Skocz do zawartości
Nerwica.com

CITRIA

Użytkownik
  • Postów

    75
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez CITRIA

  1. nerwicówka, to nie zawał to nerwica. Ja też mam takie bóle w sercu jakby mnie ktoś szpilkami dźgał. Kiedys nie spalam przez to cala noc i chcialam wzywac pogotowie... ale do rzeczy, tak jak ty myslalam o zawale i bylam z tym nawet u kardiologa, a on stwierdzil ze takie bole są "niecharakterystyczne" i kazal żreć persen tez mi lek tak wiec spokojnie, na pewno zawal ci nie gozi :) 3maj sie cieplo
  2. Ja też tęsknię ale tylko za niektórymi rzeczami. Najgorsze jest to że u psychiatry mówię "źle mnie traktował" i za chwilę nie wiem jak to uzasadnić! Mój umysł ucieka tak bardzo od zlych wspomnien, traktuje je jakby nie istnialy...wszystko do czasu, wtedy wszystko wraca do mnie i uderza ze zdwojoną siłą. czy wy też macie problem z uzasadnianiem tego co się wydarzyło? Dlaczego tak szybko zapominam to co złe ? :/
  3. CITRIA

    Nerwica a agresja

    ja polecam spacery po lesie - uspokajają :) jak masz możliwość się wybrać do takiego miejsca to polecam najlepiej na kilka godzin :) chyba też sie wybiorę ...
  4. CITRIA

    gorsi?!

    Mam poczucie niższości bo przecież inni jakoś sobie z zyciem radza a ja nie, gdybym jeszcze potrafila to jakos sobie przetlumaczyc, znalezc uzasadnienie dlaczego sobie nie radze, ale nie potrafie... przynajmniej na razie...
  5. CITRIA

    Co nie co o sobie...

    Cześć Alfi :) Do dziś myślałam ze tylko ja się przyznałam do zdrady na tym forum. Sama wiem jak bardzo taki ciężar potrafi przygnieść życie ... moja historia jest inna , ale pod wieloma twoimi przemyśleniami mogłabym sie podpisać. Witaj ponownie w naszym szeregu ! I walcz razem z nami ! :) [ Dodano: Dzisiaj o godz. 6:58 pm ] Myślę , że już nigdy nikogo nie zdradzisz, bo zapłaciłaś za swoje błędy już wysoka cenę. Pzdr
  6. Cześć Khasiu :) widzę między nami kilka "podobieństw tez mam i miałam nadopiekuńczą mamę i ojca który wiecznie "szalał" w domu tzn. kłótnie, obelgi, ironia, poniżanie, do tego ciągłe inwigilowanie mojego życia... A co do bólu pleców to myślę że też nerwicowe, ja miałam takiego samego rodzaju bóle serca jak i pleców i tylko dzięki temu uspokajałam się że to nie jest nadchodzący zawał... :) A do psychiatry iść polecam, wiem ze zanim sie pójdzie strach ma wielkie oczy a psychiatra to diabeł wcielony. Ale to są przychylni ludzie, dalecy od chęci potępienia innych. Rozmowa i płacz to jak katharsis, poczujesz się o NIEBO lepiej :) 3 mam za ciebie kciuki ! [ Dodano: Dzisiaj o godz. 1:04 am ] Idąc za twoją sugestią Khasiu - zmieniłam obrazek na bardziej "optymistyczny" :) Ten już zostanie na stałe :)
  7. Pochwalę się wam wszystkim 2 rzeczami :) 1. w piątek byłam na 1. "psychowizycie" :) dostałam asentrę ale boję się jej brać a że czuję się dobrze, na razie odkładam to "na jutro", wiem ze to zła taktyka ale...hmm a może to lęk przed "byciem na prochach" ??? 2. wczoraj, czyli w sobotę miałam wspaniały dzień, czułam się najlepiej chyba od ... nie pamiętam kiedy , ale na pewno od września 2007 roku tak dobrze ze mną nie było... nie wiem czy to reakcja na 1 wizytę u lekarza (choć w piątek z wizyty nie byłam bardzo zadowolona, bo byłych rzeczy o których bałam/wstydziłam powiedzieć...ale jednocześnie ani razu nie skłamałam), w każdym razie każdemu z Was moi drodzy życzę tylko takich dni !!! [ Dodano: Dzisiaj o godz. 4:48 pm ] Dzięki wszystkim którzy trzymali za mnie kciuki! ja również trzymam za was! Myślę że już wystarczająco "oczerniłam" się tutaj, pisząc to co najgorsze w moim życiu... Staram się już nie zadręczać w nieskończoność, znalazłam obiektywnego rozmówcę, który uświadomił mi między innymi że byłam napastowana przez tego żonatego rzekomego "przyjaciela"... Nie próbuję tu umniejszać swojej winy, próbuję jedynie nanieść lekkie "korekty" na mój życiorys, a raczej na to jak sama postrzegam moja przeszłość. Ta osoba, to internetowy przyjaciel, więc staram się wierzyć że jej osądy są szczere... Zamierzam powoli wrócić do normalności. Koniec ze skrzywionym obrazem samej siebie i mojego świata. Koniec z toksycznymi związkami, z bezmyślnością i naiwnością. Żeby tak jeszcze dało się nie zakochiwać w niewłaściwych facetach... Mam nadzieję że znów będę żyć i planować przyszłość. Że poradzę sobię i znów, tak jak kiedyś, będę walczyć i wygrywać. Moje lęki - UWAGA ! - nadchodzę !!!!!! Wiem że to dopiero początek drogi, wiem ze terapia będzie długa i trudna, ale mam nadzieję że zrozumiem wreszcie DLACZEGO postępowałam czasem tak a nie inaczej i dlaczego jestem/byłam taka słaba... pozdrowienia dla wszystkich !
  8. hej hej ciekawy ten obrazek/animacja :) mam nadzieję że to forum pomoze ci tak samo jak mi :)
  9. kupiłam dwa dni temu asentre i boję się jej brac po tym jak przeczytalam pierwsze 10 ston wątku... jak z automatu zaczelam sie dobrze czuc i moj mozg wysyla mi info ze everything is all right... Ale wiem ze mnie skurczybyk oszukuje Mam takie oczekiwania względem leku: chcę mniej spać ( bo przesypiam życie), chcę znów się koncetrować i nie odczuwać chronicznego codziennego lęku który objawia się jako "łopot skrzydeł" w klatce piersiowej. Lekarz po powiedział że nie będę po nim senna... Martwi mnie że wielu z was było jednak po asentrze ospałym... jak długo taki stan może trwać - tydzień dwa ? Nie mogę sobie pozwolić na spanie jeszcze dłużej... i nie daj Boże w jeszcze bardziej dziwnych godzinach (np. w środku dnia mi się zdarza...) Pozdrawiam wszystkich!
  10. Dzięki za rady ... Trochę jest ze mną lepiej. W piątek idę na pierwszą wizytę u psychiatry... zobaczymy jak będzie...
  11. Witaj każdy kiedys był tu świeży
  12. CITRIA

    Witam.

    Czesc ja kiedys bralam TRITACE. przez 2 Tyg wprawdzie tylko, ale tolerowalam go dobrze, ale to lek niezbyt dobry dla kobiet "w wieku rozrodczym" wiec kardiolog szybko go zmienil (tritace przepisal mi lekarz pierwszego kontaktu, jak dla mnie znachor jakis). Nie wiem czy to nie jest zbyt mocny lek... ile masz lat? 140/80 o nie jest jakies szalenie wysokie cisnienie... ja mialam 170/105 kiedy mi przepisano (wiem szalone), a i tak kardiolog powiedzial ze w moim przypadku leki wdraza sie dopiero 3 miesiace od zdiagnozowania (z tego powodu ze mialam wowczas tylko 22 lata ) ... A co do bolow... kiedy zaczela mi sie nerwica zaczely pojawiac sie przeszywajace bole w karku, najczesciej pod wplywem stresu lub w czasie klotni, nie moglam czasem poruszyc glowa zeby nie ryczec z bolu... a lekarz pierwszego kontaktu dal mi persen na nerwice a na na kark masc przeciwbolowo-przeciwreumatyczna i stwierdzil ze to zapewne przedwczesne zmiany reumatyczne. Myślę ze moje bóle byly spowodowane nerwicą. U mnie bole po prostu ustapily bo zrobilam sobie "wakacje" od sytuacji stresowych, pojechlam na wies, chodzilam duzo po lasach a jak wiadomo zielen koi i uspokaja... Jesli aż tak cię boli to radzę zmienić lekarza... No coz znachorom gratulujemy !!! Nie wiem skad niektorzy maja dypomy... W kazdym razie uznanie w Malopolsce
  13. CITRIA

    Cześć

    Vessus, to przykre ale twoja dziewczyna nawet nie miała odwagi powiedzieć ci żegnaj... nie mi ją oceniac bo mam troche na sumieniu, ale... Myslę ze także odchodząc jedna osoba daje tej drugiej świadectwo tego że ta druga osoba była dla niej kimś ważnym, jest to pewien objaw szacunku, jesli potrafi zdobyc sie na rozmowe, chocby nawet bylo to bardzo bolesne... rozstawajac sie trzeba ze soba rozmawiac. Twoją bylą dziewczynę nie bylo stac nawet na to... a to o niej bardzo zle swiadczy. Nie mysl ze cos jest z toba nie tak. Nie mowie ze byles aniolem w tym zwiazku, ale zwiazek zwiazkiem, a rozstanie rozstaniem. Ja tez sie boje kolejnego zwiazku i mam blokade. I tez wybieram sie na Lenartowicza...zabawne bo na tej ulicy mieszkal kiedys ktos, za kim szalalam... pozdrawiam serdecznie !!!
  14. CITRIA

    Zaniżona samoocena

    Zjawiam się tu po raz kolejny nieco pozno...ale lepiej pozno niz pozniej :) Myślę że "naszą" niską samoocenę bardzo ladnie ubral w slowa janek80 w jednym ze swoich postow : "nie wazne , co osiagniesz , to pewnie byl fart"... Szczególne podziękowania dla luthien, mam bardzo podobnie i z ulga czytam że nie ja jedna ( i znowu porównywanie sie do innych - zaklęty krąg...) Boję sie krytyki, boję się oceny ze strony innych ludzi, często gdy mnie pytają o uzasadnienie swoich decyzji zaczynam kłamać i dopiero jak zacznę uswiadamiam sobie że robie to bo nie chce się przyznac do tego co mysle, czuje, robie... [ Dodano: Dzisiaj o godz. 4:38 pm ] Dodam jeszcze że moi znajomi nie uważają mnie za osobe zakompleksioną... nieźle się kamufluję... pękam tylko czasami i tylko przed niektórymi ludźmi...przed moja mama i przed przyjaciolka.. od przyjaciolki gdy pierwszy raz sie przyznalam usłyszalam : na zewnatrz jestes pelna zycia i energii, nie sadzilam ze taka jestes wewnatrz...
  15. hmmm tez mi to czasem przychodzi na mysl diafane...
  16. Witaj ! ja tez jestem wiecznie senna i zmeczona, przez kilka miesiecy mialam dusznosci, kolatanie serca, kolatki w glowie, pisk w uszach itp Nawet jesli nie chcesz mowic rodzicom mysle ze lekarzowi powinnas powiedziec, bo chyba tylko lekarz moze pomoc. U mnie nerwica zaczela sie nagle 2 lata temu, ale wtedy zrezygnowalam z terapii i teraz bardzo zaluje... bo gdy wiatr znowu zawieje w oczy okazuje sie ze ucieczka jest chwilowa a problemy powracaja i zyc nie daja... 3maj sie cieplo i badz silna!!! I nie przejmuj sie jesli ktos nie wykaze zrozumienia, on nie wie i nie ma racji !!!
  17. Ja nie wiem z czego sie spowiadac... czuje sie chora, bo w swoim zyciu mam problem z odroznianiem dobra od zla, winy od kary, przyczyn od nastepstw... Mysle ze moze lepiej byloby sie wyspowiadac juz po terapii, kiedy chmury nad glowa beda troche rzadsze i nie takie przytlaczajace. Co o tym myslicie?
  18. rozumiem co znaczy nie miec fajnego ojca, moj mnie wprawdzie z domu nie wygania ale rozmawia ze mna tylko gdy pojawia sie problem i jest na mnie wsciekly... Ja tez siebie nie lubie. Ale mimo to kocham zycie. Czego i wam (tego drugiego rzecz jasna) z całego serca zyczę... Kocham zycie a jednocześnie boje się zyć. Idę o zakład ze znacie to uczucie.
  19. CITRIA

    Cześć

    a co ci się przytrafiło ? jeśli powiesz dokładnie co to było bedzie ci łatwiej a i nam tutaj bedzie łatwiej ci pomóc...
  20. Tak wlasnie chce. Wyprostowac swoja droge. I tylko ten nieznosny chochlik w srodku woła wciąż : nie uda ci sie, nie uda ci sie, nie uda ci sie !! Dzieki temu co tu piszecie zaczynam wierzyc ze sie uda. Dziekuje :)
  21. CITRIA

    Zaniżona samoocena

    przeczyałam na tym forum że nerwica objawia sie m.in. samookaleczeniem. tak bylo w moim przypadku.... wprawdzie zył sobie nie podcinalam ani targnac sie na wlasne zycie nigdy nie chcialam, ale potrafilam do krwi zdzierac skóre na moich rękach.... zapraszam wszystkich do pisania czym u nich objawia sie niska samoocena.... mogą być mniej drastyczne przypadki niż mój
  22. CITRIA

    [Kraków]

    jaki gabinet psychoterapii w krk polecilibyscie ???
  23. Bardzo Wam wszystkim dziękuję. Macie rację... Jeśli przełamałam się wirualnie ( i przyznaję trochę mi ulżyło ) to może uda mi się wkrótce w realnym świecie ...
  24. Jestem tu nie pierwszy raz ale wreszcie pora bym coś napisała.... Mój problem jest dosyć zlożony wiec powiem tylko o tym co nie najbardziej boli.... a wy wszyscy forumowicze, napiszcie prosze cokolwiek wam przyjdzie do glowy jako komentarz. Od kilku lat moje życie zatacza kręgi. Najpierw mnie ktoś skrzywidził (mój chłopak znęcał się nade mną psychicznie, raz nawet mnie zgwałcił..., byłam w jakiś dziwny sposób od niego uzależniona psychicznie i trochę potrwalo zanim zdobyłam się na odwagę by z nim zerwać ) potem miałam nerwicę (pewnie do dziś nie wyleczoną, bo spanikowałam przed terapią grupową, na ktora skierowal mnie psychiatra), stany lękowe,bole w okolicy serca, koszmary senne w których on mnie bije, a z ktorych ja budzilam sie zlana potem(choć nie robil tego w rzeczywistosci) by zapomnieć o krzywdzie, nerwicy i lekach... wpadłam w ramiona innego, nie kochałam go ale był dla mnie dobry, byl zapomnieniem tego co złe, odskocznią... nie sądziłam że on tak się zaangażuje.... Ja która sama szukałam zapomnienia od krzywdy, skrzywdziłam go, mówiąc że go kocham... bo tak mi się niegdyś zdawało... A potem nagle przyszła pustka w sercu, poczułam się całkowicie wypalona, zniewolona, uciekłam od niego.... Miotałam się w nieszczęsciu, rzucilam sie w wir pracy, byla tylko jedna osoba, ktora uwazalam za przyjaciela. Znalam jego i jego zone zanim byli malzenstwem. Opowiadalam mu o swoim poczuciu winy za wszystkie moje porazki, te rozmowy duz mi dawaly... Jednego wieczora gdy upilismy sie razem, "uwiodl" mnie... - a raczej on zdecydowanie przeszedl do rzeczy a ja opieralam sie dosyc krotko... wzielam udzial w zdradzie malzenskiej, i to kilka miesiecy po jego slubie.... tylko dlatego ze moje hamulce zawiodly (pewnie tez z powodu alkoholu) i dlatego ze czulam sie mala opuszczona samotna pelna zalu i nienawisci do siebie... skrzywdzilam osobe ktora bc moze ngdy sie o tym nie dowie... jego zone. i siebie rowniez. i po tym zdarzeniu znienawidzilam sie jeszcze bardziej. jak moge sobie wybaczyc ? zostalam skrzywdzona, po czym sama krzywdze innych... jak wyjsc z tego zakletego kregu ?? boje sie zaczac teraz cokolwiek i z kimkolwiek bo znowu bede przyczyna bolu cierpienia krzywdy moje zycie to strach przed sama soba i przed swoimi slabosciami. nienawidze siebie. do psychologa ani psychiatry na razie nie pojde. za bardzo jestem przerazona soba. znacie moze dobrego psychologa/psychiatre on-line ?? moze czujecie do mnie obrzydzenie, mam dopiero 25 lat a jestem wrakiem zyciowym .... prosze was jednak o rade, komentarz, cokolwiek.......
×