
hupp
Użytkownik-
Postów
25 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez hupp
-
@Izoana: http://pl.wikipedia.org/wiki/Fobia_szkolna#Objawy Brzmi znajomo? Można "przycisnąć" pedagoga szkolnego, żeby delikatnie zasugerował rodzicom wizytę w poradni psychologiczno-pedagogicznej. Uzyskałabyś fachową pomoc, być może również wniosek o konieczności nauczania indywidualnego.
-
"Wiem, co czujesz" & "Witaj w klubie!" - usłyszane z ust osoby, którą otacza cała horda znajomych i przyjaciół, która ma wszystko, czego sobie zażyczy i jej największym problemem jest to, że zamiast wakacji w Italii, spędzi wakacje nad polskim morzem :] Krzepiące.
-
Kalebx3, pisząc "zakład zamknięty" nie miałam na myśli domu pogodnej starości
-
Jest coś takiego jak samotność z konieczności, czyli fizyczny brak ludzi z którymi można spędzić czas. Na moim zadupiu są same babcie/ dziadki i pensjonariusze zakładu zamkniętego. Jakby nie internet, to zapomniałabym jak się mówi.
-
Trochę jakbym czytała o sobie - tyle, że ja nie potrafię wyrwać się z domu i nie mam męża. Fajnie, że znalazłaś w sobie siłę, żeby walczyć o poprawę własnego losu i robisz coś w tym kierunku!
-
Podzielam opinię kilku przedmówców: miej trochę szacunku do samego siebie, bo inaczej każdy będzie po Tobie jeździł jak po tej przysłowiowej łysej kobyle. Kumpel A czy B olał Cię raz, drugi, trzeci, to znak, że nie warto już dłużej inwestować czasu i energii w te znajomości. Skoro jesteś komunikatywnym człowiekiem i zależy Ci na sensowych, długoterminowych relacjach (bo o pierdołach można przecież pogadać z każdym), to możesz uderzyć np. do ludzi o podobnych zainteresowaniach albo znaleźć sobie nowe hobby, które wymaga interakcji społ.
-
moja to samo, prawie kazdego dnia kurvaaa -- 12 sie 2014, 12:17 -- Czesto słysze że jestem winna temu jakie ma nieudane yzcie, sama sie powinna leczyc! w końcu ktoś mnie rozumie Dołączam się do klubu! Ja swojej matki nie potrafię strawić. To ten typ, który - gdyby mógł - oddychałby za mnie. Nigdy nie dostrzegała we mnie odrębnej istoty - zawsze swój klon, czyli osobnika, który musi myśleć tak samo, czuć to samo, mieć takie same plany i pomysły na życie. Wszelkie odstępstawa były i są traktowane jako oznaka mojego upośledzenia i powód do strzelenie focha, obrobienia mi tyłka przed całą rodziną i wzbudzenia we mnie poczucia winy. Jeszcze będąc w liceum doszłam do wniosku, że ja tej kobiety tak naprawdę nigdy nawet nie kochałam - jako dziecko zwyczajnie się jej bałam, a później już tylko starałam się tolerować. I tak aż do dzisiaj.
-
Pewnie jest niskiego wzrostu.
-
Pisząc "zabieg z zakresu medycyny estetycznej" (= działający miejscowo niechirurgiczny zabieg medyczny), myślałam raczej o leczeniu trądziku (laseroterapia) czy głębokim oczyszczaniu skóry. A koszty to już indywidualna kwestia. Pewne jest tylko to, że łatwiej odłożyć kilkaset złotych, aniżeli kilka tysięcy (a ceny ww. oscylują w granicach kilkuset). @Owsik, ze wzrostem nic nie zrobisz. Na szczęście jest wiele niskich kobiet. Jeśli zaś chodzi o pozostałe kwestie: trądzik jest do wyleczenia (metodą maści, tabletki można uporać się z nim w czasie od kilku tygodni do kilku miesięcy). Dlaczego masz przeciwwskazania do korekty uszu?
-
Owsik, co dolega Twojej twarzy? Serio pytam... Masz jakąś wadę? Bo może wystarczyłby zabieg z zakresu medycyny estetycznej, wizyta u dentysty czy fryzjera? Spróbuj wypunktować w czym rzecz - wtedy łatwiej zrobić burzę mózgów
-
Zależy czy kobieta poszukuje partnera "na chwilę" (bo jest żądna wrażeń/ pragnie poczuć, że żyje/ pragnie odmiany), czy takiego na stałe. W tym drugim wypadku, o wiele ważniejsze zdaje się być to, czy mężczyzna zagwarantuje jej (i dzieciom) bezpieczeństwo i stabilność; czy mają wspólne cele, plany na przyszłość, podobne poglądy w kluczowych kwestiach. Dopasowanie temperamentalne (szeroko zrozumiane) również będzie istotne, podobnie jak zbliżony poziom intelektualny. Nie przekreślałabym też znaczenia różnicy wieku (kilka lat - ok; kilkanaście czy kilkadziesiąt - już niekoniecznie). Co z tego, że facet wygląda jak z rozkładówki, skoro ma dwie lewe ręce, inne pomysły na życie i wstyd się z nim gdziekolwiek pokazać, bo jak coś palnie, to masz ochotę zapaść się pod ziemię? Jak coś robisz, rób to przede wszystkim DLA SIEBIE! Dla lepszej kondycji, dla lepszego samopoczucia, dla wyrzeźbionej sylwetki, dla zdrowia... Mało?
-
Wiesz, co Ci napiszę... Na wygląd i tylko wygląd zwracają uwagę dziewczynki, a nie kobiety. Kobieta, która ma w miarę poukładane w głowie i wie czego chce, nie będzie koncentrować się tylko i wyłącznie na wyglądzie. Jak zobaczy, że facet jest ogarnięty i kumaty (czyt. radzi sobie w życiu i ciekawie się z nim rozmawia), plus ma podobne cele i plany na przyszłość, to jest skłonna zainwestować w taką znajomość. To po pierwsze. Po drugie: nie wiem gdzie starasz się poznać potencjalne kandydatki (przeczytałam 3 strony tego wątku), ale chyba łatwiej szukać wśród tych, z którymi masz jakiś "punkt styczny" (czyt. wspólne hobby/pasja). Po trzecie, jeśli mieszkasz w mieście, to masz naprawdę multum opcji na spędzenie czasu i mnóstwo potencjalnych grup, do których możesz dołączyć.
-
Ja również. Nie "zabiła się", ale "umarła". I niestety, nie mam już 23 lat.
-
Jak objawia się Twoja nachalność? Zamęczasz przyjaciółkę telefonami, wiadomościami, wizytami? Nie pozwalasz jej spotkać się z nikim innym? Szpiegujesz ją?
-
Jeśli ktoś rży jak głupi do sera (AKA jak Doda), to zakładam, że nie przyswoił sobie elementarnych zasad kultury osobistej. I tyle. Heh no właśnie...żyję już 26 lat i jakoś tego talentu odkryć nie mogę. Kwestia postrzegania. Ja również wychodzę z założenia, że żadnego talentu nie posiadam, ale znajoma powiedziała mi kiedyś, że jestem zorganizowana i mam ładny charakter pisma. Dla mnie to żadne talenty, a dla niej już tak.
-
Anhedonia nie jest traktowana (przez psychologów, psychiatrów; patrz ICD-10 & DSM-IV) jako odrębna jednostka choroba. Zawsze jest to objaw konkretnych zaburzeń psychicznych, schizofrenii; efekt odstawienia określonych leków.
-
O! To tak, jak ja... Podgatunek: nołlajf
-
Z tym kowalem to prawda. Sęk w tym, że jeden rzeźbi w złocie, a inny w gównie.
-
Ja nie czuję wstydu, a bardziej złość. Złość na siebie, że byłam tak głupia i myślałam, że jak z kimś przegadam (a raczej popiszę) kilkanaście czy kilkadziesiąt nocy, to mogę mu zaufać i mogę szczerze z nim porozmawiać. Nic z tych rzeczy! Kolejna osoba udowodniła mi, że ma gdzieś zarówno mnie, jak i moje problemy. Ważne, że to ja jej pomogłam: okazałam zainteresowanie i poświęciłam swój czas. Zastanawiam się czy jestem bardziej naiwna, czy bardziej zdesperowana? Doskonały tekst.
-
Zważywszy na aktualne wydarzenia, niezbyt ciekawy kierunek. Co innego np. opuszczona wyspa Poveglia...
-
Przeczytałam kilkanaście stron tego wątku i doszłam do wniosku, że gdyby zebrać nas wszystkich razem, zaludnilibyśmy jakieś opustoszałe miasto. I tak w ogóle to witajcie (bo tak się składa, że to mój pierwszy post na forum).