
cyklopka
Użytkownik-
Postów
8 782 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez cyklopka
-
Prywatnie pogodna osoba, na początku oczywiście prowadziła terapię na chłodno, jak już było bezpieczniej to pozwoliła sobie na luz np. śmiejąc się z moich żartów. Uważam, że terapeuta powinien być osobnikiem zdrowym i spełnionym w życiu, żeby można było zaufać jego normalności.
-
Tak. Zależy od tego na co się leczy. Np. osoba z lękami i zaburzeniami osobowości bierze leki uspokajające, to nie może opowiedzieć na terapii o uczuciach, bo jest znieczulona. W moim przypadku leki nie blokują prawdziwych emocji, nawet ułatwiają ich wyrażanie, natomiast trochę mi usunęły odczuć związanych z kompletnie błędną interpretacją rzeczywistości.
-
Znajomy, ale na razie nie chwalił się efektami. Brzmi surrealistycznie. Nom, mojej mamie grzebanie w dzieciństwie nie uszczęśliwiło, ale chociaż psychosomatyki zeszły (straszne bóle jelitowe). W sobotę chyba wyskoczę do mieszkania pomierzyć okna na karnisze, pan Mirek wróci to ogarnie. Muszę też parę bluzek kupić i paczałki, bo mi potrzebne do pracy, a wzrok się trochę zmienił, więc starych używać nie mogę.
-
kosmostrada, na chwilę obecną nie posiadam mocnych zasłon, ale rozważam kupno rolety do sypialni. Na chwilę obecną dotyczy to też samego powrotu do domu z pracy czy spotkania
-
kosmostrada, obiecałam terapeutce, że jak się coś zmieni w moim życiu, to się spotkam i jej opowiem Witam Spamową, serdecznie życzę zejścia napięć. Mam spory lęk związany z tym, że do późna jest jasno. Jest to jakby lęk przed stanem depresyjnym, niby wszystko toczy się normalnie, ale te wieczory są takie dziwne, nienaturalne
-
Najprościej mówiąc, poznawczo-behawioralna uczy nas zdrowych reakcji na bodźce, czyli jest dobra w fobiach, niektórych nerwicach, PTSD. Analityczna bardziej bada jak się nasza psychika i osobowość kształtowały w ciągu życia, czyli jest lepsza w zaburzeniach osobowości. A mnie na depresję i psychozę pomogła.
-
Na plac boju to za dwa miesiące, wtedy rusza projekt. Do tego czasu się wdrażamy. Taka metafora naszych trudów, ale też naszej energii i wartości Powiedzmy, że mam nowego kolegę, tylko nie wiem, kiedy się z nim zobaczę nieboszczyk, trzymasz lewy alt i na klawiaturze numerycznej klepiesz 148. Carica Milica, dr Carica brzmi dumnie, pewnie będziesz chciała, tylko w jakimś spokojnym tempie
-
Cześć, ekipa! Widzę, że każdy dzielnie swoją kulkę gnoju toczy w sprzyjających okolicznościach przyrody. Ja się cierpliwie wdrażam w pracy, cały czas nas szkolą, żadnego wpuszczania na głęboką wodę, wszystko ogarniamy. Trochę mniej cierpliwie czekam na ważną wiadomość, którą miałam otrzymać na dniach, od niej zależą pewne kwestie w życiu osobistym
-
kosmostrada, aktywna niedziela? Mnie te słowa się nie łączą. W niedzielę jest tylko marazm niedzielny. Jedyne co dałam radę to pograć w grę i wykulać się do kościoła. Na początku tygodnia mam otrzymać ważną wiadomość. A już jest po weekendzie
-
Cześć, dziewczynki. A siedzę sobie, na zmianę koresponduję na forach i gram w grę, odczuwam lekkie znużenie objawiające się irytacją na domowników, którzy cały czas czegoś chcą, a ja raczej nastawiona na rozmowy w formie pisemnej.
-
Mnie dobija jak niektórzy piszą, że chcą mieć stany maniakalne, jakby w ogóle nie czytali osób, które o manii nieraz pisały i nie były to wesołe historie. Mnie już sam brak depresji i pozytywne bodźce wystarczająco męczą
-
kosmostrada, chciałam gdzieś wyskoczyć, ale nie mam siły. Będę ładować akumulatory.
-
Siemacie, pyszczki! Dzisiaj mieliśmy szkolenia online, czyli czytanie mega długich prezentacji i pytania kontrolne. Skończyłam wszystkie o 16:50 Jeżdżę sobie przez miasto, widzę coraz więcej ludzi trzymających się za ręce. Trzeba coś w tej sprawie zrobić.
-
misty-eyed, huśtawka intelektualna się trochę ustabilizuje, jak się w pracy odnajdę u będzie profesjonalizm zamiast zdziwienia światem. Natomiast emocjonalnie jest tak, że dzieją się bardzo duże i dobre zmiany, które na chwilę obecną są okupione stresem. Może dlatego ludzie płaczą ze szczęścia? Neon, no bo ty nie masz ChAD ani schizofrenii
-
Huśtawki nie są zbyt przyjemne. Miałam za dużo emocji w tym tygodniu.
-
kosmostrada, mirunia, ło rety. Na początku obczaiłam dojazd, ale pomyliłam przystanki, tak, te koło domu , bo mają cztery kierunki Byłam jakieś 6 minut po czasie, ale sądzę, że nikt z bezpośrednich przełożonych tego nie odnotował. Szkolenie było w za małym pomieszczeniu więc po pewnym czasie czuć było ludźmi. Ja chyba jestem jaszczurem z kosmosu. Przerwa na lunch, zidentyfikowałam z którymi koleżankami będę w dziale, a może i w teamie. Gorąca kawusia na przełamanie lodów. Będą tworzyć całkiem nowy zespół, czyli wszystkie zaczynamy od zera. Przez to, że zaczęłyśmy rozmawiać ominęła mnie derealka ("Gdzie ja jestem?", "Co ja tu robię?"). Kolejna prezentacja, pomogłam prowadzącej ustawić ostrość rzutnika przyciskając jeden z przycisków "ostrość" na pilocie Puścili nas wcześniej do domu. Jutro ciąg dalszy, czyli dowiemy się, co w ogóle robimy. Wiecie, jaki ja mam problem ze sobą? Że czasami nie ogarniam, a czasem ogarniam mocniej, niż wszyscy.
-
Dostały w mordę... znaczy się dopyszczkowo i chyba wracają do normy. Z jednej strony fajnie, bo piniądz i doświadczenie zagwarantowane. Z drugiej jednak trzeba widzieć się z ludźmi i robić rzeczy. Zarazki się przenoszą przez spamową, to już udowodnione Kupuję Dzięki, ekipo za wsparcie. Czuję się zmęczona, może do rana wypocznę
-
mirunia, przydałyby się jeszcze jakieś bluzki zapinane i cardigany, a to się dokupi w trakcie.
-
Chyba jutro idziemy do weta. Może to wirusówka? Mam kilka sukienek, spódnice, spodnie nie-dżinsy, przydało by się jeszcze uzupełnić garderobę o zapinane bluzki/sweterki i eleganckie buty na niskim obcasie. Mam dwie zmiany, zwykłą ranną biurową i wieczorną, ale to ok, bo ja lubię sobie wieczorem popracować, a do dnia będę mieć dużo czasu. Śledzę go od samego początku, więc fajnie byłoby być częścią tego Skoro chciałam, to już się nie wycofam, nawet jeśli są jakieś drobne nieporozumienia.
-
Pracę zaczynam w czwartek, pora zacząć przygotowywać stroje business casual. Nie wolno nosić ledżinsów i koszulek z głupimi napisami Kurs na prawko trochę gorzej. Ogólnie stresy wychodzą różnymi stronami. Mam też propozycję współpracy przy jednym fajnym projekcie, na początek dla osobistej satysfakcji, a potem i piniądz wpadnie
-
misty-eyed, soki najgorsze, bo odwracają uwagę wątroby od metabolizmu leku
-
HoyaBella, tosia_j, na farmacji mówili, że leki popijać tylko wodą. Aczkolwiek konkretnie interakcji NLPZ z kawusią nie stwierdzono.
-
wiejskifilozof, tosia_j, może uczyli się gasić ognisko nie ma to jak w straży, słońca nie ma, w dupę praży
-
No tak, obie się źle wypróżniły.