Podobno krzyżyka nie powinno się nosić , wiele osób tak mówi. Nie wiem ile w tym prawdy, ale to trochę dziwne, bo wszystkie starsze Panie nosiły krzyżyki....
A z opętaniem, dla mnie to tak nieciekawa sprawa że aż ciężko o niej rozmawiać , przerażające jest opętanie.
No bo na co musi " chorować " osoba by pluć kamieniami, wyginać się w nienaturalny sposób, mówić nieznanym językiem,lewitować ,zmieniać diametralnie barwę głosu i wiele wiele innych.
Człowiek chce sobie to jakoś tłumaczyć... bo gdy coś jest wytłumaczalne staje się mniej straszne.
Ale muszę przyznać że trzy razy w życiu przeszły mnie ciarki po plecach tak że odebrały mi kilka uderzeń serca i wiele sporych oddechów . Jeden z nich miał miejsce , dawno temu w prawdzie, podczas zwykłej mszy , nagle ktoś się wydarł, pomyślałam sobie że to ktoś z zespołem Touretta, ale później ta osoba zemdlała ,nikt nie potrafił podnieść jej z podłogi , później otwarła oczy i jej ciało było wyginane, i nie przypominało to ani skurczy , nerwobóli ani padaczki , jestem pewna że większość gimnastyczek nie mogłaby tego powtórzyć....
Ale z tego co zauważyłam opętań najwięcej jest w Watykanie, dotyka to osób które są blisko Boga....
Czyli tym " złym " nic nie grozi ? ( po za piekłem )