, bo ty masz coś z głową, jeszcze raz mnie kur.. obrazisz to dostaniesz 2 ostrzeżenie i skończą się twoje wywody, gówno wiesz a wymądrzasz się, nie masz szacunku do drugiej osoby.
-
O czym ty gadasz chłopie, jak nie ssri to co innego, przecież nic innego nie ma, skończ z tą krucjatą przeciwko ssri, wielu ludziom te leki pomagają, ja kiedyś też narzekałem na ssri, ale nie zmienia to faktu, że części ludzi bardzo sobie je chwali, gdyby nie paroksetyna to sądzę, że by mnie tu nie było, fakt, że nastrój był taki sobie, ale z najgorszego stanu ten lek mnie wyciągnął.
-
A ja znam osobę, która miała depresje i teraz nie bierze ponad 10 lat leków i nie ma depresji i mówi, że jest w pełni zdrowa, prawda jest taka, jeżeli depresja u kogoś to naprawdę braki serotoninowe, to ssri go wyleczą, sądzę że trwale, ale oczywiście, że depresja wrócić może, ale sądzę, że jeśli wróci to już nie z taka siłą, gorzej jeżeli z depresją są myśli natrętne, zaburzenia lękowe, bądz nerwica czy jakaś fobia społeczna, to wszystko bardzo komplikuje dobór leku i leczenie.
-
Nie wiem na jakim ty świecie żyjesz, jak nie zaspokoisz kobiety to znajdzie se innego i to jest całkiem normalne, jak kobieta nie spełnia oczekiwań faceta, to też facet szuka innej i to działa w dwie strony, pal sześć jak człowiek jest zdrowy, ale jak masz depresje znalezć kobietę i funkcjonować w związku jest mega trudne a nawet jeśli to do ciebie nie przemawia ten argument, to facet sam przed sobą musi podymać, że się tak wyrażę, bez tego facet nie jest facetem tylko pizdą, chodzi tu o psychologie, więc ten problem+depresja= często samobójstwo.
-
Z całego serca życzę ci by na ciebie zadziałała, ale sądzę, że nie zadziała bo niby czemu miałaby zadziałać, brałeś ją ponownie i nie było reakcji, jest jeszcze jedna ważna kwestia, jeżeli wenla była twoim pierwszym antydepresantem, stąd możliwe, że tak dobrze działała, bo receptory były świerze, poza tym ten lek jest przereklamowany, jedyna nadzieja to połączenie mirty z wenlą, ale i to przestanie działać, tak już jest na lekach, że one przestają działać na jednego będzie działać 2 lata, a na drugiego pół roku, poza tym znam tylko jedną osobę, którą antydepresanty wyleczyły z depresji, na forum ludzie latami biorą antydepresanty i jedyne co można powiedzieć to to, że życie z depresją jest co najwyżej znośne i prędzej czy pózniej chory na depresje będzie próbował odebrać sobie życie, sam mam taki okres, że nie mam już sił walczyć i w sumie nie widzę za bardzo sensu w walce z tym gównem, mimo to, nie potrafię odebrać sobie życia, cały czas liczę, że któregoś dnia się obudzę i po prostu będzie po wszystkim.
-
elomarian, -straterra nie wiem dokladnie, z tego co widze jest na ADHD, wiec dopaminowiec, byc moze bedzie ok, tego nie wie nikt. -reboksetyna - ciężko ją chyba teraz dostać, działa od 1 tabletki, może szybko przestać działać, typowe działanie stymulujące! -moklobemidem - szybkie działanie, ale jeszcze szybciej przestaje działać, plus jest tani i szybko wchodzi, możliwe działanie po tygodniu. -selegelina - działa na początku potem przestaje działać, polecam połączyć z pea, choć to dla hardkorowców, trzepie lepiej od fety i jest bezpieczeniejsze. -bupropion - drogie gówno, nawet nie opłaca się w to wchodzić, działa 2 tygodnie, a potem albo przestaje działać, albo działa kiepsko. Wszystkie te substancje z pewnością nasilą stany lękowe na początku to nawet na 200% nasilą niepokój, potem sprawa wygląda lepiej. To moja opinia, w psychiatrii jedno jest pewne - "Nic nie jest pewne".
-
Z pewnością noradrenalina również robi swoje, tu chodzi o receptory, musi dojść do downregulacji(odczulenia receptorów) i to trwa te magiczne 4-8 tygodni, ludzie bardzo często przestają brać ze względu na skutku uboczne, wenlafaksyna to dużo mocniejszy lek od fluo(seronilu, który brałaś, stąd różne akcje ze strony organizmu, ale według mnie to takie standardowe skutki uboczne te twoje, często dochodzi pobudzenie lub/i osłabienie, zmęczenie to dobry lek, ale nie na każdego działa, z tymi lekami to jak gra w ruletkę.
-
Kilka tygodni i skutki uboczne miną, po zwiększeniu dawki wcale nie musi być gorzej niż jest teraz, może być tak samo, a może być troszkę gorzej, trzeba wytrwać miesiąc pierwszy, potem już jest tylko lepiej, doraznie polecam benzodiazepiny, albo coś na uspokojenie z apteki, bez recepty, choć nie wiem co by to było, melisa tutaj nie pomoże.