To po ch uja tam chodzicie? Tylko zajmujecie kolejke i czas innym! Juz lepiej samemu palnac sobie w leb.
Takie uzalanie sie nad soba: "pitu, pitu, nic mi nie pomoze, boze, jaki ja jestem biedny". A wiesz, co na to mowi psychologia? Nie wiesz? Bo /cenzura/ nie uwazasz, co do Ciebie terapeuci mowia!
Nie było mnie tu przez trochę, a tu takie rzeczy się dzieją .
Chyba nie zrozumiałeś tego co pisałam. Moje negatywne nastawienie wynika z tego, że trafiłam na kiepskiego terapeutę, z którym czasami, mam wrażenie - sesje dają wynik odwrotny do zamierzonego. Może źle mówię, nie kiepski,ale nie "mój", bo takie moje zdanie, że trzeba trafić na "swojego" terapeutę, nie z każdym się dogadasz. A niestety z racji tych kolejek właśnie, o których mówisz, nie mogę go zmienić, bo musiałabym czekać z rok...Dlatego nadal próbuje. Chociaż czasami dopadają mnie wątpliwości czy to coś da. Wątpliwości spowodowane tym,że ta terapia mi nic nie daje.