Skocz do zawartości
Nerwica.com

warrior11

Użytkownik
  • Postów

    1 026
  • Dołączył

Treść opublikowana przez warrior11

  1. bezsilna_22, Podobnie pisałaś rok temu i jakoś żyjesz,musisz zrozumieć,że główny problem jest w twojej głowie a nie w ciele.
  2. nutka19, Myślę,że do wesela tej nerwicy się pozbędziesz,więc jedyna rzecz,którą robisz źle,to przekonanie, że wyjdziesz za mąż jako chora
  3. małyjan, Nie chcę tutaj filozofować,myślę jednak,że każde życie jest darem i nawet,gdy cierpisz lub czujesz niesprawiedliwość wokół siebie,musisz wiedzieć,że życie samo w sobie jest ważniejsze od tego wszystkiego i zawsze ma sens,bo nic nie dzieje się bez przyczyny, czasami to,czego nie rozumiemy dzisiaj,zrozumiemy dopiero w przyszłości.
  4. strefa_zero, To prawda,potrzebujesz pomocy,może spróbuj poszukać terapii,która pomogłaby Ci zmienić myślenie,ważne też,żebyś nie była sama z tym,co Cię męczy,z czym sobie nie możesz poradzić i zrób coś fajnego dla siebie,kup sobie coś,co da Ci odrobinę radości,spróbuj zadbać o siebie.
  5. mati.ita, Każde życie ma sens,nawet,gdy cierpisz i czujesz,że nie ma sprawiedliwości na świecie
  6. warrior11

    Powitanie

    veronique, A jaką siebie chciałabyś stworzyć? Czyli nie tylko rodzina odbiera Ci wolność?
  7. warrior11

    Powitanie

    veronique, A niby dlaczego nienawidzisz siebie?Przecież Ty jesteś w tym wszystkim najmniej winna. To twoja rodzina potrzebuje terapii,jeżeli tam się nic nie zmieni,możesz sobie zmieniać terapeutów i raczej niewiele to pomoże..chyba,że odważysz się odłączyć od rodziny,ale czuję,że to byłoby w tym momencie za trudne dla Ciebie.
  8. warrior11

    Powitanie

    veronique, Czyli nawet mieszkając w innym mieście żyjesz nie swoim życiem,ale ciągle martwisz się tym, co się dzieje w domu? A może źródłem problemów jest to,że twoi rodzice wciąż traktują Cię jak dziecko i wolą trzymać Cię na emocjonalnej smyczy,chociaż jesteś już dorosła i masz prawo sama decydować o sobie..Ty jednak godzisz się być na tej "smyczy",praktycznie zrezygnowałaś ze swoich pragnień i zamiast tego wzięłaś odpowiedzialność za rodzinę na siebie,żyjesz ich życiem a nie swoim, dlatego tak się męczysz i zamiast rozwijać skrzydła,żyjesz jak usidlona.
  9. warrior11

    Powitanie

    veronique, Wygląda na to,że nawet studia robisz wbrew sobie tak naprawdę. Rozumiem,że studiując w innym mieście nie mieszkasz obecnie z rodzicami na stałe..nie daje Ci to poczucia większego spokoju,dystansu i większej wolności?
  10. warrior11

    Powitanie

    veronique, Hey! Piszesz,że twoi rodzice,chcieli tylko,żebyś była szczęśliwa..a jednak czujesz,że to oni Cię zniszczyli. Nie uważasz,że jest w tym jakaś nieścisłość?
  11. warrior11

    Spamowa wyspa

    acherontia-styx, to znaczy,że jesteś dzielna
  12. warrior11

    PAMIĘTNIK ZIMY

    zima, A Ty już wiesz,co chcesz zdobyć i kim chcesz się stać?
  13. veronique, Spróbuj więcej czasu poświęcać sobie,właśnie dbaj o siebie,odkrywaj swoje pragnienia. To jest twoje życie i masz prawo realizować siebie,to twoja rodzina ma problem,że tego nie rozumie, nie masz powodu,aby czuć się winna,bo tak naprawdę to Ty jesteś w jakimś sensie ofiarą i dopiero,gdy najpierw pomożesz sama sobie,będziesz mogła skutecznie pomóc rodzinie.
  14. veronique, Czyli żyjesz nie swoim życiem,ale życiem swojej rodziny, To rodzina pochłania twoją energię,odbiera Ci wolność tak naprawdę. A gdzie jest miejsce dla twoich pragnień? A może to tylko tak Ci się wydaje,że bez Ciebie wszystko się rozsypie?
  15. chupacabra, Nie uważam,żebyś była stuknięta..masz bujną wyobraźnię i najwyraźniej masz dosyć szarej rzeczywistości,dlatego uciekasz w sferę fantazji i marzeń..musisz jednak być ostrożna, żebyś nie straciła kontaktu z rzeczywistością,bo za tą kruchą granicą istnieje niebezpieczeństwo urojeń.. Staraj się mimo wszystko rozwijać i szukać szczęścia w tej szarej rzeczywistości i uwierz,że możesz być fajna również w realu;)
  16. A czemu mój post wyświetlił się z tyloma akapitami,w zupełnie innym formacie,niż go napisałem?
  17. Arasha, Rozumiem,że leki psychotropowe trzeba brać w poważniejszych chorobach psychicznych i nie neguję tego, bo tam raczej nie ma wyjścia,ale pomijając tamte choroby,myślę,że zdrowiej jest stosować te leki możliwie krótko i w możliwie małych dawkach.. Też obserwuję ludzi zarówno tutaj na forum jak i w realu i widzę jak się oni męczą w sidłach lekomanii... A gdy ich organizmy faszerowane przez lata chemią przestają sobie skutecznie już radzić z toksynami, gdy już żaden lek nie działa i narzekają,że ciągle się źle czują.. wtedy dostają od psychiatry łatkę "lekoopornych" Tylko,czy elektrowstrząsy lub jakieś wlewy ketonowe pomogą na zatruty organizm?Szczerze wątpię.
  18. coccinella, Nie oczyścisz zatrutego jeziora,wlewając w nie coraz to nowe wiadra chemikaliów,podobnie jest z Twoim organizmem,wypróbowałaś prawie wszystkie antydepresanty i żaden nie działał.. Twój organizm chce Ci powiedzieć,że jest zmęczony,że ma dość chemii,zacznij go właściwie odżywiać a nie zatruwać,nie łudź się,że będziesz czuła się lepiej sięgając tym razem po jeszcze bardziej toksyczne leki starej generacji.
  19. lunatic, Pewnie przeraża Cię teraz opcja wyprowadzki,ale paradoksalnie może to być najlepsze rozwiązanie dla Ciebie..inaczej będziesz się dalej męczył w toksycznym środowisku a leki tego problemu i tak nie rozwiąźą,
  20. lunatic, Myślałeś o wyprowadzce z domu i usamodzielnieniu się?Może to będzie najlepsza terapia..chociaż być może "szokowa" na początku,
  21. zima, Lubię kabarety,ale dziewice też lubię i_am_a_legend, Też nie jestem za tym,żeby dziewica chroniła swoją cnotę,aż jej wdzięki przeminą
  22. zima, Ironizujesz teraz a ja doceniam i szanuję dziewice z zasadami
  23. zima, Czyli można powiedzieć,że partycypujesz czynnie w gronie dziewic
  24. zima, Toż mają?Czyli co,Ty się tam nie udzielasz?
×