Witajcie.
Mam za sobą spotkania z psychiatrą, który okazał się moim zdaniem człowiekiem niekompetentnym i siłą rzeczy zrezygnowałam z leczenia u niego. Zapisałam się natomiast do innego specjalisty i tym razem chciałabym uniknąć rozczarowania.
Podczas wizyt u poprzedniego lekarza czułam że nie dopuszcza mnie on do zdania i pozwala mi w pełni zobrazować moich problemów i dolegliwości.
Ostatnio przewertowałam sporo artykułów dotyczących wszelakich chorób i ich objawów. Nie po to by sobie wkręcać jakieś dziadostwa tylko po to by zgłębić wiedzę i prawidłowo przedstawić doktorkowi to co dzieje się w mojej głowie. Nie mam pojęcia co mi dolega, nie jestem specjalistą i nie mi to oceniać. Przeanalizowałam całą swoją przeszłość, to co spotkało mnie w życiu i jaki mogło mieć to wpływ na mój obecny stan.
Ale do czego zmierzam, czy opisując lekarzowi swoje dolegliwości mogę zasugerować mu jakie mam podejrzenia co do swojej choroby i co mi dolega by mniej więcej skierować całą rozmowę na prawidłowy tor?
Podczas wizyt u poprzedniego psychiatry starałam się rozwinąć swoje wypowiedzi ale rozmowa przebiegła tak że wszystko kręciło się wokół lęków, złego nastroju i alkoholu, z czego to trzecie w ogóle mnie nie dotyczy... i w gruncie rzeczy nie dane mi było powiedzieć wszystkiego co ważne.
Nie chce żebyście odebrali to w ten sposób, że chce pójść do psychiatry i powiedzieć - panie jestem chora na to i to. bo absolutnie nie w tym rzecz.