
kosmostrada
Użytkownik-
Postów
9 023 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez kosmostrada
-
Sigrun, jak u mnie. Aż się czuję zagubiona. tosia_j, dla mnie kultowe cukierki - jak Jerzyk pisze, brązowe w jasne paski landryny z miękkim nadzieniem na spirytusie. Te najlepsze są kruche i rozpływające się ustach.W czasach młodzieńczej przemiany materii pożerałam na kilogramy.
-
Sigrun, I co Kochana już jest luz, czy jeszcze jacyś goście, wizyty, itp?
-
JERZY62, Ja wypiłam u siostry kieliszek wina i naparstek domowego ajerkoniaku o smaku kukułek Jakoś mnie nie rozluźniło, tylko bardziej zmuliło.
-
Wróciłam od siostry, rzuciłam się na wyro i zaraz herbatkę zapodam na trawienie. Czuję się tak, jakbym zawał przechodziła... No nic, schodzą emocje i zmęczenie. Widzę wszyscy na zwolnionych obrotach. Nastawiałam się na Zemstę Sithów dzisiaj, ale chyba jutro zrobimy sobie maraton. U mnie wszyscy słuchają płyt , które dostali pod choinkę, kakafonia jest taka, że myśli nie słyszę. Chyba muszę ich zagłuszyć...
-
Dzień dobry! Ależ piękna pogoda!!! Wszyscy śpiom, a ja z rańca poszłam z psem na piękny długi spacer brzegiem morza. Witaminki D poprodukowałam i tak się cieszyłam tym luzem, brakiem pośpiechu... Wigilia przeszła bezproblemowo, wszystkie potrawy pyszne, goście nie zostali na noc, co mnie doprowadziło do szczęśliwości. Cały sernik został pożarty. Prezenty super - dostałam blok i kieszonkowy szkicownik, kredki na które sobie żałowałam i nową płytę Coldplaya. platek rozy, Szkoda że troszkę Cię potelepało Słońce, ale w rozliczeniu świetnie sobie dałaś radę z tą Wigilią. Piękna bombka!!! Nie czekaj na sieknięcie przez lek, bo to nie ten typ, bardziej śrubki w tyłku możesz dostać. A to jest fajne. mirunia, Ja też idę na obiadek do siostry, ale póki co luzujemy się nie? Ḍryāgan, To wcale nie taka zła perspektywa na dzisiejszy dzień... Zosia_89, Little Red Fox, To co Dziewczynki, odpoczywamy i hodujemy sadełko? Ja zaraz zasiadam do następnej tury jedzenia, wszak czas pasztetu uszczknąć.... JERZY62, Marcin2013, Marcin2013, Hej chłopaki! Idę budzić śpiochów i do stołu! Miłego relaksującego dnia Kochani!
-
Dzień dobry!!! Kochani, piękna pogoda, aż się prosi wyjść na wiosenny spacerek... No ale niestety ja od rana w wirze pracy. Moi drodzy wszystkim Wam życzę Radosnych i Spokojnych Świąt!
-
Purpurowy, Amok się może udzielać... A z leżenia cały dzień w łóżku to chyba nic dobrego nie wynika. Chyba cofkę zaliczasz, ale się nie daj, Jeden krok do tyłu, dwa kroczki do przodu. Ech ciągle Ci gadam, nie chcę być upierdliwa, czy namolna... Idę coś pogotować, czy posprzątać...
-
acherontia-styx, Dobrze cię słyszeć, już ostatnio się martwiłam, że się nie odzywasz. Dużo entuzjazmu i nadziei słychać w Twoim poście. Ogromnie się cieszę! Wchodzisz w nowy rok z nowym powerem. Ḍryāgan, Nie mogę poczęstowąć jeszcze sernikiem, bo jak to sernik, musi odleżeć. platek rozy, No ja dzisiaj też się zastanawiałam, jak ja to robię, że tak działam w lichości ogólnej? Jesteśmy dzielne babki. Ot i co. tosia_j, Uff , odetchnęłam. A z tym zapominaniem - to też tak mam, ale zwalam na to, że depresja i ataki lęku zżarły mi połączenia w neuronach... Nie martw się, to niekoniecznie zajawki Alzheimera. Przykro mi, że takie masz Święta... Purpurowy, JERZY62, Cześć Chłopaki! Jak u Was -spokój, czy przedświateczny amok? No, jutro sernika będziemy testować, ale wygląda ładnie, pęknięcia zaszpachlowane lukrem, posypany płatkami migdałów i jest cudny. Obiadek też dałam radę zrobić, a że mi zostało gotowanych ziemniaków z sałatki to do łososia zrobiłam tortillę. Po prostu miszcz pracowitości. ( prawda też taka, że muszę się czymś zająć, aby somatyki przygłuszać, kuchnia bardzo si sposób...)
-
Ḍryāgan, Znaczy łobuz jesteś? Grunt, że humorek dopisuje! tosia_j, Kochana na serio mówisz, masz diagnozę? Sernik siedzi w zepsutym piekarniku. Wszyscy w amoku, zmęczeni. Ja już naprawdę nie wiem, gdzie my co roku robimy błąd, że dajemy się doprowadzić do takiego złachania. Monsz wrócił z pracy i stwierdził, że w przyszłym roku goście muszą sobie znaleźć inną miejscówkę, a my nareszcie godnie i spokojnie spędzimy Święta. Nie czuję się dobrze...To nie pomaga.
-
Dzień dobry! Chwilkę przerwy sobie zrobiłam, bo musiałam na chwilę dać kręgosłupikowi odsapnąć. Mam dziś wrażenie, że jestem w kilku miejscach na raz - np. jednocześnie robię sałatkę warzywną, wieszam zasłony i piję kawę. Zaraz się zabieram za sernik. Byle do drugiego dnia Świąt - będzie słodkie lenistwo i relaks. Ḍryāgan, Niestety tylko jedna osoba na forum wie, co żeś zmalował, więc nie mogę się ustosunkować, czy wkręcasz sobie tego moralniaka ku podołowaniu, czy faktycznie narozrabiałeś... cyklopka, Ty to masz sny, a ja tak prozaicznie śniłam o zamieszaniu przedświątecznym, jeszcze we śnie się musiałam narobić. Carica Milica, Zazdraszczam bardzo, ja już czasu na posiadówę u fryzjera nie znalazłam. Little Red Fox, Ale że jeszcze dziś chce Ci się jakieś frykasy na obiad robić, ja usmażę łososia i finito. Kochani czy jesteście przy garach, czy też nie, miłego popołudnia!!!
-
platek rozy, Hej Kochana! Dzień przetrwałaś z podniesioną głową, a i siły na robienie bigosiku starcza! Jak trzeba to ze stanu prawie zejścia jesteśmy w stanie wykrzesać siłę na choćby gotowanie... Staram się nie przeciążać, nawet nie mam jak szaleć, bo boli. Na drugi dzień na obiadek mamy gąskę i modrą kapustę. mirunia, Serniki złośliwce opadają. Na pewno pyszny. Super jest pasztet z pieczonego mięcha, polecam. Dopiero za chwilę je wyjmuję ( zawsze robię dwa za jednym zamachem), jednak to dużo pracy i czasu zajmuje. Carica Milica, Gratuluję! Dzisiejszy medal Spamowej dla tej pani! cyklopka, Czyli całkiem udane popołudnie!!!
-
Purpurowy, Nie idź.
-
cyklopka, Ja tam nie widzę nic głupiego w tych marzeniach. Są piękne i wcale nie z kosmosu. Dlaczego to nie może być plan? Jedną z rzeczy, które uświadomiłam sobie na terapii ( i Ty chyba też), że marnuje się życie czekając, aż coś się zdarzy. Nie robiąc najmniejszych realnych kroczków w kierunku realizacji marzeń. Jest mi teraz smutno, że tylu rzeczy nie zrobiłam, gdy jeszcze miałam na to siłę, zdrowie i nie miałam zobowiązań. I z perspektywy czasu widzę, że mogłam wszystko. Teraz mogę działać w dużo bardziej okrojonych ramach i świat w inny sposób stoi przede mną otworem. mirunia, No i nawet Kochana nie napisałaś, że Cię coś niepokoi. I z tym strachem samiutka sobie byłaś dzielności nasza. Dobrze, że pobiegłaś do lekarza, kamień z serca! Jak sernik, wyszedł? ( ...i nie wrócił... - nie mogłam się powstrzymać... )
-
Puścili mnie wcześniej z pracy! Dało efekt snucie się po biurze z grobową miną... Zaliczyłam spacer z psem i do roboty! mirunia, Mięso na pasztet już piekarniku! ( Robię z pieczonego mięsa). Choinkę pewnie jutro będziemy ubierać. Aż dziwnie, taka mała w tym roku. Ale fajna. To jednak dostałaś energii i zabrałaś się za pichcenie. To już niewiele Ci zostało na jutro. PannaNatalia, Ojej, żebyś się na święta nie rozłożyła. Co to za przyjemność z wolnego w chorobie... Nafaszeruj się dzisiaj czym się da, może zatłuczesz paskudę w zarodku. Ja zrobię sernik tradycyjny ( z Moich Wypieków), bez spodu. Platek rozy jak dziś u Ciebie?
-
Ḍryāgan, No "imprezka" to był taki eufemizm... A dziękuję, Tobie też życzę dziś dnia, który nie będziesz chciał zakończyć no hmmm "imprezką"... Dobrze, że masz robotę w pracy. Purpurowy, Nie wiem, czy w konkursie na powód do doła nie dostałbyś rangi miszcza - dół z powodu bajki, fiu fiu... Trzymaj się tam i kombinuj z tym oddziałem, bo należy Ci się już lepsze życie.
-
Dzień dobry Kochani! Obudziłam się dzisiaj w nocy przerażona , bo śniło mi się, że zapomniałam i nie poszłam na terapię. No mam coś z tą głową, co? Pizgało z rańca okrutnie, aż strach było wyjść z domu. Mensza zagoniłam na ryneczek po warzywa, a sama poszłam na terapię. Wracając siaty z lidla - tony pomarańczy na sok (były po taniości), mleka, masła, takie tam. W sumie został mi tylko do kupienia chleb już na Świeta. Nie wchodzę już do sklepów, chyba, że emergency. A tak to kręgosłup dziś trochę mniej boli, ale jakaś zakręcona jestem i z nieogarem. Jak przyszłam do pracy to ostateczne piszczenie przypomniało mi o wstukaniu kodu, o mało alarmu nie uruchomiłam. Plan prosty na dziś - wysiedzieć w pracy, po powrocie dziergać pasztet. mirunia, Kochana pewnie antybiol Ci trochę dowala. Odpoczywaj sobie, tak naprawdę to nic absolutnie nie musisz robić. Ḍryāgan, I jak się czujesz po wczorajszej mini imprezce? cyklopka, W związku z nieobecnością Twojej T. przypominam Ci jej słowa - mniej rozkminiać. Oczywiście, że możesz mieć plan na dom i wyjazd, why not? Tylko raczej zakładałabym, że to jest Twój plan, Twoje marzenie i Ty je będziesz realizowała, a nie za Ciebie książę na białym koniu. Ewentualnie wpleciesz go po drodze. Zaczęłabym od wyprowadzenia się od rodziców. ( też chyba zgodnie z pomysłami Twojej T. ) Purpurowy, jak się dziś czujesz, jakie są twoje postanowienia, no wiesz terapia te sprawy? PannaNatalia, Jak w pracy, lęki troszkę przeszły?
-
Carica Milica, dziękuję Kochana, już wyżebrałam herbatkę do łóżka... No to jutro grunt to dobra logistyka. Powodzenia! Sigrun, Hej hej! Ojej masz dopiero w Wigilię wolne? To ściskam Cię dzielna babeczko! tosia_j, Po nocy skrobiecie odwołania? A gdzie świeży umysł do prawniczych kruczków? nieboszczyk, ok, zapisałam ten kod. filip133, A cóż byś chciał, żeby Ci napisać?
-
Dziewczyny pod kocykami, a ja pod kołderką... Ḍryāgan, Ja wiem, picie samotne to autodestrukcja, a w knajpie można udawać, że się człowiek świetnie bawi. i jeszcze w to uwierzyć.... nieboszczyk, to jakiś szyfr? Zosia_89, Słońce cieszę się, że jesteś w dobrej formie na wieczór! Byle tak dalej. Miałam już wszelkie odmiany choinek, jodłę jakąś tam również. W tym roku zarządziłam klasycznego świerka takiego kompaktowego, a nie 3 metrowe drzewiszcze na pół pokoju... Carica Milica, Herbata jaśminowa jest przednim pomysłem, zaraz się zwlokę sobie zrobić. Ech, chyba nie... Chyba jednak poproszę o podanie. Powodzenia w sklejaniu. Jutro też jest dzień, może być lepiej, trzymaj się! WolfMan, A kogóż to ja widzę na Spamowej! Wszelki duch...
-
mirunia, Oczywiście, że będzie lepiej, jak zwykle przeciążyłam, absolutnie mi nie wolno dźwigać, ale głupiam. Tuptam, ale ruch boli. No nic, właśnie wygrzałam w wannie, nasmarowałam i zaraz delikatniusio porozciągam. Ḍryāgan, Może jednak jakiś inny pomysł na wieczór? To już lepiej w knajpie, zawsze jest szansa do kogoś usta otworzyć. Choinkę przytaszczyli! Idę zobaczyć to cudo.
-
mirunia, Stroik jak zwykle super! Purpurowy, Heloł, ale nie poddajemy się na starcie! Wku.. masz duży, bo Ty już nie chcesz tak funkcjonować... Może faktycznie ten oddział to jest strzał w dziesiątkę. Dowiedz się koniecznie o szczegóły (wiesz skierowanie, terminy i takie tam). platek rozy, Hej Kochana!***** A widzisz, tak jak obstawiałyśmy w pracy nie jest najgorzej. A będzie jeszcze lepiej. Odpoczywaj Słońce, ja też się pogodziłam z faktem, że będę miała tylko ogarnięte. Niosłam wracając z pracy te cholerne kilogramy mięcha, zrobiłam kółko z psem z tą siatą i pierdyknęło mi coś w kręgosłupie. Durna ja, żadnych wniosków nie wyciągam... Nie no przecież ja muszę to dotargać i psa wykupać... A że nie będę się mogła ruszać to nic...
-
Ḍryāgan, Fajny pomysł wyskoczyć gdzieś na obiad. Przekąsić, na ludzi popatrzeć, przespacerować się...
-
mirunia, Jeszcze trzeba mieć co ubierać... Pochwal się stroikiem, bo na pewno cudniasty zrobiłaś.
-
PannaNatalia, Super ta wolna środa nie? Też już tylko jutro idę do pracy. A wracasz zaraz po świętach do roboty?
-
Ḍryāgan, Do 15tej. Więc jeszcze godzinka i w nogi... A Ty do której siedzisz? Purpurowy, O żesz, przypomniałeś mi o choince, nie wpisałam jej w terminarz... PannaNatalia, No nie ma atmosfery. Ja dziś w sweterku wyskoczyłam rano do spożywczaka po mleko do kawy... Zapomniałam o choince... Wow, nigdy nie robiłam chatki z piernika.
-
Ḍryāgan, To dobrze, głowa zajęta, czas szybciej mija. Ja właśnie ogarnęłam wszystko na dziś. No chyba, że coś mi dorzucą... Z tego nerwu chyba posprzątam nasz kącik socjalny....