regularnie od pewnego czasu marze, zeby zmniejszyc poziom stresu; tematyka robi sie dziwna i chcialbym sie anonimowo w miare dowiedziec, co o tym myslec.
to, ze mam jakas potrzebe masochistyczna, jakos kumam,jednak temat marzen i snow sie troche zmienil: marze o tym, jak mezczyzna, bedacy w sensie stereotypowo meskich cech znacznie lepszy czy silniejszy ode mnie, zajmuje moje miejsce w zwiazku z kobieta, ktora kocham, i ja wtedy zajmuje role ulegla w stosunku do obojga; wyglada to tak, ze staram sie byc przydatny i usluzny wzamian odbierajac ponizanie i przemoc fizyczna zakonczone jakas forma bliskosci bez seksu - np mozliwoscia przytulenia sie do jego nogi albo zasniecia na podlodze w kontakcie z nimi np pod ich nogami; samo marzenie o tym daje mi jakies poczucie bezpieczenstwa; mam przy tym mniejsze wyrzuty sumienia i zal do siebie niz kiedy mysle o tym, zeby zona mnie bila; sa 2 wersje tej mysli: w jednej pozostaje z nimi i ciesze sie z mojej nowej roli, tego, ze mam miejsce, tego, ze mnie akceptuja i z tego, ze moja zona jest bezpieczna i ma zapewniona przyszlosc z kims, kto nie jest tak slaby i zwichrowany jak ja; druga wersja jest taka, ze po okresie akceptacji mojej osoby nasila sie przemoc ze strony mezczyzny, ktory mnie zastapil i po kolejnym biciu, kiedy jestem slaby i bardziej ulegly, karze mi przyjac smierc z jego woli; robi to duszac mnie, bijac az zgine lub kazac mi sie rzucic w przepasc; odczuwam smutek i ulge;
kolejne wyzyny mojego masochizmu czy narcystyczne lizanie sie po jajkach; albo cos jeszcze? nie mam szans na realizacje, chce zeby to zniklo;
oszczedze wam wypowiedzi, tak, wiem, ze mam mocno zgrzane poddasze,dzieki za nowine
m
ps moja zona twierdzi, ze nie chce nikogo bardziej meskiego
ps2 pierwszy raz o ponizenie prosilem w wieku ok 9lat
ps3 nie lubie moich zboczen, androcur nie pomaga
ps4 wszystkie poprzednie zwiazki poza dwoma zakonczone po seksie, kazdorazowo niemilym w aspekcie emocjonalnym
ps5 poza tym mecze sie z dolkami, agresja i parafiliami