
traqx
Użytkownik-
Postów
106 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez traqx
-
Przeziębiłam się w zeszłym tygodniu. Żadne specyfiki pokroju fervexu nic nie dawały, więc wybrałam się dziś do lekarza. Przepisała mi jakiś tam syropek, tabletki etc farmaceutka w aptece: 60zł ja:
-
Przeziębiłam się w zeszłym tygodniu. Żadne specyfiki pokroju fervexu nic nie dawały, więc wybrałam się dziś do lekarza. Przepisała mi jakiś tam syropek, tabletki etc farmaceutka w aptece: 60zł ja:
-
Przyszedł jakiś facet, żeby wymienić dekoder i musiał coś wziąć z mojego pokoju - czyt. odsunąć łóżko i biurko, żeby się dostać do jakichś kabli. Był jakiś kurz, bo widocznie zapomniałam wytrzeć. Dobra - moja wina i powinnam. Ale ojciec teraz od pół godziny tylko chodzi i gada, jak to on się pali ze wstydu, jaka to jestem beznadziejna, że się do mnie nie przyznaje etc.... Jak on przychodzi pijany, albo przeklina co drugie słowo, to niby mi nie jest wstyd? Idiota po zawodówce.
-
Przyszedł jakiś facet, żeby wymienić dekoder i musiał coś wziąć z mojego pokoju - czyt. odsunąć łóżko i biurko, żeby się dostać do jakichś kabli. Był jakiś kurz, bo widocznie zapomniałam wytrzeć. Dobra - moja wina i powinnam. Ale ojciec teraz od pół godziny tylko chodzi i gada, jak to on się pali ze wstydu, jaka to jestem beznadziejna, że się do mnie nie przyznaje etc.... Jak on przychodzi pijany, albo przeklina co drugie słowo, to niby mi nie jest wstyd? Idiota po zawodówce.
-
Co by było gdybym przestał/a ją/jego kochać....?
traqx odpowiedział(a) na pikpokis temat w Nerwica natręctw
Miałam swego czasu taki okres, że zastanawiałam się, czy nie jestem bi Bo nagle patrząc na losowe dziewczyny spotkane na ulicy nie rozpatrywałam ich już w kategorii ładna/zadbana/etc, ale bardziej jako "niezła"/fajny tyłek/fajne cycki i się zastanawiałam, jakby to było całować się z nią i takie tam Po jakimś czasie mi przeszło i teraz wiem, że jestem w 100% hetero. Ale dobrym lesbijskim porno nie pogardzę wystraszona922, Może faktycznie powinnaś się zastanowić nad swoją orientacją. -
Jakiemuś dziadostwu zachciało się nagle kwitnąć i jako alergik muszę się teraz męczyć zatkanym nosem, uszami, zapaleniem spojówek i kaszlem. Mam już umówioną na jutro wizytę u lekarza, to może da mi jakieś tabsy (jeśli nie uduszę się do tej pory ).
-
Mój kolega niby ma pracę po socjologii (po znajomości ), ale robi aktualnie podyplomowe z bhp, bo ponoć można na tym zrobić niezłą kaskę, jak już człowiekowi się uda gdzieś wkręcić Tak więc może jakaś podyplomówka, czy coś?
-
Kończę właśnie liceum i przeraża mnie ignorancja niektórych osób z mojego rocznika odnośnie studiów. Większość ma podejście na zasadzie "na jakieś tam zawsze mnie przyjmą". Jak pytam niektórych, co można robić po kierunku, który wybrali, słyszę "nie wiem, coś tam na pewno". Tylko za kilka lat będzie masowe narzekanie, jak to nie ma pracy. Jak ktoś idzie na jakąś socjologie, politologię etc, to jest sam sobie winien - wybierając kierunek trzeba myśleć przyszłościowo. Mój kolega mgr politologii pnie się po szczeblach kariery w maku - już jest menadżerem
-
Wszystko w szkole się uspokoiło i już mi nie grozi niezdanie, ale ja i tak ciągle siedzę, analizuję wszystko na siłę i szukam dziury w całym
-
Podcięcie włosów. Są jakieś takie lżejsze i się ładniej układają
-
Boże.... Przeniosłam się właśnie do zaocznego liceum dla dorosłych, bo w tym moim "elitarnym" nie chcieli mnie dopuścić do matury przez niski wynik z próbnych. Dziś byłam na pierwszych zajęciach i jak wychodziłam, to się rozpłakałam. Do poprzedniej szkoły chodziły same bardzo ambitne osoby, takie "na poziomie". A dziś spotkałam ludzi, dla których wyzwaniem jest napisanie matury podstawowej na 30%, podczas gdy w mojej poprzedniej 60% uchodziło za żenujący wynik... Teraz tak sobie siedzę i nie mogę się otrząsnąć z szoku Skąd się biorą tacy tępi ludzie
-
piękna wiosna za oknem
-
Po co wymyślono ustną maturę z polskiego Przecież to nic nie daje na żadne studia. Muszę zdać dwa dodatkowe przedmioty na >80% i zamiast siedzieć nad nimi, muszę pisać prezentację. Pewnie i tak nic mądrego z tego nie wyjdzie, bo mam typowy umysł ścisły. Poza tym jestem książkowym przykładem introwertyka i takie półgodzinne sprzedawanie się przed komisją będzie dla mnie drogą przez męki.
-
O jaki kierunek chodzi, jeśli można spytać? Ja w tym roku planuję iść na medycynę, ale progi na niektórych uczelniach są naprawdę zabójcze
-
Dlaczego nie można się ot tak odkochać pan26xyz, nie martw się, kiedyś tam na pewno umrzesz, więc w sumie co Ci szkodzi poczekać te kilkadziesiąt lat
-
U mnie też, kocham takie wiosenne ulewy
-
Oj tam, taki wisielczy jest właśnie najlepszy
-
Widocznie haczyk tkwi w motywacji. Moje myśli samobójcze nie wzięły się ze zorientowania się, że ludzie to mendy (bo to jest tak oczywisty fakt, że nie ma co się nad tym zastanawiać), ale raczej z pasma kilku porażek. Jak ktoś ma ochotę się zabić, to proszę bardzo, ale niech przy tym nie uprzykrza życia innym. No bądźmy szczerzy, jak ktoś rano skoczy pod pociąg i zatrzymują nagle cały ruch podczas gdy się jedzie do szkoły, to można złapać lekki wkurw
-
Mi się po prostu nie mieści w głowie, że można umyślnie ot tak zabić drugiego człowieka (a co dopiero 200). Widocznie jestem jeszcze względnie "normalna".
-
A ja dzisiaj o dziwo mam jakiś taki dzień, że nic mnie nie wkurza Nawet porobiłam porządki w domu i sama wstałam rano bez budzika.
-
Uff już wszystko jest potwierdzone i załatwione w nowym liceum, tak więc maturka jeszcze w tym roku
-
Ja bym chyba wolała wybrać jakąś bardziej "higieniczną" metodę żeby nie fundować innym widoku moich zmasakrowanych szczątków. Jeszcze nie daj boże rodzice by to musieli identyfikować Polecam do obejrzenia: https://www.youtube.com/watch?v=BDNBCWAA1q4 Słyszeliście nowe info o tym zaginionym samolocie? Że podobno piloci zdecydowali się na popełnienie samobójstwa. Nie rozumiem tylko, po co musieli zabierać ze sobą ponad 200 innych osób...
-
Czekam na telefon od dyrektorki, żeby wiedzieć na 100%, czy mnie przyjmują do nowej szkoły i mogę pisać maturę jeszcze w tym roku. Ale jak się okaże, że jednak jest coś nie tak, to ja nie wiem
-
Mój kolega specjalnie odrzucił dziewczynę, w której jest szaleńczo zakochany i "popchnął ją w ramiona" innego bogatszego, z którym będzie miała zagwarantowane lepsze życie. Twierdzi, że zrobił to, bo aż tak ją kocha i chce dla niej jak najlepiej. Ja sama nie wiem, co o tym myśleć. Trochę mi go szkoda