
NaaN
Użytkownik-
Postów
1 363 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez NaaN
-
KUPIĘ,SPRZEDAM,ODDAM,ZAMIENIĘ,OGŁOSZENIA-WĄTEK ZBIORCZY.
NaaN odpowiedział(a) na promykslonca temat w Oferty
Taki co się go wtyka i dodatkowo śrubkami wkręca ? mam taki, mogę się podzielić :) -
A może potraktować to jako szansę ?
-
si, si. Najlepiej kierować się miłością. Oczywiście wiedząc co to jest miłość. Bo ona nie rani.
-
Nez, Nie. To nie ja. toksyczni rodzice, DDA, - etykietki. Natomiast zdarzają się rodzice, którzy nienawidzą swoich dzieci, życzą im źle, gwałcą, biją, wikłają, itp Rodzice, natomiast są od tego, żeby socjalizować swoje dzieci, bo wychowują je dla świata, nie dla siebie. Zgadzam się z tym, że jeżeli za wszystkie swoje trudności obwiniać będziemy rodziców wylądujemy dokładnie w tym samym miejscu lub w przeciwnym. tzn. matka -> kat, w zależności od rodzaju i nasilenia swojej dysfunkcji wychować może syna ->kata, lub syna->ofiarę. Natomiast podjęcie pracy nad sobą pozwala zobaczyć co dysfunkcyjnego dostało się od rodziców i leczyć to, właśnie po to, żeby nie przekazywać dalej a na końcowym etapie uznać, że z jakichś przyczyn rodzice po prostu nie mogli być inni. Można nazwać to przebaczeniem i uznaniem. Nie zmienia to jednak faktu, że np.kazirodztwo, znęcanie się, manipulowanie występowało w rodzinie i że oprawcą był rodzic a ofiarę dziecko.
-
Wbrew pozorom psychozę można łatwo zinterpretować jako ciąg logicznych wydarzeń po zaistnieniu traumatycznych wydarzeń u szczególnie wrażliwej osoby. Pięknie opisała to Arnhild Lauveng, psychoterapeutka norweska, psychotyczka, z rozpoznaniem schizofrenii z 10.letnim epizodem leczenia w szpitalach psychiatrycznych.
-
hm....nie takie proste. raczej dla osób bez zaburzeń (albo z wyleczonymi), natomiast dotkniętych traumą. Dla pracujących nad sobą. Bardzo ładnie pisze o niej Boris Cyrulnik.
-
Uważam podobnie
-
Nie wiem jakie ona ma intencje, może nawet mieć b.dobre, natomiast jej działania na pewno są uzalezniające. trzymaj się Zalatana :)
-
No to ksiązkowo Ci wyszło. Chyba masz nad czym pracować a ja nadal w teorii Wywalam rodzinę domu i ćwiczę !!!!!!!
-
Zalatana23, Twoja mama stosuje szantaż emocjonalny, buduje Ci poczucie winy, manipuluje Tobą - po prostu molestuje Cię moralnie. Założyła ci smycz i tylko luzuje albo zaciska powróz. I tak może robić do końca swojego życia, a jak umrze to Ty już sama będziesz się pilnowała. Zastanów się czego w życiu chcesz i jaką cenę możesz za to zapłacić. Bo ceną zdrowienia Twojego i Twojego małżeństwa może być zerwanie stosunków z mamą. I wiem co mówię, bo przeszłam dokładnie to samo. Pod koniec życia moja mama zażądała ode mnie, żebym rzuciła swoją pracę i rodzinę, przeniosła się do niej i opiekowała się nią bo jestem jej córką. Gdy wsparta przez terapeutkę odmówiłam, okazała mi swoje prawdziwe uczucia jakie do mnie żywiła. To było b, trudne ale uwierz mi spokojnie patrzę na siebie w lustrze.
-
Widząc te widełki ..mam wrażenie ,że ta wiedza się nie kończy ...ona się nie zaczęła . ale...ale....coś być może na rzeczy. Tak jakoś patrząc systemowo większość dzieci psychopatów ma cechy narcystyczne ...i odwrotnie. Proszę nie pytać o statystyki i badania naukowe. To tylko taka wiedza z doświadczania
-
Dziękuję za informacje :) Wklejam też link do ośrodka w Koszalinie, gdyby ktoś może jeszcze chciał skorzystać z takich form pomocy sobie. Myślę, że jest dość trudno iść tą drogą - z wielu względów - często ujawnia demony skrzętnie chowane w naszych ciałach i umysłach, no i wymaga pracy. Wiem jednak, że jest skuteczna.... http://www.bioenergetykalowena.pl/ uht, fajnie, że poruszyłeś ten temat :) pozdrowienia :)
-
O to...to.... Nie wiem czy to był efekt stanięcia przed murem w terapii ze stwierdzeniem "pani mówi tak beznamiętnie, jakby była zamrożona", czy może w końcu dopuściłam do siebie to o czym wiedziałam zawsze. Bo u mnie zawsze się to wiązało z seksem. Albo w głowie tęcza i nader adekwatne reakcje fizjologiczne bez stymulacji albo działanie na ciało bez żadnych efektów a jeśli się coś po jakiejś długiej aktywności pojawiło to wcale gorzej nie było jak nie było wcale . Wybrałam się nawet do seksuologa co wydawał się rozsądny, ale jak mi po 3. wizytach po stówie nie był w stanie uwierzyć, że nie odczuwam pożądania postanowiłam go nie dokształcać dalej. Miałam też po lekturze Alice Miller wyrzut energii z mojego ciała taki, że przez godzinę niemalże biegałam w kółko zanim ją zużyłam a bieg nie jest moją ulubioną aktywnością sportową. Wolę brydża. Ale to i tak nie był jeszcze ten czas, żebym się swojemu ciału przyjrzała. Mimo iż chudłam i tyłam w zakresie 15 kg bez zauważalnej mojej aktywności w tym względzie ;( Zaczęło się od poszukiwania metody na leczenie skutków traumy. Levin, proste ćwiczenia z próbami odczuwania strumienia wody...tak trafiłam do Lovena. Moim zdaniem ma bardzo dobrze poukładane charakterystyki osobowości i bardzo zaczęła do mnie przemawiać idea pracy z ciałem. Zaczęłam się też obserwować....bo przecież jak mi dentystka powiedziała, że mam prawie zjedzone zęby, to nie wpadłam na to, że to od stale zaciśniętej szczęki... Później zobaczyłam zesztywniałe barki i trudności z miednicą. Na samym końcu przyszedł do mnie bezdech. Po niektórych pracach związanych z przyglądaniem się moim rodzicielom. Czasami trwający całą noc. Sprawa jest raczej świeża, więc na teraz czytam książki Lovena i innych terapeutów pracujących z ciałem nad traumą. Niewiele ćwiczyłam...bardziej przymierzam się do skonstruowania sobie zestawu ćwiczeń. Jest w Koszalinie ośrodek, który pracuje jego metodą ale nie przyglądałam się temu jeszcze dokładniej. Nawet teraz, gdy często pracuję z oddechem i jednak staram się uwalniać emocje a poza tym obserwuję swoje ciało wiem, że niektórych rzeczy nie czuję. Albo raz je czuję a raz nie i na pewno nie mam w tej chwili na to wpływu. Ale i tak jest o niebo lepiej niż kiedyś. Leków żadnych nigdy nie brałam. Raz gdy się rozsypałam pani doktor namawiała mnie usilnie na antydepresanty, wcisnęła mi nawet receptę ale ona w tej swojej pracy wyglądała tak strasznie posępnie, że uznałam iż osoba w takim stanie ducha na pewno nie jest w stanie mi pomóc. Mój angielski nie jest taki, żebym sobie mogła swobodnie żeglować po tym tekście. Niestety. ściągnęłam i już mi się podoba. Biegać nie zacznę bo mi wtedy starczyło za wszystkie czasy. Ja się nie wzbraniam. Jest dla mnie w tym logika i jest, że powiem górnolotnie - miłość do ludzi. A poza tym działa i to jest dla mnie najważniejsze.
-
Tak. jestem osobą, która doświadczała przemocy psychicznej i byłam molestowana moralnie również przez mojego męża. Widzę, że Twój mąż działa szybko i skutecznie. parę dni i już masz mętlik w głowie. To są Twoje słowa sprzed tygodnia. Myślę, że to bardzo dobry pomysł, żebyś zadzwoniła na niebieską linię. tam są kompetentne osoby. Potrzebujesz jedynie spokoju, żeby pozbierać myśli. Jeśli opowiesz im o sobie najprawdopodobniej podsuną Ci pomysł gdzie możesz starać się uzyskać pomoc. To co robi Twój mąż i to co Ty teraz czujesz to jest klasyka cykli przemocy. Dbaj o siebie i o dziecko i szukaj pomocy i wsparcia.
-
Nadużywanie alkoholu bądż bycie alkoholikiem już jest problemem. Dotyczącym samej osoby nadużywającej jak i jej otoczenia społecznego - rodziny, przyjaciół, znajomych z pracy. Nie trzeba być agresywnym, żeby stwarzać problemy. Już samo nieuczestniczenie w życiu rodziny jest problemem skutkującym różne zaburzenia też u pozostałych członków rodziny.
-
Sorry mark123 piszesz tak jakbyś nigdy nie spędził paru dni z osobą, która ma problem alkoholowy. Jeśli tak jest to Ci gratuluję ale nie wypowiadaj takich poglądów bo nie wiesz o czym mówisz.. alkoholizm jest nałogiem i już z zasady jest autoagresywny, czyli alkoholik przejawia agresję.A że jest ona skierowana do własnej osoby - przy przebywaniu w stanach zmienionej świadomości - może ona się skierować w stronę innych. I nikt nie wie kiedy i co może to spowodować. Być może alkoholik nie sprawiałby problemów, gdyby sobie pił samotnie na księżycu, ale jeśli funkcjonuje wśród ludzi to SPRAWIA PROBLEMY.
-
Jeśli pójdzie na terapię zwieście związek do czasu jej ukończenia przez niego.
-
cosiek - zrobił Ci. Sama to piszesz. Wiem, że masz mętlik w głowie ale on się nie zmienił. On nadal tylko chce od Ciebie. SAM NIC NIE DAŁ. NIC NIE ZMIENIŁ On nie czuje, nie wie, że coś zrobił źle. Ta wiedza nie spłynie na niego w sposób cudowny, tylko dlatego, że poszuka nowych wymówek. Wypisz sobie czym jest przemoc i jak przebiegają jej cykle i sobie powieś na lodówce. I myśl o sobie i o dziecku a nie o tym czego on potrzebuje. Może poszukaj dla siebie wsparcia w terapii albo w spotkaniach Al-Anon. Tam wiedzą co to jest przemoc.
-
swieta racja niestety.
-
Zupapomidorowa, tu nie ma żartów. Przekraczanie granic, zachowania przemocowe (naruszenie prywatności) z nutą paranoi. Może być tylko gorzej. Wycofuję się ze wzmacniania gościa. Terapia i to od już albo bye, bye
-
Tej się nie imałam. i on tak ambitnie gardę trzyma ? Nie stresuje się ?
-
Próbowałabym :). Coś wymyślić, żeby się chłopak wzmocnił.
-
popęd płciowy to nie tsunami, można go kontrolować. Jesli się chce. A poza tym ilość nie znaczy jakość. -- 09 sty 2015, 23:44 -- Tylko, że to już jest znaczące niedobranie na samym starcie związku.
-
Kontrast, gdy Ciebie przeczytałam pomyślałam o Freudzie. Nie ze względu na profesjonalizm . Raczej dupka tu opisałeś.
-
Zupapomidorowa, Zazdrość to poczucie małej wartości. Nie jest łatwo