Skocz do zawartości
Nerwica.com

Poland

Użytkownik
  • Postów

    79
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Poland

  1. @alone05 Zacząłem czytać regularnie i jakoś mój wybór też padł na "Lśnienie". Lektura przypadła mi do gustu, ma swój klimat (te zwierzęta żywopłotu były mocne).
  2. A ja już dokończyłem Zaciszny zakątek - Agaty Kołakowskiej. Całkiem przyjemnie czytająca się lektura, choć bardziej dla kobiet ja również znalazłem w niej coś dla siebie. Jest to historia kilku par zamieszkałych na dość ekskluzywnych osiedlu, do którego wprowadza się też nowe małżeństwo. Książka opowiada o ich codziennych perypetiach,życiowych problemach i z czasem wychodzących na światło dziennie dużo poważniejszych sprawach. Trzeba przyznać, że napisana jest dość zgrabnym, fajnym językiem. A poleciłby coś ktoś z literatury pięknej? Może to być coś z klasyki. Bo język to w tym gatunki generalnie nienaganny jest. :)
  3. Poland

    Książki

    Rafael Santanderu: "Twój umysł na detoksie" Książka ponoć cenionego hiszpańskiego psychologa, stawiającego na podejście poznawcze. Byłem sceptyczny wobec niej, bo podejrzewałem, że to pewnie kolejna książka, która radzi: myśl pozytywnie a będziesz przyciągał same pozytywne sytuacje i będziesz zdrowy jak ryba. A jednak nie, książka pomaga trochę przewartościować swoje myślenie. Zakłada, że całe nieszczęście, generujemy sobie sami w skutek irracjonalnych przekonań, nadmiernych wymagań. Mogę polecić, jest trochę nietypowa, ale napisane przystępnym, obrazowym językiem. To świeża pozycja na rynku, powiem szczerze, że koncepcje w niej zawarte choć trudne do zaakceptowania mogą pomóc w ograniczeniu niepotrzebnych cierpień emocjonalnych. Swoje koncepcje uzupełnia historiami ze swojego gabinetu. Tutak ktoś ją ciekawie opisywał. Można mieć wrażenie, że bardzo cukierkowo, ale przyznam, że książka wywiera taki pozytywny wpływ. http://clevera.blox.pl/2015/02/Twoj-umysl-na-detoksie-8211-Rafael-Santandreu.html
  4. Co sądzicie o książce Twój umysł na detoksie? Wkrótce premiera, wydaje się, że to dość ciekawa pozycja może być. :) http://muza.com.pl/produkty/1951-twoj-umysl-na-detoksie-rafael-santandreu-9788377588017.html
  5. Poland

    Czas na zmiany?

    Cóż, mam ten licencjat i czas ze sceny zejść, przynajmniej tej "wyższej". Ogólnie macie sporo racji wszyscy.
  6. Poland

    Czas na zmiany?

    Follow_ No właśnie, nie ma w tym nic strasznego. Ja się tylko tam męczyłem, zawsze ledwie dawałem ze wszystkim radę. Ok byłbym silny i wytrwały, ale nie widzę sensu już. izaa Najważniejsze, że widzisz gdzieś siebie po tych studiach to Cię nakręca i daje siłę, owe perspektywy. U mnie rezygnacja to nie wynik chwilowego doła, tak na prawdę wątpliwości pojawiły się pod koniec drugiego roku, potem zawaliłem dwa razy rok, następnie jakoś się obroniłem i dwukrotnie jeszcze próbowałem mgr zaczynać, raz na innym kierunku zbliżonym, a ostatnio w tym samym co licencjat. Przez tyle czasu nie mam wątpliwości, że to mnie przerasta. Bo już nawet zainteresowanie tą dziedziną minęło. Mam na razie jakąś pracę, ale chcę się rozwijać. Jest sporo dziedzin, które mnie ciekawią i widziałbym sie w nich. I o pracę wcale może nie być trudniej, jak po moich słabych studiach. Myślę o rocznej szkole z grafiki komputerowej DTP, dwuletniej z informatyki. Rachunkowość też biorę pod uwagę. Najbardziej żal, że tyle czasu próbowałem to ciągnąć. A w tym roku akademickim to już nawet przestałem w pewnym momencie chodzić na zajęcia z tego znudzenia i złości.
  7. Także korzystam z Avasta, niedawno skończyła mi się nawet subskrypcja premium, którą kupiłem za 29zł. Teraz widzę, znowu jest wyprzedaż, ale szczerze nie widzę potrzeby. Poza kilkoma dodatkowymi funkcjami i brakiem zachęt/reklam do kupna wersji płatnej niespecjalnie widzę różnicę. :) Pozostaję przy Free. :) Wirusy na nowych systemach Windows to chyba nie jest już jakaś plaga, jeśli nie ściąga się nie wiadomo czego.
  8. Wy tyle czytacie, pogratulować tylko. Ja się chyba zdecyduję na Magnolię. :)
  9. Poland

    Czas na zmiany?

    Tak wpływ rodziny jest niestety czasami nie najkorzystniejszy, ale jasne sam też nie jestem bez winy, żyjąc złudzeniami. Żałuję tylko, że tyle lat próbowałem to ciągnąć, na szczęście cały czas pracowałem trochę, to przynajmniej nie straciłem zupełnie czasu. Nie mówię, że niczego się na tym licencjacie nie nauczyłem, np. angielski dość dobrze poznałem. Moze mi to kiedyś przyda, ale już wiem, że na pewno nie chcę tego ciągnąć. Cieszę, że Ci się udało dokonać trafnych wyborów. :)
  10. Poland

    Czas na zmiany?

    W sumie nie wiem od czego zacząć, ale może w miarę po kolei. Mam już dość codziennego przytłoczenia problemami. Chyba największą niepewność wywołuje u mnie przyszłość i to już tak chyba zawsze było. Po maturze poszedłem na studia, socjologia, ze sporymi nadziejami pomimo, wielu wątpliwości. Pierwsze 2 lata jako tako minęły, czułem jeszcze jakiś sens. To się skończyło i licencjat ledwo skończyłem po 5 latach. Studia nie były bardzo wymagające,a mimo to strasznie się męczyłem, a już największą katorgą była praca licencjacka, którą ledwo napisałem i jakoś obroniłem na prywatnej uczelni na jakieś 15 stron. Potem jeszcze zacząłem kierunek Socjo połączone z zarządzaniem, ale uznałem, że to zupełnie nie to i zrezygnowałem po 2 miesiącach. I ostatnio miałem plan dokończyć tą socjologię na państwowej uczelni, dostałem się, ale jako takiego zapału starczyło na miesiąc. Nie chcę już tego ciągnąć, tyle lat męczarni, nie jestem zbyt zdolny, a już napisanie pracy magisterskiej jest właściwie poza moimi możliwościami, jak ledwo jestem w stanie napisać esej na 3 strony. Druga sprawa perspektywy, po tym kierunku wiem już, że tylko najzdolniejsi w miarę sobie radzą, reszta ma niestety problem. W ogóle nie ciągnie mnie to już, siedząc na uczelni ostatnio tylko myślałem co ja tu robię. Zawsze byłem spięty, na zajęciach jak ćwierćinteligent. Ile można? Może warto byłoby się pomęczyć gdybym widział perspektywy, a już nawet nie widzę się w możliwych pracach powiązanych z tymi studiami. Znam siebie i mam wrażenie, że się po prostu do tego nie nadaję. Mam na razie ten licencjat, ale myślę, aby pójść do jakiejś szkoły policealnej i skończyć jakiś konkretny kierunek, ew. kurs zawodowy. Nawet na uczelni niektórzy tak robią, że studiują coś i chodzą dodatkowo do szkoły policealnej by mieć jakaś alternatywę. Tytuł technika, po egzaminie państwowym np. z rachunkowości zawsze by był no właśnie... jakąś realną szansą. Moze to nie dyplom magistra, ale czy każdy go musi mieć i beż tego nie da się znaleźć jakiejś w miarę normalnej pracy? Obecną, którą mam jest hmm dobra dla studenta, na słuchawkach robimy ankiety ze zwykłymi ludźmi. Ale to dobre tylko na jakiś czas. Przepraszam, za przydługi post, ale musiałem się tym podzielić.
  11. Niedawni przeczytałem Faraona, bo zaintrygowała mnie bardzo stare wydanie, które znalazłem w domu. Nawet ciekawa powieść, choć sam nie wiem jak mi się to udało, bo jakoś mam opory przed czytaniem. A ostatnio zainteresowała mnie Świadomość Osho, która skupia się na praktykowaniu stanu tu i teraz. Teraz szukam czegoś z bardzo barwnym i szerokim zakresem słownictwa, może jakaś powieść obyczajowa, czy podróżnicza? Polecilibyście coś, bo kompletnie nie wiem co wybrać. :)
  12. Cóż począć? Jak żyć?! A tak na serio to fajnie, że jest takie całodobowe miejsce. Trochę jak czat :)
  13. @mataforgana Dajta spokój, tak nie może być!
  14. *Wiola* To tak jak ja. Cukier już dawno odstawiony.
  15. Mnie tam ryba, byle nie rozpuszczalna, bo tego się pić nie da. No i nie jakieś biedronkowate marki.
  16. To prawda, mnie już wtedy pobolewało w tamtych okolicach.
  17. Ricach, No tak rozładuje się, ale po jakim czasie? po 2-3 tygodniach, i też nie wiem czy u każdego. To jest zbyt korzystne dla organizmu.
  18. Jak ktoś robi to codziennie to no to będzie miał problemy niestety. Chociażby z erekcją może być problem podczas naturalnego zbliżenia, z uwagi na zbyt słabe bodźce, nie takie jak na filmach. Pomijam już zaburzone nastroje itp tak jak piszesz, czy spadek energii motywacji. Podsumowując wg mnie można to robić, ale od czasu do czasu, wtedy raczej wyjdzie na zdrowie. No chyba, że jest partnerka, to wówczas najlepiej się odciąć od tych "dobrodziejstw". :)
  19. Ja mam za sobą eksperyment taki: 10 miesięcy bez porno. To jest niezły nałóg, najgorzej było przez pierwsze dwa tygodnie wytrzymać. Jeśli chodzi o masturbację to około miesiąca, oczywiście w między czasie, gdzieś po 2 tygodniach napięcie samo się w nocy rozładowało. Jeśli chodzi o masturbację to raczej nie ma sensu się katować, bo to naturalna potrzeba jest, warto ograniczyć, ale na pewno nie warto rezygnować. To nawet jest niezdrowe, jak nasienie zbyt długo zalega - tak mówił pewien urolog w TV. Poza tym napięcie...
  20. Ja raczej unikam bo na co dzień i tak jestem na wysokich obrotach, stłumiony i podenerwowany. Choć jak teraz siedzę w domu to sobie piję, bo wstałem o 11 i jestem mega zaspany. Także pije ją w zależności od tego jak się czuję. Co do aspektów zdrowotnych to ma równie wielu zwolenników jak i przeciwników. Toteż sądzę, że jak się 1 kawkę dziennie wypije to ani nie stracimy pokładów magnezu, ani nie skoczy nam ciśnienie jakoś bardzo, czy też nie pogorszy się znacząco nic z wielkiej listy skutków ubocznych.
  21. Nie wiem co doradzić, ale może warto pójść. :)
  22. Ja tak jak Ty z niewielkimi wyjątkami, bo raz na 5 lat spędzę sylwestra poza domem. Też nie przepadam jak jest dużo ludzi i jeszcze wielu nieznajomych. Choć może bym rozważył jakby ktoś zaprosił.
×