Skocz do zawartości
Nerwica.com

sorensen

Użytkownik
  • Postów

    271
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez sorensen

  1. To też może być przyczyna, ale częściej to chyba zwyczajny brak zainteresowania. Czyli trafia się wyłącznie na osoby dla który jest się "nie w typie". W każdym bądź razie ja tak mam. A próbowałem też randek internetowych i było jeszcze gorzej.....więc za bardzo takich kobiet które byłyby zainteresowane znajomością nie znalazłem.
  2. No niestety, tak to działa No ale, jak widać, jest nas więcej - masz w czym wybierać ;p Ooo na pewno;) Ciekawe tylko dlaczego ja jeszcze żadnej takiej nie miałem okazji poznać:)
  3. A pomyśleć że ja jestem nieśmiałym wychudzonym informatykiem Niestety ten typ nie cieszy się (co oczywiście zrozumiałe) zainteresowaniem pań. Ja w każdym bądź razie jak dotąd na taką nie trafiłem a młodzieniaszkiem już nie jestem. Najgorsze jest jednak to, że nawet gdyby jakimś cudem takowa panna się znalazła.....to przecież, o zgrozo, też musi mi się spodobać:)
  4. Tego przecież nie wiem:) To jest tylko hipoteza, próbuję sobie to wszystko jakoś wyjaśnić. A na terapii czy wizycie u specjalisty nie było to omawiane? Oczywiście że tak, relacje z ludźmi to zawsze był główny wątek. Niestety tak wyszło że do zbyt odkrywczych wniosków nie udało się dojśc, ani tym bardziej jakichś postępów zrobić
  5. Tego przecież nie wiem:) To jest tylko hipoteza, próbuję sobie to wszystko jakoś wyjaśnić. Ja w dzieciństwie trochę pod kloszem żyłem. Przynajmniej takie mam wrażenie. W każdym bądź razie jak przychodziły np. wakacje to spędzałem 2 (albo potem na studiach 3) miesiące wyłącznie własnym towarzystwie (plus najbliższa rodzina, w dzieciństwie jeszcze kuzyn) Kompetencje społeczne natomiast, to jest coś co nabiera się przez długie lata. Trudno mi teraz nadrobić powiedzmy okres młodzieńczy kiedy w moim życiu nie było kompletnie żadnych znajomych a czas spędzałem tylko sam ze sobą. Może coś tam się da wytrenować, ale samemu........może być ciężko.
  6. Jak widzisz można:) Jest taka możliwość że np. popełniamy jakiś błąd (błędy) nie zdając sobie z tego sprawy bo nie mamy jakichś tam kompetencji społecznych które naturalnie nabywa się w dzieciństwie czy młodym wieku, ogólnie przez długie lata. I możemy te błędy popełniać cały czas nie mając o tym pojęcia. Oczywiście to tylko jakaś tam hipoteza, być może nietrafna i zapewne będącą tylko jedną z wielu potencjalnych przyczyn.
  7. I tu jest problem. Bo ja nigdy nie miałem tego stanu normalności więc nie umiem go sobie nawet wyobrazić. Nie wiem co to znaczy, jest to dla mnie strasznie mgliste. Wiem że trudno w to uwierzyć ale nie mam. Prawda jest taka że nigdy nie miałem. A trudno za takie osoby uznać kolegów z pracy.
  8. Myślę że to ja bym był bardziej przestraszony:D Ale co a takim razie można zrobić? W jaki sposób poznać? Bo u mnie takie standardowe sposoby odpadają (np. przez znajomych czy coś w tym typie) a nie mam naturalnej umiejętności (i łatwości) nawiązywania kontaktów -- Wt wrz 27, 2011 7:07 pm -- Najgorzej jak po kilku latach terapii uświadamiasz sobie że jesteś w tym samym punkcie.
  9. Sama widzisz że takie okoliczności dotyczą tylko kobiet. Mnie nikt nie zaczepi:) Ja nie potrafię zaczepiać obcych kobiet. Pisałem to już zresztą. To akurat jest zdecydowanie za trudne. Niektórzy mają taką zdolność, przychodzi im to łatwo i zupełnie naturalnie. Inni nie są w stanie, choćby nie wiem co.
  10. Nie oczekuję cudów. Wiem tylko że nie umiem (i nigdy nie umiałem) poznawać ludzi. W szczególności kobiet. I nie potrafię nic z tym zrobić. Nie sądzisz przecież że zacznę zaczepiać obce kobiety w sklepie albo kinie (tutaj to by było nawet ryzykowne bo jakieś 90% dziewczyn przychodzi z facetami)
  11. Hmmm mam wrażenie że chyba niektórzy mylą pojęcia. Pasje to coś zdecydowanie więcej niż zainteresowania czy hobby. Ja np. bardzo lubię książki sf, fotografować albo coś dłubać na kompie. Ale to nie są pasję, to zwyczajne zainteresowania. Pasji nigdy nie znalazłem. Zresztą wydaje mi się że do pasji trzeba pewnie mieć w sobie jakieś predyspozycje, czy powołanie. Trudno żebym pasjonował się grą na gitarze skoro kompletnie nie mam słuchu, trudno żeby moją pasją było rysowanie skoro kompletnie nie mam talentu. Wreszcie nie widzę możliwości by moją pasją stały się szachy skoro przegrywam z komputerem na najniższym poziomie trudności Wydaje mi się że człowiek przeciętnie inteligentny, pozbawiony uzdolnień bądź talentów będzie miał problem ze znalezieniem sobie prawdziwej pasji. -- Pn wrz 26, 2011 4:13 pm -- Dla mnie zwykły spacer jest...zwykłym spacerem,który nie stał się nigdy zalążkiem niczego fajnego jeżeli chodzi o kontakty... Też mi się tak wydaje. Ja kiedyś dużo spacerowałem z psem ale nie zauważyłem by coś z tego wynikło. Raz mnie tylko jakiś facet zaczepił z pytaniem co to za rasa. Spacer to spacer, tak samo jak pójście do sklepu po jogurt, wizyta u fryzjera albo wyprawa do kina.
  12. Co niesłychane? A ja nie miałem. Nie jestem jednostką wybitną, tylko bardzo przeciętna, ale raczej nie poniżej owej przeciętnej (pomijając wygląd). Może chodzi o to że w miarę atrakcyjnych facetów jest mnóstwo, więc ja jestem gdzieś na końcu. No i nie posiadam umiejętności nawiązywania relacji z kobietami. Niestety to nie jest wrodzone. Ahh i oczywiście jeszcze kwestia tego że w otoczeniu za bardzo kobiet nie ma (np. w pracy sami faceci). Dlatego próbowałem wspomnianych portali randkowych A chętnie bym poszedł. Tutaj niestety trochę mnie zarobki ograniczają (lub miejsce zamieszkania) I przyznam szczerze że trochę bym się bał poświęcić ze dwie pensje na coś co tak naprawdę jest wielką niewiadomą. Korzystałeś z czegoś takiego?
  13. Nie mam problemów z cerą, a fryzjerkę mam dobrą :) Sport uprawiam regularnie ale na siłownię już czasu nie mam (praca i dojazdy to uniemożliwiają, chyba że chodziłbym raz w tygodniu) Dyskoteki i kluby odpadają definitywnie. Raz w życiu poszedłem do takiego sam i czułem się jak ufoludek. Drugi raz tego nie zrobię. Pewnie z kimś doświadczonym bym poszedł ale samemu nie ma mowy. Zresztą to nie mój styl, nigdy w życiu nie imprezowałem. Nie odrzucam Twoich pomysłów, ale myślę że nie każdy się nadaje do wszystkiego:) Korzystałem za to z portali randkowych (matrymonialnych też ).......jakoś niedawno minęły 3 latka od kiedy na pewnym bardzo popularnym się zarejestrowałem. Jak pewnie się domyślasz panny nie raczyły mi w ogóle odpisywać. Niezbyt pozytywnie to wpłynęło na tzw. samoocenę. Oczywiście możliwe że popełniałem jakieś błędy, ale.......jeśli tak to skąd miałem wiedzieć jakie? Może po prostu moja fizyczność była dla nich nie do zaakceptowania.
  14. A co koleś ma zrobić? Podbiegać do każdej dziewczyny na ulicy? Sam mam podobny problem i za cholerę nie wiem co z tym zrobić. Owe symboliczne ruszenie się sprzed kompa skutkuje tylko pytaniem "No dobra ale co dalej?"
  15. To jest dobre:D Tylko że czasem facet daje sobie spokój z takimi co wiecznie udają niedostępne;) Nooo ja też nie wiem. Dlatego tkwię od lat w martwym punkcie. -- N wrz 25, 2011 11:13 am -- Właściwie cały czas wybierają takich , choć niekoniecznie na stałych partnerów;)
  16. Zmierzamy powoli w stronę banalnych stwierdzeń o tym że najlepiej być przystojnym, mieć dobry zawód, posiadać umiejętność nawiązywania relacji z kobietami i tak dalej:) To tak jak by stwierdzić że mając wysokie IQ łatwiej będzie dostać się do mensy;) Może zastanówmy się co zrobić jeśli takich zalet czy cech się nie posiada co?:)
  17. Nie przeszkadza im to jednak w żadnym stopniu by wyglądać zdecydowanie lepiej ode mnie. Cóż, ja nie mam prawie w ogóle doświadczenia z kobietami ale mam za to już trochę lat na karku. Te dwa czynniki plus nieatrakcyjny wygląd dają fatalną kombinację, To prawda akurat. Niestety wynika z niej problem dużej konkurencji która jest zwyczajnie lepsza. I nie jest tu już istotne czy to dlatego że lepiej wygląda, czy zna zasady wspomnianych gierek czy ma doświadczenie albo cokolwiek innego. Miły i opiekuńczy się przydaje do wychowywania dzieci.....zwłaszcza cudzych;)
  18. Zer000, z jednej strony trochę dramatyzujesz bo jesteś bardzo młody i wiele może się zmienić, ale z drugiej..............może się nic nie zmienić i nagle będziesz samotnym 30latkiem. A uwierz mi to dość paskudne uczucie. Na pewno powinieneś coś ze sobą zrobić a mianowicie skorzystać z fachowej pomocy. Lekarz i psychoterapia. Niestety nie mogę Ci obiecać że to pomoże bo niestety to nie zawsze działa. Ale musisz chociaż spróbować.
  19. Korzystałem i korzystam. Niestety nie pomagają Ja mam motywację przede wszystkim wtedy gdy widzę efekty. Wiadomo że nie ma ich przeważnie od razu, ale z czasem coś się powinno zmieniać. Natomiast jeśli mój wysiłek idzie na marne to motywacja mi się wyczerpuje -- So wrz 17, 2011 1:33 pm -- Nieprawda. Są ludzie mniej i bardziej udani. Niektórych matka natura obdarzyła ponadprzeciętną inteligencją, inni są co najwyżej przeciętni. Niektórzy mają uzdolnienia w tej czy innej dziedzinie, inni nie posiadają żadnych. I niestety braki czasem wychodzą i utrudniają życie. Ja np. chciałem zdobyć przyzwoite techniczne wykształcenie, ale główka niestety okazała się za mało pojemna i efektywna. Inni nie mieli z tym problemu (rzecz jasna nie wszyscy, chodzi mi tylko o podkreślenie różnic).
  20. Tak, tylko gdzie znaleźć motywację jeśli nie ma osiągnięć, rezultatów (zwłaszcza w kontaktach międzyludzkich)? Ja ciągle próbuję, właśnie żeby potem nie żałować że nie spróbowałem. Szkoda tylko że niewiele z tego wynika.
  21. Nie do końca się rozumiemy:) To nie była prosta ocena osiągnięć typu - mam dobrze płatną pracę, własny dom, dobry samochód i atrakcyjną żonę to znaczy że sporo osiągnąłem, a jeśli tego nie mam to znaczy że jestem zerem:) Ja patrzyłem na siebie nieco szerzej, biorąc pod uwagę to jak sobie radziłem w życiu. Przykładowo - trudno mnie uznać za osobę inteligentną czy zdolną skoro słabiutko sobie radziłem w szkole (w dodatku niezbyt dobrej) Albo zastanawiałem się nad tym co mnie wyróżnia, czy mam jakieś uzdolnienia. No i niestety nie mam żadnych. Więc sądzę że moja ocena jest dość trafna, a na pewno nie jest mocno zaniżona. I jestem zdania że samo chcenie, próbowanie oraz wysiłek to zdecydowanie za mało. Bo trzeba mieć w sobie coś więcej, jakieś zdolności, możliwości które sprawiają że nasz wysiłek nie pójdzie na marne i przyniesie efekty. Ja cały czas próbuję tego czy owego, ale dostrzegam też że moje ograniczenia czasem bardzo mocno utrudniają realizację celów.
  22. Ja dostrzegam, ale to jest trochę za mało. Zwłaszcza jeśli chodzi o kobietę. -- So wrz 17, 2011 9:30 am -- Dla środowiska jestem zwyczajnym, niczym się nie wyróżniającym (poza nieatrakcyjnym wyglądem) osobnikiem jakich wielu. Dla płci przeciwnej natomiast jestem przezroczysty. Ja oceniam siebie przez pryzmat życiowych doświadczeń, osiągnięć, porażek, sukcesów i tak dalej. Wydaje mi się że jest to dość obiektywne.
  23. Nie zgodzę się z tym. Ja mam obraz siebie który jest w pełni adekwatny do rzeczywistości. Mam uważać siebie za kogoś nadzwyczajnego skoro jestem strasznym przeciętniakiem bez jakiejkolwiek pozytywnej rzeczy która by mnie wyróżniała? I do tego paskudnym fizycznie. To by było zwykłe oszukiwanie samego siebie a ja tak nie potrafię. Oczywiście że każdy ma coś do zaoferowania, ale nie zawsze są to rzeczy wartościowe albo wyróżniające daną osobę.
  24. Niestety ale chyba nie przesadzam. Próbowałem, np. ćwiczyłem i to dość intensywnie (piszę w czasie przeszłym bo teraz ze względu na pracę nie dałbym rady). A o pierdołach typu fryzura (zmieniana wielokrotnie) ,soczewki kontaktowe czy przyzwoite ciuchy to nawet nie chce mi się pisać. Gęby niestety nie zmienię, a za ładna to nie jest. Smutne bardziej jest jednak to, że nie mam za bardzo czym się wykazać i jakoś zrekompensować sobie braki wizualne innymi cechami.
  25. Kobiety zniechęca niezbyt męski, nieatrakcyjny wygląd. I to wszystko. Jak zdarzało mi się uśmiechnąć to było wielkie zdziwienie. -- Pt wrz 16, 2011 8:45 pm -- Samoocena wpływa na to jak mówimy, co mówimy jak się zachowujemy, czy jesteśmy pewnie siebie. Jeśli jest skopana to wszystko kuleje. Gdy na każdy ten czynnik odpowiedź brzmi na nie, to jak chcesz kogokolwiek zainteresować swoją osobą? Bez przesady. To ma wpływ, ale nie zapominajmy o innych czynnikach. Z drugiej strony można mieć samoocenę która tak naprawdę jest trzeźwym spojrzeniem na własną osobę. Bo ludzie są różni, niektórzy bardziej, niektórzy mniej udani.
×