Skocz do zawartości
Nerwica.com

Steviear

Użytkownik
  • Postów

    1 186
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Steviear

  1. wiara czyni cuda? co za bzdury. jak pomysle ze nie mam choroby to niby cudem mi zniknie? nic takiego sie nie stanie. nie znosze gdy ktos prawi takie bzdury. rzeczywistosc wyglada inaczej. a w swiecie wyobrazni to moge sobie wyobrazic ze latam i ze mam skrzydla. ale to wszystko sie tylko na tym skonczy. nie urosna mi skrzydla i nie bede latac.
  2. padam. ciało sie buntuje i nic prawie nie widzę juz. za duzo pracy. ogarnianie semestru w parę dni to jakieś szaleństwo. mogłam nie miec wczesniej depresji. mogłam... żałuję że to wszystko robię tak późno. w takich momentach żałuję że w ogóle żyję. choć z życiem to nie ma wiele wspolnego. nie moge jeść, nie moge spać itp. nie moge o niczym innym myslec. nic innego robic. nigdzie wychodzic. mam czarne mysli i obawiam sie najgorszego. pomimo ze tyle pracuję, wystarczy jeden głupi błąd i mogę się pożegnac ze studiowaniem. jak juz zasne to nawet w snach to wszystko sprawdzam i kończę. jutro ostateczny termin i wszystko musi być ukończone. Kolejna noc bez snu. jestem taka zla na siebie...
  3. za bardzo się ludźmi przejmujesz a za mało o sobie samej myślisz, może. Może ci ludzie nie chcą być Twoimi przyjaciolmi? Niedawno temu całkiem zastanawialam sie dlaczego nikt mnie nie lubi i nikt nie interesuje się mną, nikt ze mną nie gada. Kluczowe pytanie było- a czy ja się interesuję czyimś losem? oczywiście że nie
  4. wreszcie coś zaczęło mi wychodzić. właściwie to prawie wszystko już wiem jak zrobić. kwestia zrobienia. a chciałam wszystko rzucać.. jestem zadowolona z siebie że rozwiązałam różne problemy sama i wszystkiego nauczyłam się sama od początku. to piękne uczucie gdy wraca nadzieja w to, że może nie wszystko stracone, że może się uda i całkiem dobrze na tym wyjdę. Że może jestem we właściwym miejscu..
  5. odrażajacy avek uzytkownika Kontrast
  6. marzenie cel o plan- przestac wojowac tak ze soba. w nawyku miec nierobienie rzeczy na ostatnia chwile.
  7. Coś sie zmieniło na lepsze. +pośrednik skontaktował sie z włascicielem który prawdopodobnie mi wynajmie mieszkanie i wreszcie skończę narzekać na dojazdy!! +wrócił mi apetyt, mniej się stresuję bo parę rzeczy wróciło do normy.(nareszcie!) +cały dzień pracy, rozpisałam sobie wszystko co musze zrobić, cały czas pracuję nad projektami. Może uda mi się nadrobić, nastawienie pozytywne +posprzątałam, zrobiłam pranie, odgruzowałam pokój. +malowałam :]
  8. nie potrafie sie do niczego zmusic. znow siedze po nocy nic nie robiac i w dzien tez nic nie robie
  9. nie wydaje mi sie. bedzie mial zal do mnie ze nie wie kim jestem. ze mu nie powiedzialam wczesniej. bwdzie mnie traktowal inaczej. a gdy powiem ze mi sie nie chce to od razu bedzie myslal ze nie chce mi sie żyć. w ostatecznosci tak to chyba jedyne co moglabym zrobic. dzisiaj znowu olał zycie i postanowienia. szef go wyjebie jak nic...nie mam czasu ani siły. tego sie balam ze bede sama i nikt mi nie pomoze.
  10. jest mi cholernie ciezko. mysli o braku sensu zycia sa zarazliwe. czuje sie totalnie bezsilna. moj tata ma depresje a ja nie wiem jak mu pomoc nie krzywdzac go. nie umiem rozmawiac. zawsze powiem cos po czym bedzie płakał. chce isc z nim do psychiatry ale boje sie nietrafionych lekow i tej poczatkowej fazy zaostrzenia depresji. on nie ma nikogo. a ja nie jestem w stanie go upilnowac. mowie mu formulki ktore wiem ze nie dzialaja. on nie wie ze tez mam depresje. mowi ze nie mam pojecia co to za uczucie.. niepowiem mu. obrazi sie ze nie powiedzialam wczesniej. nie wiem co mam robic. bardzo sie boje o niego. :(
  11. chcialam pracowac na uczelni jutro. wykorzystac wolny dzien. nie dostalam pozwolenia. żenujace i smutne bo bezpodstawne.
  12. sesja coraz blizej. mam taka niska samoocene ze nie moge sie do nauki zabrac. ciagle w srodku slysze-nic z tego!jestes glupia. nie zdasz i tak. mam nerwice lekowa. co za pojebane mysli. nie moge ich zatrzymac. cokolwiek proboje zrobic to sprowadzaja mnie na dno. pomooooocy. chcialabym zdac ale w takim stanie na pewno zawale wszystko. a jak zawale to mnie wywalą.
  13. masakra. znowu przeczucia sie sprawdzily. moj radar na alkoholizm i depresje.. nie mam sil na opieke, na zaangazowanie i bycie psychologiem. sama sobie ze soba ciezko radze i nie chce sie znow babrać w to. brak mi slow. probowalam rozmawiac. nie moge bo znow skonczy sie tak samo. boje sie ze samobojstwo bedzie udane. ze nie zdąze zareagować. ze wszystko sie posypie i nikt poza mna nie zostanie przy nim.
  14. Morphine90, dzieki :) w ogole to zapomnialam dzisiaj jesc i pewnie dlatego reakcja lękowa była tak nasilona ? ale jak wrocilam do domu to za Twoja rada zaczelam jesc resztke nutelli i wszystko sie juz uspokoilo. teraz za to nie moge spac. moglam nie żreć tej nutelli bo mnie pobudzila. cos za cos. wzielam propranol, wypilam melise i tak to nic nie dalo. propranol bralam ponad godzine temu i boje sie ze jak wezme wiecej to mi serce zastygnie. mam jeszcze hydroksyzyne ale to byloby juz samobojstwo. na pewno po tym bylabym nieprzytomna. znow sie nie wyspie. nigdy nie spie gdy musze z rana wstac.za duzo sie denerwuje tym ze moze nie wstane. moze sie nie obudze. ze wszystko powyłaczam przez sen.
  15. aaaaaaa!!!! mam taka nerwice ze sie trzese i chce mi sie rzygac. boze. dlaczego? pomyslalam o jutrze. o tym jak mama mowi ze kupila mi szampana dla dzieci, ze zrobi dla mnie pizze itp itd a ja mowie ze wyjezdzam. jakie to chorobliwe nielogiczne reakcje. spedzalam sylwestra w stanie upojenia i nie mialam wyrzutow sumienia ani nerwicy. a tu grzecznie wszystko itp a ja sie czuje jakby mnie ktos gonil i chcial zabic. mam najebane w glowie. mam prawie pewnosc ze sa nieszczesliwi. tak mi ich szkoda. ale nigdy tego nie powiem. tak bardzo chcialabym pomoc mojej rodzinie ze nie mysle nawet o sobie. nie ciesze sie z imprezy tylko zastanawiam jak moja rodzina bedzie smutna. ( bo w mojej glowie, zawsze sie cos moze zdarzyc! powiedza cos swim partnerom, rozejda sie i beda chcieli popelnic samobojstwo a ja bede ich szukac i sie martwic. a znajde ich w koncu a bedzie juz za pozno. potrzebuje terapii. potrzebuje lekow na uspokojenie.
  16. normalna rozmowa z czlowiekiem prawie 2,5 razy starszym ode mnie. smieszne ze tak dobrze sie dogadujemy i nawet rozmowa nie jest sztywna. malo jest takich ludzi w tym wieku ktorzy sa tak naturalnie sympatyczni. no i podobni do mnie.
  17. Steviear

    czego aktualnie słuchasz?

    [videoyoutube=/lcOxhH8N3Bo][/videoyoutube]
  18. sa osoby dla ktorych to forum to nie jest cale zycie. musisz zrozumiec ze kazdy ma swoje problemy i nie interesuja go czyjes. nie ma w tym nic zlego. w wielu sytuacjach nie potrzeba rady a jedynie wywalenia z siebie tych emocji. tutaj mamy ludzi a nie kazdy musi sie toba interesowac. nie jestesmy robotami by sie przelaczac na tryb empatii a wrecz bohatera podczas awarii calego ukladu ze tak glupio powiem.
  19. kierowcy komunikacji zbiorowej też chcą mieć wolne. A wracając do tematu wątku wkurza mnie że przez prace w nocki mam rozregulowany tryb, terasz przez te święta nie dają mi spać w dzień a w nocy się nie chce i w efekcie ciągle jestem zmęczony i niewyspany. zrozumiale. ale to kwestia organizacji. w centrum co chwila jezdza autobusy puste bez ludzi. po co w centrum? w centrum wszystko maja na miejscu. wystarczyloby te pare kursow po prostu przeniesc na przedmiescia i wszystko byloby w porzadku.
  20. ja pierdole. autobusy nie jezdza. nie kazdy ma samochod przeciez. co za chamstwo by odcinac ludzi od swiata. mieszkam na zadupiu i co najwyzej moge sobie posiedziec na przystanku ALE LIPA. ale smutno. ale tragicznie.
  21. wciaz to samo. wyprowadzic sie chce a dupa z tego po raz nty. kolejny czlowiek mnie olał. jakby zapadl sie pod ziemie. dostaje kurwicy. mam pare dni na znalezienie lokum i dopelnienie formalnosci. czy to jakies fatum? dlaczego to jest tak cholernie trudne?
  22. Steviear

    Na co masz ochotę?

    zamieszkac w domu, na polance otoczona lasami. zeby nie bylo cywilizacji, ludzi i prądu.
  23. nie wiem. ja po prostu sie nie nadaje do zycia w spoleczenstwie. proboje wszystkiego ale nawet jak sie upije to nadal mnie to wszystko nie bawi, nie smieszy. nie czuje przyjemnosci z rzeczy z ktorych ciesza sie ludzie. jak bardzo inna jestem dopiero sobie uswiadamiam. roznie sie wszystkich. jakbym caly czas zyla w innym swiecie zaraz zaczne ryczeć. ja placze a oni sie dobrze bawia. caly czas proboje polubic ten sposob spedzania czasu bo to takie oczywiste ale gdy tylko wyobrazam sobie jak naprawde chcialabym przezyc ten czas to wszystko sie nie zgadza. dlaczego wciaz chce byc taka sama jak wszyscy i sie mecze na spotkaniach po ktorych mam wyrzuty sumienia? co ja robie wgl
  24. nawet wsrod normalnych ludzi nie moge sie odnalezc. jestem zbyt niesmiala....; (
×