Skocz do zawartości
Nerwica.com

Hetna

Użytkownik
  • Postów

    101
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Hetna

  1. Hetna

    nie bojcie sie leków!!!

    Serio dziękuje za wsparcie!!!! Teraz doszło do mnie, że potrzebowałam tego usłyszeć. Z nim kim nie rozmawiam o moich stanach nerwicowych, bo wiem że trudno jest to rozumieć jeśli się tego nie przechodziło. Tylko tutaj na forum mówię o problemie ( no i jasna rzecz na terapii). Nigdy od nikogo nie usłyszałam " jesteś twardziel, dobrze sobie radzisz", a to co powiedziałaś bardzo mnie zmotywowało, żeby się nie łamać. Jak będę miała kryzys powiem do siebie " Hetna jesteś twarda laska i ch.. w du.. twojej nerwicy"!!!! TRZYMAM KCIUKI! Nie wiem jaka droga jest ci dana do wyzdrowienia ale życzę ci byś szybko do niej doszła!!!!!
  2. opowiedz nam jutro co ci powiedział! Wiesz ponoć lęki ma każdy:)
  3. hm ja myślę , że trzeba iść do lekarza na początek. Kiedyś miałam koszmarne bóle żołądka. Nie mogłam jeść. Te bóle też odczuwałam w klatce piersiowej. Poszłam do lekarza będąc pewna, że jestem na coś chora a pani doktor mówi:" oj oj oj nie wolno sie stresować, nie wolno!!! "I zapisała mi jakieś ziołowe tabletki uspakajające. Ale przeszło mi zupełnie jak się zwolniłam z mojej pracy.
  4. Hetna

    nie bojcie sie leków!!!

    GRATULUJĘ i zazdroszczę Ale wróciło! Natomiast znam już drogi, które mi pomagają. Jednak ten miesiąc był dla mnie wyzwoleniem! Czułam się jak młody bóg. Nie miałam żadnych barier, nie czułam strachu. Wiedziałam że wszystko co chcę mogę zrobić!!!!
  5. Nie ja znam siebie i założę się że neurolog i tak mi coś znajdzie! W ogóle kiedyś pracowałam w poradni zdrowa i mieliśmy poradnie neurologiczną. No i pacjenci którzy przychodzili oni.......oni serio byli nie ujmując im lekko rozwaleni. Oprócz nerwicy to mieli jeszcze 150 innych chorób.Wszyscy brali ode mnie ciągle jakieś recepty i mnie wkręcali w te swoje jazdy i w swój świat. Ehhhhh.... ten neurolog mi się tak źle kojarzy że nie pytaj!Mam wrażenie, że jak do nie pójdę to potem będę też tak przychodzić jak ci pacjenci i pani w rejestracji będę robiła różne jazdy i wkrętki.
  6. Anand22!!!! A co ma inteligencja do przygody seksualnej, skoro go sobie wybierzesz tylko na jedną noc? W takich sytuacjach inteligencja ma niewielkie znaczenie i na pewno wolałabyś już takiego mięśniaka niż brzydala z IQ 150 . Bo istnieje coś takiego jak inteligencja seksualna. Jeśli cię bawi tylko wkładanie za przeproszeniem kutasa do pochwy .....to dużo tracisz! Sex umożliwia także pokonywanie barier, wstydu. Sex to też rozwój, progres samoświadomość i nie tylko. Sex jest grą gestów, jest komunikatem jest interakcją. Jest językiem, którego uczymy ( przynajmniej niektórzy się uczą) całe życie. Sex to szukanie różnych możliwości poznania swoich potrzeb. Poprzez sex możesz poczuć to kim naprawdę jesteś. To największa sfera intymności w której odzwierciedla się wszystko to co jest w nas.......i można by tak gadać.......Oczywiście Anand22 dla ciebie to może być tylko królicze walenie. Każdy robi co chce:)
  7. Hetna

    nie bojcie sie leków!!!

    Osobiście przyjęłam strategię nie brania żadnych leków. Ale ja jestem osobą, która by sie uzależniła od wszystkiego. Od amfetaminy, już jestem ( ale nie biorę od paru lat), a co do alkoholu zdając sobie sprawę ze swojej słabości, unikam bardzo. Więc na walczę na "sucho". Czasami mnie to dobija bo nie mam już sił i chciałabym mieć jakieś tabletki, które by mi pomogły. W sytuacjach kryzysowych łykam ziołowe uspokajacze te najłagodniejsze. Uczę się relaksacji i panowania nad własnymi myślami.Jak mam atak kładę się na plecach zamykam oczy oddycham głęboko i powtarzam jak mantrę " jestem spokojna i zrelaksowana". Czasami tak leżę bardzo długo do póki się nie uspokoję. Potem staram się myślami zrelaksować każdą część mojego ciała. Taką mam strategię. Mam też fajną medytację na poranek ale rzadko ją stosuje nie wiem czemu choć jest dobra. Druga kwestia, nie mogę brać leków bo teraz muszę mieć w pełni trzeźwy umysł, żeby dojść do tego skąd tą pieprzoną nerwice mam. Leki by mnie przyćmiły. Muszę sobie poradzić bez chemii z takiego założenia wychodzę ja i mój terapeuta. Choć czasem się zastanawiam czy to jest dobry sposób ......ale wiem że na mnie innego nie ma. Choć mnie to wkurza! Męczę się czasami bardzo! Jednak przez okres 1 miesiąca byłam całkiem zdrowa. Wolna i szczęśliwa, spokojna opanowana. Doszłam do tego bez chemii! :)
  8. Hetna

    Nerwica a narkotyki

    jaaa: To dobrze ! wiesz bo mieszać można generalnie wszystko. Ale po co?:) Rolingstone: A co ty narobiłeś ciekawego, że tak się stało?:)
  9. bethi :Dlatego warto zrobić badania neurologiczne aby wykluczyć ewentualną możliwość schorzenia typu migrenowego i aby leczenie było skuteczne To nie dobrze!!!zdarzało mi się mieć bóle migrenowe ale bardzo rzadko. Nie będę się wkręcać. Im mniej wiem na temat moich chorób tym lepiej! Potem sobie wmawiam już wszystko! Ale to co powiedziałaś, to istotna dla mnie uwaga!
  10. Hetna

    Nerwica a narkotyki

    Hmmm zastanawia mnie twoje pytanie o mieszanie tablet z dragami.W tym sensie się zastanawiam hmm czy to ciekawość czy brak rozsądku. Pamiętam jak z moim kumplem jeszcze łoiliśmy ostro dragi i mieszaliśmy je sobie z różny psychotropami. Po którejś jakiejś kolorowej tabletce, próbowaliśmy położyć się spać ale nie byliśmy w stanie rozłożyć łóżka. Kiedy po jakiejś godzinie chodząc na kolanach udało się nam położyć, mój kumpel włączył telewizor i mówi tak" Oooo jestem w kinie, ktoś do mnie macha ręką, zobacz machają do nas" Ja byłam bardziej kumata i wiedziałam że widzi on moją stopę która wchodziła na obraz ekranu. Po czym gościu zasnął po czym ja zasnęłam i obudziliśmy sie na drugi dzień po 18. Właściwie to nas obudzono. Mówiąc krótko jak masz ochotę odjechać wolna wola ale to jest co najmniej głupi pomysł!!!!! Ale nie będę cię tu moralizować nie z poczucia obojętności tylko nie ma to sensu, każdy robi co chce. Ja uważam, że to kamikadze!
  11. Hetna

    ...

    quote="anand22"] A czemu byś go miała nie mieć? Chętnych przecież nie brakuje . Anand22 - nie chodzi o to, żeby iść z każdym do łóżka kto ci wpadnie w ręce, bo taki sex nie ma smaku. Wierzę w miłość i związki co nie wyklucza przygód ale to nie może być zwykłe królicze walenie się, bo to jest puste i nudne. To tak jakby iść do łóżka z opalonym mięśniakiem, który ma IQ -20. Co z tego, że fajne ciało jak w głowie słychać dwie puste obijające się o siebie kuleczki... Co za kobieta Very Happy Nie dałabyś się skolonować lub czy nie zechciałabyś zostać wzorem do naśladowania dla innych kobiet ? Mr. Green Ale ja znam nie jedną kobietę, która też kocha sex. Należę do osób, które mają duże potrzeby seksualne i uwierz mi, że nie jestem wyjątkiem!!! I dodam, że się tego nie wstydzę. Sfera seksualna to jedna z ważniejszych sfer człowieka. Oprócz wielkiej przyjemności i doznań sex pozwala mi co raz bardziej poznać siebie!
  12. Hetna

    ...

    Nie wydaje mi sie żeby z braku sexu ludzie mieli nerwicę, aczkolwiek w sexe odreagowuje wszystkie stresy. Oczyszcza mnie to wewnętrznie. Dodam, że kocham sex i jak go długo nie mam to sie wkurzam i jem więcej i czuje się częściej spięta. Sex jest zdrowy dobry i pomocny na każdą nerwicę:) Na moją na pewno:)!!
  13. Z tym poznawaniem ludzi to jest tak....u mnie. Nigdy nie szukałam niczego na siłę, po prostu zawsze gdzieś przywlokłam to swoje pikne cielsko i poznawałam nowych ludzi. Problem polega na tym, że ciągle były to osoby z problemem uzależnienia ( ja jestem osobą uzależnioną i sie leczę w poradni)Oczywiście nie były to osoby czynne. Ale narkomani i alkoholicy choć to jedna rodzina to ja bym chciała w końcu poznać ludzi, którzy jednak nie są uzależnieni i mało mam pomysłów oprócz tych o których już mówiłam. Nie wiem czy net jest dobrym miejscem, mi sie tak średnio w tej kwestii sprawdza. Chcę też powiedzieć, że mimo nerwicy nie czuję się " inna". Każdy ma problemy i to większe niż my. Mam tylko blokady, przed ludźmi ale ja to pier... i nawet jak się boję mam sucho w ustach serducho mi wali to często na przekór wszystkiemu idę przed siebie! A ludzi chce poznać po to by się czegoś nowego dowiedzieć o życiu o sobie i by się bardziej zaakceptować, polubić, pokochać...kontakty stwarzają ku temu okazję. Przynajmniej ja tak mam:)
  14. Nana, w sumie mam podobną sytuację. Chce poznać ludzi. Nie narzekam na moich obecnych znajomych ale ostatnio bardzo chce poznać zupełnie nowych ludzi, bo wiem że nowe kontakty mnie uwalniają i odblokowują.Nie wiem jednak gdzie szukać nowych znajomości. Obecnie nie pracuję ale właśnie jestem w trakcie szukania pracy. Ja myślę że może i ty szukaj ciągle nowej pracy w końcu się coś znajdzie po za domem. Ja zaraz wejdę sobie na stronkę z ogłoszeniami i coś pogrzebie! Nie widzę innej możliwości poznania nowych ludzi. Knajpy odpadają. Acha jeszcze miałam pomysł z klubem rowerowym. Kocham rower niedługo wiosna więc może zdobędę się na odwagę i gdzieś się zapiszę mimo słabej kondycji:)
  15. Mam ważne dla mnie pytanie a propos tego tematu. Od pewnego czasu włączyły mi się bóle głowy. Kiedyś mnie nigdy nie bolała. Dzisiaj tak mnie zaczęła boleć i nie mogłam patrzeć na światło. Czuję jak mam sucho w gardle. Nie jest zle o tyle ze położyłam się na 2 godziny,trochę odprężających oddechów i już lepiej. Natomiast chciałam wiedzieć, czy macie klimaty migrenowe? Czy to może być związane nerwicą? Ja uważam że zdrowieje, wydaje mi się że ta nerwica nie powinna się przekształcać w gorsze stadium. Te bóle są rzadko ale są i mnie totalnie kładą na łopatki jak się pojawiają.
  16. u mnie tez akurat brzuch najbardziej odczuwa. Dokładnie wygląda to tak, że mam tak spięte mięśnie w okolicach brzucha że nie mogę oddychać. Ale od mniej więcej dwóch lat trenuje oddechy i relaksację. Jest jeszcze coś co mnie dobija. Nagle mam taki impuls w okolicach żołądka jakby mnie mróz przeszedł. Jakby coś się miało stać za chwilę. Trochę taka panika....tak myślę że brzuch to epicentrum lęków u mnie. Skończy się kiedyś. Miałam około miesiąca gdzie nie odczuwałam żadnego napięcia i nie biorę żadnych leków i brać nie będę. Tylko ciężko nad tym pracuję ......czasami mi się już nie chcę....
  17. Właściwie jest to rzecz na którą zwróciłam uwagę pół roku temu. W nocy kiedy mam lekki atak bądź już jestem lekko uspokojona i próbuje zasnąć. Każdy najmniejszy dźwięk rozwala mi czaszkę. To może być nawet upadek kropli wody na podłogę. Ja to słyszę co gorsza jest to dla mnie huk który im częściej się pojawia staje się dla mnie głośniejszy. Nie wiem co jednak gorsze czy poczucie że ten dźwięk jest nie do wytrzymania czy kiedy jest to głośniejszy dźwięk i przeszywa moje ciało jak prąd. Czasami nie muszę mieć ataku moich lęków, wystarczy stres i te dźwięki jak np. odkładnie kubka na stole w kuchni, które słyszę w pokoju, zamykanie drzwi itd, one mnie przeszywają tak, że czuję je jak jakiś cholerny prąd. W zasadzie jak o tym piszę to już chce o tym zapomnieć. Nie chcę się nakręcać, żeby dziś w nocy poprzez autosugestie nie mieć takich reakcji. Dziś nie mam żadnego stresu, czuję tylko doła..... Ale moje pytanie czy jestem odosobniona z tymi dźwiękami?
  18. Probuje wysłać mój przepiękny i przecudowny amblemacik ma 49KB ale nic ciągle wyskakuje info że musi być większy niż O KB. Geniuszem komputerowym nie jestem więc nie wiem o co chodzi. Mój przepiękny i przecudowny obrazek czeka by zaistnieć a tu nic, a przecież każdy ma potrzebę tworzenia własnej tożsamości. Jak nie wyślę emblemaciku to mi sie nerwica powiększy:) A tak serio na serio nie mogę go wysłać!
  19. taaaaaak...... ruszyć tyłek i coś zrobić w kiepskim nastroju.....to wielka sztuka ale wystarczy to po prostu zrobić! Chęci same się nie pojawią ale zwiększą do innych rzeczy jak już się z tego domu raz wyjdzie. Nazwijmy to po imieniu. Leństwo!!!! U mnie to jest leństwo i brak dyscypliny. A swoją drogą to mam skrajności albo robię wszystko:szkoła, praca, warsztaty teatralne, joga, basen, spotkania...... potem padam na twarz i zdycham......albo nie robię nic. Porażka! Jak to wypośrodkować i robić nie za dużo i nie za mało. Uczę się tego właśnie!
  20. Ooooo a widzisz B! Tak się składa, że będąc ostatnio na terapii, mówię mojej terapeutce ze mam nawroty lęków ( niedawno był czas choć krótki gdzie nie miałam żadnych lękow , byłam wolna jak ptak, spokojna i niczego się nie bałam Ha! nawet bylam szczęśliwa). A ona na to a co robisz? Ja mówię, że mam za dużo czasu. Jej rada była banalna. Ruch fizyczny, bieganie, koszykówka cokolwiek.....Faktycznie zapomniałam, że u mnie zmęczenie fizyczne zmniejsza stany lękowe. Nie mam wtedy sił myśleć, zastanawiać się i bać się....Zmęczenie uwierz mi to moja przepustka do zdrowia:) Ale tylko zdrowe zmęczenie- fizyczne!!!Polecam !!!!Każdemu!!! Zmęczyć się tak normalnie nie stresem!
  21. Hetna

    Nerwica a narkotyki

    Viviana od amfetaminy jest się trudno uzależnić. To zależy w jaki sposób ten narkotyk bierzesz.Myślę że najgorszy wariant jej dawkowania jest tobie znany jeśli nie z doświadczenia to z Pulp Fictione. Poza tym istnieje coś takiego jak tendencję to uzależnienia. Druga sprawa to mieszanki. Ja tylko czystej postaci amfy nie byłam w stanie przyjmować z powodu nerwicy. Bo jak tu w czasie napadu się jeszcze bardziej pobudzać.Po za tym lubiłam eksperymentować ze wszystkim, więc miałam w sobie chemię niczym z fabryki farmakologicznej. Poza tym teoretycznie organizm od amfy sie nie uzależnia, choć jej odsunięcie czy chwilowy brak niestety wywoływał różne konsekwencje organizmu. Ale to nie forum uzależnionych więc dodam tylko, to co już wcześniej powiedziałam, że istnieje duża zależność, między tym świństwem a chorobą, jak widać twoje doświadczenie także to potwierdza.Z resztą to nie nowość. Z drugiej strony jak ostatnio rozmawiałam z moimi znajomymi, uzależnionymi od heroiny ( mają już wieloletnią abstynencję) to oni są zaskoczeni, że mam takie stany. Ale amfa to specyficzny środek, który zdecydowanie mocniej rozwala ci układ nerwowy choć mniej uzależnia jego konsekwencje dla układu nerwowego ponoć są gorsze i bardziej niebezpieczne. Moim zdaniem wszystkie halucynogenne i środki pobudzające jak właśnie amfa to doskonały środek na aktywację nerwicy. KAMIKADZE!
  22. Hetna

    Nerwica a narkotyki

    I tak żeby jeszcze podsumowac to wszystko. Powiem wam tak. Jestem osoba uzależniona od amfetaminy chociaż według niektórych teorii jestem uzależniona od każdej używki. W związku z tym oprócz tego że trzymam wieloletnią abstynencję od narkotyków nie pije alkoholu. Mam nerwicę lękową i przywitała mnie on w czasie kiedy brałam. Wtedy nie wiedziałam że to nerwica, myślałam że się tak ostro załatwiłam tym świństwem i mam paranoje( choć paranoje miałam swoją drogą). Kiedy przestałam brać było jeszcze gorzej.... z dnia na dzień co raz gorzej. Poszłam po jakimś czasie do psychologa bo wiedziałam, że jeśli ktoś mi nie pomoże to albo skończę ze sobą albo przywitają mnie u czubków ( tak na marginesie,wtedy też jeszcze nie rozumiałam że to uzależnienie). Ale do sedna! Chcę wam powiedzieć że po paru latach leczenia moja psycholog doszła do wniosku, że niezależnie od brania i tak te stany lękowe prędzej czy później by się ujawniły. Udało nam się w czasie sesji terapeutycznej dojść do tego że pierwszy atak miałam w dzieciństwie. Po tym pierwszym ataku przez kilka lat nic nie było do czasu brania.Wtedy bardzo szybko mi się ujawniły, z takim hukiem nagle wyszły, że nie wiedziałam o co chodzi. Narkotyki mają to do siebie że pod ich wpływem jesteś w miejscach swojej psychiki w której nie powinieneś być.I choć to głupio zabrzmi otwierają ci różne klapki i na światło dziennie zaczyna wypływać z ciebie to co nieświadome.Nie mając nad tym żadnej kontroli, można zwarjować. Zwłaszcza jak bierze LSD, THC i robisz różne mieszanki. To jest kamikadze! A do tego chemia uszkadza ci cały system nerwowy. Kwestia co by było gdybym nie brała. Jaką formę by one przybrały. Pewnie taką samą. Może mniej nasilone.....nie wiem. Jedno jest pewne. Używki to jedno a druga kwestia to co masz już zakodowane w głowie ,w swojej podświadomości to będzie kreować twoje implikacje używania chemii.
  23. Hetna

    witam ....

    dzięki za mile powitanie! !!!
  24. Tak czytając wasze wypowiedzi tak sobie myślę. Każdy z nas jest inny i może mieć różne podłoże lęków, a najważniejsze jest dojście do tego komu skąd co się wzięło. Ja jestem przypadkiem osoby w której ujmę to w skrócie "źle się działo w rodzinie". Ale znam też osobę, która ma bardzo kochającą rodzinę i jej stany lękowy są tak ostre, że choć głupio to zabrzmi ja już wole te swoje lęki. Czy każdy lęk można wyleczyć? Ja uważam, że tak i nie koniecznie farmakologicznie. Nie stosuję żadnych tabletek. Wiem że ciężką pracą mogę się moich lęków pozbyć. Chodzę na terapię od wielu lat .Z roku na rok jest co raz lepiej. Choć nie ukrywam, że ostatnio zaczynam wątpić. Bo mi się już nie chcę ....zmęczyłam się. U mnie leczenie to ciągła kontrola i obserwacja samej siebie. Poza tym mój drugi problem z którym sie borykam to ciągłe uciekanie od rzeczywistości poprzez fantazje co moje lęki w konfrontacji z rzeczywistością wzmacnia. Jestem zdania że każdy lęk można wyleczyć!!! W końcu po to one są :)
  25. Hetna

    witam ....

    To nie złudzenie! Nie stwarzam zagrożenia dla ludzi ! Przynajmniej narazie! :)
×