Skocz do zawartości
Nerwica.com

Poland

Użytkownik
  • Postów

    79
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Poland

  1. Wkurza mnie taki społeczny przymus bawienia się w Sylwestra gdzieś na imprezach itp.. Potem w pracy będą pytać a gdzie się bawiłeś, ja powiem a w domu, a oni o jej i te współczucie.
  2. Mam podobny problem, bo wystarczy, że porozmawiam z jakąś dziewczyną parę razy, będzie trochę uśmiechu, zrozumienia, i już zaczyna się lawina nadziei, fantazji itd. Już wyobrażam sobie ew. związek. Choć u mnie to wynika bardziej z tego, że nie miałem jeszcze dziewczyny.
  3. U mnie to raczej nie zależne od popędu jest i ogólnie raczej też. Tu dość skomplikowane mechanizmy działają mimo wszystko. :) -- 03 gru 2014, 23:43 -- Chyba jednak ten problem nie jest bardzo popularny, bo zaledwie 7 stron liczy tu na forum. Ale to dobrze, chociaż z jednym ludzie mają spokój. Ja się czerwienię w całym spektrum sytuacji, ale na ogół odczuwając lęk, strach bardziej lub mniej uzasadniony. Głos drży, ręka się trochę trzęsie. Można powiedzieć że to takie małe ataki. To trwa niedługo, potem generalnie mam ulgę. I już nie tyle ta czerwona gęba mi przeszkadza co pozostałe objawy. Zawsze stroniłem od ludzi, no i dalej są skutki - mnóstwo niepewności w kontaktach z ludźmi. Po takim "ataku" o ile tak to można nazwać udaje mi się nawet wyluzować i w miarę normalnie już funkcjonować, nawet w sporym towarzystwie.
  4. Ja się pochwalę, że od początku roku zero porno. Popęd się uspokoił, raczej jest normalny i wiecej pewności wśród kobiet pojawiło się. No ale łatwo nie było, to jest wręcz jak narkotyk. Nie mam kobiety, ale wystarcza mi masturbacja 2-3 razy w tygodniu działając raczej wyobraźnią nie spiesząc się. A jak się pozna jakąś panią to i może to nie będzie konieczne. :) Pomogła mi pewna strona anglojęzyczna, która poparta naukowymi badaniami uświadamia jak zły wpływ ma porno na zdrowie (i nie ma to związku z religią co autor neurobiolog podkreśla). Jest też polski blog "na dopaminie", który spolścił trochę artykułów i publikuje listy czytelników. Bo ogólnie tak wszędzie piszą, że to nie szkodliwe itd, a jednak nie do końca. PS. Kiedyś potrafiłem robić to codziennie, i przyjemności z tego były z reguły znikome, chodziło o to, aby tylko to zrobić. Już nie wspomnę, że się gało sie po coraz twardsze porno. Warto podjąć wyzwanie - no porn :)
  5. Poland

    Skala Depresji Becka

    U mnie jest lepiej, choć i źle nie było.: Styczeń 2014: 17 pkt. Październik: 8 pkt.
  6. Nie są to jakoś bardzo silne trudności, ale trochę przeszkadzające, najgorzej rano, bo jednak w ciągu dnia to jakoś bardziej znośnie. Najgorzej jest gdy mam do pracy na popołudnie, ten czas mam wtedy jakby niezagospodarowany i tu też pewnie leży jedna z przyczyn. Czas wolny też z reguły marnuję siedząc w domu, choć pracuje nad tym i trochę to zmieniam.
  7. Nie do końca, tak jest, ja mam juz 25 lat, a widziałem posty, że i ludziom po 30 to się często zdarza.
  8. A mi to się dalej bardzo często przytrafia. Mam z pewnością bardzo przeciążony układ współczulny. Nie wiem czy mam erytrofobię, bo jakoś nie czuję lęku przed zaczerwieniem się, ale jak to już się stanie. hmm jestem zły, wycofuję się, wstydzę się tego przed kimś na kim mi zależy. Choć czasami walczę i staram się ignorować to, efekty są różne. Pomagają głębokie wdechy. Zazwyczaj czerwienie się gdy doznaję zbyt dużego napięcia, a zazwyczaj tłumie emocje, nawet te pozytywne. Pewnie to też w sporej mierze przyczynia się do tego.
  9. Generalnie mam tak, że mało stabilny jestem, a mój nastrój potrafi zmieniać się ciągu dnia zbyt wiele. Ogólnie najgorzej mam z rana, totalna apatia, niechęć do wszystkiego, często zbyt długo śpię, czy leżę w łóżku co tylko pogarsza moje samopoczucie. Długo jakoś nie mogę zaskoczyć nieco zalękniony jestem, w ciągu dnia jakoś się poprawia. A najlepiej czuję się wieczorem, totalne przeciwieństwo. Dziś miałem iść na uczelnie, obudziłem się czułem się super z rana, ale postanowiłem odpuścić, i w stałem o 11 i istna masakra, a tak jest często. Zasadniczo jak rano wstanę to jest lepiej, szczególnie gdy na rano mam do pracy, bo na uczelnie jakoś gorzej, na pewno więcej obaw jest. W ciągu dnia też raz jestem przybity, a za moment uspokajam się, wyluzowywuję się. Co można poradzić, jak to jakoś ustabilizować?
  10. Czemu to jest takie skomplikowane? Ja bym chciał prościej Nie starając się o nikogo człowiek cierpiał, starając się też jest trudno. Choć chyba lepiej już mieć jakąś nadzieję na poprawę, niż nic nie działać. W razie jak nie wyjdzie będzie jakieś doświadczenie i za jakiś czas będzie można z kimś innym spróbować. Nie można całe życie się bać i nie podejmować przez to aktywności. Łapie się na tym, że chyba zbyt dużo sobie wyobrażam, ale ma to też swój plus, że napędza to człowieka. Swoją drogą w razie gdyby nie przerodziło to się w nic większego trzeba będzie cieszyć się dobrą przyjaciółką, bo i takich osób potrzeba, a nie mam właściwie nikogo bliskiego. Byłoby to trudne, ale wówczas trzeba by to zaakceptować. Póki co piłka w grze - nie jest źle. :)
  11. Też mam wrażenie, że trzeba będzie o tym delikatnie porozmawiać w końcu, bo już troszkę się znamy, a w ostatnich 3 miesiącach to prawie codziennie mamy kontakt, choć przeważnie przez telefon albo przez neta, bo ona częściej chodzi do te drugiej pracy, a w tej mojej to widzimy się tak 3 razy w tygodniu średnio.
  12. Staram się tęż podchodzić do tego chłodno, z dystansem. Czasem jest trudno, ale udaje się. Itak jak piszesz -trzeba będzie to w końcu jakoś bardziej wyklarować, bo chyba ta niepewność najbardziej męczy.
  13. Może na wstępie napiszę coś o sobie. Najszczęśliwszym człowiekiem nie byłem, pewnie mało tu zresztą na tym forum takich osób. Dość mocna nieśmiałość, zachodząca pewnie o umiarkowaną fobię społeczną. Mało znajomych, problem z jakimś sensowym spędzeniem wolnego czasu. W ostatnim czasie wziąłem się za siebie, regularnie ćwiczę, udało mi się skończyć licencjat po sporych perturbacjach. Teraz zacząłem na innej uczelni magisterkę, w skończenie której znowu mało wierzę. Praca jakaś jest od dłuższego czasu. Pracuje nad sobą regularnie ćwiczę, przerabiam fajny poradnik po angielsku dla osób z problemami społecznymi. Częściej gdzieś wychodzę z kimś znajomym. No i wziąłem się też za coś chyba najważniejszego dla mnie. A więc relacje z kobietami. Tu duży postęp mniej się denerwuje, one też jakby bardziej mnie lubią. W pracy mam nawet swoja sympatię, z którą wiąże jakieś nadzieje. Na pewno mnie lubi, spędzamy sporo czasu w pracy jak jest okazja no i sporo rozmawiamy, lubię słuchać i to pewnie jest moją zaletą. Spotkaliśmy się już raz, poszliśmy na spacer w ładne miejsce i sporo rozmawialiśmy. Coś jakby taka nieoficjalna randka.Trudnością jest na pewno to, że ona ogólnie ciągle coś robi: druga praca, dodatkowe zajęcia, też ma znajomych, do rodziny jeździ często i ma mało czasu, żeby się spotykać. No ale mamy się przejść niedługo do kina, później na kawkę może. Poza tym prawie codziennie ze sobą piszemy. Na pewno widzi, że zależy mi na niej, ale jakoś tak jeszcze nie rozmawialiśmy o o uczuciach, ja tu jestem noga, nawet nie wiem czy powinienem dać jej buziaka jak ją spotkam, czy na pożegnanie, czy to jeszcze nie pora. Z jednej strony jestem ostrożny, chcę to jakoś stopniowo, aby się rozwijało, z drugiej strony chciałoby się przyśpieszyć, bo ktoś się możne koło niej zakręcić? Ona jest też trochę nieśmiała i zachowawcza. Może Wam to się wydawać takie błahe, ale ja jeszcze w zasadzie nie miałem nigdy dziewczyny, a trochę już lat na karku bo 25. Stąd tyle niepewności. nie chcę też od razu kawa na ławę co czuje wyłożyć i powiedzieć jak jak bardzo jej potrzebuję, by jest nie przytłoczyć tym. Co poradzicie drodzy forumowicze? Z góry przepraszam za ten nieco przydługi i nudnawy wpis.
  14. no, ja też już zmykam. Dobranoc
  15. Cóż począć, jest jak jest. Jakoś trzeba dawać radę.
  16. nova_2013 Bo nam w Polszy się wydaje, że wszędzie lepiej jest. A to nie do końca tak Serio tak źle to wygląda?
  17. Jeśli można wklejać linki to zapodam Wam wypas muzę, będzie gorąco.
  18. I się historycznie zrobiło. hehe nova_2013, Długo już jesteś w Szwecji sojuszniczko? Ale język nasz zdaje się jeszcze pamietasz
  19. Ahh ten sen, mi się nigdy nie chce spać, mógłbym tak na luzie tu do 4-tej posiedzieć z Wami. nova_2013 no w zasadzie
  20. @nova_2013 No fajnie, tylko tak po prawdzie to mogłabyś wziąć do sojuszu prawie całe forum.
  21. nova_2013 Dawaj, przybij piątkę Czyli nawet trochę multi-krajowe forum mamy.
×