Skocz do zawartości
Nerwica.com

CITRIA

Użytkownik
  • Postów

    75
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez CITRIA

  1. hej friida :) wreszcie obserwuję u ciebie dobre podejscie. Poza tym mamy wiele wspolnego bo ja też na zewnątrz jestem taka jak ty i nikt by sie nie domyslil moich lękow a nawet , dawniej w szczegolnosci, zahamowan. Jak sie troche poznacie mysle ze warto powiedziec mu o tym wszystkim - - zobaczysz sama ze to ułatwi wam życie i choc bedzie ciezkie dla ciebie, on prawdopodobnie w ogole sie nie przejmie ( faceci tacy są ale przynajmniej bedzie wiedzial dlaczego jest tak a nie inaczej. Pozdrawiam!
  2. Wyglada na to ze masz oczekiwania, ale takze, a moze przede wszystkim - uprzedzenia...
  3. Normalna zdowa dziewczyna jak piszesz wcale nie zgodziła by się tak od razu. Własnie dlatego ze krótko się znacie, a w zasadzie się nie znacie. I nie myśl o sobie że jesteś "bagażem" ! Najłatwiej jest odpuscić... ale w życiu trzeba walczyć! nawet jak nie masz siły ! Kontrolować - chodziło mi o to zeby cały czas mieć rękę na pulsie, wiedziec co sie dzieje i na jakim etapie zwiazku jestescie. emocji i reakcji fizjologicznych organizmu i tak sie ukryc nie da wiec nie boj sie i nie wstydz sie ze one są ! Ja sie kiedys bardzo tego wstydzilam a naprawde nie ma czego. zastanawia mnie tylko czego on jest wkurzony? czy to nie nadmierna reakcja po 3 spotkaniach ? A właśnie moge spytac ile masz lat? Pozdrawiam :)
  4. eee Torbicka jest sympatyczna ! :) wiem od osoby która z nią rozmawiała face to face :)
  5. nerwicówka dres adidasy i biegać ! póki nie padniesz :) pomoze na pewno :) buziaki :* nie udusisz się nie ma szans :)
  6. CITRIA

    i na mnie przyszedł czas...

    cześć kropa nie bój się że się zapętlisz :) tutaj ludzie czytają najbardziej pokręcone teksty jakie tylko moga byc naprawde ! :) jesli tylko chcesz to pisz a my postaramy sie pomoc... Bo po samych nerwobólach i płaczu wiele wniosków wyciągnąc się nie da. Mów to pomaga :) Pozdrawiam !
  7. Moja kolej :) Jestem krótko na Naszym :) forum ale odkąd tu trafiłam odetchnęłam z ulgą. Znalazłam tu kogos kto mi naprawdę pomógł w podjęciu decyzji o leczeniu i wielu innych którzy rozumieją, albo przynajmniej się starają dzięki Wam wszystkim ! Pozdro dla wszystkich VIPów
  8. w sumie niezly pomysł khasiu :) ja czasem gram :) udaję że jestem kims innym, robie minę a la Grazyna Torbicka, pełny profesjonalizm i recytuję formułki przypominające zapraszanie widzów na wieczorny seans "Kocham Kino" Jestem wtedy tak miła układna i słodka, ze az bierze mnie na mdłości;) szkoda ze udaje się to w rozmowach oficjalnych, ale w bardziej emocjonalnych wszystko trafia szlag !
  9. CITRIA

    gorsi?!

    Dzieki zimbabwe za tego posta. Coś mi przypomniał i coś sobie uświadomiłam. Znałam kiedyś bardzo przystojnego chłopaka, o przyciągającej sylwetce i urodzie. Uznawałam go za osobę wywyższającą się i patrzącą na mnie z góry. Co ja gadam uznawałam go za aroganckiego chama, facecika wyrywajacego laski na każdej imprezie w jednym celu... Kilka miesięcy temu popełnił samobójstwo. Byłam w szoku. Nikt z jego bliższych znajomych, jak się później dowiedziałam, nie zdawał sobie sprawy z jego depresji... Czasem tego rzeczywiście nie widać. Nie mamy powodu by czuć się źle z chorobą lub żeby czuż się gorsi. a mimo to tak się czujemy... właśnie z racji tego że to choroba. Ale czy osoby cierpiące na inne choroby (tzn. "fizyczne") czują się dobrze ze swoimi chorobami??
  10. nerwicówka co to za psycholog co każe szydełkować ? moze jeszcze haftować i przynosić sobie gotowe prace oprawione w ramki, które później sprzedaje na bazarze ??
  11. CITRIA

    gorsi?!

    Masz racje "weź się w garść" wyzwala agresję, strzeliłabym niejedną osobę w pysk (najpierw mego byłego), ale niestety/stety brzydzę się przemocy...
  12. Ależ mnie nastarszyliście ! po przeczytaniu kilkunastu stron tego wątku umierałam z lęku przed tym lekiem !!! No ale już dobrze ! Nie było czego się bać ! Biorę juz tydzien jedna tabletke tzn 50 mg rano i bynajmniej mnie nie usypia, raczej pobudza... niestety w nocy spie teraz bardzo kiepsko. Mdłości mialam przez perwsze 2-3 dni no i "suszy" mnie wciąz strasznie Nie taki diabeł straszny... jak piekło myślenia hehe
  13. CITRIA

    Witam :)

    maua_mi mam nadzieję ze ci persen pomoze bo mnie jedynie usypiał... no i na nerwicę ani deprechę pomóc nie może... no ale moze ciebie ten problem nie dotyczy :) bo skoro reagujesz tak jak piszesz tylko w sytuacjach stresowych to moze być dosyc naturalne i powszechne pogadaj ze znajomymi
  14. CITRIA

    gorsi?!

    Mi też gadanie ze mam się wziąsc w garsc nie pomaga. raczej rozklada mnie zupelnie. Dopoki sama sobie tego jakos nie przetlumacze na nic sie zda ludzkie gadanie...
  15. Acha uwaga do powyższego mojego posta - dlaczego tak dokładnie to opisałam? Bo nasza intuicyjna reakcja na ból w srodku to "skulić się w sobie" - jesli to zrobimy to poniekąd wyrażamy akceptację dla naszego bólu ! Dlatego wszelkie działania które zaprzeczają jego istnieniu jego sile odmawiają mu racji bytu i zmniejszają go :) Magdalenko ja też się złoszczę na moją nerwicę :) wazne tylko aby ta zlośc byla skierowana w dobrym kierunku, aby była konstruktywna a nie destruktywna ! Kiedyś była złość się na siebie i autoagresja, a to tylko pogarszało sprawę, teraz wyadowuję zlość poprzez wysilek fizyczny :) polecam :)
  16. hmm skoro zapodałeś temat o prosze podaj pierwsza definicje bo nie bardzo ogarniam o co kaman. :)
  17. chyba muszę przeczytać jeszcze raz twoje posty, bo zrozumiałam ze czytałeś teksty Grof'a w jakichśtam książkach :) a co do "kodów" to użyłam tego pojęcia częściowo intuicyjnie a częściowo dlatego że całe nasze życie to system kodów... język jest kodem, sposób zapamietywania jest kodem... A najważniejsze w zyciu to skrzetnie zakodować kod PIN do konta bo bez tego ani rusz ! /wpisuje i mowie SEZAMIE OTWORZ SIE ALE JAKOS SKARBCA TAM BRAK... JESZCZE ;D pozdroofka PS. popieram puszke pandory nalezy otworzyć bo inaczej bedzie promieniowac cale zycie i toczyc jak rak wnętrznosci... trzeba wyrzucic z siebie to co zle i zrobic miejsce na to co dobre... najlepsze wciąz musi przyjsc jak w piosence
  18. mam ten sam problem bethi ze zbyt wysokimi wymaganiami... w końcu sama stwierdziłam że nie mozna wybrzydzać i odrzucać każdego do kogo mam jakieś ale... ten sam schemat --> ten sam wynik - toksyczny związek... po tym związku pewna osoba która znała mojego ex powiedziała mi "nie doceniasz się". I jaki z tego morał? Trzeba miec oczekiwania, nawet jesli troche wygórowane... bo jak z nich rezygnujemy zamykamy oczy na alkoholizm, przemoc, szantaż, poniewieranie... (tak przynajmniej było w moim przypadku). Pozdrawiam Ciebie i wszystkie wspaniałe kobiety z wygórowanymi oczekiwaniami :) [ Dodano: Dzisiaj o godz. 10:14 pm ] Myślę ze moje oczekiwania byly calkiem normalne, a jednak samotnosc i strach zrodzily obawe ze sama sobie szkodze :) Powiedzmy wiec ze w powyzszym poscie mowa o "wygorowanych" oczekiwaniach... :)
  19. No to z tobą gorzej niz ze mna... telefon mam i np komunikacja za pomoca smsow i gadugadu nie sprawia mi problemu. jednak rozmowa przez telefon... zawsze czuje napiecie, lekka panike, nie wiem co powiedziec, bladze myslami, czuje sie przymuszona do rozmowy i mysle tylko tym zeby ja zakonczyc. Czasem jak musze duzo rozmawiac to ten strach sie wylacza np jak musze zadzwonic do 20 instytucji, to po 10 telefonie juz sie przyzwyczajam ;D Niemniej zlosliwe komentarze po rozmowach, krzyczenie na mnie, oskarzanie, obelgi... to byl standard w wykonaniu mojego tatusia... nie wiem co ci poradzic, ale trzeba sie przelamywac, chocby powoli... zacznij od pisania smsow... natarczywym dzwoniacym powiedz ze twoj telefon jest zepsuty i nie slyszysz glosu rozmowcy :) odwagi , nie można sie do konca zycia męczyc !!! :) pozdr!
  20. nerwicówka miałam dziś taki atak ostrych bólów... i bynajmniej nie pojawiły się dlatego ze miałam lęk, ale wtedy gdy byłam zadowolona, choć podekscytowana... odjęło mi to usmiech z twarzy, skuliłam się na łóżku, przycinęłam ramiona do piersi tak jakby mogły to zatrzymać... no co najmniej jakbym umierała...ale ze przechodzilam to już wiele razy pomyslalam... zaraz zaraz ... PRZECIEZ NIC MNIE NIE BOLI ! jak na zlość wstałam wyprostowałam się pierś do przodu i powtórzylam kilkakrotnie "nie boli mnie!" ... i przeszlo :) Moze nie calkiem ale stalo sie ledwo odczuwalne :) I znowu sie usmiechnelam ! Wiec warto walczyc ! Przecież ten ból nie istnieje! To tylko wymysł naszej chorej świadomości ! (czy czegośtam POZYTYWNE MYSLENIE TO JEST TO ! Pozdrawiam i życzę zwycięstw ! :)
  21. archetyp skkąd to wiesz / gdzie to przeczytaleś ? dosyć interesująca teoria ale... dla mnie chyba zbyt wydumana no ale nie znam się, z pewnością ciekawe ciekawe... pozdrawiam :)
  22. khasiu ja tez się tak kiedyś czułam, ale teraz wiem - ani ty ani ja nie jesteśmy winne temu że ktoś nas poniża ! trzeba to wyrwać jak chwast ze swojej psychiki... myslę ze to byla naturalna reakcja. Im wiecej bedziesz mowic tym mnie bedziesz sama sie w tym dusic i bedziesz umiala otworzyc sie przed psychiatra. Z pewnoscia nie byloby lepiej gdybys wszystko spychala w niepamiec, bo przy nastepnym zakrecie zyciowym wszystko znowu uderzy w ciebie tylko ze tym razem ze zdwojoną sila ! mariusz123567 gdyby to było takie proste ! najpierw musze zmienić kod moich wspomnień w mózgu :/ troche czasu mi to zajmie... bethi i khasiu myslę ze podjelyscie jedyna wlasciwa decyzje. ja tez rozstalam sie z tymi ktorzy mnie wyniszczali, mimo iż tak jak i wy obawialam się ze jeden z nich targnie się na wlasne zycie...
  23. witaj alutka87 pod tym i ja mogłabym się podpisać, a i "objawy" mam takie jak ty. Bardzo dlugo czułam się niedojrzała emocjonalnie i do dziś mam z tym problem... niestety ta emocjonalna niedojrzalosc doprowadzila mnie do toksycznych zwiazkow, a w efekcie do tej choroby :/ Idz do psychiatry, nie ma sensu sie samemu męczyc. blindmessiah czym to jest u ciebie spowodowane ? ja bylam wiecznie podsluchiwana a nastepnie przesluchiwana z tresci rozmow przez ojca w dziecinstwie...
  24. hej friida ja tez tak kiedys miałam łacznie z wysokim cisnieniem :) u mnie to był lęk przed mężczyznami, który trochę juz "oswoiłam". Nie zwalczysz go inaczej jak właśnie przez to że spróbujesz z nim być ! Może się wam uda! a nawet eśli nie to "następnym razem" lęk bedzie dużo mniejszy. Moja rada: staraj się "kontrolować" sytuacje, wiem ze to trudne jak jest sie zakochanym ale czasem trzeba sie uszczypnąc ;D. nawet jak juz poczujesz sie z nim komfortowo i lęk minie, proponuje zeby z niczym sie nie spieszyc i pozwlic rozwijac sie związkowi stopniowo i powoli...
  25. Szkoda tylko ze chwile zwycięstw nad chorobą trwają tak krótko prawda ?... eh!
×