Skocz do zawartości
Nerwica.com

braksił22

Użytkownik
  • Postów

    184
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez braksił22

  1. Oho ho, sprawdzam tylko temat o Hipochondrii, a tutaj czeka na mnie post :) Więc tak, po kolei: Anemię prawie wyleczyłem do końca. Hemoglobina z 9,7 teraz jest na poziomie 16,1. Żelazo z 17 wskoczyło na 59. Ferrytyny jeszcze nie kontrolowałem. Ogólnie żelazo w tabletkach mój organizm tolerował przez jakieś 4-5 miesięcy, teraz nawet nie biorę, bo od razu ciągnie na kibel, biegunka, odwadnianie się. Staram się trzymać jakąś tam zbalansowaną dietę, unikać smażonego, pieczonego, ostrego i tłustego. Niestety czasami jest tak, że mimo iż trzymam tę dietę i biorę leki hamujące wydzielanie kwasów w żołądku, to i tak bóle wrzodowe wracają. Dzieje się to u mnie podczas nasileń innych objawów. Głowa - właśnie muszę wrócić do mojego neurologa. Sporządziłem sobie dziennik choroby i opisałem tam wszystko począwszy od urazów, objawów przez badania i osobiste hipotezy. Przedstawię ten dzienniczek neurologowi i się zobaczy. Mam tylko pytanie, jeżeli byłem u niego rok temu, to czy teraz potrzebuję skierowanie? Czy mogę iść bez jako kontynuacja leczenia? Tarczyca - eh, udało mi się uzyskać to skierowanie do endo (w końcu!), ale dopiero w listopadzie są zapisy na 2015 rok, więc trochę poczekam. Chyba że mnie po drodze jakieś pogotowie zgarnie z ulicy, zobaczą skierowanie, to może porobią badania od razu Cukier - miałem robiony kilkanaście razy (jak nie lepiej). Nie ważne czy po posiłku czy też przed to zawsze jest w granicach 95-120. Moja babcia była cukrzykiem, mama nie, to całkiem możliwe, że i u mnie się cukrzyca rozwinie. Ten język geograficzny to też dziwna sprawa, bo również pojawia się w trakcie nasileń wszystkich objawów. Wyczytałem (a jak! ) że mogą to powodować hormony. Póki co nie uzyskałem odpowiedzi na to, a dla mojej lekarki wszystkie moje objawy są wywołane nerwicą i nie chce zbytnio kierować na badania. Mówiłem jej, że ja jestem świadomy swoich zaburzeń nerwicowych i że pewnie 90% moich dolegliwości to właśnie nerwica i że nerwicy też nie stwierdza się po zrobieniu morfologii i badania moczu, tylko po szerokiej diagnostyce i wykluczeniu chorób które mogą dawać takie objawy.
  2. No witam :) Właśnie wróciłem do domu po trzydniowym pobycie na wsi u rodziny. Normalnie było tak zajebiaszczo, że głowa boli. Niestety słowo "było" to słowo klucz. Dzisiaj znowu miałem te chwilowe utraty świadomości, napady leku, duszności i na domiar złego znowu stawy i zęby zaczęły boleć. Nie wiem czy to przez pogodę czy co, ale już mam dosyć takich huśtawek. Do Pań które wzięły się za ćwiczenia. No ja już od kilku dni codziennie organizuję sobie jakieś sportowe atrakcje i szczerze powiedziawszy chyba to coś daje. Nie męczę się już jak idę spacerkiem, a jeszcze kilka miesięcy temu to zrobiłem 200m i już cała klata latała, bo serducho wariowało.
  3. Jak nie miałeś nerwicy to nie zwracałeś na to uwagi. Proste :) Ja sobie kiedyś sprawdziłem czy mój kumpel (też szczupły) ma też coś takiego i co się okazało? Że oczywiście ma. Kumpel jest wojskowym, więc okaz zdrowia, a ma takie coś :) Prakseda To dobrze, że zmiany odwracalne. Borelka to twarda sucz :/ Osobiście chyba jej nie mam, ale sporo się tego naczytałem no i nie ma czego zazdrościć chorym. Co do wysiłku, tak właśnie zrobię. Jakieś ćwiczenia gimnastyczne najpierw i będę zwiększał wysiłek stopniowo :)
  4. TylkoSteki To co opisujesz to hipotonia ortostatyczna. Wiele ludzi to ma w tym też ja. Co prawda sporadycznie, no ale jest. Próbuj nie wstawać zbyt gwałtownie, bo przez to ciśnienie nie nadąża się wyregulować i stąd mroczki i zawroty głowy. Tachykardii nie stwierdza się po tym, że brzuch skacze z rytmem serca. Tachykardia to przyspieszenie czynności serca. Pewnie jesteś szczupły i dlatego tak masz. Ja jestem chudzielec i na moim brzuchu mogę położyć shaker i sam się shake zrobi. Co do pulsu 92. Nie jest wcale taki duży. Ja jak mam napad tachykardii to częstotliwość uderzeń skacze do 190. Prakseda A co lekarze mówią? Zmiany w nadgarstkach odwracalne? Czy borelka już się tak zadomowiła, że wyrządziła nieodwracalne szkody? Do tematu: Dzisiaj postanowiłem pograć w piłkę nożną! Ostatni wysiłek fizyczny jakiś większy to miałem z 2 lata temu. Pograłem z 10 minut i koniec, nie mam siły, nie mam tchu, jak zawsze jestem blady, tak po wysiłku moja twarz przypominała dojrzałego buraka. Dziwne jest to, że praktycznie się nie spociłem o_O. Oczywiście jak spojrzałem w lustro to pomyślałem "przełom rakowiaka, przełom tarczycowy, przełom nadnerczowy! umrę!" Ale i tak cieszę się, że pobiegałem chwilę za piłeczką. Może tak jest jak się nie ćwiczy kompletnie nic i organizm się po prostu odzwyczaił od wysiłku i tak reaguje, żeby go przypadkiem nie przeciążyć? Brakowało mi takiego biegania za piłeczką. Kiedyś grałem w dobrych klubach piłkarskich w moim mieście, miałem do tego smykałkę i wróżono mi karierę. Później trafiłem w złe towarzystwo, zaprzestałem treningów, zacząłem jarać te pety i chlać alko i chyba przez to nie dość że straciłem zdrowie to jeszcze okazję do rozwijania się sportowo.
  5. Mili89 - nie powiem Ci czy mam mokry kaszel pod koniec choroby, bo kurde ja w ogóle nie choruję na jakieś grypy, przeziębienia itd. Normalnie nie pamiętam kiedy ostatnio miałem jakiś chociażby kaszel :/ Nie wiem czy to dobrze, czy źle, bo ludzie zazwyczaj chorują częściej, a ja ostatnie jakieś grypy to miałem z 10 lat temu :/ Co do tego, że potrafisz wymyślić 1000 chorób - no kochana nie jesteś sama Właśnie zauważyłem, że w ciemniejszym pomieszczeniu przy sztucznym świetle mam jedną źrenicę większą od drugiej. Rak mózgu - umieram Oczywiście miałem robioną tomografię, więc raczej nie mam raka mózgu, no ale wiecie o co chodzi
  6. Cześć cześć i czołem. Jak tam się czujecie? Alice - ja dostałem wczoraj telefon, że na 28 lipca mam gastroskopię :) Dla mnie to już rutynowe badanie (będzie to 5 gastroskopia, a mam dopiero 22 lata - fajnie ), więc się ani trochę nie obawiam. Jeżeli to Twoja pierwsza gastroskopia to wykonuj polecenia lekarza, oddychaj przez nos i jak będzie kazał przełknąć endoskop to zrób to raz a porządnie :) Jak już endoskop przejdzie przez gardło to już praktycznie po wszystkim. Pamiętam swoją pierwszą gastroskopię, a raczej to jak bardzo się jej obawiałem. Normalnie jak leżałem na tym łóżku podczas badania, to 2 pielęgniarki musiały mnie trzymać, bo całe łóżko aż latało, tak się telepałem Teraz to pełen luz i nawet proszę o to, żeby mi monitor przestawili, żebym widział co tam w bebechach mam Zrobiłem sobie ostatnio morfologię, cholesterol i żelazo. Tą moją niedokrwistość prawie wyleczyłem, ale znowu zauważyłem, że mam duże wahania neutrocytów i limfocytów, ale skoro mieszczą się w granicach normy, to chyba nie ma się czym martwić. 22 lipca mam wizytę u psychiatry, który też jest terapeutą. Dodatkowo jest to kobieta, więc może się lepiej z nią dogadam niż z poprzednimi psychiatrami. Może da mi skierowania na jakieś specjalistyczne badania. Zaczynam powoli łączyć wszystkie fakty i wszystko sprowadza się do tego, że może to wszystko to jakaś złożona choroba zainicjowana poważnymi urazami głowy. Wszystkie objawy pojawiły się u mnie po groźnym wypadku, w którym to uderzyłem głową o beton i traciłem kilkanaście razy przytomność oraz pojawiły się drgawki. Oczywiście nasz kochany NFZ nawet nie zrobił tomografii, bo i po co nie? No ale nieważne. Dodatkowo mam uszkodzony kręgosłup w odcinku szyjnym i nie wiem czy nie wywiera to nacisku na jakieś nerwy i stąd część moich objawów. Postanowiłem sporządzić wymowny rysunek przedstawiający ten defekt odcinka szyjnego. Może coś podobnego ktoś miał. Ogólnie zakładam, że mogło dojść u mnie do zaburzeń przysadki mózgowej zainicjowanych przez urazy głowy. Stąd też mogą być u mnie wahania TSH, a i pewnie innych hormonów. Mam typowe objawy zwiększonego wydzielania ACTH, kortyzolu, hormonów tarczycy. Co dziwne takie "wyrzuty" hormonów (bo tak to nazywam) są okresowe. Ostatnio miałem świetne dni, polatałem po sklepach, nakupiłem sobie ciuchów, ogólnie praktycznie nie miałem objawów lękowych, a tu wczoraj znowu ten "wyrzut" i normalnie ścięło mnie. U mnie objawia się to tak, że nagle tracę świadomość, zaczyna się mega zmęczenie, ale nie mogę zasnąć, bo jestem pobudzony. Wtedy dochodzi do takich chwilowych utrat przytomności. Trwa to od 30 minut do 2 godzin po czym wszystko się powoli stabilizuje. Wysnułem hipotezę, że to okresowe wyrzuty hormonów przez przysadkę mózgową. Guzy przysadki mózgowej zazwyczaj są mniejsze od 1 cm, więc nie wychodzą na tomografii. Jedynie rezonans może potwierdzić lub wykluczyć istnienie guza. Dodatkowo zazwyczaj uaktywnia się hormonalnie dopiero po jakimś urazie lub ciężkiej infekcji, więc się zgadza. Najśmieszniejsze jest to, że kiedyś wróżka powiedziała mojej mamie, że będzie miała syna specjalizującego się w dziedzinie neurologii. Rzeczywiście, posiadłem już sporą wiedzę na ten temat i niedługo może zostanę specjalistą. Z drugiej strony może to być właśnie wróżba dwuznaczna. Może chodziło o zaburzenia neurologiczne, a nie o to, że będę specjalistą neurologii? Ogólnie nie wierzę w żadne wróżby, ale no ta jest akurat przynajmniej dziwna. Wrócę chyba do mojego neurologa i może coś zdziałamy. Sporządziłem sobie dziennik choroby, w którym zapisałem wszystkie najcenniejsze informacje, przebieg, okresy nasileń, objawy nasileń, wykonane badania oraz moje podejrzenia. Przedstawię mu to i zobaczymy czy czegoś charakterystycznego się dopatrzy.
  7. Arasha - z tego co widzę, to dużą nadzieję pokładasz w lekach, a konkretnie w benzo. "Chciałabym, żeby benzo nie uzależniały .... " Same leki nie wystarczą, ba często w perspektywie długoterminowej w ogóle się nie sprawdzają. Dlaczego? Dlatego, że jeżeli tłumisz te wszystkie lęki tylko za pomocą leków, to nie możesz mieć gwarancji, że jak już "zaleczysz" nerwicę, to że za jakiś czas nie będzie nawrotu i będziesz musiała brać leki od nowa. Przede wszystkim psychoterapia i ewentualnie farmakoterapia jako wspomaganie w terapii. Odpowiadając na pytanie "czy się boję". Oczywiście! Ale radzę sobie bez leków i póki co bez psychoterapii. Dużo czytam na temat nerwicy, lęków, paniki, agorafobii i o tym jak sobie z tym radzić. Jestem pewien, że to mi bardziej pomogło, niż jakbym miał faszerować się lekami.
  8. Cześć. Jestem połowicznie zadowolony z mojej dzisiejszej wizyty u lekarki rodzinnej. Dała mi w końcu skierowanie do endo, ale ... w listopadzie zapisy na 2015 rok -_-. Zrobiłem dzisiaj też kontrolną morfologię, cholesterol i żelazo. Zobaczymy czy coś się poprawiło/pogorszyło.
  9. No właśnie, ja też najmniej przejmuję się tą chorobą wrzodową. Dla mnie po prostu ona jest i tyle. Biorę leki, nie boli, nie do dokucza. Fakt faktem jestem pod kontrolą gastroenterologa i czekam na kolejną (już piątą) gastroskopię. Zobaczymy czy coś się poprawiło, czy jest gorzej :) U mnie z wyniku na wynik jest gorzej, więc już się przyzwyczaiłem do tego Postawiłem hipotezę, że ta choroba wrzodowa jest skutkiem jakiejś innej choroby, więc leczenie nie przynosi efektu.
  10. Czemu mieliby mnie nie przyjąć? Bo z 1,5 roku temu dostałem skierowanie na oddział wewnętrzny. Na skierowaniu było napisane: niedokrwistość, krwawienie z przewodu pokarmowego. Poszedłem ustalić termin, w którym miałbym się zgłosić na oddział i miły Pan ordynator powiedział "Kpina, to się leczy w domu, a nie w szpitalu. Kto ci takie skierowanie wystawił?". Mam dziwne wrażenie, że trafiam na jakichś konowałów.
  11. Tak. Wczoraj wieczorem miałem znowu napad gorączki (38stopni), dreszczy. Znając moje szczęście nawet gdybym dostał skierowanie na oddział wewnętrzny, to by mnie tam nawet nie przyjęli. A jeszcze się odniosę do tego: Pewnie gdybym w tym samym czasie miał jakieś nieprawidłowości w wynikach tsh, to może coś by nadmienili. Tak to miałem szczegółową diagnostykę kardiologiczną, z której wyszło że mam serce jak dzwon. Powiedziano mi tylko, żebym udał się z wynikami do lekarza rodzinnego. Może to lekarka rodzinna miał zauważyć, a tego nie zrobiła? Z resztą nie wiem czy cokolwiek widzą Ci lekarze rodzinni ;s Nie to żeby coś, ale chyba przez to wszystko co się ze mną dzieje, to mam większe pojęcie o medycynie, niż ona. -- 29 cze 2014, 01:58 -- Dobranoc :)
  12. Eh, ten brak asertywności skutecznie sprawiał, że zawsze robiłem z siebie głupka w gabinecie i tylko przytakiwałem. Widzę jednak, że sprawę muszę stawiać jasno. W poniedziałek pójdę i zażądam skierowań. USG tarczycy nie miałem, bo według mojej pani profesor "nie było takiej potrzeby". Jak zapytałem o badania Tpo i Tpg, to znowu wyskoczyła z tekstem "ale przecież tutaj masz w normie". Jeżeli odmówi skierowań, to zażądam pisemnej odmowy i z miejsca idę się przepisać do innego internisty. Przecież tak dalej nie może być
  13. Próbuję dostać skierowanie do endo od jakiegoś czasu, ale bezskutecznie. Lekarka rodzinna woli zrzucić wszystko na zaburzenia psychiczne, niż próbować diagnozować. Miałem robione TSH 2 lata temu, wynik był 5,2 (norma do 4). Miesiąc później na oddziale kardiologicznym miałem robione TSH (1,8 wynik), ft3 (górna granica, 0,02 do przekroczenia) i ft4 ( w normie). U mnie w rodzinie problemy z tarczycą oraz innymi narządami wydzielania wewnętrznego są na porządku dziennym. No nic, będę próbował dalej. Dzięki za odpowiedź.
  14. Dzień dobry! Znalazłem sobie kolejną wkrętkę Po przestudiowaniu wypisu z oddziału szpitalnego, zauważyłem, że mam cholesterol i trójglicerydy srogo poniżej normy. Teraz wklepałem do neta i ... bingo! Zgadza się w 100% Główne objawy: -zaburzenia psychiczne Przy niedoborze cholesterolu neuroprzekaźnik serotonina nie wiąże się z czymś tam i stąd zaburzenia psychiczne. Pięknie na czerwono zaznaczyłem ten wynik i w poniedziałek idę do rodzinnej.
  15. Mam pytanko do Was. Czy Wy też postrzegacie swój dom jako jedyną realną rzecz na tym świecie? Mam okropną agorafobię, fobie społeczne, nerwicę lękową, jakieś depresje - ogólnie jestem chujwico. Rzadko opuszczam swój pokój, a co dopiero dom. Gdy już wyjdę (bo muszę ;_, to od razu pojawia się w mojej głowie myśl "czy to co widzę jest realne?". Zaraz potem próbuję sobie wytłumaczyć, że to wszystko jest realne, tylko muszę się od nowa do tego przyzwyczaić. Kolejna sprawa to takie dziwne shizy. Idę ulicą i nagle sobie myślę "a jakbym nagle zapomniał gdzie idę?", albo "a co jeśli będzie szedł znajomy, a ja go nie poznam?". Patologia jakaś.
  16. Z prawej strony 8 już jest od dawna, z lewej jakaś leniwa i nawet nie chce wyjść chociaż odrobinę. Mam 2 popsute zęby (o których moja stomatolog wie) i to chyba od nich mnie tak rwie. Pal licho gdyby były z jednej strony, bolałaby jedna, ale są kurde po obu stronach. Dzisiaj jakby ten bąbel zmalał i jakby mniej boli. Płuczę szałwią, wodą z solą i jak już naprawdę boli to biorę ibuprom. Jestem wrzodowiec, więc nie mogę przesadzać z tymi niesterydowymi środkami przeciwzapalnymi. Co do zatok, czy mam zdrowe. Nie wiem ;s Nie chcą mnie diagnozować, to wiedzieć nie mogę. Ja mam takie coś co 2 tygodnie. Przez 2 tygodnie zdycham bo napierdzielają mnie stawy, głowa, nerwica bierze w łeb, ogólnie rozpierdziel na maksa, a po 2 tygodniach jest o niebo lepiej. Nie bolą stawy, głowa przestaje boleć, nerwica i lęki jakimś magicznym sposobem słabną, pojawia się nadzieja, że jednak uda się to wyleczyć. I tak w kółko. Co ja widzę? Borelioza (ta charakterystyczna cykliczność objawów jak i same objawy) Co widzą lekarze? Choroba dwubiegunowa Trzymam kciuki za zatoki
  17. No niestety tak jest. Patrzą oni (lekarze) tylko na wyniki z podstawowych badań. Jak są ok - to znaczy że pacjent psychol. Ja już sobie znalazłem wkrętkę na wieczór, więc jest git Zaczęło mi się jakieś zapalenie dziąsła, a na dziąśle w miejscu zaczerwienienia wyskoczyła jakaś biała grudka, z której się coś sączy. Boli mnie cała szyja no i zęby. Oczywiście wyczytałem, że to ropień i że może to doprowadzić do zapalenia mózgu. To jeszcze jakoś zniosłem, ale kolejnego zdania w tamtym artykule znieść nie mogę. Brzmiało ono tak: "Szczególnie niebezpieczne są ropnie na górnym dziąśle i to one są odpowiedzialne za większość zapaleń mózgu w przypadku zapalenia dziąseł". Teraz pozostało iść do łóżka i rozmyślać na ten temat Dobranoc :)
  18. Wyrzućmy stąd Królika i Krzysia i macie to czym jestem. Mam wrażenie, że Krzysiu też powoli się u mnie udziela. Mam od kilku dni jazdy, bo nieustannie boli mnie głowa i... zęby. Normalnie cała szczęka. Do dentystki idę dopiero pod koniec sierpnia, ale jak mnie tak będzie nawalało dzień w dzień, to nie wiem co zrobię. Już nie wiem jakie choroby sobie wkręcać... ktoś ma kilka? Niech mi podeśle, powkręcam sobie. Nie podobają mi się te węzły chłonne. Mam powiększone na karku, szyi, pod pachą, a nawet mam dziwny guz sporych rozmiarów w ... policzku. Nie jest wyczuwalny od wewnątrz, jest przy samej żuchwie tak z tyłu. Powiedziałem o tym mojej lekarce, to nawet palpacyjnie nie raczyła sprawdzić. Od innej lekarki z kolei usłyszałem "nie macaj się, to nie będziesz czuł". Buchnąłem jej śmiechem w twarz, rzuciłem gromkie "żegnam" i jebnąłem drzwiami gabinetu. Jutro idę do innej, młodej lekarki rodzinnej, bo mam kilka nowych wyników chociażby z testów alergologicznych. Postaram się wyciągnąć od niej skierowania do endokrynologa i specjalisty chorób zakaźnych.
  19. To podajmy sobie dłonie i razem zmierzajmy ku chudzielcolandii. Ja jem za trzech, a nie mogę przytyć, a nawet gubię kilogramy Nonsens
  20. @Kakunia123 Ja mam tak od lat. Miałem robionych z 5 USG i zawsze aorta brzuszna w najlepszym porządku. Pewnie jesteś szczupłą osobą, więc to bardziej widać. W moim przypadku tak jest :) To nic poważnego raczej
  21. Cześć Bernia :) Czy bóle brzucha się utrzymują? Czy występują w jakichś specyficznych okolicznościach? Może warto zrobić gastroskopię? U mnie zaczynało się od sporadycznych bóli brzucha, a że lekarz ignorował i z góry zakładał, że to jelito drażliwe, to rozwinęły się u mnie wrzody, które przez rok nie zostały zdiagnozowane, a bolało już dzień w dzień :) Neurolog bez niczego powiedział, że masz nerwicę? W oparciu jedynie o dialog? No to dobry neurolog, niczym wróżbita Maciej. Co do chłopaka ... chyba wolę pozostawić to bez komentarza, bo przekleństw w słowniku nie starczy do opisania takiego zachowania. Jakieś badania w ogóle miałaś robione? Jakaś morfologia, hormony, usg brzucha? Rozmowa z psychologiem raczej da tyle, że zostaniesz skierowana do psychiatry, ale nie bój się :) To jest lekarz jak każdy inny. Czy długo trzeba brać leki? Czasami nawet obchodzi się bez leków, ale to naprawdę trzeba się wziąć konkretnie za siebie, być gotowym stawić czoła wszystkim trudnościom jakie potęgują w nas objawy, no i przede wszystkim trzeba szybko zacząć psychoterapię. Powiedzenie "zabij to zanim złoży jaja" w naszych przypadkach jest bardzo trafione.
  22. Dziękuję kochane za rady :) Obecnie jestem, za przeproszeniem, w rozpierdolu całkowitym i się ruszać nie mogę. Jak tylko minie (pewnie w następnym tygodniu) to pójdę do tej mojej lekarki i wystawię kawę na ławę. Albo się w końcu zainteresuje, albo się pożegnamy. Najlepsze jest to, że ta moja obecna lekarka jest synową poprzedniej. Nie wiem, może obie ze sobą przebywają i się wzajemnie "uczą".
  23. Tylko to bym musiał trafić akurat na moment w którym dostaję gorączki. U mnie to naprawdę wygląda śmiesznie, bo dostaję gorączki, zlewam się potem (lepkim) i po chwili gorączka znika. Całość trwa nie wiem, z 30 minut. Wiolka - z tarczycą też mam coś nie halo. TSH podwyższone (5,2) sugerujące niedoczynność przy mieszczących się w granicach normy ft3 i ft4.
  24. Wiolciu - ja nie muszę ściemniać, bo ja takie objawy mam. Gorączki czasami dochodzące do 38,5-39stopni, bez jakiejś widoczniej przyczyny (grypy, przeziębienia). Jednak no to nie przemawia do mojej lekarki, która usilnie próbuje mi wmówić, że mój problem leży tylko i wyłącznie w mojej głowie. Nie zgadzam się! Jestem świadomy zaburzeń natury nerwicowej i to jest fakt, ale to jest objaw a nie przyczyna moich problemów. Neguję jej teorię otwarcie i ona o tym wie, jednakowoż nie wychodzi z inicjatywą żeby cokolwiek robić z moimi dolegliwościami. Ostatnio na wizycie wspomniałem jej o dużym węźle pod pachą, który rośnie mi już od ponad roku. Sprawdziła, rzuciła "rzeczywiście, spory węzeł chłonny" i nic! Zero zainteresowania, zero skierowań - nul. Prawdopodobnie wkroczyłem na wyższy stopień wtajemniczenia i potrafię już sobie wymyślać powiększanie węzłów chłonnych, sprawianie sobie gorączek na zawołanie oraz bóle i trzeszczenia stawów.
  25. Znając moje "szczęście" to nawet skierowania na to badanie nie dostanę
×