Skocz do zawartości
Nerwica.com

napoleon

Użytkownik
  • Postów

    102
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez napoleon

  1. jest tylko jedno rozwiązanie: szpital psychiatryczny
  2. Bardzo mądry tekst. Polecam wszystkim. http://www.moja-nerwica.republika.pl/czegosieboisz.html
  3. finka ja niedawno byłem na Leonarda. Nie trzeba skierowania no i nie czeka się długo. Polecam doktora Wieczorka który przyjmuje we wtorek!
  4. Prawdopodobnie każdy z nas chce być zdrowy ale czy wiemy czym jest zdrowie? Ja właśnie uświadomiłem sobie że cały czas analizuję swe zachowanie i rozmyślam na temat nerwicy. Przyzwyczaiłem się już do tego stopnia że przestałam sobie zdawać sprawę z tego że takie zachowanie nie jest zbyt normalne. Nerwica stała się dla mnie tematem numerem jeden i właściwie to już zapomniałem jak to jest żyć bez tego ciągłego napięcia i lęków. Może to śmieszne ale podpowiedzcie mi o czym myślą normalni ludzie? Co jest ważne żeby nie skupiać się tym na ciągłym rozmyślaniu?
  5. "Optymizmu można się nauczyć" - zgadzam się że jest świetna :) i nie jest to jakiś naiwny poradnik. marianos_123 cieszę się że Ci pomogła. kolejne pomocne pozycje: "Nasze wewnętrzne konflikty" Karen Horney "Toksyczny wstyd" John Bradshaw wpisujcie swoje propozycje. śmiało :] -- Pn sie 15, 2011 6:52 pm -- www.dda.pl - polecam ciekawe artykuły www.dda.charaktery.eu "Czas uzdrowić swoje życie" Timmen L. Cermak, Jacquez Rutzky "Dorosłe dzieci alkoholików" Janet Woititz "Wsparcie dla dorosłych dzieci alkoholików" Tommy Hellsten
  6. Duże znaczenie odgrywają nasze dialogi wewnętrzne. Bądźmy dla siebie dobrzy i wyrozumiali a dzięki temu lepiej będziemy się czuć wśród innych. Przecież jesteśmy tylko ludźmi. Obejrzyjcie sobie to: http://www.youtube.com/watch?v=x3pM3MdW5X4 http://www.youtube.com/watch?v=Vn8NbQbiNbo&feature=related http://www.youtube.com/watch?v=qXEnJ_EUl3k&feature=related Ciekawi mnie co myślicie na temat tego klienta. Całkiem mądrze prawi.
  7. Duże znaczenie odgrywają nasze dialogi wewnętrzne. Bądźmy dla siebie dobrzy i wyrozumiali a dzięki temu lepiej będziemy się czuć wśród innych. Przecież jesteśmy tylko ludźmi. Obejrzyjcie sobie to: http://www.youtube.com/watch?v=x3pM3MdW5X4 http://www.youtube.com/watch?v=Vn8NbQbiNbo&feature=related http://www.youtube.com/watch?v=qXEnJ_EUl3k&feature=related Ciekawi mnie co myślicie na temat tego klienta. Całkiem mądrze prawi.
  8. "Człowiek napotkawszy przeszkodę, której nie może zniszczyć - zaczyna niszczyć samego siebie" Ryszard Kapuściński
  9. napoleon

    dla niedowiarków.

    ręce opadają... najlepiej wprowadźcie tu cenzurę dla ludzi którzy chcą wyzdrowieć... Ludzie nauczcie się czytać ze zrozumieniem. Gdzie niby nowiesz napisał że jego metoda jest najlepsza i skuteczna na wszelkie choroby? Jest coś takiego jak duma neurotyczna i wydaję mi się że wiele osób na tym forum ma z tym problem. Może przydałoby się trochę dystansu? Przecież w poradniku prof. Żerdzińskiego też jest napisane żeby nie ulegać obsesjom i kompulsjom, więc dziwi mnie że te rady traktowane są jak jakieś herezje i wzbudzają tyle emocji. Może i są na tym forum posty osób które w euforii obwieszczają że w ciągu jednego dnia cudownie wyzdrowieli ale ja w tym co napisał nowiesz akurat tego nie zauważyłem. Zauważyłem tylko agresję i lekceważenie u starych wyjadaczy. Spokojnie. Nie lękajcie się... hehe Przecież nikt was nie zmusza do czytania tych porad i nie wszystko od razu trzeba odbierać jako atak...
  10. napoleon

    dla niedowiarków.

    Ja miałem kilka patentów które starałem się stosować w sytuacjach kryzysowych. Właśnie sobie uświadomiłem, że w ten sposób dolewałem tylko oliwy do ognia, bo właściwie nie wiedziałem czego mam się trzymać. Ciągłe rozmyślania i poszukiwania jakiegoś skutecznego sposobu, sprawiło iż sam dodawałem sobie materiału do przemyśleń, w skutek czego mój lęk był coraz większy. A więc błędne koło, w którym łatwo stracić dystans. nowiesz mądrze prawisz a Twe porady są tym bardziej cenne bo już wypraktykowane. Może kilka osób będzie chciało wyzdrowieć i z nich skorzystać, bo wydaję mi się, że dla wielu choroba nadaje sens życiu i bez niej nie potrafiliby żyć...
  11. napoleon

    dla niedowiarków.

    Od dawna poszukuje różnych sposobów na natrętne myśli i dochodzę do wniosku, że właśnie ich ignorowanie i nie walczenie z nimi jest najskuteczniejszą metodą. nowiesz - dla mnie te rady są niezwykle pomocne i dają nadzieję. dzięki.
  12. fragment z książki "Opanować lęk" Brownyn Fox: http://www.phobiasocialis.fora.pl/poszerz-swoja-wiedze-nt-fobii-spolecznej-oraz-tematow-pokrewnych,89/brak-poczucia-wlasnej-wartosci-wlasnego-ja,2838.html
  13. Świetny dokument. Jest 6 odcinków: http://www.youtube.com/watch?v=bqKMSDCxNu4
  14. Myślę że takie miejsce z polecanymi książkami, artykułami i stronami internetowymi, pomocnymi w powrocie do zdrowia przyda się wielu osobom. Moje propozycje: "Nie bój się bać" Susan Jeffers - Świetna. Dużo ciekawych rad. "Optymizmu można się nauczyć" Martin Seligman "Nerwica a rozwój człowieka" Karen Horney "6 filarów poczucia własnej wartości" Nathaniel Branden "Oswoić Lęk" Judith Bemis, Amr Barrada i jeszcze: http://www.moja-nerwica.republika.pl
  15. trek masz dużo racji. Właśnie dziś uświadomiłem sobie, że należy odróżniać prawdziwe problemy nad którymi jednak nie da się przejść do porządku dziennego... I żadna rozmowa na ich temat nie pomoże. Chyba w takim przypadku nie ma sensu robić sobie prania mózgu u psychologa, przetłumaczać i dostosowywać się do nierozwiązywalnego problemu. Wydaje mi się, że jednak sama świadomość, że robi się wszystko co możliwe aby zmienić swą sytuację też jest bardzo ważna. Mimo różnych porażek... Nie mam jakiegoś oryginalnego patentu na nerwicę - po prostu nie można się poddawać i pozwolić by choroba albo rodzina kierowała naszym życiem. choroba = rodzina, często tak bywa hehe
  16. ok ale chodzi mi o osoby, które chcą być zdrowe zagłębiając się w teoretyczne rozważania na temat choroby, a praktycznie sami sobie szkodzą nie robią nic w kierunku wyleczenia. Przydałoby się zejść na ziemię i przestać ciągłe rozważać, analizować i próbować chałupniczo wyjść z nerwicy. Mam proste rozwiązanie! Trzeba po prostu wybrać się do psychologa...
  17. Czy można się całkowicie wyleczyć czy nie? Nie wiem. Według mnie przede wszystkim trzeba chcieć być zdrowym człowiekiem. Czy się to uda czy nie, zawsze warto starać się walczyć o normalne i godne życie. Dla wielu z nas choroba jest na pierwszym planie i mimo chęci wyleczenia zmienia się w pasję, która nadaje sens naszemu życiu. Znajdźmy jakiś temat który będzie nas motywował do życia i przestańmy ciągle zajmować się chorobą... takie są me rady. Może obejrzyjcie sobie na youtube rozważania Eckhart'a Tolle. Na mnie działają uspokajająco hehe. Polecam! na przykład: http://www.youtube.com/watch?v=UtT5DK9Njbk
  18. polecam: http://www.moja-nerwica.republika.pl jest kilka mądrych rad na głównej stronie. Dobry jest też poradnik prof. Żerdzińskiego. kiedyś calineczka3 tak radziła: "Ja sie pozbylam wiekszosci natretów stosując metode jak ja to nazywam 'nic nie robienia', na przyklad jesli przychodzily natrectwa zeby cos znowu przemyslec setny raz albo zrobic cos to wlasnie tego nie robilam i patrzylam co sie dzieje.........najczesciej nie dzialo sie nic wiec po jakims czasie uswiadomilam sobie ze ja po prostu nie musze tego robic. Kiedys ktos tak fajnie powiedzial:"Psychika ma ta niesamowita wlasciwosc ze kiedy dopuszczasz w niej balagan zaczyna sie robic porzadek'' Sprawdzilam i dziala!!Nie mozna tez oczekiwac cudów, natrety moga minac ale cos co je spowodowalo czyli niskie poczucie wlasnej wartosci albo przykre wspomnienia z dziecinstwa nie znikna, ale jak juz sie pozbedziemy natretów to jakos latwiej bedzie nad tym dalej pracowac.Takze zycze powodzenia bo jestes na dobrej drodze do tego zeby z tego wyjsc:):)" Wydaje mi się, że zamiast ciągle rozmyślać o objawach i koncentrować się na zagrożeniach lepiej znaleźć jakieś zajęcie które sprawia nam radość. Coś co da nam jakąś motywację do życia... Niby każdy z nas chce wyzdrowieć jednak cały czas zajmujemy się tylko jednym - swoją chorobą. Ważne aby być szczerym wobec samego siebie i zaakceptować strach, a w wielu przypadkach także wstyd z powodu choroby. Nie jesteśmy idealni i przyznajmy się że mamy kłopoty ze zdrowiem - to nie jest nic niezwykłego. Każdy ma prawo zachorować. Im bardziej będziemy się oszukiwać że wszystko jest ok tym będzie gorzej. Trzeba przyznać się przed samym sobą że mamy problem ze zdrowiem... Dać sobie prawo do choroby. Według mnie to jest fundament dzięki któremu możemy powoli wracać do zdrowia. Jeśli naprawdę chcemy być zdrowi to według mnie jednak jedynym wyjściem jest wizyta u psychologa. Nie oszukujmy się - to forum nas nie uleczy... ani inne chałupnicze metody... Trzeba dać sobie pomóc - od tego jest przecież psycholog. Pozdrawiam
  19. jak być dobrym człowiekiem? może tu jest odpowiedź: http://zenforest.wordpress.com/2009/06/27/przestan-usilowac-byc-dobrym-cz-i
  20. jak inaczej podejść do nerwicy? ja też choruję i raz jest lepiej a raz gorzej. Są różne sposoby żeby objawy nie były tak uciążliwe jednak zdałem sobie sprawę, że najważniejsze jest poznanie przyczyn, których jesteśmy nieświadomi, chociaż wydaje nam się że wiemy już wszystko na temat swojej choroby. Dlatego tak ciężko samemu wrócić do zdrowia, w związku z czym terapia jest niezbędna. Ja sam zrozumiałem że jedną z przyczyn mego stanu jest brak akceptacji samego siebie co ma związek z moimi toksycznymi rodzicami a to kolejny temat do rozgryzienia. Chociaż niby wiem co jest przyczyną to jednak samemu nie wyjaśnię i nie jestem świadom wielu problemów emocjonalnych do których przyzwyczaiłem się i uznałem za całkowicie normalne. A więc terapia i jeszcze raz terapia, a później według mnie objawy powinny zniknąć bez większego wysiłku i walki, a przynajmniej w o wiele bardziej komfortowej sytuacji gdy poznamy podstawy naszych wewnętrznych konflików. Taką mam nadzieję, dlatego sam muszę się wybrać do specjalisty. Nie wolno się poddawać! bo nasze spojrzenie na świat jest wykrzywione przez CHOROBĘ! i to nie nasza wina że chorujemy i nie jesteśmy przez to gorsi! wielu zdrowych ludzi jest nieszczęśliwych i nie docenia swego dobrego zdrowia. Nam gdy wyleczymy się z nerwicy na pewno będzie łatwiej dostrzegać szczęście na codzień. Pozdrawiam!
  21. Ja też miałem podobne problemy z ojcem. Wyprowadziłem się z domu jednak mimo wszystko dalej czułem się jak śmieć, jakbym nie miał szans na normalne życie. Przed świętami przypadkowo natrafiłem na książkę "TOKSYCZNI RODZICE" Susan Forward. POLECAM!!! dzięki niej wreszcie UWOLNIŁEM się od ojca!! tego nie da się opisać jak zmieniło się moje nastawienie do życia! wreszcie pierwszy raz od kilku lat poczułem się szczęśliwy!! jeszcze mam nerwicę natręctw ale jest coraz lepiej. Dzięki tej książce wreszcie wyrzuciłem z siebie cały gniew i tłumione emocje. Przestałem się miotać i uwierzyłem w siebie! Polecam jeszcze "100 sekretów ludzi szczęśliwych" David Niven. Przeczytajcie koniecznie te dwie książki! Naprawdę warto! Powodzenia!
  22. dzięki że to napisałaś! właśnie takich porad szukam :) Pozdrawiam!
  23. znalazłem takie porady na forum o nerwicy natręctw na www.gazeta.pl: im bardziej się boisz o czymś myśleć tym bardziej te myśli się nasuwają(co nie znaczy żeby specjalnie myśleć o tym czego się boimy). Umysł jest jak złośliwa małpa, ciągle skacze to tu to tam. Dlatego należy nauczyć się go kontrolować. Oczywiście nie przez próby wyrzucania na siłę niechcianych myśli albo tworzenia na ich podstawie nowych myśli(to będą kompulsje, będziesz to robiła w kółko, a niechciane myśli nie ustapią). Należy stać się biernym obserwatorem strumienia umysłu. Nie oceniaj, nie kojarz z niczym tych myśli, nie chwytaj się ich, nie próbuj ich usunąć ani zatrzymać, jeśli się pojawią będziesz ich świadoma ale nie zwracaj na nie uwagi, a one w końcu same się rozpłyną. Tematyka tych myśli może sie zmieniać, ale ty będzież już wiedziała jaka jest zdrowa postawa. Acha i naucz się medytacji, technika cichego świadka. Wkleję tu co napisałem komuś wcześniej. "Technika cichego świadka": w medytacji tej nie reagujesz na żadne myśli obrazy czy słowa pojawiające się w umyśle. Robisz krok do tyłu i jesteś tylko świadkiem czynności swojego umysłu. Nie oceniasz tego co jest w umyśle ani dobrze ani źle, niczego się nie chwytasz, do niczego nie przyklejasz. Masz być jak kamień w rzece, dookoła którego przepływa potok myśli, ale kamień jest nie poruszony. Usiądź po turecku z wyprostowanymi plecami(może być na leżąco lub w jakiejś innej pozycji) i medytuj. Jeśli będziesz wytrwała, stopniowo osiągniesz dystans do umysłu, pojawi się koncentracja a tym samym większy spokój i zrozumiesz że nie musisz podążać za umysłem. Umysł z natury jest niespokojny, jest niczym małpa, skacze raz tu raz tam. Dlatego należy nauczyć się mieć do niego dystans. Jeśli się z nim nie szarpiesz on traci kontrolę nad Tobą i się uspokaja. kolejny post: Wiem jak dziwaczne myśli mogą pojawiać się w umyśle, kombinacji nie ma końca. Ogromna rzesza ludzi miewa takie niechciane ochydne dziwaczne myśli ale jeśli jakaś osoba nie przykleja się do nich, po prostu zauważyła ją ale zostawia ją w spokoju, ona znika. Im bardziej nie jest brana pod uwagę tym szybciej znika. Więc przede wszystkim, nie jesteś tymi myślami, nie analizuj ich, nie próbuj ich na siłę wyrzucać, nie przywołuj ich by się z nimi rozprawić, nie próbuj ich zmieniać. Jeśli się pojawią pozwól im być ale nie zwracaj na nie uwagi, wtedy one będą znikać. Tak właśnie wygląda mądra postawa względem umysłu. Ja zanim zastosowałem te instrukcje też się nieźle nacierpiałem, ale wraz z wprowadzeniem ich w życie poradziłem sobie z tym problemem. Spokojnie. Tak naprawdę twój problem pojawił się wtedy gdy ze strachu(zresztą jak większość w tym i ja) przyjełaś złą postawę względem tych myśli. I nawet jak już znikną twoje natręctwa, to nieraz może pojawić się niechciana myśl lub uczucie jak u innych ludzi ale ty już się do tego nie przykleisz. Pozdrawiam. autor: 108108atma
  24. też mam problem z myciem. możecie mi powiedzieć kiedy mogę uznać że moje ręce są czyste? skąd można mieć pewność? Przecież nie każdy brud jest widoczny. boję się że mogę zabrudzić rzeczy na których najbardziej mi zależy i że je stracę bo będę się ich brzydził. a może rzeczywiście moje otoczenie jest brudne i muszę bardzo uważać. może nie jest to tylko wytwór mojej wyobraźni. skąd mam mieć pewność? ps. znalazłem ciekawy poradnik: http://www.forum.nerwica.com/viewtopic.php?t=10398 dowiedziałem się z niego że mam taką oto obsesję: "obsesyjne poczucie błędu, czyli natarczywe myśli, które napierają w chwilach relaksu, dręcząc Cię mylnymi sugestiami pomyłek, błędów i uchybień, niezależnie od tego, co akurat robiłeś wcześniej. To stałe poczucie omyłki, rodzi trudności w podejmowaniu dalszych działań i wpływa na negatywną samoocenę. Niełatwo, zatem podjąć właściwą decyzję i zyskać ulgę". ale mimo wszystko dalej nie wiem co jest tylko obsesją a co jest realnym zagrożeniem. nie mam żadnej pewności. przyczyną może być mój ojciec, który tak rozregulował moją psychikę, że już nie umiem normalnie funkcjonować bo wszystko według niego robię nie tak jak trzeba.
×