
Storożak
Użytkownik-
Postów
1 808 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez Storożak
-
szrama, ale to jest duży komfort, z czasem oczywiście. Ja już chodzę prawie 1,5 roku i pewnie jeszcze pochodzę. Na początku nie chciało mi się, teraz nie mogę się doczekać następnego spotkania. Jeśli chodzi o rodzinę i inne osoby, no cóż, to jest chore w naszym kraju. W cywilizowanych państwach, to jest standard, że człowiek sobie chodzi do psychoterapeuty, żeby poczuć się lepiej, zrozumieć swoje problemy i uczyć się jak z nimi walczyć.
-
szrama, Nie wiem skąd takie podejście...Skąd wiesz? Po co o tym komukolwiek mówisz, jeśli się śmieją?
-
Abbey, uczestniczysz w jakiejś terapii? To chyba jest problem dla specjalistów, nie wiem czy tutaj ktoś Ci pomoże Faktycznie, ciężko tak żyć :/
-
Albo za Mikołaja
-
Haha, stanę sobie na rynku i poczekam, może ktoś zagada
-
Dostałam jakieś proszki na uspokojenie i pomogły, przynajmniej raz. Jak mnie znów najdzie, pewnie też sięgnę.
-
Jak można kogoś poznać, kiedy zakończyło się etap edukacji?? Ciężka sprawa....
-
Ja też miałam w tzw. międzyczasie sporo zwiazków, ale bez miłości z mojej strony i nawet kiedy to nie ja kończyłam związek, to przeżywałam może 2 tygodnie. W tych dwóch przypadkach jest inaczej, według mnie właśnie przez miłość.
-
No tak, swoją pierwszą miłość przeżywałam do tej drugiej, czyli jakieś 10 lat
-
white Lily, związek, który trwał pół roku, a przeżywam to już prawie 2 miesiące, to chyba chore jest....Chyba kota potrzebuję do przytulania
-
kiedy się pracuje, spotyka się codziennie te same osoby i ciężko poznać kogoś nowego, taka prawda...Biegam, ale nie pomaga to nic. Nie mogę się odkochać :/
-
Ja nie mam z tym problemu, tylko najbliższe osoby. Bo znajomi nie odczuwają tego, nie potrzebują mojej uwagi w takim stopniu jak bliscy. Chyba trzeba umieć to wypośrodkować :) -- 11 lis 2014, 17:49 -- Właśnie brak empatii, zrozumienia, odpowiadania na potrzeby zarzucił mi mój eks, podczas kończenia związku. Nie potrafię chyba być w bliskich relacjach, choć tak bardzo ich pragnę :/
-
Niedługo będą Andrzejki, to można w przebraniach
-
Wiem jak to jest, też miałam takie odczucie w swojej wcześniejszej pracy, ale kiedy ją straciłam i muszę się przebranżowić, to żałuję że nie mogę jednak w swoim zawodzie :/ Najgorsze jest to, że z takim doświadczeniem jak mam i specyficznymi studiami ciężko mi choćby dostać zaproszenie na rozmowę kwalifikacyjną
-
Dzieci mają też ojca, więc je weźmie :) Ponoć ja myślę tylko o sobie (tak mnie odbierają inni), więc nie wiem jak to już ze mną jest
-
520m.n.p.m., dzięki za odpowiedź. Nie będzie to proste. Bo ja wszystko muszę Muszę znaleźć pracę, muszę wstawać itd. No i nie istnieję tylko dla siebie. Takie małe dziecko mam i to dwójkę :) W takiej sytuacji to chyba w ogóle nie powinnam o sobie myśleć. Tylko, że sobie nie radzę :/ Pozdrawiam
-
Candy14, teoretycznie jestem dla siebie najwazniejsza, bo mam osobowość narcystyczną, więc nie wiem czy to o to chodzi.
-
520m.n.p.m., zastanawia mnie jak się tego nauczyć. Wydaje mi się, że zaczynam taka osobę osaczać i ucieka
-
Nie jestem dla nikogo ważna, najważniejsza....to doprowadza mnie do myśli: czy jest sens żyć??
-
Takie pytanie...nie pomagają Wam antydepresanty?? Ja na zaburzenia odżywiania cierpię od 14 r.ż. czyli już15 lat. Najpierw w kierunku anoreksji, potem bulimia. Rok temu, jakoś w czerwcu poszłam z NFZu na terapię do psychologa i do psychiatry. Zaczęłam brać fluo (wczęsniej brałam, ale okresowo na depresję). Wymiotowałam ostatnio w połowie października zeszłego roku. Nie wiem czy to terapia, czy leki, ale tyle lat a właściwie chwila leczenia i tymczasem jest dobrze :) Nie myslę w ogóle o zwracaniu. Oczywiście terapię mam dalej i leki też, szczególnie, że mam zaburzenia osobowości. Zęby wiadomo - tyle lat....Teraz poświęcam na nie masę pieniędzy. W każdym razie dopóki nie zrozumiałam, że muszę to zrobić dla siebie, że dalej się tak nie da, to mimo prób leczenia, nic nie wychodziło. Trzeba uwierzyć w to, że da się z tym skończyć i chcieć tego z całego serca :)
-
HarajukuAino, mam podobnie. Albo ktoś jest na 100% albo go nie ma wcale. Ciężko jest w ten sposób stworzyć udany związek. Mi sie jeszcze nie udało
-
beladin, mam nadzieję, że nie :)
-
Nie, ja tylko widzę co ludzie piszą. Wiele wypowiedzi było na temat gardzenia rodziną, innymi ludźmi, kobietami. Ja nie odczuwam tego aż w takim stopniu. Mam taki stosunek do takich ludzi, że tak powiem, prostych. Co do eksperymentu - no lipa oczywiście. Rozpędziłam się tak, że 6 godzin sprzątałam 40 metrowe mieszkanie, bez mycia szafek w środku :/ No może to, że nie poprawiałam po dzieciach w ich pokoju (a są małe), tylko tam gdzie nie dotarły.