kosmostrada

No i co tam Kochani, jakie plany na wieczór? Miłe spotkanie. Pyszna kawa, ciasta, domowy chlebek z pastami. Menu bardzo fit, bezglutenowo i wegetariańsko ( brownie na kaszy jaglanej, marchewkowe na mące gryczanej i takie tam). Będę miała miejscówkę na dojście w kapciach. Pojechaliśmy na pierwsze zameldowanie się u weta z futrzanym przestępcą, potem małe zakupy, obiad i teraz klapłam z kawą. Mamy iść wieczorem do kina (znów z całą poranną bandą). Pogoda śnięta, popaduje, mnie boli kark z porannego napięcia. Czyżby mi się szykowała weekendowa drzemka? na_leśnik, Dziabnęłam prawdziwą kawę, a co tam. Dzięki za dobrą energię. Mirunia Platek odezwijcie się Dziewczynki, jak się dziś czujecie. Purpurowy, Boję się, że to nie real ją wciągnął, tylko jest nie za dobrze... Może się odezwie...

Dzień dobry Wszystkim! Jakoś się zebrałam rano i staram się pozytywnie nastawić. Koleżanka rozkręca kawiarnię i idziemy bandą na nieoficjalne otwarcie. Niestety w samo południe, wszystkim tak bardziej pasowało niż pod wieczór, kiedy ja jednak lepiej funkcjonuję. Ale cóż, przecież nie mogę pozwolić, żeby franca mi zabrała atrakcję weekendową. Oczywiście mam telepawkę, nie mogę jeść i mi słabo. Fajnie by było czasami jak normalny człowiek po prostu wychodzić, wyjeżdżać bez żadnych sensacji somatycznych. No ale nic. Głowę mam umytą, jeszcze machnę oko i jakoś to będzie. Bliziutko, więc w razie co mogę umknąć do domu. Miłego dnia! Popiszcie co dziś porabiacie. Carica Milica, Spokojnego podróżowania bez dodatkowych atrakcji !!!

na_leśnik, Jestem już tak ślepa, że zobaczyłam to dopiero jak powiększyłam obrazek... Kolejny dowód na to, że do okulisty czas iść. cyklopka, Moim zdaniem tak lepiej.

khaleesi, Ostatnio był u mnie w warzywniaku świeży , więc bywa. Co chcesz z nim zrobić? cyklopka, Nie mogę być obiektywna co do avka, bo ciągle zmieniasz i już nawet nie wiem, czy mi się jakiś nie podobał.

Purpurowy, No co Ty, przestań... Trzeba umieć się z siebie śmiać, czasami to jedyny ratunek.

Ḍryāgan, Too late... Stało się... Cierpienie mi teraz pisane...

Witam Was wieczornie! Właśnie się zastanawiam, czy można dostać sensacji żołądkowych od przedawkowania serów pleśniowych? Zrobiłyśmy dziś z siostrą wieczór z serami i tak mnie teraz kręci, że ło matko... cyklopka, Ja nie wiem, ale to pachnie somatykami. Ty się na nerwicę czasami nie przekwalifikowujesz?

Zosia_89, Cieszę się, że Cię widzę w dobrej formie! platek rozy, Platuś no właśnie na gości czekam, jak zwykle. Ojej, będziesz miała zalatany tydzień. Jak długo chodzi się na takie warsztaty? Purpurowy, Jak Cię w dupsko kopnąć żebyś to USG zrobił? Też pijam inkę różniastą. Robię sobie z niej latte...

Davin, no nie... Ech... Lepiej powiedz jak Ci dzień mija? Ḍryāgan, A widzisz, zwierzęta mają jednak wyczucie... W tej sytuacji nie zdziwię się, jeśli przyjdzie mi list z sądu. I jak, udało się do pracy dotelepać?

Ale się urobiłam, nawet okutałam się i machnęłam okno w kuchni, bo mi mewiszcza obfajdały. A tak to mnie całą telepie, bo wczoraj mój futrzak na spacerze z młodym obwarczał typa i rzucił mu się do łydki. Ale był na smyczy i młody z refleksem go zastopował. Facet przyszedł do mnie po zaświadczenie o szczepieniu na wściekliznę ( wiedział gdzie , bo młody chodził z jego synem do klasy przez chwilę). Przeprosiłam, byłam mega miła, papiery przedstawiłam, myślę no nie powinien pies dziada straszyć, źle się zachował. O ja naiwna... A Ch.. zgłosił pogryzienie i dzisiaj miałam wizytę ze stacji epidemiologiczno-sanitarnej i pieseł ma iść na obserwację. Babka mi zdradziła, że ewentualnie mogę dogadać się z wetem, żeby codziennie przychodzić, bo przecież nie oddam pieseła do klatki, bo odbiorę straumatyzowanego popaprańca. W tym domu wystarczy chorych na głowę... Najlepsze w tym wszystkim jest to, że typ jest kościelnym i głównym szerzycielem wiary na dzielni... A proszę - mała gnida. Idę sobie melisę zaparzyć na uspokojenie. cyklopka, Lalka super, taka trochę woodoo... Zdrzemłaś się?

Dzień dobry Wszystkim!!! Dziś wykazałam się niesamowitym sprytem. Otóż jak się obudziłam z ciężką głową, to aby uniknąć wczorajszych sensacji zrobiłam całą akcję ze wstawaniem. Powolutku, potem posiedziałam na łóżku przeczekawszy mega karuzelę i dopiero wstałam. Słońce wyłazi u mnie, więc poszłam z psem emeryckim krokiem, patrząc pod nogi. Mam dziś dzień pt. rezygnacja i smutek, więc postanowiłam trochę sobie dogodzić i na śniadanie kupiłam mleczną bułkę, którą pożarłam z masłem i z miodem. Smak dzieciństwa. Co bym teraz nie jadła i tak będę chudła.Teraz dobra kawa i zabieram się za sprzątanie. platek rozy, Hej Kochana! Tak se u mnie, działam na automat, ale przynajmniej lękowej telepawy nie mam. Buziaki! takie tam, Ja mam plan niezwykle twórczy i ekscytujący - posprzątać chałupę. A Ty co będziesz porabiał? Carica Milica, Już niedługo będziesz w domku! Mirunia - Kochana poszłaś do tego lekarza?

acherontia-styx, No to już plusy są! Ḍryāgan, Nie liczyłabym na zejście przez jelitówkę... Będą lepsze chwile, zobaczysz.

takie tam, No cóż, ostatecznie mogę Cię wrzucić na listę z dzisiejszego dnia pod hasłem - "Takie tam - sam nie wie."

Ḍryāgan, Kurczę też może być wirus. Kurujesz się jakoś domowo ? Trzymaj się, już wkrótce weekend.

acherontia-styx, Myślałam właśnie o Tobie, czy Cię wypuścili. I jak oceniasz, coś Ci to dało, oprócz niezapomnianych wrażeń pobytowych ?

Ḍryāgan, Oj tam zaraz wyrzucą...Bierzesz ten nowy lek? To od niego?

takie tam, Hej, a kto tu się leni i nie chce mu się czytać postów z całego dnia? Pokrótce - Mirunia chorutka, Plateczkowa z migreną, Carica śpiąca, Placek jak młody Bóg, Stracona przewiana, Cyklopka zajęta, Purpurowy w dołku, reszta nie ujawniła nastroju. Czekamy na świeżą relację od Dryagana.

Też wróciłam z całą głową. Tuptałam powolutku, ale grunt, że wyszłam. Jestem już w szlafroku wymyta, piję herbatkę z miodem. Jakąś tajemniczą, wygrzebałam w puszce, o dziwo nieopisaną przeze mnie. Z jakimiś płatkami i skórką pomarańczową. Ale dobra. Chciałam schudnąć 3 kilo, c'nie? No. To przez te ostatnie sensacje mam już 2 z głowy... Nie mam jak poczytać, bo słabo dziś widzę, a do farbek nie mam siły ( maluję na stojąco). Zostaje gupi telewizor. No i forum, jak coś popiszecie... Stracona100, Ha , co za udana wyprawa! Ḍryāgan, Hej, jak się czujesz? Chodzisz do roboty? platek rozy, Platuś jutro się zregenerujemy mam nadzieję. Może to ciśnienie się uspokoi?

Właśnie pożeram kanapkę z chleba orkiszowego z marmoladą. Wiadomo gdzie mam w takim stanie dietę... Niewiele dziś jadłam. Zaraz wyjdę z psem, żeby nie zakisnąć w tym lęku przed wychodzeniem z domu. Biorę jak Cyklopka pod uwagę możliwość, że wrócę bez głowy... cyklopka, Bardzo jestem ciekawa Twojej laleczki, fota konieczna. na_leśnik, To już na walizkach w sumie jesteś. Proszę jaki obywatel świata!

na_leśnik, Raduje mnie to okrutnie. Kiedy wyjeżdżasz na arbeit?

mirunia, Ojejej... No ale tak to wirusidła rozkładają... Jak będziesz miała znów taką wysoką temperaturę, dobrze byłoby się pokazać przed weekendem, no i wziąć zwolnienie, żeby urlopu nie marnować... Ja mam dobrze, bo mam rodzinnego zaraz obok, więc nawet w strasznym stanie mogę się dowlec. Weź najwyżej taksówkę. Strasznie jestem licha Kochana, ale walczę.

na_leśnik, Ja bym tam Caricę adoptowała... No to akumulatorki podładowane!

Carica Milica, "Ach śpij kochanie, jeśli gwiazdkę z nieba chcesz, dostaniesz..." na_leśnik, Jak bydgoskie spotkanko?

b]cyklopka[/b], mirunia, platek rozy, Dzięki za tulasy, dobra energia dotarła do mnie... Dowlokłam się do pracy, szef mnie raffaello nafutrował, bo słabo wyglądałam i zabrałam się za robotę. Mam nadzieję, że nigdzie się nie walnęłam w papierzyskach. Zrobiłam obiad, zostawiłam wołowinkę na jutro ( nagotowałam na dwa dni), żeby mieć luźniejszy dzień. Musiałam postać przy kuchni, coś porobić... Pogoda jest koszmarna. mirunia, Ściskam Kochana, lada chwila poczujesz się lepiej. Do lekarza się wybierasz tak na osłuchanie? Jak się czujesz na wieczór? platek rozy, Tak myślę Słońce, że to pogoda nas rozwala. Niedobry jest ten rok pod tym względem. Oj to mnie rozumiesz dobrze, bo ja też bojam się wyjść z domu, że rypnę na beton. Fajne spodnie! Jak głowa? Aluś, Bardzo to smutne, normalsowi byłoby ciężko. Trzymaj się tam jakoś... sebo001, Nie gniję na zwolnieniu tylko dlatego, że praca mobilizuje mnie do postawienia się do pionu i wyjścia z domu. Inaczej byłoby już ze mną marnie.

Dzień dobry! Muszę się trochę poskarżyć. Dzisiaj rano wstałam z łóżka i mnie tak bujnęło, że się przewróciłam. Dzięki Bogu byłam blisko łóżka i w nic nie walnęłam, ale się strasznie przestraszyłam. Potem mdłości, ech ... Pierwszy raz w życiu coś takiego mi się zdarzyło.Teraz jestem tak zalękniona, że nie mogę się uspokoić. Bo co innego zwykłe zawroty, po prostu trzeba uważać, a co innego rzucanie o glebę. Mam trudny dzień dziś w pracy, muszę się skoncentrować, nie wiem, jak to będzie. Powtarzam sobie, jak mantrę - dasz radę, dasz radę... Na pewno pogoda się dokłada. Jest paskudnie - wilgotno , wietrzysko, 8 stopni. No i żeby się nie rozpłakać... Mam nadzieję, że u Was wszystko dobrze i przyjemnie Wam dzień minie.