Skocz do zawartości
Nerwica.com

AdrianR

Użytkownik
  • Postów

    158
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez AdrianR

  1. Cieszę się, że ktoś tak jak i ja zauważył ogólną tendencję w społeczeństwie do negatywnych zjawisk. Moim zdaniem ta demokratyczna wolność zaczyna się wynaturzać jakoś w dziwnym kierunku. Myślałem, że tylko ja zauważam negatywne tendencje w ludziach (egoizm, cynizm, sarkazm, itp) ale cieszy mnie, że nie tylko ja.
  2. Nie mam roszczeniowego stosunku ale już widzę, że się nie polubimy. Mówię o tym, że nie lubię niewdzięczników. NIkt się ode mnie nie odsuwa i mam paru fajnych znajomych ale czuję, ze z pewnością ty nią nie zostaniesz, to tyle. A dla twojej wiadmości wczoraj odnowiłem dawną znajomość z jedną z koleżanek. Rażą mnie ogólnie twoje posty na forum i tylko przez grzeczność ci tego nie wytykałem aż do teraz. I o tym MalaMi właśnie mówię. Dokładnie tak jest. I nic dodać, nić ująć. -- 31 sty 2014, 14:58 -- A jeszcze Candy dla przypomnienia ci zacytuję twoją odpowiedź. Powinnaś sobie odświeżyć pamięć bo jedno zarzucasz mi a co innego piszesz gdzie indziej? hehe
  3. barikello Ja dlatego właśnie ostatnio pożegnałem jedno filmowe forum zainteresowań sci-fi bo czułem się tam ignorowany i z rzadka ktoś mi tam odpisywał (z resztą tutaj też jest podobnie). Sorki ale nie będę się produkował dla kogoś jak tego nie docenia i prawie nigdy nic nie odpisze. Wiem, że jakoś z wiekiem wyostrzył mi się cięty język oraz charakter ale z drugiej strony jak byłem kiedyś cichy i wycofany to było jeszcze gorzej w kontaktach a teraz jest chociaż lepiej jak dla mnie. Poza tym dostosowałem się jakby do nowych zbrutalizowanych czasów z czego moda przybywa do nas z tzw. "zachodu" choć sami się już do niego powoli zaliczamy. To forum najlepiej to obrazuje jacy dziś stali się ludzie. NIe mówię, że wszyscy źli i niefajni ale tendencja wykresowa jest wyraźna ku osi X a nawet już ją zaczyna przecinać. Wydaje mi się, że ja jako osoba przez lata jestem dość niezmienny a jednak kiedyś lepiej mi się dogadywało z ludźmi, tak powiedzmy z 5-10 lat temu. Znaczy jak pisałem to na facebooku zgromadziłem wokół siebie życzliwe mi osoby i póki co narazie to mi musi wystarczyć. w oczekiwaniu miejmy nadzieję na lepszy czasy kulturowo-społeczne bo obecne trendy mi się nie za bardzo podobają, taki egoizm panuje i każdy tylko martwi się o własny tyłek. (nawet z rodziny kuzynostwo nie zadzwonią zapytać co słychać a tyle im kiedyś poświęcałem uwagi i pomocy) Skoro tak to dobra ja się dostosuję do obecnego egoistycznego swiata bo nie warto kopać się z koniem. Jakąś iskierkę nadziei dają mi moi znajomi na faciem choć to też takie są luźne znajomości może poza 2 czy 3 osobami a w tym 2-oma koleżankami. No a poza tym moi rodzice, których bardzo szanuję choć czasem mnie wkurzają i oceniają czasem niesprawiedliwie ale zawsze mi pomogli w razie czego i wiem, że mogę na nich liczyć. To tyle i AŻ TYLE i to bardzo doceniam. Trzymam kciuki barikello. Nie załamuj się i nie poddawaj nawet jeśli masz chwilowe załamania. W tych czasach trzeba być SILNYM. Ja sobie zawsze powtarzam nawet w kontekście ostatniej rocznicy wyzwolenia obozu w Auschwitz, że skoro kiedyś ci ludzie przeżyli tam PIEKŁO na ziemii to i ja przeżyję III RP i wgl w tych czasach.
  4. AdrianR

    Wkurza mnie:

    Oj tak, bardzo fajny program, przyznaję. Też lubię takie klimaty i powiem wam więcej. Rozwijanie zainteresowań oraz wykonywanie ciekawej zawodowo pracy jest najlepszą metodą do samospełnienia oraz interpersonalnego rozwoju. A jeszcze co do tego działu tematycznego to wkurza mnie często to forum. Może nie tyle wkurza co czasem irytuje i przytłacza . Często mam takie odczucie po zamknięciu tej stronki, że UFF dobrze że już zakończyłem sesję. Stresuję się tutaj i nic na to nie poradzę. Mało relaksujące jest to forum. A poza tym wkurzają mnie politycy. Każda partia ma doskonałą wizję co zrobić ale lata mijają i jakoś polskie sprawy dość słabo idą do przodu. A i jeszcze wkurzają mnie wścibscy sąsiedzi oraz sąsiadka z dołu, która jak odnoszę wrażenie ciągle podsłuchuje moje prywatne rozmowy telefoniczne i znając jej gumowe ucho to przy bibułkowatych ścianach staram się wychodzić czasem do łazienki.
  5. Konkurs na dziś, Czym się różnią te dwa auta? Bo to jest ciekawe ujęcie klasyfikacyjne. Może jakiś biznes z tym zrobię? Pisałem już dwukrotnie, że tematy tego typu są wg mnie strasznie jałowe i bezsensowne (w większości postów poza nielicznymi wyjątkami) ale czasem przeczyta się coś co powoduje drżenie przepony prze parę minut. A na marginesie to każdy musi znaleźć własną drogę w tych sprawach. Kiedyś w Dynastii widziałem jak taki Walter Lankershirm zawiózł młodego prawiczka (geja) do burdelu do znajomej, która go prowadzi aby Steven zobaczył jak to jest z kobietą. Z tym, że tutaj otoczenie chciało go przechrzcić na hetero co nie bardzo im się udało jak się okazało potem z perspektywy czasu. Wy tutaj opisujecie jakieś taktyki działania i wgl. Każdy jest innym człowiekiem i nie zawsze a raczej rzadko kiedy da się wdrażać w życie wasze oświecone porady. Mówiąc szczerze gdybym miał się do nich kiedyś stosować zanim je tu ostatnio przeczytałem to wgl nie układałoby mi się z dziewczynami a tak raczej nie jest. Ja to skupiałbym się na tym jak i co mówić do dziewczyn i mówić w miarę interesująco na temat najlepiej ciekawy dla dziewczyny to wtedy łatwiej się rozwijają relacje hehe A jeśli ktoś ma opory przed seksem i bliskością to nie ma na to innej rady niż spróbowanie tego w końcu nawet za cenę zapłacenia za to dziewczynie, która sobie dorabia w ten sposób np jako studentka. No a po przełamaniu już tego powinno się poszukać dziewczyny na stałe. Natomiast obawę przed emocjonalnym zbliżeniem to już jest chyba kwestia psychologii ale i ja się bez jakiś terapii kiedyś obszedłem. Sam sobie stworzyłem terapię i obmyśliłem plan działania małymi kroczkami i nikt mi nic nie radził w tych kwestiach więc szczęśliwie obeszło się bez waszego udziału (na moje szczęście widać po postach tego forum) I to tyle można skwitować te setki jak nie tysiące stron różnych tutejszych postów. Ciekawe czy komuś by się chciało tak od nr 1 przeczytać 1600 stron postów. I jakie by wnioski z tego wyciągnął to było jeszcze bardziej interesujące. No i na koniec małe podsumowanie, które mi się spodobało.
  6. Widzę, że dalej ciągnięcie ten masakryczny temat? Taki przed świętami wyłożyłem tu referat i widzę, że sobie a muzom. Miałbym jednak pewną radę dla tutejszych panów. Musicie jakoś scalić się w małą grupkę poza to forum na jakiegoś face'a czy coś i tam jakoś o tym pogadać, pracować nad tego typu problemami bo tutaj widać raczej zrozumienia nie znajdziecie. Widziałbym tu może jeszcze ze 2 dziewczyny, które mogłyby dla was przeprowadzić terapię emocjonalną a od reszty hejterów trzymajcie się po prostu z daleka. Nie sądzę, że przy tak panującej fobii społecznej na takie osoby jak wy znajdziecie tu wsparcie i zrozumienie. Najlepszą metodą jest zawsze gromadzenie się danej grupie osób ściśle związanych z tematem i niedopuszczanie złośliwców, którzy nie pomagają a do tego działają na nerwy. Tak samo jak przy innych schorzeniach jak schizofrenia, depresja, nerwica lękowa itd. Jeśli kogoś ten problem nie dotyczy to po co się wtrąca i jeszcze dokłada tym zdołowanym chłopakom. Masz faceta/dziewczynę to się ciesz i z nim/nią spędzaj każde chwile, bo może jutro cię rzuci dla innej/ego a nie tam uprawianie dziwnego hobby pod hasłem hejtowania samotnych facetów. Ja kiedyś miałem okresowe zahamowania przed dziewczynami aż do czasu aż spróbowałem w końcu seksu z dawną dziewczyną. Tak więc jak tu już jakaś dziewczyna napisała to czasem warto zaryzykować niż potem sobie pluć w brodę, że nie dało się sobie szansy. Trzymam kciuki chłopaki i więcej wiary w siebie. -- 30 sty 2014, 13:51 -- A to by było interesujące chyba. Uhahałem się przez ok 2 minuty. Trochę mnie tu ominęło tego szlamu jak słusznie zauważa moderator a tu miesiąc po swiętach takie kwiatki. Dla mnie jedno jest jasne po lekturze tego forum. Może za wyjątkiem tematu "Jak się dziś czujecie..." oraz może tam gdzieś jeszcze o opisie jakiś chorób, leków i specjalistów to cała reszta tematów to raczej jest zbędna i szukanie tutaj fachowej pomocy przypomina leczenie np świńskiej grypy domowymi sposobami oraz syropkiem z cebulki. Forum daje jako takie wsparcie dla osób, które nie mają się komu życzliwemu wyżalić czy kogoś poradzić a tak to jest strata czasu. Warto czasem coś przeczytać w kwestii lekarzy i ich metod działania (psychoterapia, psychiatra, itp) co by samemu nie popełniać cudzych błędów a raczej an nich się uczyć. I chyba tyle co daje mi to forum, na które i tak z z rzadka zaglądam bo mnie ta tematyka ogólnie widzę stresuje. Wolę mnie stresowe zainteresowania, które nie wykluczają pogadania przy okazji o tym czy tamtym. Z resztą w wątku :jak się dziś czujecie..." dość precyzyjnie się wyraziłem jaki mam sposób na życie. Znajdź sobie paru dobrych znajomych, z którymi regularnie obgadacie wasze sprawy, wymienicie się poglądami, radami a życie stanie się bardziej proste. Wtedy psychoterapia staje się zbędna. Natomiast stany depresyjne i lękowe czasem warto leczyć właściwie dobranymi lekami. Z mózgiem się nie dyskutuje, tylko się go leczy jeśli czasem w nim chemia nie domaga. Właściwie na tym wyczerpałem tu z grubsza swój udział. Jak mnie tu nikt nie zna to co mi to kto pomoze na moje sprawy i kłopoty. Samemu przede wszystkim trzeba starać się im zaradzić. Wymarudzić się to jedno a coś z tym zrobić to już inna mania. Czasem tu zaglądam tak z sentymentu na stare czasy. Zahartowałem się już jednak na tyle w życiu, że nie lecę z każdą pierdołą na forum czy nawet do znajomych. Choć często służę ramieniem koleżankom do wypłakania się czy wyzłoszczenia. Widzieć potem ich uśmiech to rzecz CUDOWNA.
  7. No dlatego szybko warto poznać się na kimś, czy nie jesteśmy dla kogoś zapchaj-dziurą, że jak nie ma co robić to do nas dzwoni/pisze a tak to jak niektórzy moi znajomi to z parę dni potrafią nic nie pisać jak i z parenaście. A jak komuś to wytknę to ci powie: "A co ty nie masz co robić w życiu?" No przecież wiadomo, że każdy ma coś do roboty ale przecież nie o to kaman. Zdążyłem się już na tyle zorientować przez lata różnych znajomości, że najczęściej piszą do ciebie jak komuś jakaś bieda się przyplącze a jak OK to dla niektórych nie istniejesz. Niestety barikelo ale mamy obecnie bardzo interesowne czasy i warto o tym pamiętać, ze dzisiejsze relacje międzyludzkie w dużej mierze opierają się o przysługi (drobniejsze lub większe). Nie ma już bezinteresownej przyjaźni jak kiedyś. Co prawda akurat moi znajomi przeczą tej regule bo tak sobie ich dobrałem odpowiednio, że nie muszę się o to bać ale i też zdarzyło mi się sparzyć na co niektórych. Myślę, że dobrą radą na te czasy jest rozwijanie jakiś własnych zainteresowań a i może jakaś kasa z tego z czasem wpadnie. Warto myśleć o jakimś celu w życiu aczkolwiek w tych burzliwych czasach często wszelkie plany biorą w łeb. Ale co nie znaczy, że nie warto próbować, mimo że czasem życie wydaje nam się beznadziejne jak wszystko idzie jak po grudzie. A tak jeszcze co do odnawiania zapomnianych znajomości to zależy czy warto je odnawiać od tego czy się kiedyś pokłóciło czy kontakt urwał się jakoś tak z czasem. A skoro się urwał to warto rozważyć dlaczego, czy może po prostu nie dogadywałem się z tą osobą i wtedy naprawdę nie warto odnawiać. Chyba, że to np minęło z 5-10 lat wtedy różnie może być ale z reguły nie wraca się już do kogoś kogo się pożegnało lub samemu zostało się pożegnanym. Nie ma chyba ZŁOTEJ reguły. Każda osoba jest z deko inna, inny jest kontekst relacji więc ciężko tak wróżyć z fusów ad hoc.
  8. Ja mam inne zdanie. Wirtual już na wstępie pozwala mi ocenić czy warto angażować się dalej. A poza tym z wieloma osobami (za wyjątkiem może 2 osób ) znam się już tak parę lat tylko przez neta i fajnie jest. hehe A stałe związki uważam w tych czasach za naprawdę trudne a czasem wręcz "Mission Imposible" wyzwanie. No jeśli miałbym tak cudować jak kolega z mojego miasta, co pierw miał dziewczynę przez 8 lat, potem zakochał się w innej na 2 lata ale tamta go zostawiła a w końcu jednak ożenił się z kolejną już tak formalnie po 3 latach znajomości i wreszcie się rozwiódł co zakończyło się WIELKIM HUKIEM bo raz , że mają dziecko a dwa że ona mu straszne kwasy robi, że głowa mała (ale to już by była dłuższa historia i nie o mnie z resztą). W każdym razie jak patrzę jak się dzisiaj młodzi ludzie żrą to mimo, że sam mam już 35 lat to mi się WCALE ale to WCALE nie spieszy. Cenię sobie niezależność, lubię bliskość ale też nie lubię kuli u nogi. Generalnie ufam ludziom ALE nie do końca ufam dziewczynom, co wcale z resztą nie przeszkadza mi flirtować z płcią przeciwną. To trochę jak gra kontrwywiadów hehe Z drugiej strony wychodzę z założenia, że przyjaciół należy mieć blisko ale wrogów jeszcze bliżej. Internet do tego się świetnie nadaje. Poza tym przez neta czerpię równie psychiczną przyjemność prowadzenia relacji tak jak i w realu no i jest wygoda, że wracasz zmęczona/y i możesz popisać z wyrka po czym fiu i zasypiasz bez konieczności mozolnego powrotu do domu. I widzę nie tylko u mnie takie podejście jest w modzie bo społeczności forumowe przeżywają ostatnio rozkwit - zwłaszcza Facebook, itp. To już nie te czasy, że stało się pod trzepakiem czy gdzieś tam, no ewentualnie nie licząc spotkań pracowniczych na jakiś zakładowych imprezach ale to inna bajka. Nigdy nie lubiłem z resztą takowych spędów na siłę. No i rozwód w internecie nic nie kosztuje. Jak się komuś odwidzi to chociaż mam zaoszczędzony stres oglądania czyjejś twarzy i znoszenia jeszcze czyjegoś żalu do mnie czy tam krzyku. Przez neta taki opier...l za nic boli trochę mniej. Owszem, że mam też znajomych w realu ale nie tyle co w necie. Z resztą latem być może niektóe znajomości netowe przekują się w real jak tobywało już kiedyś a jak nie to też będzie nie wielki kram. Jeszcze apropos tych problemów o których rozmawialiście to niestety nie ma na życie prostej recepty. Warto napewno poszukiwać odpowiednich ludzi dla siebie, którzy nas zrozumieją i będzie jakaś nić porozumienia. A co do niskiej samooceny, lęków, itp to czasem pomagają na to leki a czasem przełamanie się w jakiejś sprawie. Poza tym moim zdaniem terapia to nie jest jakaś "deus ex machina", która nagle poprzełącza w nas guziki i wrócimy na właściwe tory nawet lepiej niż przed terapią. Ja uważam, ze każdy z nas ma jakieś ograniczenia, które nas ciągną w dół przez całe życie. Gdyby wszystko tak się dało w psychice naprawiać to nie byłoby osób wycofanych, umiarkowanych tylko byłyby same przebojowe z hej do przodu. WIele naszych cech charakteru determinują nasze geny i o ile osoba nieśmiała może pracować nad pewnością siebie, to o tyle niestety ale nie stanie się ona tak przebojowa jak ktoś inny komu to przychodzi bez problemu. Czasem naprawdę w życiu nie ma na coś rady i można próbować tylko nauczyć się z czymś żyć. Myślę też, że ogólne szczęście w życiu zależy od tego kogo spotykamy na naszej drodze, Jeśli będą to same fajne osoby to i nam będzie z górki a jak ciągle jakiś hejter czy insza wredota to niestety czasem ciężko wyplątać się z negatywnej matni i powtarzać sobie poztywne slogany. Ja tam daję jakoś radę jeszcze ale no też są dni, ze mam wszystkiego dosyć ale potem są inne dni, że układa się lepiej i dzięki dobremu przyjacielowi/łce jakoś idzie się ogarnąć.
  9. "Zgadzasz się nie pisać żadnych wypowiedzi o charakterze obraźliwym, oszczerczym, propagującym treści niezgodne z polskim prawem lub naruszających cudze prawa autorskie. Robienie tego może spowodować, że zostaniesz zbanowany na zawsze, a Twój dostawca internetu powiadomiony o Twoim zachowaniu." Witam. Przez 2 godzinki poczytałem ten wątek i stwierdzam, że i ten wątek i to FORUM w obecnych czasach po paru latach mojego niebytowania tutaj zeszło kompletnie na psy. To co się akurat wypisuje w tym temacie jest OBRZYDLIWE I obraźliwe. Kiedyś znałem tu o WIELE LEPSZE OSOBY choć wtedy wydawały mi się niektóre nie fair no to teraz nie wiem jak co niektórych określić. SZOK dla mnie i MASAKRA. A poza tym słowo do moderatora. "Zgadzasz się nie pisać żadnych wypowiedzi o charakterze obraźliwym, oszczerczym, propagującym treści niezgodne z polskim prawem lub naruszających cudze prawa autorskie. Robienie tego może spowodować, że zostaniesz zbanowany na zawsze, a Twój dostawca internetu powiadomiony o Twoim zachowaniu." No dokładnie ten temat narusza każde słowo z cytowanego regulaminu. Jest to temat, który ma pomagać facetom lepiej obcować z dziewczynami a nie ich szkalować, obrażać. Generalnie konkuzje z tego tematu, przynajmniej ostatniego miesiąca skłania zaglądających tutaj do wniosku. Odpuść sobie i się nie staraj bo jesteś nieatrakcyjny i nic na to już NIE PORADZISZ a życie i świat jest brutalne. Najlepiej poczekaj do 50-tki i wtedy PACH i se-puku. Ja pierd... Co za pokolenie dzisiaj wyrosło. Obserwuję tę wulgaryzację życia publicznego nie tylko w TV ale i na forach jak i na facebooku u znajomych. Może ja nie nadążam za nowymi czasami ale jednak mentalność ludzi sprzed 10 czy nawet 5 lat bardziej mi pasiła. Ja nie wiem moze to zasługa tego porąbanego kraju, który na starcie podcina młodym ludziom skrzyła nie ułatwiając juz i tak ciężkiego w tym kraju życia. Dodam, że nie mam większego kłopotu z dziewczynami (miałem już kiedyś dziewczynę i to pod względem seksualnym). Znaczy skłamałbym mówiąc, że cały czas rozpracowuję z mozołem płeć żeńską. Dodam, ze kiedyś łatwiej było obcować z dziewczynami. Dziś wiele z nich (co i widać po tym forum) stały się dość wulgarne co z kolei mnie jako chłopaka trochę odstręcza. Nie wiem czy ktoś z was znał ale brakuje mi tu takiej paradoxy (która tu kiedys była moderatorką), brakuje mi tu parę innych naprawdę fajnych osób. Widać przez parę lat tak jak weszło nowe pokolenie forumowiczów to jak pisałem wyżej dość mocno zbrutalizowała się konwersacja publiczna co obserwuję też na innych forach zainteresowań na których bywam. Zdarzyło się w tym temacie parę sensownych postów ale generalnie to ostro się tu hejtuje samotnych facetów no a chyba nir po to ten wątek został stworozny żeby kopać leżącego. No nie wytrzymałęm normalnie i MUSIAŁEM wam to wszystko WYGARNĄĆ! Niech chociaż moderacja się zastanowi przynajmniej jakie "wsparcie" oferuje ten temat dla osób poszukujących tutaj rady czy wskazówki (nie pwoiem niektóre się zdarzały sensowne żeby np więcej działać a mnie marudzić). No to chyba tyle. Miałem początkowo zamiar uzewnętrznić się ze swoich trosk w tej materii ale chyba skutecznie mnie znięchęciliście. Po lekturze tego tematu czuje się tak zestresowany, ze chyba sobie piwko walnę, mimo że i antydepresanty biorę. Nie potraficie jakoś chyba wzbudzić zaufania u mnie, ze nie zostanę wyśmiany bo i nie raz i nie dwa dziewczyny tu wyśmiewały chłopaków czy szydziły z nich a moderacja wgl na to nie reagowała więc od czego ona tu jest się pytam? Nie no wgl. Chyba jednak przeproszę swojego dobrego kolegę, który ostatnio pisał do mnie ale jakos tak nie bardzo mi się chciało z nim gadać ale widzę, że on to w porównaniu to jest ZŁOTY KUMPEL. Gadałem z nim kiedyś na podobne tematy co tu i nie było to tak ordynarne i szydzące miejscami. Forum chyab czasami zapomina o swojej misji, ze np ktoś po przeczytaniu czegoś nawet mógłby skoczyć z okna odnosząc to do siebie. Mimo wszystko Wesołych Świąt.
×