
NN4V
Użytkownik-
Postów
5 088 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez NN4V
-
zainteresowanie psychologią a zmiana poglądów
NN4V odpowiedział(a) na szymon2311 temat w Psychologia
Masz zewnętrzne poczucie umiejscowienia kontroli. Ja mam wewnętrzne i nie odczuwam braku wolnej woli. Nabycie wiedzy z zakresu psychologii rzeczywiście wywraca obraz świata, ale też tłumaczy wiele ludzkich zachowań, zwykle przypisywanych złym cechom charakteru. Mi osobiście ta wiedza podwyższyła poczucie kontroli, bo zdystansowałem sie do własnej jedyniesłuszności i ostrzej weryfikuję własne wymysły. W ogólnym rozrachunku podwyższa to skuteczność działania, co prowadzi do lepszej kontroli nad własnym życiem. Nie wiem, czy można zmienić poczucie umiejscowienia kontroli. Jeśli tak, popracuj nad tym. -
Katastrofa airbusa / zdrowie psychiczne pilota
NN4V odpowiedział(a) na pieśń_wędrowna temat w Socjologia
Są również w użyciu systemy ILS CAT 3, pozwalające na automatyczne lądowanie na lotniskach w nie wyposażonych. Część większych maszyn jest wyposażona w oprogramowanie umożliwiające całkowicie automatyczny przelot, włączając lądowanie. Jakiekolwiek próby zdalnego kierowania lądującym samolotem przez człowieka są mniej pewne od tych sytemów, ze wzgledu na opóźnienia reakcji i brak odczuwania przyspieszeń działających na maszynę. Można sobie pozwolić na zmiejszoną pewność w lotach bezzałogowych, czego dotyczy zapewne wzmianka o polskich przodownikach. Nie można sobie pozwolić na to sprowadzając na ziemię B747. Twoja propozycja świadczy o całkowitym braku wiedzy o zagadnieniu. Wielu usprawnień podwyższających bezpieczeństwo nie stosuje się w lotnictwie ze wzgledów ekonomicznych. Z tych też wzgledów nie każde lotnisko jest wyposażone w ILS CAT 3. Nie każda maszyna w oprogramowanie umożliwiające automatyczny przelot. Tym niemniej wyposażenie ich kosztowało by mniej i byłoby bezpieczniejsze od sterowania zdalnego. Jednak tego się nie robi. A sprowadzenie samolotu nad pas, jest na automacie zadaniem trywialnym i przeciętna stewardessa potrafiłaby to uczynić, jeśli tylko potrafi obsługiwac radio by porozumieć się z kontrolerami na ziemi i lotnisko jest wyposażone w jakikolwiek ILS. Tyle, że przyziemić maszyny już by nie potrafiła. -
[videoyoutube=f4rD4iJQJIg][/videoyoutube] -- 05 kwi 2015, 11:24 -- [videoyoutube=5QsnVkRXxKQ][/videoyoutube]
-
Niekoniecznie. Nie ma reguły.Nie wspominając już, że granica zdrowy-niezdrowy jest silnie rozmyta.
-
Katastrofa airbusa / zdrowie psychiczne pilota
NN4V odpowiedział(a) na pieśń_wędrowna temat w Socjologia
Naprawde banalne? To może przedstaw zarys takiego systemu. No dobrze - może tylko zarys samego kanału transmisji i autoryzacji przełączenia na zdalne. -
[videoyoutube=_iuukyjCz74][/videoyoutube]
-
Próbowałbym w kościele. ;-) A poważniej. W związku, samopoczucie każdego z partnerów, jest zależne od samopoczucia drugiego. Stąd racjonalnie uzasadniona potrzeba dbania o samopoczucie drugiej strony. W przypadku skrajnej asymetrii potrzeb seksualnych powstaje sprzeczność. Jedna strona pragnie zbliżeń, druga nie. Jednak miłość budzi potrzebę dawania partnerowi, nie wyłącznie brania. Jeśli więc jedno z partnerów nie potrzebuje seksu, będzie go uprawiać z potrzeby dania partnerowi, czego potrzebuje. To z partnerów, które potrzebuje, będzie się starać potrzeby ograniczać. Tym niemniej nie będzie to związek bez seksu, ale z seksem limitowanym. Nie rozwiązuje to problemu. Przy skrajnej asymetrii potrzeb, całkowity brak seksu w związku, wyklucza istnienie miłości. Jedno z partnerów poświęca własne (istotne) potrzeby dla drugiego. Od partnera tego poświęcenia brak. Powstaje niestabilny układ, który ze zdrowym związkiem ma niewiele wspólnego. To też nie rozwiązuje problemu. Pozostają opcje: 1. Może partner, który w związku seksu nie chce, powinien ustalić przyczynę tegoż stanu. Jeśli możliwe, przyczynę usunąć. Powinien to zrobić z miłości, bez niczyjego wymuszania. 2. Może partner, który seksu potrzebuje, powinien próbować się potrzeby pozbyć. Obawiam się, że racjonalnego punktu widzenia, bardziej uzasadniona jest opcja pierwsza. Dlatego, ze potrzeby seksualne są wdrukowane w naturę zwierzęcia, jakim wszyscy jesteśmy. W związku z tym brak potrzeb seksualnych jest stanem patologicznym, nie odwrotnie. Zdecydowanie też większe są szanse na skuteczną zmianę.\ Nie widzę więc sensu Arasho fiksowania się na nieugiętej opcji, bo gdy będziesz kochać istotę seksu potrzebującą (niezależnie od jej płci), powstanie w tobie imperatyw jego uprawiania. Imperatyw niepowiązany z naturalnym popędem, a powiązany z uczuciem, jakie w Tobie narodzi się. To uczucie będzie tak potężne, że zmiecie Twoje zahamowania jak bomba nuklearna stóg siana. Próbując dorabiać ideologię do swojej zaciętości, szkodzisz sobie. Nie jesteś w stanie podważyć logiki faktów. Zresztą – wszystko już było. Nie jedna dziewczyna, wskutek wartości zinternalizowanych za młodu, miała problem z seksem. Poszukaj przyczyn Twej aseksualności, nie uzasadnień dla niej. Jeśli znajdziesz takie, których znieść nie sposób. Nie sposób znieść pomimo wielokrotnie podejmowanych prób, to wówczas odpowiedź jest pozytywna. Taki związek może zaistnieć, bo zrobiłaś wszystko, co możliwe. Ty jednak nic nie robisz, tylko dorabiasz ideologię do patologii. Wszystko już było. ==> [videoyoutube=RpZ0bdTkwOI][/videoyoutube]
-
Zapraszam. -> Wnioski: 1. Zbyt łatwo ulegasz cynizmowi tłumu. Nie tylko w bajkach. Wielu uważa, że jeśli czegoś nie doświadczyli, to nie istnieje. To trzeci rodzaj prawdy. 2. Są osoby aseksualne w pewnym okresie życia. W innym okresie nie są. Stanowiska nie są niezmienne. Życie, związki, są procesami, nie są stanami. Szczególnie nie są niezmiennymi stanami. Istnieją faceci nietypowi. Znaczy tacy, którzy nie wymuszają na kobietach uległości szantażem. Dlaczego omijać temat seksu. Porozmawiać przecież można. Zwykle kobieta jest regulatorem kontaktów fizycznych. Kobiety nie są pozbawione ciekawości. Nawet, gdy nie odczuwają pożądania, mogą być ciekawe wrażeń. Mogą zdecydowac się na zbliżenie, pod wpływem rozmaitych czynników. Bez przymusu. Może się wowczas okazać, że wystąpią warunki dla przełamania blokady. Cokolwiek myślisz o seksie, przyjmij przynajmniej za możliwe, że wiele tracisz odcinając się od niego. Niezależnie, co ktokolwiek próbuje Ci udowodnić. To logiczne, czy nie? A mnie osobiście nie zrażają trudne przedsięwzięcia. W kobiecie-partnerce widzę towarzysza, którego największymi zaletami sa bliskość i obecność. Jest też zaufanie. Towarzysza, o którego samopoczucie mogę dbać, niekoniecznie rościć pretensje do świadczenia usług. Gdybyśmy się poznali osiągając porozumienie i zaufanie, wątpię by seks stanowił dla Ciebie problem. Z czasem nauczyłabyś się mieć z niego przyjemnosć. Mówię "nauczyła się" ponieważ kobieta musi się uczyć własnej seksuaności. Twoja postawa wskazuje tylko, że miałas nędznych nauczycieli. Nic więcej.
-
związek , sex , dziecinność ( w borderline)
NN4V odpowiedział(a) na lost18 temat w Problemy w związkach i w rodzinie
To rzeczywiście jest problem. MUSISZ się tego nauczyć. Za wszelką cenę. W przeciwnym wypadku zostaniesz niewolnicą jakiegoś dupka, zamieniając swoje życie w pasmo klęsk i cierpienia. Nie porównuj się do koleżanek. Każdy ma własną drogę. Ty potrzebujesz faceta, który jest zdolny do wspierania Ciebie. Niełatwo takiego znaleźć, ale lepiej być samą, niż w związku, który będzie niszczył Ciebie. Nie musisz być taka, jak otoczenie. Nie musisz postepować jak wszyscy. Jeśli będziesz nieugięta, będziesz potrafiła uzasadnić własne postępowanie, pozbędziesz się głupszej części znajomych, która nie jest Ci potrzebna. Ta mądrzejsza częśc natomiast, zacznie Cię szanować. Ty zaczniesz stanowić, co jest normą, co nią nei jest. To sie nazywa "wewnątrzsterowność". I tego Ci życzę. Kolesiowi powiedz, żeby się gnał na drzewo. Nawet jeśli z tego powodu będziesz płakać tydzień, nie będzie to tydzień zmarnowany na próżno. -
Przemoc psychiczna, uzależnienie emocjonalne. Jak pomóc?
NN4V odpowiedział(a) na NN4V temat w Problemy w związkach i w rodzinie
To może opisz, jaki konkretnie problem Ty widzisz. Bo rzeczywiście problem mam. Problem polega na decyzji, czy powinieniem dostrzeżony problem olać, co jest najłatwiejsze. Czy może powinienem próbować jej pomóc, narażając się na niewybredne ataki rozmaitych oszołomów. Nie napisałem, że jest zdzirą. Napisałem jak ludzie zwykle reagują na pewne zachowania. Rozumiesz, co czytasz? Jesteś wróżką, czy obserwowałaś ją co najmniej tak długo, jak ja? Co konkretnie mi zrobiła? Nie przypominam sobie, bym się specjalnie skarżył na to, co mi zrobiła. Zraniła mnie, ale radzę sobie z emocjami dostatecznie dobrze, by miało to mieć krytyczne znaczenie. Stwierdzam fakt, nic więcej. Kilka kobiet znam. Żadna z nich nie rozmawia z matką wiele razy dziennie. Żadna nie jest uzależniona decyzyjnie. Nie zmienia własnych decyzji w wyniku rozmowy z matką. Wiekszość potrafi własne decyzje uzasadnić - nawet jesli to uzasadnienie jest irracjonalne, to jest własne. A po co miałbym? Istotne jest, że wykazuje cechy osobowości, jakie wykazują ofiary przemocy w rodzinie. Istotne jest, że konkrety znam. Nie potrzebuję oceniania moich spotrzeżeń przez kogokolwiek, kto nie potrafi przeczytac tekstu i zrozumieć go. Nie próbuję załatwić sprawy przez internet, tylko szukam informacji, gdzie można szukać pomocy i czy ew. w ogóle jest możliwośc. Z moralnego punktu widzenia sens widzę, nie mam jednak pomysłów. Nie mogę jej przemocą zaprowadzić do specjalisty. Nigdy nie byliśmy w związku. O czy do mnie rozmawiasz? Zdaje mi się, że Ty tu stawiasz diagnozy. Dość słabo przystające do rzeczywistosci, bo wynikające z własnych nadinterpretacji. Oto się właśnie rozchodzi, by uświadomić istnienie problemu. Podobno większość doświadczających depresji, nie jest jej świadoma. Ja nie wiem, czy ta dzieczyna nie ma depresji. Nie mogę jej wykluczyć, nie mogę potwierdzić, mogę podejrzewać. Należysz do tego rodzaju ludzi, którzy zostawią przyjaciela w potrzebie, bo najłatwiej poszukać sobie nowego? Rzeczywiście w tej sytuacji zdecydowanie łatwiej. Tylko jesli dziewczyna popełni samobójstwo, lub zrobi inna głupotę, weźmiesz odpowiedzialność za własne słowa? Wątpię. -
Najbardziej bezmyślność.
-
[videoyoutube=hXGh0dSbd4o][/videoyoutube]
-
Istotnie - oceniając po poziomie komentarzy.
-
Fakt. Być.
-
Przemoc psychiczna, uzależnienie emocjonalne. Jak pomóc?
NN4V opublikował(a) temat w Problemy w związkach i w rodzinie
Na wstępie zaznaczę, że nie jestem specjalistą, a jedynie poświęciłem wiele czasu na rozpoznanie opisanego problemu. Z formalnego punktu widzenia opisana sytuacja jest zbiorem domniemań ignoranta. Tym niemniej widzę na tyle istotną spójność poszlak, by zwrócić się o pomoc do... no właśnie, do kogo? Nie chce opisywać sytuacji będących przesłankami mojego wnioskowania, bo nie widzę celu ich upubliczniania. Całą wiedzę mógłbym przekazać tylko wówczas, gdy istniałyby realne możliwości pomocy, w moim mniemaniu, ofierze przemocy. Wówczas, gdy zostałaby ona zweryfikowana przez kompetentne osoby. Przez kilka miesięcy obserwowałem pewną osobę, młodą kobietę. Zauważyłem u niej wówczas znaczną nadwrażliwość emocjonalną, przypisywanie ludziom i neutralnym sytuacjom negatywnych intencji, ponadprzeciętną wrażliwość na opinie otoczenia, tendencje do manipulacji przez kłamstwo, nieustanny lęk wynikający z poczucia bycia obserwowanym, częste zmiany decyzji, unikanie odpowiedzialności i niewywiązywanie się z danych zobowiązań. Nie łączyłem wówczas powyższych obserwacji w spójną całość. Po kilku miesiącach relatywnie bliskich kontaktów na poziomie koleżeństwa/przyjaźni nastąpiły wydarzenia, które zmobilizowały mnie do analizy i doszukiwania się przyczyn pewnych zachowań, w moim mniemaniu, znacznie odbiegających od przyjętych norm, tj. odbiegających od zachowań większości ludzi w podobnych sytuacjach. Moja analiza doprowadziła do odkrycia, że dziewczyna ma cechy osobowości w znacznym stopniu wskazujące na: - DDA/DDD - osobowość neurotyczną - zespół niezaspokojenia emocjonalnego (nerwica deprywacyjna) Być może również inne. Nie mi oceniać i stawiać diagnozy. Jednak moje przekonanie wobec jej zaburzeń osobowości jest na tyle silne, że uważałbym za uzasadnioną weryfikację ich przez osobę wykwalifikowaną. Jednak nie o to chodzi, bo sprawy wyglądają gorzej. Chodzi o to, że w trakcie moich analiz odkryłem, że dziewczyna jest uwikłana w emocjonalną zależność, najprawdopodobniej od matki, mającą znamiona przemocy psychicznej. Odnoszę silne wrażenie, że matka kieruje praktycznie całym jej postępowaniem. Podejmuje za nią decyzje. Decyzje mogące okazać się fatalne w skutkach – pomijając już fakt, że samo ich podejmowanie fatalne skutki będzie mieć. Mam obecnie głębokie przekonanie, że tej dziewczynie, jako ofierze manipulacji emocjonalnych, jest potrzebna specjalistyczna pomoc. Pomoc polegająca na interwencji przerywającej trwającą przemoc i fachowe wsparcie terapeutyczne. Rozważałem nawet możliwość złożenia wniosku o podejrzeniu popełnienia przestępstwa. Mając specjalistyczne wsparcie, weryfikujące moje domniemania, zrobiłbym to nawet ryzykując kontroskarżenie o niesłuszne posądzenie. Wśród wielu standardowych interpretacji art. 207 KK, znalazłem: - ofiara przemocy psychicznej nie musi być świadoma jej istnienia - nie musi mieszkać ze sprawcą - nie musi być niepełnoletnia - nie musi być zależną ekonomicznie To jest teoria. Jakie praktyczne skutki niosłaby tak prowadzona interwencja nie mam zielonego pojęcia. Nie zaryzykuję uruchomienia ciągu zdarzeń, który mógłby bardziej dziewczynie zaszkodzić niż pomóc. (Pomijając już, że ma młodsze siostry, o których nie wiem nic.) Z mojego punktu widzenia sprawa wygląda beznadziejnie. Jestem jedyną osobą, która dostrzegła, co w istocie się dzieje. Teoretycznie jakimś dowodem mógłby być wykaz połączeń telefonicznych, bo najprawdopodobniej rozmów ze sprawcą przemocy jest do kilku dziennie – zależnie od aktualnego stanu emocjonalnego. Ja wiem o codziennych rozmowach w okresie wielu miesięcy. Rozmowach mających charakter rytuału. A także o rozmowach będących rezultatem doznania (często imaginowanej) przykrości. Nie wiem, jaki jest rzeczywisty stan psychiczny tej osoby, bo ona najczęściej kłamie. Nie mam z nią kontaktu, ale na kilku ostatnich spotkaniach zaobserwowałem silną zmienność nastroju. Jeśli w tak powikłanej sprawie istnieją jakiekolwiek szanse, przynajmniej na uświadomienie uwikłania lub przekonanie ofiary do kontaktu z terapeutą, to jak to zrobić? Zaznaczam, że dziewczyna najprawdopodobniej odrzuci nawet prośbę o rozmowę na ten temat. Prośbę wysuniętą przez kogokolwiek. Mimo wszystko bardzo ją lubię. Przez pewien czas była mi bardzo bliska. Nigdy nie spotkałem wcześniej osoby o podobnych odchyleniach osobowości, więc w rezultacie zraniła mnie w pewnym momencie. Być może większość stwierdziłaby tu, że jest zwykłą zdzirą. Ja jednak zacząłem dociekać przyczyn jej zachowania. Wiem, że nie jest winna. Nie jest nawet świadoma, co się dzieje. Nie wiem, czy widzi swoją inność. Nie znam intencji sprawcy tak perfidnej przemocy, ani nie wiem, czy sprawca ma świadomość, jakie szkody czyni. Wiem natomiast, że moje zaangażowanie emocjonalne uniewiarygodnia mnie jako świadka. Rodzi podejrzenie odwetowych intencji. Istotnie, czuję coś w rodzaju nienawiści do sprawcy, ale nie do ofiary. Nie o to jednak chodzi, by ukarać sprawcę, ale o to, by pomóc dziewczynie. Niezależnie od wszystkiego.