mój atak zaczyna się od depersonalizacji i derealizacji, przestaję czuć swoje ciało, czuję jakby głowa była oderwana od ciała, myśli za mgłą, zaczynają się zawroty głowy i wrażenie, że wszystko jest nierówne, lęk, że zaraz zacznie mi się wszystko walić na głowę, zaczynam się pocić, czuję jakby dusza chciała się wyrwać z ciała, cała sztywnieję, próbując zatrzymać ten dziwny proces, źle działają na mnie małe pomieszczenia, mam wtedy wrażenie jakby pokój się zmniejszał lub podłoga była krzywa. Lęk przy tym jest tak wielki, że tętno mi skacze, dźwięki się wyostrzają, stają się uciążliwe, chcę wtedy uciec, ale sama nie wiem jak