Skocz do zawartości
Nerwica.com

nefretis

Użytkownik
  • Postów

    1 098
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez nefretis

  1. Nerwa i laveno widziałam jak pisałyście w osobnym wątku. Pisałyscie, ze takie uczucie hipogikemii (bez zadnej hipoglikemii) wystepuje w nerwicy i ze czytałyscie o tym. Gdzie dokładnie? Było, że ludzie z nerwicą mają takie cuda na głodnego? pocieszyłoby mnie to... Laveno za duzy wysiłek podbija kortyzol, bo to stres dla organizmu. Dlatego osobom z nerwicami zaleca sie spokojne zrównowazone cwiczenia, jakas joga, spacery, pływanie. Haha ja nie robie nic poza spacerami ale moge powiedziec jedno, po duzym wysiłku, np. bieganiu czuje sie okropnie. ogolnie zauwazyłam, ze gdy wszystko robię powoli, gdy nie mam stresu coziennego, (wiem ze to moze głupie) ale np. mam plan co zrobię na obiad, wiem co bede jutro robic...to jest mi lepiej. Chodzi o redukcje najmniejszego stresu i co wazne - kortyzol rosnie wieczorem np. podczas oglądania ekranów z niebieskim swiatłem (telefony, TV, komputer). Najlepszym sposobem zeby go zbic bez leków jest chodzenie wczesnie spać, niezapalanie wieczorem mocnego swiatła, zero ekranów, i wyciszaanie sie już 2h przed snem a spać koło 22:00... Chyba wręcz niemozliwe co nie?
  2. Pholler, niby wiem, ze BMS w nerwicy ale suchosci, czasem w nosie, czasem oczy ( z oczami miałam jazde w zimie) dziwne jest tylko to, ze rano moj BMS ma sie dobrze...i ku wieczorowi jest masakra, jak jem to nie mam żadnych pieczen i suchosci. Musiałabym ciągle żreć. A nie mam apetytu za bardzo. Objaw pod tytułem całodniowe wewnętrzne napiecie jest obecy non stop. Nie ma minuty bym nie czuła spiętej szyi, zuchwy, szczęk, ogolnie nie jestem normalna, cały czas czegoś się boję, cały czas poczucie zagrożenia. Bez przerwy. Cholera jasna. Tak w ogole to fajnie widzieć, ze tu zaglądacie starzy bywalcy... Aleksandra, Boze nie przejmuj sie takimi wibracjami. Ja to miałam i mam czasami. Pamietam jak szukałam SM i SLA:(( dokładnie pamiętam płacz przed komputerem:( To na tle nerwowym na sto % mozesz wzbogacic diete w magnez, potas i witaminy B oraz pij zioła wyciszająca, chmiel, waleriane, melise. Wiem ze to brzmi mało pocieszająco bo pewnie myslisz o najgorszym... Boze czemu my sie tak męczymy. Dlaczego ciągle myslimy o sobie. skupiamy sie na wszystkim w sobie a życie ucieka...czasem mysle, ze tak bedzie zawsze...raz lepiej raz gorzej ale fobii nt własnego zdrowia nie wyleczymy nigdy Laveno ja miałam krzywą tyle ze w ciązy. Wmawianie cukrzycy...osobny temat Słuchaj ja tez miewam takie napady głodu. U mnie te stany wiąza sie z trzęsawką, lękiem, potami...normalnie jak hipoglikemia. Cukier mierzyłam glukometrem podczas tych stanów i zawsze był idealny...ok 90-100 Teraz jazdy te minęły ale one wracaja okresowo...np co 2-3 miesiące. A jest naprawdę zle...musze jesc co godzine, w brzuchu ssie juz 40 min po sniadaniu. Wtedy wpadam w panikę. Wyjscie poza dom wiaze sie z zabieraniem ze soba jedzenia. .... A potem mija...i znowu pare tyg a nawet mcy bez tego! Teraz mam spokój. Mogę po sniadaniu nie jesc do 14-15. I czuje jedynie zwykły głód. Moze to nerwica? Wmawiałam sobie straszne choroby...takie rzadkie, i objawy pasowały idealnie:( tyle ze trwa to latami. Gdyby to była choroba to nie mijałoby na jakiś okres bezpowrtonie. Wiele objawówm mam okresowo...np. bole stawów, i tak juz kilkanascie lat...raz to raz tamto.
  3. hej wam u mnie w zasadzie bez zmian...BMS na tapecie co dnia, suchość w ustach...czasem w nosie. Jakieś jazdy ze szczękosciskiem, zaciskaniem zębów, bóle zuchwy, zębów. Alexandra nie wiem czy czegos nie pomieszałam ale...u mnie prawdziwa jazda zaczęła sie po wprowadzeniu eutyroxu...teraz z niego schodzę i biore pol tab. (polowe 75) zmniejszam na wlasna reke i stwierdziłam, ze mam mniej pewnych objawów...niby miałam mieć hashimoto....nie wiem czy w ogole wierzyc w ta chorobe, teraz hashi ma co 2 kobieta. Rozmawiałam z wieloma i dziwne jest to ze po wprowadzeniu "leczenia" eutyroksem wcale sie nie poprawiało a nawet pogarszało. Ja jestem przykładem. Mirtagen odstawiłam w marcu bo miałam po nim sahare w buzi. I czułam sie nie sobą. Teraz nie biore nic... Bardzo boje sie tej suchosci...i tego pieczenia w jamie ustnej. Codziennie o tym mysle...w nocy jest OK, rano niezle ale z biegiem dnia sie zaczyna i wieczorem jest masakra, czasem w łózku już brakuje mi sliny, jestem bardzo spięta. Ten stan z tymi suchotami i BMS trwa juz od sierpnia 2016...wczesniej były inne jazdy ale mam taką dziwną pewnosc ze tamte jazdy były typowo nerwicowe, a te obecne nie:(( Pozdrawiam was
  4. Amandia, rozumiem Twoje objawy bo przechodzę chyba to samo. Dzis poszłam do sklepu i poczułam, ze wszystko wiruje, robi mi sie gorąco, dodatkowo od kilku dni czuję lekkie kręcenie w głowie. Ten stan jest rzeczywiście trudny do opisania, łaczy się to u mnie z napieciem wewnętrznym. I jakimś otępieniem. Takie objawy mam chyba od zawsze, raz lepiej raz gorzej. A jesli chodzi o czkawkę to juz nie pamiętam kiedy miałam ją w dzień, może z miesiąc temu...ale raz miałam rano po obudzeniu, no i ze 3 razy w nocy - Kilka tyg temu kilka minut. Dziś dwa czknięcia i musiałam sie przewrócić na drugi bok. w zasadzie podczas przewracania. Nie wiem z czym to łączyć, na razie łączę z brzuchem bo miewam jakieś zgagi, połykanie powietrza...Wczoraj wypiłam na sen szklankę gotowanego wina (praktycznie bez alkoholu) - może jednak nie powinnam nic pic i jesc te kilka godzin przed snem? Ta jedna długa czkwaka nad ranem była po wczesniejszym objedzeniu się wieczorem. Ale chyba nie powinno tak być Boże jakie to głupie
  5. Nerwa dzięki za odp. Słuchajcie 2 lub 3 razy w ostatnich tygodniach miałam w nocy czkawkę, dziś np. dwa czknięcia - wczęsniej nad ranem po prostu czkawka kilka minut. jestem zdruzdotana, czytałam ze wsytępuje to przy guzach mózgu i nowotworach przełyku, krtani, zołądka. Na dodatek pobolewa mnie zołądek ic zasem mam zgagę. Ponadto czuję duzy ścisk nerwowy w gardle, ból. Znowu coś(( Piątek i czuję , ze polegnę. ZNowu czytałam google:( Powiedziecie proszę, czy ktoś z was miał kiedyś w nocy odbijanie, czkawkę? Co to jest? Wiem, ze czkawka to fizjologia ale podobno w nocy juz nie.
  6. hej wam, u mnie stara bida czyt. to samo ale mniej googluję jakoś w sierpniu zeszłego roku zobaczyłam na wewn, stronie ust taką mikro kropeczkę czerwoną, wygląda idealnie jak przygryzienie. wielkośc ok 1mm czuc to językiem. Po prostu takie ziarenko piasku. nie boli, nie krwawi, nic. czasem jest jasniejsze. Odchodze od zmysłów, dlaczego to ciągle jest? Nie pojdę do lekarza. Juz było ze mna trochę lepiej i znowu...ten paralizujący strach ze moze to nowotwór. Tylko że mam to wiele miesięcy w zasadzie bez zmian, moze dłużej? Jest to w miejscu gdzie mam trochę nierówne zęby i mogę przygryzać stale ale nie wiem kiedy? nie czuję... Boże powiedzcie mi coś Jak rozciągam te usta to to niemal znika (jak odpływa krew), puszczam i znowu jest. W sierpniu pokazałam to lekarce ale tylko się zaśmiała...mi do smiechu nie jest. Tyle się czyta o zmianach w jamie ustnej, dzis niestety skusiłam sie na google na kilka minut ...masakra:( czytałam o raku ust ale że jest głownie u mężczyzn. Mąz mnie wyśmiewa, że to takie mikro...może powinnam to olać? Dlaczego to moze sie nie goić? Dodam, ze jest to w miejscu gdzie idzie taka cieniutka żyłka i kończy się tym małym czerwonym punkcikiem, który czuję językiem. Mąz w kólko mowi , że to przygryzienie ale od sierpnia??? Powiedzcie coś
  7. Nerwa jesli chodzi o płytki to tez miałam niskie bodajze 140 tys. rok wczesniej 134tys. Lekarz wtedy mi mowił że to nie jest anomalia i że gdyby inne wyniki były mocno pozawyzane czy pozanizane to bysmy mysleli... No nic, musimy byc dobrej mysli, zwykle w bialaczkach itp wyniki sa raczej mocno zawyzone np. gdy norma limfocytów jest 10 tys a ktoś ma 60 tys. albo więcej Powiem Ci ze duzo o tym czytałam, bardzo sie nakręcałam jeszcze niedawno! Oczywiscie wyczytywałam najgorsze rzeczy, jakaś dziewczyna niby miała takie wyniki jak ja i podejrzenie białaczki, wiele przepłakałam , strasznie się nakręcałam, czytałam masę stron, nawet po ang. Potem przestałam z dnia na dzien. Co ma byc to bedzie...niby takie proste a nie umiemy sie z tym pogodzić. Ta nadmierna kontrola i pozory ze "to my kontrolujemy czy bedzie choroba czy nie" jest smieszne. To nie zalezy od nas. A nam biednym się wydaje, że trzymamy rękę na pulsie a tak naprawdę kosztuje nas to cała energię zyciową a CO MA BYC TO I TAK BEDZIE:)
  8. Minou współczuję takich informacji:( Ja tam znamiona zostawiłam w spokoju, a miałam z nimi prawdziwą jazdę.. Nerwa te neutrofile miałaś jak ja, Ja wtedy miałam jakaś opryszczkę na ustach tydzien wczesniej, pocieszam się, że to od tego bo od października się nie badałam i chyba nie mam zamiaru:( Jutro jadę z mezem na jakies duze zakupy i juz sie boję co bedzie w sklepach, oczywiscie biorę waleriane i cos do jedzenia. Ja limfocyty miałam wtedy bodajże 4,1 Czyli mam wręcz identyczne badania, nie martw się, ja to miałam w październiku i żyje więc Ty tez będziesz zyc:) Do dzis nie wiem co to było, moze dalej jest cos nie tak a ja nie wiem:( Wole sie nie nakręcać. Czasami marzę by wziąć xanax ale psychiatra mi wręcz zabronił. Nie rozumiem tego, inni lekarze przepisują benzo bez problemu.
  9. Mirunia dzięki. Właściwie to nie wiem z czym tą suchośc wiązać, tak naprawdę ostatni poważny rzut nerwicy i depresjii w sierpniu 2016 zaczął się pieczeniem w jamie ustnej i wysychaniem śluzówek - trwa to po dzis dzien, w pazdzierniku poszłam w koncu do psych (lecze sie 12 lat, długie przerwy bez leków), on twierdzi, że takie wysychanie to kolejny objaw somatyzacji - zawsze miałam silne somaty trzymające latami, te same bez zmian. Bardzo powoli zmieniające lokalizacje (ukł. pokarmowy, jazdy sercowe, potem neurologiczne, itd...) Wydaje mi sie ze Mirta nasiliła tylko te suchosci, niestety za nic w swiecie nie moge sie pozbyc jednego stałego objawu - codziennego spięcia szyi, barków, karku, szczęki. kilkanascie lat męcze sie codziennie z tym g... W ogole to cała jazda jesienia zaczeła sie od lekkiej suchosci chyba w sytuacjach napiecia i wyszukania w googlach zesp. Sjogrena - wtedy padło mi na łeb.
  10. Witam od października biorę Mirtagen 15 mg i niepotrzebnie czytałam w wikipedii ze zwiększa jakieś TNF alfa , i ma związek z nowotworami lub chorobami autoimmun. Czytałam o tym w wikipedii i na stronach anglojęz. Czyli jestem zagrożona? Nie dość ze mam kancerofobie to jeszcze taka wiadomość Wiecie cos o tym? Boję się, z tego powodu mysle, zeby zakonczyć to leczenie. Powiedzcie coś( Aha i odkąd biorę to mam suchośc i pieczenie w jamie ustnej plus czasami suche oczy i nos. Dostałam jakieś histerii nt zespolu Sjogrena:( Wiem ze po Mircie moze byc suchosc w ustach ale że oczy, nos?
  11. Nerwa jakie Ci wyszły te neutrofile? Dziś myslałam o Tobie dlatego tu weszłam po tak długim czasie:) A myslałam o Tobie bo znowu mi wrócił ten dziwny głód z paniką po jedzeniu. Dziwne to, bo nie zmianiałam nic w jadłospisie i raz to jest a raz nie (przed bardzo długi czas NIC) Czuję przy tym panikę, lęk, poczucie wewn. ścisku, że zaraz coś mi się stanie... Znasz to... Napisz też jak tam "z tym " u Ciebie. U mnie dalej bez rewelacji, żadnego ozdrowienia....Dalej mam większośc objawów tyle, że nie mam motywacji by szukac po necie i jakoś mniej się tego boję... Drętwieje mi lewa dłoń z boku, to juz z pół roku będzie, codziennie mam rózne cuda, jakieś wewn. gorąco, potem zimno, ścisk sreca, napiecie całego ciała, szczęki, i ostatnio lęk przed utrata panowania nad sobą i leczeniem w szpitalu psych. Miałam sen, że straciłam świadomość i odzyskałam dopiero na oddziale psych. Tylko mąż mi opowiadał, ze zaczęłam robić dziwne rzeczy, dlatego wezwał pogotowie, a ja nic nie pamiętałam - ten sen to był koszmar. Mam ich mnóstwo po Mirtagenie. wpieprzam ten Mirtagen i niepotrzebnie czytałam w wikipedii ze zwiększa jakieś TNF alfa czy coś to jakis czynnik rakotwórczy. Boże Co mam zrobic:((
  12. leniek, u mnie był podobny schemat, jak w kwietniu tato chorował na raka to ja nie miałam zadnych objawów, byłam zajęta jego chorobą, operacją, pocieszaniem (jednym słowem wyeksploatowałam sie emocjonalnie, fizycznie) i gdy ojciec wyzdrowiał, tak w lipcu/sierpniu u mnie zaczęła się nagle jazda! Nie bede opisywać ale część objawów trzyma mnie od wtedy po dziś dzień
  13. Minou super z tym gardłem:) ja juz nie zaglądam ze strachu Nerwa, herbatke gotuję na wodzie a mleka dolewam potem (nie zawsze), też mam pigwe ale chyba pojdzie w kąt bo czytałam, że wszystkie kwasy są wychładzające i powinno sie ich unikać zimą ja mam ta herbatkę i własnie mi się konczy więc zrobiłam sama , skład jest na opakowaniu, mozna samemu zrobic: http://www.yogitea.com.pl/pl/products/product/YogiTea_Himalaya_CHAI_-H13-,19,1,1 w ogole ich herbatki sa super ale ta najlepsza
  14. Minou bardzo ale to bardzo Ci dziękuję za to o tych migdałkach... czyli nie muszą byc równe. durne google. Jest o tym bardzo mało i tylko bardzo złe informacje - m.in. że nierównosc migdałków wymaga natychmiastowej wizyty u lekarza bo to prawdopodobnie zwiastuje ... nie bede wymieniać. Dobra, daję z tym spokój, Jesli chodzi o suchośc gardła to leki anty oczywiscie dają ową suchość. Ja czuję nasilenie suchosci w nosie, ustach... Zresztą ja na jakieś dziwne suchosci w tym napadowe cierpie już prawie pół roku - przyzwyczajam się powoli. Jesli chodzi o diete to od początku roku zaczełam mocno przykładac wagę do jedzenia ciepłego, gotowanego, zero surowizny, wychładzania, piję imbir, cynamon, kolendre kardamon kurkumę anyż, koper wł. gotowane z mlekiem, cos wspaniałego, tego ciepła w cele nie da sie opisać. I stwierdzam ze takie ciepłe jedzenie poprawia nastrój. Szczególnie duzo zup warzywnych z przyprawami z mięsem, itp zupy, ciepłe dania jednogarnkowe na śniadanie, kolację... kuchnia indyjska, co nieco z medycyny chińskiej, bardzo fajne tematy na zimę:) Z owoców tylko jablka pieczone, i owoce szuszone gotowane. Jednym słowem mam nowy odpał ale wole to niż inne bzdury
  15. Alexandra ja na zatoki zachorowałam jakoś we wrzesniu chyba...nie leczyłam ich antybiotykami tylko domowo. Co dziwne nie miałam wtedy więkich katarów tylko bóle w twarzy, oka, policzka...nietsety od tamtego czasu prawie codziennie je czuję. Tzn uciski, lekkie pobolewania, jakoś za okiem, pod okiem i w kąciku, potem policzek, u nasady nosa...najgorzej przed zaśnięciem...to chyba zatoki bo zaczynam mysleć o jakiś guzach mozgu masakra. Co moge powiedzieć w nowym roku - dalej biorę Mirtagen, bóle ustąpiły tak w 75% ale BMS czyli palenie w paszczy jest nadal. To juz pół roku. Może mniejsze tak mini mini, ale codziennie, nadal płaczę po kilka razy dziennie, nadal boje się chorób, nadal czasem mam poczucie gorączki i rozpalenia twarzy choc temp. 36,4 Nadal boje się lekarzy, i dalej oglądam i kontroluję się - np ostatnio gardło, wydaje mi się, że mam nierówne migdałki, jeden jakby troszkę większy...oczywiscie szybko google - białaczki, chłoniaki:( A juz tak długo nie szukałam:((( Tak więc tak to wygląda z początkiem nowego roku.
  16. Radosnych i wyjątkowych świąt Bożego Narodzenia życzę każdemu z osobna. Zdrowia i spokoju wewnętrznego przede wszystkim.
  17. Dziękuję za pocieszenie. Ja mialam bodajze we wrzesniu leukocyty 4.1 co ja mam myslec?? Od wielu tyg piecze mnie w jamie ustnej. Popołudniami mam poczucie gorączki i zimna na zmiane z rozpaleniem. Temp. 36.4. Znowu się załamuje. Mam sie znowu badac? Niee:(( i jeszcze przed świętami. Niee i znowu czuje to co wczesniej. Musze płakać. Dlaczego ja to przeczytalam:((
  18. Rafal jesli chcesz poprawic jelita na dłuzsza mete to jedz kiszonki, zsiadłe mleko (ale nie ze sklepu jak masz mozliwosc brać skąds mleko prosto od krowy to naprawde warto) i pij bulion na kosciach, on leczy jelita. Ja jestem weteranem w sprawach jelitowych, żadne tabletki mi nie pomagały. A brałam mase probiotyków. Jedynie Debutir...ale jak zobaczyłam skład to stwierdziłam O nie, zaczynam sama robic masło ze smietany niepasteryzowanej. I teraz mam kwas masłowy w naturze:) Niestety zyjemy w sztucznych czasach. Kiedyś ludzie nie musieli zywic sie taka masą suplementów i probiotyków bo jedzenie było prawdziwsze Teraz nabiał sklepowy jest b. szkodliwy. Powoli systematycznie niszczy jelita. jest homogenizowany, pasteryzowany, UHT, czesto odtwarzany z mleka w proszku, dlatego szczepy bakterii trzeba dodawać osobno i giną one niemal natychmiast.
  19. zgadzam sie. ja w ogole uważam, że ta moda na soki to tylko moda i nawet szkodliwa. W naturze nie występują tak skoncentrowane soki. Jesli juz by je pić, to malutkie ilości - np. równowartość dwóch marchewek czyli tyle ile by się zjadło w realu. A nie np. wielka szklanka z kilo marchwi/selera itp. Trzustka , wątroba sobie nie radzi z taka ilością. Zreszta taka surowizna zimą tylko wychładza organizm
  20. nerwa sok z buraków jest cięzki, nie polecam - ja np. miałam po surowym potworne mdłości, wisiałam nad wanną, z torsjami. Miałam wtedy 17 lat:) Dlatego pisałam - ZAKWAS buraczany a nie sok. Surowy sok odstawia się nawet na kilka godzin i pije małe ilości zmieszane z innymi sokami. Ale ja i tak polecam ten zakwas bo jest o wiele zdrowszy i bakterie kwasu mlekowego w nim zawarte oraz witamina C pomagaja przyswajać żelazo. I ta pokrzywa mielona w młynku do kawy na proszek... wystarczy łyżka dziennie, mozesz z wodą, miodem... Popic sokiem z cytryny. Z tymi płytkami to mówie Ci że miałam tez ponizej normy i lek. nic nie powiedział. Acha pamietam jak z tą ferrytyna 19 szłam do rodzinnej, ona powiedziała ze to zadna anemia bo hemoglobina jest dobra. Niestety myliła się, ginekolog powiedział ze jest to anemia utajona, wtedy podstawowe parametry sa dobre, nawet żelazo wychodzi dobrze... Ja tam bym się nie martwiła, zacznij lepiej jeść i już.
  21. NERWA JA MAM OD ZAWSZE PŁYTKI NISKIE, raz miałam 138 i nic. Miałam ferrytyne 19. Powiedziano mi ze to anemia. Ferrytna to zapas żelaza w organizmie, powinna byc przynajmniej połowa normy. Brałam Tardyferon. Nie pomógł. dopiero pomogło to zywienie ,o którym kiedyś pisałam. Ferrytyna bez leków, w około rok skoczyła mi do 65. A dośc krótko wcinałam te buraki, sproszkowane pokrzywy i zółtka. Pewnie niedługo bede miała jeszcze lepszą. Nie ma to jak naturalne suplementy:) a objawy mam nadal ale nie piszę. Fizycznie jest średnio jednak psychicznie lepiej, mniej płaczę i mam więcej nadziei na uleczenie tej choroby.
  22. Hej wam widzę, że forum mocno zwolniło, to chyba dobry znak Nerwa co u mnie... Więc na pozytywnie: przestałam szukać w google, jednak bardzo duzo pamiętam i to nie daje mi spokoju, niestety mieszkam z wrogiem pod jednym dachem (w sensie z google) i wiem, że każdego dnia mogę upaść. Cos takiego jak alkoholik, sam się trzyma na uwięzi ale flaszka w barku tak bardzo kusi. Czasami mnie bierze żeby tak sobie malutko poczytać - niby pocieszyć się i rzekomo powykluczać to i owo. Po drugie objawy somatyczne są ale nie ciągle, a było tak miesiacami. Np. rano jest nieźle ale za wieczorem zjazd. Nie piszę że jest super, czy nawet dobrze. Jest znośnie. Ta JA, która była przed dwunastu laty czyli normalna - to chyba nieosiągalne. Nie wiem czy taka jeszcze kiedyś będę, 100% bez objawów, z normalnym, jak u zwykłych ludzi, lękiem. Chyba, że zostanę uzdrowiona. Bo ja nie mam siły na wieloletnią terapię. Nadal miewam suchawo w buzi, czasem w oczach, piecze język...niestety prawie codziennie ale nie z takim natęzenim jak wcześniej. Do tego miewam słabości, bóle jakby stawów, stóp, rąk, spiecie karku, szyi, napady płaczu, poczucie że w najblizszej przyszłosci wydarzy sie cos tragicznego, bezsenność, uderzenia gorąca ale i dziwne stany euforycznego pobudzenia, że nie wiem co zrobić, mam chęc "chodzic po ścianach" i po takim stanie padam z wyczerpania. To wszystko jest ale mniej, znośniej, Mirtę biorę miesiac i tydzień - piszą że 100% działania tych leków to nawet 2 mce. No zobaczymy. p.s we wtorek zaliczyłam taki napad agorafobii w galerii, jak przed laty...mąz musiał mnie wyprowadzić, w domu dopiero długi płacz to rozładował. No i łyżka waleriany. Nie mogłam nabrac tchu, mroczki, słabośc kłucie w sercu, płytki oddech, znacie to pewnie. Bardzo się zdołowałam, że jak zwykle święta, zakupy, miła atmosfera a ja nie mogę wyjśc do ludzi... Ale pocieszam sie że ten przedswiąteczny obłęd jest mi nie potrzebny i jest to sztuczne, hałasliwe, zbędne. To chyba tyle. Pozdrawiam każdego z osobna. Mili, rzeczywiscie nie było Cię kupe czasu.
  23. Nerwa a moze cos Cię bierze jakas infekcja ja tak mialam 2 ost. Dni ale nic sie nie rozwinelo.
  24. Pholler dzięki za odp. wiesz ...ja nawet nie zauwazyłam kiedy przestałam natrętnie szukać w necie. O kurczę. Masakra! Jednak nadal jadę na mojej "pamięci". O, i wydaje mi się, że mam mniej dni gdzie płakałam od rana do wieczora. Objawy jak były tak są ale mniej się nimi martwię, w sensie że juz jestem w stanie mówić szczerze "najwyżej mam to czy tamto". Nie to że wcale się nie martwię, ale nieco mniej. ''Kur*** bo jak mam coś to trudno'' - hmm... wypowiedzenie tego zdania jednak nadal wywołuje we mnie panikę i lęk:( Prozac ja wierzę w farmakologię bo co mi zostaje. Psychiatra mi powiedział, ze u mnie psychoterapia zajęłaby lata. Opadałam jak to usłyszałam. Amandia - ja tez mam te kłucia w dłoni, lewej. Tak z boku ręki, i mały palec, bóle nadgarstka itp. Wiadomo jest wizja cieśni n. i operacji. Ale pocieszam sie bo miałam zdruzgotany nagdarstek w wieku 17 lat i dokucza mi latami. Ja wiem jak to jest z tymi badaniami, bo miałam namastkę tego lata temu, tez latałam jak z gorącym kartoflem w d... Przymusy sprawdzania róznych rzeczy mam nadal, teraz padło na oczy, czy są suche i przekrwione. Kilka mcy temu jakby ktoś powiedział mi o lęku o oczy wysmiałabym go. Wierzę w cuda, naprawdę:) więc powierzam sie jeszcze Komuś tam na górze, wiem, że wyciąga ludzi w sekundę:)) Jak ktoś chce to polecam Szustaka - psychoterapia jakich mało. i o wyciąganiu z gówna w sekundę jest bardzo dużo:) 4 minutki: http://stacja7.pl/adam-szustak-op/adam-szustak-osiem-lat-czyli-da-sie/
×