Skocz do zawartości
Nerwica.com

nefretis

Użytkownik
  • Postów

    1 098
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez nefretis

  1. Witajcie mam taka sprawe - odnosze wrazenie, ze wiele osób tutaj wcale nie cierpi a nerwica lękowa i hipochondria jest jakąs formą zabawy w "banie się". Nie wiem czemu ale tak pomyślałam czytając wpisy " dziś mam to...a za chwilę mam to" przeciez to od razu widac, że to hipo i zwykłe objawy somatyczne. Przecież tak szybko zmnieniające sie objawy i te lęki opisywanie z jakąs dziwna dozą humoru sa dowodem na to, ze sytuacja niektorych tu jest niepowazna. Na dodatek wiekszosc jest przebadana i bada sie reguralnie Przepraszam za te oskarzenia...jest mi cięzko. Mam tyle objawów - trzymających mnie miesiącami, wcale nie jest mi do smiechu, zartów, a na dodatek jak mysle o badaniach to wole sie zabić. Wszystko mnie pobolewa, raz tu raz tam...nikt z was nie ma na raz tylu objawów, pomieszanych ze stałym napięciem i codziennym płaczem po kilkanascie razy. Powinnam isc do psychiatry ale nie ide bo jestem pewna choroby więc nie ma po co. Juz nie wiem gdzie znaleźć ludzi mających podobnie - ale tak na poważnie. Dziwne jest to, ze im wiecej mam objawów tym czuję mniejszy lęk. Nie umiem pozbyc sie napiecia twarzy, karku, całej jamy ustnej, nosa, to jakies popieprzone. 2 lata temu byłam pewna Crohna...miałam wszystkie objawy i bóle pod żebrem. za to zadnych boli mięsni? stawów? a teraz??? Brzuch mam w dupie (jakkowiek to brzmi) teraz mam wedrujace bole, kłucia, drętwienia, suchosc oczu i nosa i nic nie robie tylko czytam czytam czytam...jestem nieobecna, moje zycie jest jak film, nierealnosc i strach. Juz nie wiem co ze soba zrobic:((
  2. Kintre, tak jak mowi Marikko...to moze byc przewianie. Wiem, ze łatwo mi mówić ale nie bój się. Słuchajcie (to do osób wierzących) spróbujmy dziś albo w ogole jak sobie przypomnimy zawierzyć siebie wzajemnie w modlitwie. Wystarczy jedno westchnienie do P.Jezusa...prośba abysmy mieli wiarę bo wiara uzdrawia. Czy jest tu ktos kto słucha Adama Szustaka? Kogo jeszcze możecie polecić kto fajnie mówi np. o nerwicach, depresjach (chodzi mi o osoby duchowne)...ja przesłuchałam już wszystko. Wydaje mi się, że tyle wiem a nic nie umiem zastosować.
  3. Polaa bardzo boje sie RZS:((( Rozumiem CIę...mi też nasiliło się po ciąży. W ciązy miałam zero lęków i objawów nerwicowych. Smutne to wszystko...
  4. Teksas, Pholler zawsze mogę na was liczyć...wstyd mi tego egoizmu ale taka to nasza przypadłość...tylko Ja JA i ja Pholler zazdroszczę Ci, ze odpuściłes googlowanie...powiem Ci, że u mnie jest z tym róznie...zwykle nie googluję jak nie mam objawów lub mam je słabe, takie znajome i bezpieczne...wtedy nawet nie zaglądam na forum. Potem przychodzi taki czas jak teraz...nie wiem skąd to się bierze...nagle z dnia na dzien pojawia sie jakieś gówno i jest po tobie...wszystko idzie w łeb...całe postanowienia, dobry humor i ignorowanie. Wiesz, ze też miałam oczopląs kiedyś? Teksas...no własnie...tyle ''choruję" i jakoś przez 14 lat nie było powazniejszych badań ani szpitala...jakoś żyję...jednak jak sam zapewne wiesz ...co czai sie w durnej głowie...a moze to choroba przewlekła? ta z tych wolno rozwijających się? Ta tzw. rzutami? Bo raz jest lepiej raz żle. Cholera jw. pisałam to stałe skupienie na sobie nas ruinuje. Narazie mam przewianą głowe (chyba?) - mam takie krótkie bole na skórze głowy i jest nadwrazliwa na dotyk...no i boli mnie ucho...kurde zaraz bedzie tydzien a te nerwobóle nadal są. Moze nie az tak mocne ale są.. Dlatego chcę wyzdrowieć i pomysle o psychiatrze. Aha pisk w uszach tez mam, najbardziej wieczorem, kurde, ostatnio analizowałam i od czubka głowy do palca u nogi COŚ MI JEST lub było. Nigdy nie jest 100% normalnie. Nie wiem czy to niepokojące ale ostatnio tez zauwazyłam, ze mam bardzo silne wahania zachowania - np. cały grudzien robiłam dziwne rzeczy...była wielka radość, nawet dość męcząca bo aż mi było sucho w ustach od pobudzenia...narobiłam kupe smiesznych rzeczy...bylo godzenie się z wrogami, telefony do nich, byłam jakby nie sobą (w sensie, optymizm, słowotok, byłam tak miła aż rzygać się chciało), kupiłamtez duzo drogich rzeczy (ubrań i mebli) nawet wam nie powiem cen bo się wstydzę. Zrobiłam też dziwną paczkę dla potrzebujących...za grube pieniądze...bez zastanowienia...kobieta z tego ośrodka była w szoku - powiedziała, ze pierwszy raz ktos robi cos takiego...potem okazało sie ze ta instytucja jest mocno finansowana przez panstwo...ja w ferworze "dobroci" nic nie sprawdziłam, czułam sie głupio...jak nie ja. kupowałam codziennie...przez net...robiłam tez zakupy dodając do koszyka przez kilka godz...a wieczorem wszytko usuwałam. Smiałam się z siebie "jak mogę się bać chorób" byłam silna, mocno wierząca i troche zmęczona tym stanem. Czułam jednak że zbliza sie katastrofa. W dniu jak ostatecznie zamówiłam sobie łóżko o wartości samochodu - zaczełam się sypać...bol nog, stawów, głowy, 100 róznych objawów i ten obłęd który trwa do teraz:( Myslicie ze to normalne? macie takie sinusoidy nastrojów???
  5. Teksas...mam teraz wyrzuty , że tak obszernie pisałam o tym toczniu:( Nie czytaj. Ja Ci to mówię...ja, która jest wrakiem psycho-fizycznym, który jak narkoman miał cug do czytania. Od kilkunastu dni posypałam się totalnie. Forum Toczen przeczytałam niemal całe, również całe forum 85 str. na Kafeterii. Całe to czytanie że niby czytam bo chcę wykluczyć czy aby tego nie mam. Czytałam i czytam do bólu, zaprzestałam gotować, śpię okropnie, nie mam apetytu, ciąglę się oglądam i analizuję przeszłe objawy...bo choroba ta podobno podszywa się pod wiele błahych objawów. Po co ja to piszę...chyba żeby wyrzucic z siebie ten strach:( Niestety im dalej w las tym więcej drzew. Odnalazłam w sobie chyba juz wszystkie objawy tej choroby. Jeszcze na dodatek cos mi się przyplątało czego nie umiem jak zdrowy człowiek ocenić. Juz w piątek czułam sie zle, poty, poczucie choroby. Zadnych katarów, bóli gardła ale uczucie przewianej głowy, ból skóry głowy, miarowy silny nerwoból przy uchu, potem zrobiła mi sie w nosie jakas ranka (taka jakby przeziębieniowa) aż nie moge dotykać, wczoraj zrobiły mi sie pierwszy raz w zyciu 2 afty (przeszukałam całe google), ogólnie czuję rozbicie, nadwrazliwą skórę, bóle w mięsniach, stawach. Nie mogę spać ze strachu, budze sie spocona w panice i jeszcze mam jakis kręcz szyi, tzn chyba ze spiecia mega ból między kręgosłupem a łopatką, ze nie da sie ruszać głową.. I co? Przeczytałam że wielu ludziom tak się zaczynało...od "niby" infekcji. Ze mieli afty, nadżerki w nosie, że bole wędrujące, że bóle jak przy przewianiu, suchośc błon sluzowych. Kur...wa mać. Mój mąz nie moze na mnie patrzeć jest wsciekły i pewny ze nic mi nie jest. Ot przewianie, przeziębienie, i że mam jazde po czytaniu. Powiedział ze od 14 lat tak "choruje" i zawsze jestem pewna "że to juz teraz", że te objawy są naprawde inne i poważne. Wszyscy mnie lekceważą. A ja tak się boję... I jeszcze jakieś drętwienia nocne (to tez objaw T. - nie bede juz wymawiać tej zasranej choroby) - budzę się w panice i czuję np zdrętwiałe pół dłoni a to w stopie. Po dosłownie kilkunastu sek. przechodzi.... Śpię taka spięta, ze bolą mnie kolana, chyba więzadła...nie wiem a moze to stawy i to ta choroba jednak. Niestety diagnozuje sie ją w szpitalu. Jak o tym mysle to mam biegunke. Narazie nie mysle o lekarzach bo poprostu wiem, że skonczę w łóżku z mega depresją a mam przecież pracę i dzieci...biedne córeczki które patrzą na ten cyrk. To mnie dodatkowo dobija. Boje sie isć do psychiatry ze powie "no prosze pani...trzeba się najpierw zbadać"...albo że "nie podobaja mi sie pani objawy" lub że poprostu wygoni mnie do lekarza:(( (choć tak nigdy nie było... ale kto wie...moze tym razem? tyle dziwnych rzeczy?) ps. Każdy ma swoje metody a ja próbuję zawierzyć wszystko Jezusowi...jestem tak marna i mam tak mało wiary...nie umiem...jak było ze mną dobrze to moja wiara była wspaniała a teraz? Dno. Przeczytałam co piszecie...tak łatwo mogę stwierdzić, ze wszystko macie z nerwicy...że to takie proste...jak mozecie się bać np. zawrotów głowy...przecież to oczywiste, ze nerwica...a samej sobie pomóc nie umiem.
  6. Hej Teksas, myślałam ostatnio o Tobie co tam porabiasz i jak się miewasz... Czuję rozgorączkowanie na twarzy (nie mam temp) od kilku dni, od czasu nawrotu bóli znowu czuję suchośc w ustach i nosie oraz oczach. Niestety ale przewertowałam cały net:( Cały weekend to robiłam i jestem wykonczona, pewna choróbska. Najgorsze są choroby o który piszą, że maja rzuty i okresy spokoju oraz że są podstępne, trudne do zdiagnozowania i są wielkim mistyfikatorem (np. toczeń)...bo ludzie leczą nerwice, depresje itp a jednak bóle, niedomagania jakiś układów okazują się PO LATACH (to jest najgorsze sformułowanie) ukryta toczącą się chorobą. Ja to dziadostwo mam juz z 14 lat...i pisałam tu w 2007 że też mam bóle wędrujące stawów, kolan i boje sie RZS i tocznia...11 lat temu... Jak w was wygląda pojawienie sie objawów po obudzeniu? U mnie jest sekunda bez bóli i ułamek sekundy, wręcz wchodzenie w świadomość i juz pytanie "boli?" "jak jest?" I BOLI, rwie, kłuje, pobolewa. cholera. Czasami przebudzam się w nocy i też cos tam boli... Ja juz nie wiem co z tymi bólami wędrującymi stawów i mięsni - raz stopa raz nadgarstek, palec, jeden staw, udo, kłucie przeszywający ból, prąd, no cuda na kiju. Jakieś mroczki podczas patrzenia....za to? zero dolegliwosci brzusznych...a jeszcze mc temu miałam refluks, zgagi, bóle żołądka. I strach przed rakiem żołądka. Nie wiem co to będzie ten lęk pozbawia mnie wszystkiego. Stałe napięcie. Brak libido. Niechęc do przyjemności, poczucie, ze mam karę za jakieś grzechy z przeszłości "że się doigrałam" Ogólnie - NON STOP myslenie o sobie, analizowanie, wspominki...nie chcę tego robić nie tyle sobie ile moim bliskim:( Najgorzej jest w domu, jakoś lepiej podczas rozmowy z kims obcym...ale niestety/stety mam pracę w domu i od rana do nocy jestem w domu. Jest rutyna i skupienie na sobie. Masakra A co u was na tapecie?
  7. Pholler napisz cos więcej o swoim bms. gdzie się umiejscowiło? Moje na dnie jamy ustnej i dziąsłach dolnych od wewn i pod językiem, czasami czubek języka i policzki wewn zazdroszczę wam tej odwagi do tak szczegółowych i częstych badań...
  8. Pholler dzięki za wsparcie. Czyli tez miałes takie nocne akcje...i drętwienia .... Boże Czułam też dzis bezbolesne prądy w nodze, stopie. To akurat pierwszy raz cały wieczór spędzony z komórką w ręku i forum o toczniu. Wykańcza mnie to. Tam ludzie piszą o wędrujących bólach stawów własnie dłoni, stóp, kolan. Tak jak u mnie. Znowu zaczęłam mierzyć temp. wczoraj miałam 36,8 - śmieszne ale ale dla mnie to panika. Mierzyłam potem z 20 razy i było ponizej 36,6 Myślę o psychiatrze trudno najwyzej jesli byłabym na coś chora to psychotropy na pewno tylko pomogą. Tylko żeby któryś zaskoczył bo ostatnie leki były średnie:( Marikko od 2 lat mam BMS (zerknij sobie dokładniej w googlach) Jednym słowem palenie w papie jakby się zjadło chili. Pieczenie, palenie, ból, mało śliny ...juz sie do tego przyzwyczaiłam i bywa lepiej. Początki były straszne. najgorsze w 2016 jak naczytałam sie o toczniu własnie , wówczas płakałam z bólu, jame ustna miałam jakby poparzoną, zdartą (w zasadzie wizualnie nic nie było widać!). Pieczenie przechodzi zupełnie w nocy i podczas jedzenia. I nasila sie ku wieczorowi. Aha, cały grudzien drapało mnie gardło, było jakieś takie suche ...ale przeszło Hej napiszcie jak wygląda u was przebudzenie , czy to rano czy w nocy.... U mnie zawsze otwarcie oczu łaczy sie z paniką. Rano czuje jakby uderzenie ciepła, przestrach, wali serce...w nocy jest jeszcze gorzej. Ogólnie rano jest do d... tak do ok. 14:00 jestem 'nie sobą'. Mam dużo objawów. Własnie wtedy zawsze płaczę i bardzo się meczę. Najlepiej gdybym leżała...poprawia się wieczorem, często bywa że późno wieczorem jestem prawie normalna oczywiście napiecie jest ale mniej
  9. Hej widzę duzo nowych osób... niestety ale muszę chyba iśc znowu do psychiatry (po roku męczenia się od ostatniego brania leków) Nie daję juz sobie rady z tą nienormalnością - stały lęk w nocy też, napięcie, codzienne płakanie, i....zasrane stałe objawy somatyczne (nie było dnia bez). Powiedzcie czy coś z poniższych wydaje się dziwne, zagadkowe lub podejrzane: - bezsenność budzenie po paru godz. gorąco, poty (kilka razy byłam mokra) LĘK, gonitwa myśli, szybkie bicie serca oraz potykania serca , potem odsypianie do 9:00 - uderzenia gorąca, na zmiane z dreszczami, poczucie gorączki bez gorączki (popołudniami), oszołomienie, - zacisk szczęk aż boli głowa i zęby, mocne przeskoki żuchwy przy otwieraniu - pobolewania żołądka oraz pod prawym żebrem, często w nocy, często paniczne głody, najbezpieczniej jest w domu gdzie mam dostęp do jedzenia, czasem biegunki. - zaburzenia widzenia, czasami niewyraźne, zamazane, jakieś mroczki gdy skupiam sie na patrzeniu - drętwienia w nocy a to palec a to pół dłoni a to duzy palec u nogi (nie często ale zdarza sie) - i teraz najstraszniejsze co mnie męczy od tygodnia (wiem ze te objawy opisywałam już w 2014, potem w 2016 bo sprawdzałam): wędrujące bóle w ciele mięsnie, stawy, palce, stopy, nadgarstki, uda, dłonie, kłucia w stawach, krótkie zmienne bóle "raz tu raz tam", bardzo boję sie tego, boje sie RZS, tocznia i dny moczanowej O dnie mocz. piszę bo przedwczoraj miałam bardzo dziwne coś, nagle rozbolał mnie duży palec u nogi ( zaraz tam gdzie zaczyna się paznokieć , ta kość, miejsce bólu dosłownie 4x4 mm, 1 punkcik) ale tak mocno że wyłam, nie dało się dotknąć, było lekko czerwone, znikomo spuchnięte, trwało to w zasadzie 1,5 dnia i dziś już nie ma śladu ale są te bóle wędrujące stawów, kończyn, znane mi od lat (chyba pierwszy raz z 12 lat temu). Szybko google i DNA MOCZANOWA! Badań nie mogę zrobić tak sie boję, nie ma mowy:((( tak juz jestem zryta:( Czytałam jednak że to choroba starszych facetów a u kobiet czesto zaczyna sie od rąk a nie palucha- ale nigdy nie wiadomo. Jakie to durne...potem RZS...toczeń... jest płacz, szczękościsk, niechęc do życia, mega lęk i poddanie się. Przy okazji podczas tych ostatnich akcji nie czułam prawie pieczenia w buzi które mam od 2 lat. I minęły lęki o raka. Co wy o tym myslicie?
  10. Nerwa kochana, bardzo rozumiem Twoj lęk! Wiem co czujesz...zawsze bóle okazywały sie tylko nerwicą a tu masz...najgorszy scenariusz czyli TO czego właśnie się boimy, ból nie jest nerwicą. chciałam Cie pocieszyć, jestem pewna, ze nie będzie żadnej operacji, zobaczysz:) Możesz iśc jeszcze do innego lekarza...czytałam specjalnie o tych torbielach przed chwilą, pisały dziewczyny że wielkie torbiele wchłaniały sie po miesiącu! Są też zioła. Pewnie już czytałaś o tym. Nic się nie martw. Torbiele jajników sa dośc częste, wiele kobiet nawet nie wie, że ma bo same się wchłaniają. Kup sobie zioła i bądż dobrej myśli. nie wiem czy jesteś wierząca jesli tak to możesz to oddać Komuś wyżej:) Ja wierze, że będzie OK. Czytałaś o ziołach?
  11. Hej nie mam już siły pisać...wszyscy jesteśmy godni politowania i nie mówię tego cynicznie tylko z żalu. żeby tak cierpieć i tak pieprzyć życie sobie i otoczeniu... wieczny lęk, jak choroba złosliwa, zapatrzenie w siebie...irracjonalny strach, brak zaufania komukolwiek, wyszukiwanie zagrożenia, kontrola... żal mi nas tutaj...Laveno bardzo Ciebie rozumiem, wczoraj miałam rozmowę z męzem - wpadł w szał jak usłyszał moją opowieść o hipogikemii...ja w płacz i pogrązyłam się zupełnie mówiąc "czytałam w internecie..., ludzie tak piszą..., jakaś osoba miała to co ja i ma teraz chorobe"...Boże usłyszałam że jestem nienormalna, że albo powinnam olać swoje objawy bo jestem "chora" od 14 lat! albo...iśc natychmiast do lekarza, badac się, drążyć...bardzo płakałam, nie mam siły na ani jedno ani drugie. Mąz powiedział, że też jak jest głodny to źle sie czuje ale ja do tego panikuję i tu jest różnica - no nie wiem. Ogólnie usłyszałam "jesteś zdrowa" ale psychicznie nienormalna. Laveno Twoje objawy pasują mi do silnej nerwicy lękowej i ew do niedoczynności tarczycy. żaden guz! ludzie! pamiętaj, ze w strachu cukier rosnie. ja jak leżałam w ciązy w sziptalu z podejrzeniem cukrzycy ciązowej to miałam cukry max 145 ale jak mieli przyjechac teściowie to skoczyło mi do 200!!!! to było jeden raz w zyciu, bez jedzenia. lek. mi powiedizał ze to hormon stresu...a my mamy hormon stresu non stop...moze nie tyle dieta ale USPOKOJENIE się w 100%, pomogłoby...jednak mysle, ze nie od razu. trzebaby sie relaksowac cały czas. Czytałam wczoraj ze insulioopornosc to choroba permanentnego stresu..i co tu robic??? Powinnyśmy iśc razem sie badać, za rękę...jak nienormalne dzieci. Ja tak bym chciała...iśc z kims, kto ma podobne jazdy. Mąz tu niewiele pomaga.... Nerwa chciałam tez dodać, ze po przejedzeniu też czuje sie zle...wali mi serce, mam uczucie rozpychania w klatce, duszności, jakby serce nie dawało rady i jakbym miała nadciśnienie (a nie mam) ogólnie panika, oszołomienie...szczególnie jak zjem dużo ciepłego jedzenia. Też pilnuję, żebym miała choć kawałek czekolady w torebce...i też własnie cięzko jest przytyć. heh każdy by się cieszył a ja waże sie obsesyjnie czy nie chudnę...bo wtedy? - cukrzyca typu I. To sobie zdiagnozowałam. Dzis nie zjadłam durnej owsianki na wodzie na sniadanie i jest lepiej...w ogole co to za żarcie owsianka na wodzie z jabłkiem - fuj. ale jadłam to bo zdrowo...jesteśmy chude, mamy szybką przemiane materii (czy to źle??) i musimy jeśc syte wysokoenergrtyczne posiłki...owsianki to na podwieczorek. powinnysmy jesc mięso, jaja, tłuszcze, tłuste twarogi, nie ma innego wyjścia. jak myslisz?
  12. cześć wam wszystkim... chyba nie zdołam się ustosunkować do wszystkich odp choc bym chciała:) to napiszę parę słów co u mnie u mnie jest bez zmian. z jedyna róznicą, ze mniej tu piszę. teraz jestem chora, dziwnie...bez kataru jedynie mega osłabienie, bol gardła i drapanie, chrypa i poty!!! wielkie poty i jakiekolwiek czynnosci na stojąco nie wchodzą w grę tak sie mecze. Wiadomo...mysle o najgorszym ale...moje córeczki tez są chore więc sie "pocieszam"...tylko czemu tak sie pocę i mam jakieś oblewania gorąca. laveno weszłam tu głównie z myslą o tobie, mamy podobne objawy...i nerwa też ma/miała? tak jak my baaardzo boje sie cukrzycy, insulinoopornosci....jak wiecie stany niby hipoglikemiczne trwają u mnie od wielu lat...raz jest lepiej raz bardzo źle. znałam parę osób z cukrzycą i nikt nie miał tak jak ja więc czy to objaw cukrzycowy? hipoglikemiczny? chodzi mi o głód i atrakcje z nim związane...dodam też ze nie tyję, a wręcz łatwo chudnę, więc niby to nie jest objaw insulinoopornosci badane kiedys cukry w takim stanie były zawsze max 140 po jedzeniu i do 100 na czczo. w stanie trzęsawki i paniki "hipoglikemicznej" miałam tak 80-110. Czy to jet objaw stanu przedcukrzycowego? no czego to objawy cholera:((( jesli chodzi o jedzenie to najgorzej niby jest po owsiance z jabkiem rano, jestem głodna za 40 min...ale po jajecznicy na kiełbasie i maśle, chlebie z serem, czy nawet smalcem jest podobnie. czasami nie ma tego wcale(?!) - mogę być głodna przez 4-5h i nic. najgorzej jest w domu, jest straszna panika, gorąc, napad...musze leżeć...zjem i jest lepiej. to jakas schiza. bardzo sie boje braku jedzenia, ciągle sie ważę czy nie chudnę, boję sie, że nie zjem w odpowiednim czasie i....no i co? w zasadzie oprócz ataków paniki i wstrętnych objawów nic nigdy mi sie nie stało. mam poczucie, że muszę dużo jeść a nie mam apetytu, to ssanie w żołądku i poczucie głodu czasem współistnieje z brakiem apetytu. tak bardzo boje sie badać... a kiedy jest dobrze? musze być bardzo najedzona i mieć jedzenie blisko. ale czy takie jedzenie lub najadanie sie nie podnosi cukru i nie nabawie sie cukrzycy. dziewczyny powiedzcie coś,,,,choć temat juz był wałkowany nerwa, laveno , może ktoś inny. boję sie...mam gdzies juz wszystko, święta, chcę tylko zeby nic mi nie było.
  13. Laveno i jak. U mnie na tapecie nowosc czyli bole glowy oka skroni. Boze jak ja sie boje od lat mam szczekoscisk. Łeb spiety do granic. Suchość w papie. W nocy budze sie z otwartymi ustami i mam tak sucho jak papier ścierny. Mam bardzo spięta twarz dziwne to ale tez tak wewnatrz. Gardlo nos. Cos okropnego. Łazi za mna mysl o guzach mózgu i boje sie ze spieprze tym sobie najbluzszy czas czyli swieta Nie chodze na zadna terapie bardzo sie zrazilam po ostatniej u niby "najlepszej w miescie" psycholog... Nie mam sily na nowe analizowanie siebie. Tylko ja ja i ja. Mam tego dosc
  14. Cześć wam, Haniu pytasz co tam...u mnie od 12-13 lat nie było ani jednego normalnego dnia, tak więc zycie toczy sie dalej pod znakiem róznych objawów i wewnętrznego napięcia z którym nie umiem sobie poradzić. Wymienię objawy na dzien dzisiejszy (wiem, ze to głupie ale zawsze choć trochę pomaga sobie ulzyć), tak więc TO poniżej trwa u mnie od obudzenia do zaśnięcia (w nocy czasem budzę sie z tymi objawami): - jw. pisałam max napiecie twarzy, barków, szyi, oczu. pleców, głowy - krótkotrwałe bóle oka prawego, twarzy, czasem lewego - płytki oddech - duszenie w szyi, ściskanie w krtani, - wydaje mi się że czasem widzę niewyraźnie, potem to mija i znowu wraca - BMS czyli pieczenie jamy ustnej oraz Nowość - ostatnio pieką mnie policzki tak koło nosa, boję się trądziku rózowatego, bo też miewam takie swędzące krostki a cera zrobiła się miejsacmi zaróżowiona i piecze, pali, swędzi:((( - rózne fale osłabienia, uczucie niewydolnosci serca, paniczny gorąc, wewn roztrzęsienie i lęk przed zawałem wylewem, takie uczucie ostatecznej wytrzymałosci i że lada moment coś pieprznie i bedzie po mnie - kontrolowanie się (ważenie się, ogladanie twarzy, oczu, jamy ust w lustrze, sików itp czy nie są dziwne) - ogólny lęk nie wiem przed czym (wydaje mi się, że przed chorobą, która rozwija sie podstępnie i juz ją mam) ale też o to że coś stanie się męzowi, córeczkom, rodzicom. Np. dziś zamiast siedzieć na dupie pojechałam z męzem do hurtowni - tylko po to by po cichu kontrolować go czy nie jedzie za szybko. Cholera mam tego dość! Wydaje mi się, ze wszystkie zdarzenia zależą ode mnie i jak będe się pilnować to uniknę wypadku/choroby/nieszczęscia/ Ale to pilnowanie siebie i innych wysysa ze mnie całą energię! - jesli chodzi o mysli to często spada mi nastrój do zera wyobrazając sobie siebie w szpitalu albo po prostu umierającą, umarłą. Wystarczy jedna myśl i zamykam sie w swoim smutnym, lękowym świecie i jestem nie do zycia. Czynnosci codzienne wykonuję niczym robot. - no i to uczucie paniki jak jestem głodna, kiedys pisałyśmy o tym z Nerwą... czesto płaczę w domu, jestem nadwrazliwa, byle jaka muzyka mnie wzrusza, wystarczy, że sobie przypominam coś z przeszłosci i jest po mnie I KUR...mać cały ciągle mam poczucie bycia w więzieniu samej siebie, swoich mysli i swego ciała, jestem (stosunkowo:) młoda, kobiety w moim wieku pindrzą się stroją, nawet rodzą pierwsze dziecko rozpoczynając dopiero zycie... Uzywają zycia. A ja? Powolne umieranie, niszczenie siebie lękiem. To tyle. Jak przestac choć na chwilę. Chcę jeden dzień Gratis:( Tukaszkwili, ból pod lewym to gazy tam wysoko jest zagięcie jelita i sie zbiera, boli, kłuje, tepy ból. Sama to miewam. A boli mnie az na przestrzał w plecach (trzustka!?)... Sama Ciebe pocieszam a wczoraj srałam po gaciach bo miałam taki ból (już 2 raz w tym tyg) załamać sie idzie napiszcie coś
  15. Leniek trzymam kciuki...chciałam Ci powiedzieć, że miewałam takie bóle jakby węzłów. Pod pachami i w pachwinach. Bardzo sie wtedy bałam. Dotąd nie wiem co to było. Zdarza mi się to czasami... HAnia ja tez tak sądzę... że nerwica z samymi atakami jest łatwiejsza, wtedy jakość tak od razu wiadomo z czym ma sie do czynienia. Ataki paniki są oczywiste. To nerwica i tyle. Są, mijają. Objawy w nich są oczywiste... Moja nerwica (juz 13lat) polega na lęku przewlekłym uogólnionym z okropnymi objawami somatycznymi , które trwają np. kilka miesięcy. To nasuwa zawsze podejrzenie jakiś ukrytych chorób. Np. 1,5 roku miałam ból pod prawym żebrem i schizę nt raków zoładka, trzustki, wątroby. Uważam, ze tamten okres był jakby wyciety z zycia. Nie istniałam wtedy... W tym wszystkim prawie codzień mam takie gorsze momenty, niby ataki gdzie czuję się paskudnie, płaczę, mam powyższony puls, gorąc, napiecie mięsni do granic (szczególnie kark, szyja, twarz), podniesioną czujność, uczucie że dostanę obłedu, zawału, wylewu. Można powiedzieć że to też typowy atak ale od razu myslę o hipoglikemii, guzach nadnerczy, tarczycy, jakiś problemach krązeniowych, guzach w głowie itp... Ja już nie wiem co mysleć o lekach, swoje w życiu zeżarłam. Potem wiele art. o szkodliwosci o działaniach kancerogennych itp. Odstawiłam... Teraz znow marzę by cos brać...raz wzięłam Xanax i było prawie normalnie. Dlaczego nie moze byc tak stale? Co ja zrobiłam złego, ze musze tak cierpieć? Gdzie popełniłam błąd? Kiedy? Jak to naprawić? (( Najgorsze jest to że ja wiem jak jest być normalną - ta świadomość wzmaga cierpienie i tęsknotę za samą sobą...wiem jakie zycie jest piękne w normalnosci...byłam taka do ok 24 roku zycia...to boli najbardziej.
  16. LAVENO co u Ciebie??? Ze mną jest źle. Napady paniki, serce, palpitacje, uczucie omdlewania, utraty kontoroli, że dostane zawału. Płaczliwość. Bole głowy po jednej stronie (to one wyzwoliły ten stan), ból wkoło oka...nie wiem co mysleć, mam zrypany staw skroniowo żuchwowy i tylko tym sie pocieszam, ze to napięciowe i nerwobole ale nie wiem:(( Uczucie hipoglikemii. Mysle , ze jej nie mam bo takie uczucie mam od lat. Raz jest potem pare mcy spokój i znowu jakis czas... Jak jem coś gorącego to mam palpitacje..ten objaw tez mam na zmianę od lat...Mam dość moja twarz jakby opadła, powieki obwisły ze zmartwienia, oczy spłakane, wiecznie zmarczone czoło i między brwiami. To mnie wykancza. Siedziałam tak cicho ... ale to tylko pozory... bywały chwile lepsze (nigdy normalne) i znowu zjazd. Pozdrawiam WAS
  17. Aga przeszłam ten bostonski bardzo ciezko aczkolwiek nie miałam pęcherzy. Dosłownie małe czerwone plamki na opuszkach u dłoni i stóp, skóra złazi do dziś!!! ale nie boli Bałam sie schodzenia paznokci ale nie schodzą. Ból był paskudny, kłucie, wrażenie odcisków na stopach, nie mogłam chodzić. Moje córki miały to samo, młodsza jednak bez plamek. Gorączka u wszystkich nie przekraczała 39. Meczyłam sie ponad tydzien. Jesli chodzi o inne cuda to nadal mam rózne codzienne objawy od dawna nad ranem czuje zdrętwienie a to placa u stopy a to u dłoni, potem przechodzi. Boje sie tych drętwien. Są one tylko rano jak sie przebudzam. Nie ma znaczenia pozycja ułozenia. Dodam ze jsli chodzi o przebudzenie to od lat bez zmian...jeszcze dobrze nie otworze oczu i mam przypływ gorąca, lęk, poczucie zagrożenia, podłe uczucie. Potem to mija i wieczorem jest czasami bardzo dobrze.
  18. Witam. Mam małe pytanie...we wtorek zachorowałam. Wirus bostonski. 2 dni goraczki z dreszczami bez potow potem bol gardla potem ta bolesna wysypka na stopach i dłoniach. Goraczki juz nie mam od środy bol gardla skonczyl sie definitywnie wczoraj. Wysypka schodzi. Ciągle leżę bo jestem słaba. Od 3 dni mam okropne poty w łóżku szczegolnie nad ranem. Ale tez oblewania w dzien. Kazda czynność sprawia wysilek serce wali zawroty nierowne bicie serca chyba nie muszę mówić ze lęk nieustannie... Powiedzcie bo juz zaczelam czytac:(( o potach...ze chloniak ze to nienormalne. Ile czasu po infekcji dochodzi sie do siebie. Czy taka slabosc poty uczucie omdlenia podczas dluzszego stania to cos powaznego? Ile to moze trwac. Nie umiem nawet normalnie chorowac:((( corka sie zarazila ma to 2 dzien ale nie poci sie tak i nie jest tak slaba
  19. Jak dokladnie stwierdzil insulinopornosc. Mowilas dokładnie o objawach? Co jeszcze moeil o tym głodzie pomimo dobrych wyników? Laveno dostalas antydepresant i lek na uspokojenie to cos znaczy.... Napisz jeszcze cos o tej wizycie.
  20. Laveno ty masz poprostu nerwice ktora robi burdel w organizmie. To nie jest zadna choroba. Ja nie wierze w insulinoopornosc. Cukry tez rosna ze stresu. Jesli twój organizm jest stale w napięciu to jest tego efekt. Bierz antydepresant wycisz sie pare tyg i zobaczysz... Dietę sobie mozesz miec tym bardziej ze mowisz ze tyjesz... Powinnas przestac to mierzyć. Nie masz spadków...nigdy nie mialas ponizej 70... Ja w najgorszym przypadku mam uczucie ze umre wali serce musze zjesc a cukry normalne
  21. Laveno na moje oko masz cukry wręcz idealne, na 100% zadna hipogikemia, widzę, ze baaardzo duzo o tym myslisz, Twoja podswiadomosc działa nawet w nocy, masz zwykły lęk przed głodem i objawy. moj maz bardzo sie wczoraj na mnie wkurzył za to mierzenie cukru i wyrzucił mi glukometr do smieci...tak to sie skonczyło. Ostatnio 2h po obiedzie , miałam 113. Nażarłam sie dość tłusto i ziemniaki, gotowana marchew, ogolnie bez żalu. Oczywiscie zmartwiłam sie ze to za dużo. Teraz nie mam glukometru i muszę chyba to olać
  22. laveno kiedy dokładnie idziesz? Poczytaj sobie jak naturalnie obnizyc kortyzol, są zalecenia dot. zmiany trybu zycia. Powiem Ci, ze ja tez cwiczyłam ponad rok temu i to bardzo intensywnie ...niestety potem przestałam i nie wrócę do ćwiczen bo za bardzo mnie męczą, najwazniejszy jest spokój, wyciszenie, bardzo delikatna aktywnosc fiz - moze u nerwicowych facetów jest inaczej i muszą się "wyżyć", ale ja na sobie sprawdziłam, ze im bardziej się męczę tym jest ze mna gorzej. Zbawiennie działają na mnie spacery w lesie, lekki ruch (żadnych Ew chodakowskich itp), chodzenie i jeszcze raz chodzenie. Wiem, ze dobra jest tez joga lub cos podobnego. Spróbuj chodzić wczesniej spać i nie uzywać ostrego swiatła juz od 20-21, absolutnie telefonów, ekranów, TV... bo to podwyzsza kortyzol a hamuje melatonine. Wiesz tak sobie o nas mysle...skoro cukier mamy OK przy uczuciu ''hipoglikemii'' to to musi byc tylko odczucie subiektywne...No jak mozna miec hipo po zjedzeniu sytego obiadu, to absurd. Zreszta powiem po sobie - ja raz to mam a raz nie...bywaja miesiące ze wytrzymuje bez jedzenia pol dnia, a bywaja ze po 20 min szaleję z głodu po sniadaniu. To musi byc związane z psychiką i koniec. martwię się, ze taka wieloletnia nerwica moze naprawde prowadzić do jakiejs choroby, a juz na pewno do rozregulowania delikatnych hormonów. Ja juz nie będe szczególowo opisywać co mi jest ale codziennie mam jakies objawy, albo grupę objawów, która zmienia się co kilka tyg lub miesięcy, potem objawy powracają zmutowane, przeplataja się... Nie było dnia spokoju.
  23. Dziewczyny a czy te akcje z głodem macie też po obfitym, tłustym posiłku? Bo ja tak. Nawet jak zjem mięso, tłuszcz, ogólnie posiłek, który normalnego człowieka "trzyma" kilka godz. Ostatnio jem kasze orkiszową z bakaliami na sniadanie i jest róznie ale jak zjem jajecznicę na dużej ilosci boczku, plus twaróg, chleb orkiszowy, duzo masła to mam tak samo. czyli nie ma reguły. moze to jakieś podświadome, po prostu objaw nerwicy? ps. pisałyscie o pogodzie. nie znosze upału, słonca, suchoty i duchoty. Kiedys czekałam na takie lato... dzis jestem szczesliwa jak pada a w lecie mogłoby byc max 23st.
  24. Hej wam widzę ze na tapecie hipogikemia itp Ja juz nie mam siły tu pisać. Etap codziennego pisania i wręcz osmieszania się mam za sobą. Tak mi się wydaje ale nie jestem pewna, nie wiadomo co bedzie;) Ostatnie miesiące to duszenie objawów w sobie. One są ale siedze cicho. Jednym słowem udaję że jest OK, ciekawe kiedy to jeb...nie. Dziewczyny ja cukru juz nie mierzę, wiem, ze jak zacznę to będzie po mnie. Pamiętam jak w takich stanach mierzyłam i było OK. między 85 a 110 czyli g... a nie hipoglikemia. Jednakże stanów które Ty nerwa i Laveno dobrze znamy nie umiem wyjasnić!!! Powiem krótko - paniczny lęk przed głodem. A gdy tylko jestem lekko głodna dzieją sie ze mną cuda. Najsmieszniejsze jest to, że czasami jest to b. krótko po zjedzeniu i czuję, ze w żołądku jest żarcie. Zresztą jak mogłabym coś strawić tak szybko?? Czasami mam to np. 30 min po jedzeniu... Czemu??? Takie ssanie i uczucie roztrzęsienia, zamroczenia, max lęku, poty, uczucie, ze jestem pijana, że zemdleję, umrę , zwariuję, serce wali mam poczucie, ze jak nie ugryzę czegokolwiek to sie coś okropnego ze mna stanie. Dziwne jest to, ze czasami potrafię być normalnie głodna i znoszę to jak normalny człowiek. Czasami tez taki głód czuję w nocy ale zasypiam i rano mogę czekać ze sniadaniem nawet 1-2h. To dla mnie dużo. Ostatnie dni miałam nad ranem dziwne bóle w stopach a dziś rwał mnie duzy palec u nogi, kilka dni temu u drugiej nogi. Oczywiscie w googlach wyszła dna moczanowa (jednak jestem za młoda, piszą, ze to głównie u facetów po 50tce) albo neuropatie ....a to jest powikłanie cukrzycy. Boze ( Poza tym durnym głodem nie mam obj cukrzycy, ważę od dawna tyle samo a nawet schudłam ze 2 kg i jestem szczupła. Nie wiem też nadal co to za objaw - mianowicie wczesne budzenie (mam to chyba od 10 lat) z uczuciem paniki, mega gorąco, pot, uczucie ze dostane zawału. Zadyszka, walenie serca, lęk, dopiero po wstaniu mija jak ręką odjął. Moze to kortyzol? Dzis baba w TV mówiła, ze nad ranem jest najwiecej zawałów i udarów przez kortyzol. Zwariuję(( 2 tyg temu mój dziadek umarł na wylew:(( to tez była dla mnie trauma.
×