
Follow_
Użytkownik-
Postów
1 746 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez Follow_
-
To po co ten temat? Chyba po to aby przekonać się, że mamy prawo do dupy i nieodpowiedzialnych właścicieli psów To nie jest kwestia pozwolenia czy prawa do tego by być nieodpowiedzialnym właścicielem... Są ludzie, którzy są debilami i bez względu na to ile się będzie do nich mówić zachowają się nieodpowiedzialnie i nie będą umieli odpowiednio zadbać o zwierzę. Zwierzę będzie miało zjechaną psychikę i może zrobić krzywdę drugiemu człowiekowi... I to o czym mówi Jedotik to kwestia świadomości z kim mamy do czynienia - ze zwierzęciem. Może się ono różnie zachować i trzeba być tego świadomym. Niechaj pierwszy rzuci kamień ten kto jest bez grzechu i nigdy nie puścił psa wolno bez kagańca.... w lesie lub w parku...
-
Czyli jesteś za uśpieniem agresywnego psa?
-
a co oznacza "leci" na Ciebie? Ma ochotę na seks z Tobą czy bliższą relację?
-
skąd takie założenie? Mnie by to nie odstraszyło, właściciel MUSI ponieść karę prędzej czy później. Socjalizacja, to zależy z jakim przypadkiem mamy do czynienia, co jest źródłem agresji. Czy to zaniedbania w szkoleniu, czy wrodzona bojaźliwość psa Na podstawie faktów i procesu, który trwa już 7 lat :) I wciąż nie padł wyrok... A jeśli socjalizacja bez względu na źródło, nic nie daje?
-
sprawy takie ciągną się latami, są kosztożerne i bezsensowne bo nic z nich nie wynika a jak socjalizacja nie pomoże?
-
1. tak 2. tak 3. tak
-
Chcę by znowu było wczoraj i sobota rano...
-
"JĘCZARNIA"-czyli muszę się komuś wyżalić!
Follow_ odpowiedział(a) na magdasz temat w Depresja i CHAD
Współczuję Rafciu... -
kurde szkoda kiedyś powiedziałabym, że sierść to nie problem.. ale spędziłam tydzień z prawdziwym sierściuchem (opiekowałam się czyimś kotem) i myślałam że oszaleję od tych kłaków... miałam kota, który myślałam że gubił dużo sierści ale ten wzniósł to na zupełnie nowy poziom.. marzę o tym by wziąć kolejnego kota na stałe ale nie mogę się pozbierać po tym poprzednim... żaden mi go nie zastąpi
-
na jakiej podstawie taki wniosek??
-
Chciałabym z kimś porozmawiać... usiąść obok siebie na kanapie z kubkiem herbaty i porozmawiać o wszystkim i o niczym... posłuchać głosu drugiego człowieka i jego opowieści... powspominać i pomarzyć... w zamian za to jest puste mieszkanie... i cisza
-
znależć behawiorystę z prawdziwego zdarzenia, a ze sobą do psychologa porada z dupy taka...
-
Kieruję do ludzi z tego wątku...
-
Nie odpowiedziałaś na moje pytania Wzięłabyś takiego psa, który dotkliwie pogryzł człowieka do siebie do domu? ... Sytuacja była zgłaszana, były mandaty i były bezowocne interwencje... i nic to nie dało... na spacerze po lesie czy parku widzę, że ludzie dalej spuszczają psy ze smyczy bez kagańców to też totalny brak wyobraźni bo pies zagraża zwierzętom leśnym koleżanka, która ma w domu 7 psów (wszystkie ze schroniska, umieszczone w kawalerce, każde ma swoje miejsce na kanapie) poszła z nimi wszystkimi na spacer i spuściła je ze smyczy, zaatakowały konia, na którym przejeżdżali ludzie... na facebooku robiła ogromny lament nad tym, że Ci ludzie ją pozwali do sądu - bo co ona winna, że pies poszedł za instynktem? i kolejna sytuacja...ktoś mi znany miał psa. Od początku z nim było coś nie tak. Był bardzo agresywny. Pies podwórkowy, nie na łańcuchu, ze swoim kojcem. Zamordował właścicielom wszystkie koty, atakował ptaki i obcych ludzi, którzy odwiedzali tę rodzinę. Zupełnie sobie z nim nie radzili mimo, że bardzo się starali. Rozmawiali z behawiorystą, próbowali chodzić na szkolenia ale pies nawet nie dał rady w takim szkoleniu uczestniczyć. Z czasem zaczęły się pojawiać wnuki i cała rodzina była sterroryzowana przez 1 psa. Próbowali poradzić się w schronisku i ich tam wyśmiano. Chcieli oddać psa do schroniska też nie wolno. I co w takiej sytuacji ma ta rodzina zrobić?
-
"JĘCZARNIA"-czyli muszę się komuś wyżalić!
Follow_ odpowiedział(a) na magdasz temat w Depresja i CHAD
Byłam i w takim miejscu w swoim życiu, że nie widziałam sensu by wstawać, by jeść, by żyć. W sumie nawet 3 tygodnie temu wszystko znowu straciło sens ale na krótko bo znowu zaczęłam o siebie walczyć... jebana depresja ;/ nie porównuję się z nikim... jęczę bo wszystko co robię przychodzi mi z ogromnym trudem...ale robię to i staram się ze wszystkich sił nie wracać do momentu, kiedy nie było po co wstawać. -
Ojciec. Proszę o sugestie.
Follow_ odpowiedział(a) na bylejaki temat w Problemy w związkach i w rodzinie
Wiesz co... mieszkałam całe lata w takim burdelu - kłótnie, alkoholizm, znęcanie się, bicie etc. I jedyne co pomaga to odejście z tego burdelu. Jeśli Twoja matka tego nie chce to JEJ wybór - jest dorosła. Możesz jej jedynie pokazać jak można żyć inaczej i dzięki temu będzie chciała coś zmienić. MOPS, POLICJA i inne instytucje nie są odpowiedzialne za to by pomagać tym, którzy tego nie chcą. Do pomocy trzeba spełniać odpowiednie warunki. To wy decydujecie się z nim mieszkać i tkwić w tym co Wam serwuje. Prawnie nie można pozbawić kogoś dostępu do jego własności więc te instytucje nie mają możliwości działania. Po śmierci mojej Mamy byłam długo w rozterce czy wyprowadzić sie w z domu i zostawić go w rękach mojego zapijaczonego ojca. I nie podjęłam w życiu lepszej decyzji niż ta. Mimo, że jest trudniej finansowo, samotność dokucza... jest to dużo lepsze od lęku przed pijanym człowiekiem. Miałam wyrzuty sumienia, że zostawiam siostrę ale ją to spięło do walki o siebie i też już z nim nie mieszka. Rzeczy materialne nie mają wielkiego znaczenia jeśli Twoje życie psychiczne jest marnej jakości. Brak podstawowej potrzeby jaką jest bezpieczeństwo uniemożliwia normalne życie. Jesteś młodym człowiekiem i masz szanse na normalne życie. Nawet jeśli Twoi rodzice takiego życia nie chcą. -
"JĘCZARNIA"-czyli muszę się komuś wyżalić!
Follow_ odpowiedział(a) na magdasz temat w Depresja i CHAD
Nie mogę zebrać się do pracy...wizja przyszłego tygodnia rozwala mnie na łopatki... -
Brak wyobraźni u ludzi przejawia się w wielu aspektach naszego życia. Tylko czemu to ma zakończyć dyskusję na ten temat? Czy to w ogóle coś zmienia? "To nie wina psa!" Jak kogoś pies zagryzł to wina człowieka...ale to, że ktoś jest ranny lub poniósł śmierć to zamyka temat i nie ma winnych? Jak zabije się psa albo skrzywdzi żąda się kar. A co w momencie jak pies zabije/skrzywdzi? Mnie pogryzły psy kilka razy w życiu... Nie widziałam/nie widzę w tym żadnej swojej winy. I patrząc na lata kiedy bałam się wracać do domu z autobusu myślę, że to była wina głównie właścicieli psów - którzy umożliwili im (nawet przez lata) takie zachowanie. Na moim osiedlu była od lat taka zasada - na noc spuszcza się psa z łańcucha i otwiera mu się drzwi od bramy (jeśli po działce biega wolno) i hulaj dusza piekła nie ma. Wracanie wieczorami do domu z autobusu z pracy czy z imprezy wymagało ciągłej gotowości - noża, jakiegoś kija czy innego odpychacza. Brzmi śmiesznie i obsesyjnie ale na 99 razy nic się nie działo ale na ten 1 raz lepiej być zawsze gotowym. Do dzisiaj jak idę obok obcego psa bez smyczy czy kagańca spodziewam się wszystkiego. I moje pytania: Kiedyś wracając z przystanku zaatakowała mnie grupa psów z okolicznych działek. Jedna suka miała cieczkę i samce z okolicy zbiegły się w jedno miejsce. Czy to, że psy miały możliwość ucieczki z działki było powodem, że zaatakowały? Czy to, że są zwierzętami i zareagowały jak zwierzęta? Czyja była to wina? Właściciela/psów czy moja? Gdyby to zaatakowano Twoje dziecko/bliską osobę... to co byś powiedział/a? Dlaczego postronni ludzie mają ponosić odpowiedzialność braku wyobraźni właścicieli, którzy nie umieją sobie wyobrazić tego, że ich kochany przyjaciel/członek rodziny, jest po prostu zwierzęciem kierowanym instynktem? Który przy odpowiednich okolicznościach będzie się nim kierował i skrzywdzi człowieka? Dlaczego inni właściciele psów mają cierpieć jak inny pies atakuje jego pupila bo inny nie zabezpieczył odpowiednio swojego psa? Co powiesz własnemu dziecku kiedy będzie oszpecone przez psa, który je pogryzł? "To wina człowieka" no spoko... ale czy to mu wynagrodzi cokolwiek? I kto z Was wziąłby do domu pieska, który dotkliwie pogryzł człowieka? I mówienie "mój Azor nigdy by tego nie zrobił" nie jest żadnym tłumaczeniem. Bo nie wiadomo co siedzi w głowie Azora. ps. nie jestem wrogiem zwierząt, miałam w domu i psy i koty i chomiki i świnki morskie. Kochałam je i dbałam o nie najlepiej jak umiałam.
-
szuka się rozwiązań, zmienia się, wychodzi się do ludzi ale samotność wciąż jest..
-
Steviear, w jakim szpitalu?? .... Zarobienie w 2 h 400 zł Pierwszy raz tak łatwo zarobiłam kasę i to jeszcze na swojej ulubionej postaci książkowej
-
Może to być też związane z problemami wyniesionymi z domu alkoholowego... "Maskotka (nazywana również klaunem lub dzieckiem rozbrajającym) to dziecko żartem, „humorem” rozładowujące napięcia rodzinne. Maskotka odwraca uwagę od rodzinnego problemu i skupia ją na sobie, żartując, przymilając się lub błaznując. Maskotki starają się, aby nastrój był bardziej optymistyczny, a wszyscy — mniej nieszczęśliwi. Dramat osoby pełniącej rolę maskotki polega na tym, że nikt nie traktuje jej poważnie, a ona sama zatraca granicę między radością a smutkiem, między przyjemnością dawania a bólem. Pełnienie roli maskotki utrudnia nawiązanie poważnych, głębszych związków."
-
"JĘCZARNIA"-czyli muszę się komuś wyżalić!
Follow_ odpowiedział(a) na magdasz temat w Depresja i CHAD
Dzisiaj dotarłam do kolejnej granicy w swojej beznadziejności... -
a ty nie możesz się odezwać do przyjaciół?
-
"JĘCZARNIA"-czyli muszę się komuś wyżalić!
Follow_ odpowiedział(a) na magdasz temat w Depresja i CHAD
męczą mnie myśli i nie dają pracować... -
a gdzie sprawdzić czy facet jest attention dick?