Kiedyś poszedłem na spotkanie z takim jednym kolesiem w koszulce z napisem "I eat this shit", myślę sobie że i tak pewnie nie będzie wiedział co to znaczy. A wielkie było moje zdziwienie, gdy jegomość okazał się amerykaninem.
Sam to raczej nie, bo koszty takiego wyjazdu by mnie zabiły, głównie wynajem pokoju na czas pobyty w Paryżu, bo jak bym do brata pojechał to problem noclegu byłby już załatwiony.
Bo on we Francji też już ma kłopoty.
No jedyny szczegół to był taki że nikt nie chciał mnie wziąć do pokoju, więc musiałem mieszkać z wychowawczynią, ona teraz od dwóch lat jest na emeryturze.