
cyklopka
Użytkownik-
Postów
8 782 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez cyklopka
-
Super Chciałabym się dzisiaj jeszcze trochę poobijać, pograć, pooglądać (dalej mam zaległości z nowym Twin Peaks, bo ciągle usypiam ), ale dostałam małe "zlecenie" z fanklubu, więc chyba jeszcze będę dzisiaj rysować Sucharek: Dlaczego blondynka w czasie burzy się uśmiecha? . . . . . . . . . . . . . Bo myśli, że jej zdjęcia robią
-
Może by jesienią wyskoczyć na parę dni
-
Co to wakacje? Jak miałam w lecie dużo czasu, to miałam inne wydatki, a jak poszłam zarabiać, to mam za mało urlopu Przeczytałam manukalne. Brak mi coś manuków tosia_j, cieszę się, że sobie kupiłaś. Wiem, że jesteś powściągliwa w ciuchach, ale taka ozdoba na pewno nie będzie się gryzła
-
kosmostrada, owszem, szczerość była ryzykowna, ale trafiłam na kogoś, kto potrafi słuchać i jest na tyle zdeterminowany, że jakieś drobne dziwactwa i trudne przejścia z przeszłości nie są w stanie go zrazić. Paradoks szczerości jest taki, że jak się naopowiada trochę za dużo, to jedynym wyjściem jest dopowiedzieć jeszcze więcej, żeby nie zostawić już pola do złej interpretacji. A kłamać nie mogę, nigdy nie potrafiłam, mam ogromną blokadę wewnętrzną, tak jakbym podaniem fałszywej wersji wydarzeń/uczuć mogła skrzywdzić rzeczywistość. Rzeczywistość pewnie poczułaby się odrzucona, gdybym się do niej nie chciała przyznawać.
-
A ze Spamoludkami? Na szczęście obie strony miały podobne przemyslenia I w coś takiego celuję. Już sobie postanowiłam, że po prostu mówię, co czuję, nawet jeśli to jest lęk czy smutek, albo złe wspomnienie, żeby nie było niedomówień, zastanawiania się, o co chodzi.
-
Raz, sama jestem winna, że piszę na publicznym, skoro wiadomo, że w internecie nic się nie ukryje. Dwa, na jego miejscu zrobiłabym dokładnie to samo, bo też jestem ciekawska. Tak że nie mam co grać oburzonej
-
sailorka, tym bardziej super. Ja od początku starałam się pisać w miarę delikatnie i duskretnie, bez nazwisk, bez miast, bez szczegółów. No mówię, jest inteligentny. Najpierw delikatnie zapytał czy coś o nim pisałam na forum. Powiedziałam, że dyskretnie dałam znać, że kogoś poznałam. "Młodego biznesmena"? spytał. Tak. Wpisał w google "forum psychologiczne" i słowa kluczowe, i od razu wyszły cyklopkowe wynurzenia Trochę mu było głupio, że monitoruje, ale mnie bardziej, że się wszystkim dzielę na bieżąco, i że coś już o nim wspominałam zanim zaczęliśmy się spotykać.
-
misty-eyed, jeśli nerw jest uszkodzony, to żadne lekarstwo nie zadziała. Może jeśli przyczyna jest inna, to coś tam można wspomóc
-
mirunia, JERZY62, mój były na to cierpi, rodzinne skłonności do głuchoty + koncert Iron Maiden w latach 90-tych i bum, uszkodzony nerw. Dlatego u niego cały czas musi iść muzyka albo TV, bo w ciszy ten dźwięk w uchu jest nie do zniesienia. I oczywiście wieczne pretensje, że ja za cicho mówię, niewyraźnie i źle po angielsku
-
Takie przygody mi się nie przytrafiają Jak nie miałam życia, to grałam w gry, pisałam artykuły, wyszywałam. Teraz już i tygodnie, i weekendy mam zaprane, aż mi trochę żal tych gier i artykułów
-
Cześć, tuszę, że zastaję w dobrym zdrowiu, w sensie odpoczywacie i zbieracie siły. Cyklopka dzisiaj dla odmiany Rzeszów, towarzyszyłam w wyjeździe służbowym, a ponieważ branża rozrywkowa, to sama przyjemność. Chłopak mi się przyznał, że znalazł forum, co by sprawdzić, co o nim piszę. Nie, nie wariat, po prostu inteligentny i ciekawski Na szczęście nic zdrożnego ani negatywnego nie publikowałam, ale wyszło, że jeszcze przed pierwszą randką rozważałam perspektywy, ale wtopa Ale on się cieszy, jak on się cieszy No nic, machamy do wszystkich niezalogowanych podglądaczy wątku i Panów Policjantów, bo nigdy nie wiecie, kto czyta
-
Też mi się wydaje, że to inny mechanizm lęku niż w nerwicy. Jak jestem w domu albo w pracy, to lęków nie ma, bardziej na wyjazdach, radykalna zmiana otoczenia w sumie. Dość szybko przechodzą, to nie tak, że cały dzień czy coś. Wiecie, ale to że życie się zaczęło, jakby po długiej pauzie ktoś wcisnął play i jeszcze w międzyczasie film podmienił Chyba miałam podobne Cholera, kiedyś się w końcu nabierzemy. Ja klikam w reklamy lamp
-
Psychiatra za 2 tyg, terapeutka jak wróci z wywczasów. No najczęściej te lęki jak jestem poza domem wieczorem albo wyjeżdżam na weekend, nie mogę wtedy spać. Niby wszystko dobrze, przyjemnie i bezpiecznie, zaczynam przysypiać i nagle łubudubu wszystko na głowę wali i mówi, zaniedbałaś, zawaliłaś, za dużo na siebie wzięłaś, nie będziesz miała siły, nie ogarniesz Do rana mija... Tak, oczywiście, że o was też w takich chwilach myślę, że macie to częściej, a żyjecie.
-
Trzeba zawsze czytać najnowsze publikacje, bo ciągle są jakieś odkrycia w tych dziedzinach. Oj, porno i duszno, nawet klimatyzacja nie pomaga, bo ona tylko chłodzi, a wcale nie zamienia powietrza w biurze na świeże, ble.
-
sailorka, i jak nastawienie? Pozytywne czy negatywne?
-
W końcu nic nie poczytałam, bo wcześnie zasnęłam. Znalazłam jakieś opowiadania Josepha Conrada. Nie ma czego zazdrościć, bo napad lękowy był koszmarny, w sumie przeważył szalę wycieczki in minus.
-
Wróciłam po weekendzie pełnym wrażeń, bardzo zmęczona fizycznie i psychicznie. Mimo wielu powodów do radości mam silne lęki. Że sobie ze wszystkim nie poradzę, albo jak zasypiam to jakieś nieskonkretyzowane. Myślicie, że książka w łóżku pomoże?
-
Niedługo albo długo, zresztą to nie rozwiązuje problemów, jedynie ogranicza wchodzenie sobie w drogę...
-
No to u mnie odwrotnie, jestem wierząca, świąt nie lubię i nie oznacza to spotkania z całą rodziną. A, przypomniało mi się, że świetnie jeżdżę na łyżwach.
-
Nie lubię świąt, nie uprawiam sportów zimowych, ale brakuje mi długich wieczorów.
-
tosia_j, ona nie lubi jeść jedzenia, ale lubi pić wodę z wazonu.
-
Kotka trochę osowiała, dostała kwiaty. W pracy się trochę śmiali, ale śmiech pomaga budować zespół. Zamówiłam Odlewki - próbki perfum, których używał David Bowie, bo jestem dziwna i elegancki prezent dla Skarba na budżecie
-
Przyszły zamówione rzeczy z wysyłkowego, mama dostała ataku po między fochem a płaczem, że ona mi pomaga kompletować ubrania do pracy, że ona stara się oszczędzać, a ja niepotrzebne rzeczy kupuję. No to radość z nabytku udała się na najbliższą sosenkę, kurtka idzie do zwrotu w oparciu o upitolony zamek, to może nawet za wysyłkę wrócą
-
Tak czasem mam, jeśli we śnie się pojawią jakieś uczucia. Ale ostatnio budzę się i okazuje się, że to nie sen
-
Ze snów można się wiele dowiedzieć o sobie. To bardziej mają być kartki od niej dla ludzi. Żałuję, że zrobiłam tylko 6 odbitek. Jutro zanoszę jedną kartkę i ptasie mleczko do pracy, będą się dziwić, że wariatka urodziny kota chce świętować.