Skocz do zawartości
Nerwica.com

smutny lisek

Użytkownik
  • Postów

    104
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez smutny lisek

  1. lony, ci ludzie wiedzą czego oczekuję, bo im o tym powiedziałam, ale mają problem ze zrozumieniem. Po przemyśleniu tego wszystkiego mam nauczkę, żeby się do nich więcej nie zwracać. Nie zgodzę się z tym, że nie powinnam niczego oczekiwać, to zależy od tego w jakiej jest się z kimś relacji, jak przebiegała znajomość itp. Poza tym ja oczekuję empatii od ludzi w ogóle. Nie tylko wobec mnie, ale ogólnie wobec drugiego człowieka, uważam to za bardzo istotną cechę, którą cenię u innych. I może to jest faktycznie za dużo, bo nie dla każdego jest to równie oczywiste. Tak jak pisałam wcześniej, rozumiem, że ktoś nie wie jak się zachować i czuje się np. zakłopotany. Ale zawsze można to powiedzieć wprost, zamiast zasłaniać się tekstami, które dodatkowo pogrążają i tak dostatecznie zdołowaną osobę. Mnie takie słowa, o których piszesz, w połączeniu z bardzo kiepskim stanem psychicznym doprowadziły nieomal do samobójstwa. Więc zgadzam się z Tobą - ludzie są różni. Semir, masz dużo racji. Plus dziękuję za miłe słowa na koniec :)
  2. Owszem, jest zasadnicza różnica między kimś, kto wypracował w sobie pewne zobojętnienie na skutek okoliczności, a kimś, kto zgrywa obojętnego np. żeby coś ugrać. -- 18 lut 2015, 19:21 -- Arasha, to o czym teraz napisałaś trochę różni się od wydźwięku pierwszego posta. Teraz mowa bardziej o kwestii nie bycia "za dobrym", żeby nie dać sobie wejść na głowę i zaniedbać się kosztem pomagania innym. Faktycznie wypośrodkowanie może czasem być trudne.
  3. i_am_a_legend, pewien wykładowca na studiach nas pouczał, że humanista to człowiek renesansu, zatem musi być dobry we wszystkim, w tym w matematyce Osobnik zmienił swoją postawę radykalnie wobec życia w ogóle, wobec wszystkich ludzi, nie tylko względem mnie. Chcę wierzyć, że została w nim odrobina z przeszłości, ale zmiana jest diametralna i stanowi olbrzymi kontrast w porównaniu z tym, jakim człowiekiem był kiedyś. To "zimno" jest czymś bardzo ciężkim gatunkowo. Może opisałabym to trochę inaczej niż Ty, ale równie poważnymi słowami. W każdym razie ta osoba miała silne powody do zmiany i mocno dostała w kość, prawie się jej nie dziwię, co nie zmienia faktu, że owa zmiana mnie smuci.
  4. i_am_a_legend, będę się upierać Ktoś, kogo mam konkretnie na myśli (a znam go bardzo dobrze od 13 lat) zmienił się o 180 stopni właśnie w taką zimną osobę. Stało się to pod wpływem różnych przykrych okoliczności życiowych i dam sobie rękę uciąć, że wcześniej to też było jego "prawdziwe ja". A jeśli chodzi o dystans i nieprzystępność, o których pisała Arasha, to mogą budzić początkowo zainteresowanie ze strony mężczyzn. Ale są to cechy zniechęcające na dłuższą metę.
  5. Da się. Gdybym nie znała przykładu z własnego życia, to bym nie uwierzyła, ale okazuje się, że to jest możliwe. Plusy takiej postawy: osobę, która ja przybiera trudniej zranić.
  6. ego, znam kilka osób ewidentnie głupich, których można określić mianem idiotów, a wiodą bardzo udane życie własnie dzięki beztrosce. Idiota, który nie zastanawia się nad własną głupotą jest szczęśliwym człowiekiem, dla niego wszystko jest prostsze, zwłaszcza, jeśli dodać do tego brak refleksji. moim zdaniem cechę znamienną dla tego typu ludzi.
  7. No właśnie zdziwiło mnie to, że w tytule użyto określenia harakiri, może dlatego, że jest bardziej rozpowszechnione. Przeczytałam wreszcie "Krainę Chichów" Carrolla, ale wielkiego wrażenia na mnie nie wywarła.
  8. Hmm, nie powiedziałabym, ale ok. W każdym razie według mnie brak talentu i fakt, że nie jest się duszą towarzystwa nie równa się idiotyzm. Masz problem z samooceną i tyle.
  9. Hitman, te problemy, o których piszesz nie świadczą o idiotyzmie. Dla mnie istotą głupoty jest właśnie niezdawanie sobie sprawy z tego, że jest się idiotą, beztroska. Oczywiście wszystko zależy od tego jak definiujesz idiotyzm.
  10. cyklopka, mam to w schowku w bonito, cudowie, że przypomniałaś http://lubimyczytac.pl/szukaj/ksiazki?phrase=harakiri&main_search=1 "Harakiri", książka z zakresu antropologii. Mam w czytaniu, ale nie wiem, czy powinnam polecać na tym forum
  11. Tyrr, najlepsze takie combo :tribal, imię dziewczyny i wizerunek matki, a wszystko robione za flaszkę, jak pisał Arhol, który ma fajny avatar
  12. Dopiero teraz trafiłam na ten wątek i rady zostały wygłoszone. Ale chciałam tylko napisać, że bardzo mi żal tej kobiety, o której pisze dominik1622. Ona ma poważne kłopoty ze sobą i myślę, że krzywda, którą niewątpliwie wyrządziła młodemu chłopakowi nie była zamierzona. Działanie tej osoby wynikało ewidentnie z choroby, a nie z tego, że jest "zła". Pewnie miała takie przebłyski, w których zdawała sobie sprawę, że Cię rani Dominiku i to były właśnie te momenty, w których wycofywała się z relacji. To, że urwała całkowiecie kontakt, jest najlepszym co zrobiła dla Ciebie i dla siebie. Bardzo mi przykro, że źle ulokowałeś uczucia. Mam nadzieję, że szybko poznasz odpowiednią dziewczynę, również pod względem wieku, a kobieta, o której mowa, również sobie poradzi i nikt już nie będzie musiał przed nią ostrzegać.
  13. Enroute, właśnie chodzi o to, że o tym się mówi. Są kampanie społeczne. Są coming-outy, o których piszesz, każdy ma dostęp do tych informacji, nie trzeba się specjalnie interesować tematem, żeby przeczytać nawet w tzw. kolorowej prasie o depresji znanaj aktorki albo piosenkarza. A masa ludzi nada nie rozumie ;/
  14. Lethality, coś w tym jest. Pisałam, że takie reakcje nie wynikają w tym przypadku z niedouczenia. Myliłam się, jedna z osób o której była mowa powiedziała mi o tym jak postrzegała depresję. Jako jednodniowy dołek, spadek nastroju. Następnego dnia osoba z "depresją" się ogarnia i wszystko cacy... Ciężko mi było w to uwierzyć, dorosły człowiek z wyższym wykształceniem....średniowiecze, ciemnogród
  15. Tyrr, haha, a mnie się włśnie te trzy style najbardziej podobają Za to napisy uznaję za szczyt obciachu, zwłaszcza takie w stylu "hope", "freedom" itp, imiona dzieci oraz bezsensowne cytaty. Mam nadzieję, że się nikt nie obrazi...
  16. Orenda, fajny motyw, ale to ze względu na jego symbolikę, czy po prostu podoba Ci się wizualnie?
  17. Arhol, mam skojarzenia z okładką płytu Joy Division. Tyrr, może ten pan http://janmraz.com/ ? lokalizacja nie taka odległa. Prace wymienionych przez Ciebie owszem, podobają mi się, ale żadna nie zachwyciła, wybredna jestem
  18. Ostatni komentarz uważam za tak bzdurny, że aż ciężko się do niego odnieść.
  19. Tyrr, No właśnie, ciekawe połączenie, ale zupełnie inna para kaloszy niż u wspomnianego Kamila. Umiejętności i pomysłowości Timurowi odmówić nie można, ale nie jest to coś, co akurat chciałabym mieć na ciele. Tak w ogóle - kojarzę, ale to czysty przypadek, że trafiłeś Tatuaż jako formę sztuki podziwiam, ale z poziomu laika. Jeśli mnie nerwica nie zeżre, to w pszyszłym roku może się uda zrealizować część planów, w tym tych tatuażowych.
  20. i_am_a_legend, dziękuję Twoje przemyślenia są jak kubeł zimnej wody, ale być może kiedyś nabiorę dystansu, chciałabym :)
  21. Arhol, piękne te rękawy. Mnie się coś takiego podoba: http://blog-cdn.tattoodo.com/wp-content/uploads/2014/06/Eee39v8.jpg?2dc265 http://blog-cdn.tattoodo.com/wp-content/uploads/2014/03/dot25juansalvarredy.jpg?2dc265 I generalnie styl reprezentowany np. przez tego pana, czaję się : http://kamilczapiga.blogspot.com/p/tattoo-2014.html http://dotwork-tattoo.tumblr.com/ Szukanie inspiracji do wydziarania i wrzucanie na nerwica.com o 4 nad ranem - brzmi jak świetna zabawa...
  22. smutny lisek

    Samotność

    Ja sobie radzę dobrze, dopóki się nie zaangażuję i dotyczy to relacji z ludźmi w ogóle, nie tylko damsko-męskich. ;/ Trzeba pewnie trafić na osobę, z którą będzie dobrze niezależnie od sytuacji, taką do wspólnego radzenia sobie.
  23. smutny lisek

    Samotność

    Zosia_89, :) Mój związek właśnie z tego powodu się rozpadł. Nigdy nie zostało to powiedziane wprost, ale teraz wydaje mi się to oczywiste. I niestety mój stan właśnie przez to znacznie się pogorszył. Ale również wierzę mimo wszystko, że możliwa jest zdrowa relacja chorych ludzi Zosiu, najpierw chyba warto pokazać, że jesteś super, a późniejsza wzmianka o psychotropach to tylko taka malutka skaza na wizerunku
  24. i_am_a_legend, póki co nie potrafię nauczyć się takiego myślenia. To co ma pomóc? Leki, terapeuta za ciężkie pieniądze, wreszcie ja sama mam sobie pomóc? Przecież jesteśmy otoczeni ludźmi. Nie tylko dla siebie chciałabym być w pełni zdrowa, również dla nich, ale zaczynam mysleć, że jest im wszystko jedno. A jeśli staie mi się krzywda to tylko rozłożą ręce. Wygląda na to, że jestem jakaś niedzisiejsza. -- 13 lut 2015, 02:19 -- Mniej więcej rok temu byłam świadkiem takiej sytuacji w tramwaju, pamiętam jak dziś, bo była bardzo smutna. Jakaś młoda dziewczyna zaczęła płakać. Najpierw bezgłośnie, tylko łzy ciekły jej po policzkach, ale po paru minutach zaczęła zanosić się głośnym płaczem, jakby już było jej wszystko jedno, co ludzie pomyślą. A ludzi było pełno. Przez pewien czas oczywiście nikt nie reagował, tylko się gapili i szeptali między sobą. Przepchnęłam się w stronę dziewczyny i spytałam, czy mogę jakoś pomóc, powiedziała tylko, że nie, że dziękuje, ale się uspokoiła. Starsza pani siedząca obok zaoferowała chusteczkę, dziewczyna wysiadła. Dla mnie było czymś absolutnie oczywistym, żeby się nią zainteresować. Liczyłam się z negatywną reakcją, typu „nie twoja sprawa”, ale sądzę, że w ostatecznym rozrachunku lepiej się wtrącić niż zignorować. Nie rozumiem tej znieczulicy, głowa w drugą stronę, wzrok w okno albo w telefon i udawanie, że nic nas nie dotyczy. Facet leży na przystanku, pewnie pijany, wyrostki zaczepiają dzieciaka na ulicy, lepiej uważać, bo jeszcze samemu się oberwie… Zawsze uważałam się za realistkę, ale być może jestem naiwną idealistką. Ciężko mi się pogodzić z tym, że nie powinnam niczego oczekiwać od ludzi, nawet bliskich. Mam traktować jak łaskę i dar losu, że w ogóle są… Super, aż chce się żyć.
  25. kotek em, oczywiście, że wspieranie osoby z silnymi problemami emocjonalnymi nie jest łatwe. Z tym, że dochodzi do sytuacji, w której ja wyraźnie mówię komuś jakiej pomocy potrzebuję, jakie są moje oczekiwania. Nie mylić z wymaganiami-nikogo nie zmuszę do pomocy, ale zastanawiam się co taki człowiek w takim razie robi w moim życiu, co chce w nim robić?
×